• PL
  • EN
  • szukaj

    Ekspert ZPP Włodzimierz Ehrenhalt członkiem Rady Koordynacyjnej ds. Rozwoju Sektora Fotowoltaiki w Ministerstwie Klimatu i Środowiska

    Warszawa, 23 maja 2022 r. 

     

    Ekspert ZPP Włodzimierz Ehrenhalt członkiem Rady Koordynacyjnej ds. Rozwoju Sektora Fotowoltaiki w Ministerstwie Klimatu i Środowiska

    Włodzimierz Ehrenhalt, Główny Ekspert Związku Przedsiębiorców i Pracodawców ds. Energetyki, został powołany do Rady Koordynacyjnej ds. Rozwoju Sektora Fotowoltaiki, afiliowanej przy Ministerstwie Klimatu i Środowiska. Objął w niej stanowisko Koordynatora jednej z grup roboczych – ds. identyfikowania barier ograniczających rozwój rynku PV oraz propozycji ich zniesienia.

    Rada Koordynacyjna jako ciało doradcze Ministra Klimatu została powołana w celu zapewnienia dynamicznego rozwoju sektora fotowoltaiki w Polsce. Jako szef jednej z grup tego nowego organu Włodzimierz Ehrenhalt będzie miał wpływ na kreowanie korzystnych dla branży regulacji. Dzięki udziałowi w pracach będzie mógł także zintensyfikować swoje dotychczasowe działania na polu energetykiodnawialnej.

    Pozostałe zespoły Rady będą zajmować się m.in. rozwojem krajowego przemysłu urządzeń fotowoltaicznych, rozwojem nowych segmentów branży i integracją z siecią czy rozwiązaniami edukacyjnymi i promocyjnymi w obszarze fotowoltaiki.

    Forum Energii ZPP pragnie brać czynny udział w rozwoju gospodarczym naszego kraju, w tym w obrębie energetyki odnawialnej. Zwracamy się z prośbą o informowanie nas o wszelkich problemach, z jakimi spotykają się Państwo w realizacji zadań inwestycyjnych, operacyjnych czy ekonomicznych.

    Poprzez działania w Radzie Konsultacyjnej będziemy starali się usunąć bariery rozwojowe segmentu fotowoltaiki, ale też wskazywać pozytywne rozwiązania legislacyjne dla całego sektora  odnawialnych źródeł energii. Za jedno ze szczególnie ważnych zadań uznajemy ustanowienie właściwych przepisów umożliwiających wspólne przyłączanie odnawialnych źródeł hybrydowych.

    Komentarz ZPP do sprawozdania Parlamentu Europejskiego wobec wniosku dotyczącego dyrektywy w sprawie poprawy warunków pracy za pośrednictwem platform internetowych

    Warszawa, 23 maja 2022 r. 

     

    Komentarz ZPP do sprawozdania Parlamentu Europejskiego wobec wniosku dotyczącego dyrektywy w sprawie poprawy warunków pracy za pośrednictwem platform internetowych

     

    Praca wykonywana za pośrednictwem internetowych platform pracy rozwija się w Europie niezwykle dynamicznie. Świadczy o tym tempo rozwoju tych platform, których na jednolitym rynku unijnym funkcjonuje obecnie ponad pięćset.[1] W szybkim tempie wzrasta także liczba ludzi prowadzących aktywność zawodową za pośrednictwem platform. Obecnie jest to 28 milionów osób, natomiast zgodnie z przewidywaniami w 2025 roku będzie aż 43 miliony “pracowników platformowych”.[2] Powyższe pokazuje jak perspektywicznym rynkiem jest świadczenie usług za pośrednictwem internetowych platform pracy.

    Komisja Europejska przedstawiła 9 grudnia 2021 roku propozycję dyrektywy mającej na celu poprawienie warunków pracy za pośrednictwem platform internetowych oraz wsparcie równoważonego rozwoju tychże. W celu poprawy warunków pracy Komisja Europejska zakłada objęcie osób ją wykonujących dostępem do praw pracowniczych oraz świadczeń społecznych.

    Powyższe miałoby zostać osiągnięte poprzez reklasyfikację statusu zatrudnienie. Obecnie większość kontraktorów prowadzi aktywność zawodową za pośrednictwem internetowych platform w oparciu o samozatrudnienie. Propozycja Komisji dąży do znacznej zmiany tej proporcji na rzecz zatrudnienia opartego na stosunku pracy, którego istnienie byłoby domniemane. Obalenie tego domniemania leżałoby po stronie platformy co ma w założeniu zdjąć ciężar działania z osoby wykonującej pracę. Ponadto, dyrektywa zawiera regulacje w przedmiocie weryfikacji decyzji podejmowanych przez zautomatyzowane algorytmy i prawa do ich weryfikacji przez człowieka oraz reguluje dostęp organów publicznych do danych gromadzonych i przetwarzanych przez platformy.

    Prace nad przedstawionym projektem trwają obecnie w Parlamencie Europejskim, który wypracowuje swój mandat do dalszych negocjacji międzyinstytucjonalnych. Sprawozdawczynią wniosku dotyczącego dyrektywy w sprawie poprawy warunków pracy w Komisji Zatrudnienia i Praw Socjalnych (EMPL) jest Elisabetta Gualmini.

    Na posiedzeniu komisji EMPL w dniu 19 maja 2022 roku, przedstawiony projekt wywołał spore oburzenie wśród przedstawicieli organizacji zrzeszających firmy platformowe tak samo jak w gronie ekspertów i legislatorów zajmujących się tematyką prawa pracy jak i gospodarki cyfrowej. Sprawozdanie posłanki Gualmini rozszerza zestaw kryteriów koniecznych do uznania statusu zatrudnienia osoby zarobkującej za pośrednictwem platformy na będącą zatrudnioną na podstawie stosunku pracy. W propozycji Komisji znalazło się pięć przesłanek, z których dwie muszą zostać spełnione, aby powstało domniemanie zatrudnienia przez internetową platformę pracy. Propozycja posłanki Gualmini wykreśla ten zapis z artykułu 4, czym rozszerza zestaw kryteriów do “niewyczerpującej listy” oraz przenosi go do motywów w projekcie dyrektywy, czyli do nie wiążącej części przepisów.

    Propozycja sprawozdawczyni jest wysoce ingerująca w relacje współpracy pomiędzy platformami a ich kontraktorami. Wynika to z silnego stanowiska jakie posiada posłanka w przedmiocie osób samozatrudnionych, które wyraziła w uzasadnieniu do projektu – „Fałszywe samozatrudnienie w gospodarce platformowej prowadzi do niepewności, niskich płac, zagrożeń bezpieczeństwa i odmowy wszelkich praw wynikających ze statusu zatrudnienia, w tym ochrony socjalnej”.[3]

    Rozszerzenie zakresu dyrektywy na automatyzowane oraz częściowo automatyzowane systemy monitorowania i podejmowania decyzji będzie w praktyce oznaczać objęcie zakresem dyrektywy zdecydowaną większość osób wykonujących pracę, albowiem nawet korzystanie z powszechnych obecnie metod organizowania pracy przez działy zasobów ludzkich (np. systemów meldowania obecności w pracy) będzie się wiązało z objęciem ich zakresem dyrektywy.

    Podział osób wykonujących pracę na samozatrudnionych oraz zatrudnionych na podstawie stosunku pracy jest niepełny. Nie uwzględnia istnienia innych form zatrudnienia funkcjonujących w państwach członkowskich. Dla przykładu w Polsce są to umowy cywilnoprawne, które nie znajdowałaby swojego odzwierciedlenia w podziale zaproponowanym w dyrektywie.

    Co więcej, niespójność rozwiązań zaproponowanych w projekcie można dostrzec w oparciu o praktykę pracy wykonywanej za pośrednictwem platform. Ustawodawca dążąc do poprawy warunków pracy kierował się w dużej mierze modelem funkcjonowania największych internetowych platform pracy, które pośredniczą w dostawach czy przewozach. Wątpliwości się pojawiają przy zastosowaniu zapisów powyższej propozycji do innych usług, takich jak usługi napraw, sprzątania czy opieki. W tym przypadku platforma jedynie pośredniczy w połączeniu zainteresowanych usługą konsumentów oraz kontraktorów. Biorąc pod uwagę powyższe trudno uzasadnić przyczynę, dla której taka platforma powinna zatrudnić odpowiednio fachowca, osobę sprzątającą czy osobę sprawującą opiekę. Platforma sprawuje jedynie pośrednictwo, dlatego nie jest podmiotem w relacji pracy osób samozatrudnionych.

    Pośrednictwo firm w łączeniu kontraktorów z konsumentami nie jest nowym mechanizmem na rynku. Wykonujący pracę sprzedawców produktów kosmetycznych, którym firma pośrednicząca dostarczała produktów, katalogów oraz baz kontaktów, nie byli uważani za osoby zatrudnione przez te firmy. Nie był do tej pory podważany status samozatrudnienia powyżej opisanego wykonywania pracy. Z tego powodu trudno jest zrozumieć uzasadnienie dla uregulowania pracy o podobnym charakterze, mającą tę jedyną różnicę, że jest wykonywana za pośrednictwem platformy internetowej – cyfrowej.

    Z zadowoleniem przyjmujemy inicjatywę uregulowania pracy na platformach. Unia Europejska może stać się pionierem w dziedzinie rozwiązań prawnych dotyczących tego sektora. Jednakże ZPP od momentu przedstawienia projektu przez Komisję Europejską zwraca uwagę na niedostateczne uwzględnienie głosu samych “pracowników platformowych”, których te regulacje mają dotyczyć.

    Większość “pracowników platformowych” jest zadowolonych z obecnej formy wykonywania pracy za pośrednictwem internetowych platform pracy – jest to wniosek z przeprowadzonych przez ZPP badań wśród kontaktorów platform.[4] Zmiany wprowadzone zapisami dyrektywy mogą doprowadzić do utraty dwóch głównych zalet wskazywanych przez osoby wykonujące pracę za pośrednictwem platform, czyli elastyczności oraz niskiego progu wejścia.

    ***

    [1] https://ec.europa.eu/social/BlobServlet?docId=24991&langId=en

    [2] https://ec.europa.eu/commission/presscorner/detail/en/ip_21_6605

    [3] https://www.europarl.europa.eu/doceo/document/EMPL-PR-731497_EN.docx

    [4]https://zpp.net.pl/badanie-zpp-95-pracownikow-platformowych-jest-zadowolonych-ze-wspolpracy-z-platformami-wiekszosc-z-nich-jest-przeciwna-przymusowym-umowom-o-prace/

     

    Zobacz: 23.05.2022 Komentarz ZPP do sprawozdania Parlamentu Europejskiego wobec wniosku dotyczącego dyrektywy w sprawie poprawy warunków pracy za pośrednictwem platform internetowych

    Stanowisko ZPP ws. planu ograniczeń w poborze energii w 2022 roku – istnieje ryzyko zaburzenia funkcjonowania przedsiębiorstw

    Warszawa, 20 maja 2022 r. 

     

    Stanowisko ZPP ws. planu ograniczeń w poborze energii w 2022 roku – istnieje ryzyko zaburzenia funkcjonowania przedsiębiorstw

     

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców zwraca się z prośbą do Prezesa URE o wydłużenie terminu uzgodnienia planu wprowadzania ograniczeń w poborze energii elektrycznej w pierwotnym terminie (tj. do 31 maja br.), a do ustawodawcy o nowelizację Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 8 listopada 2021r. w sprawie szczególnych zasad i trybu wprowadzania ograniczeń w sprzedaży paliw stałych oraz w dostarczaniu i poborze energii elektrycznej lub ciepła (Dz. U. z 2021 r. poz. 2209 ) (dalej: Rozporządzenie). Przepisy wymagają dostosowania do szczególnych warunków gospodarczych, jakie obowiązywały w okresie pandemii koronawirusa w latach 2020-2021, jak również powinny uwzględniać możliwość wniesienia uzasadnionego sprzeciwu do planu ograniczeń przez odbiorcę.

    Rozumiemy wyjątkowe okoliczności opracowania tegorocznego planu ograniczania dostaw energii, do jakich zaliczamy sytuację militarną za wschodnią granicą, czy ograniczenia dostaw surowców, wynikające z sankcji nałożonych na Federację Rosyjską. W naszym przekonaniu jednak, zasady opracowania planu ograniczenia poboru energii powinny uwzględniać sytuację post-pandemiczną w wielu przedsiębiorstwach, jak również rozmaite komplikacje wynikające z procesu transformacji energetycznej. Plan powinien więc między innymi zachęcać odbiorców do wprowadzania rozwiązań z zakresu efektywności energetycznej i stosowania zielonej energii w procesach produkcyjnych. Arbitralne ograniczenie dostaw energii (wyłącznie w oparciu o dane pomiarowe z okresu poprzedzającego) może przynieść niewymierne szkody gospodarcze i nie będzie miało skutków mobilizacyjnych dla wprowadzania modernizacji w wykorzystaniu energii i ciepła.

    Zgodnie z § 5 ust. 1 Rozporządzenia, ograniczenia w dostarczaniu i poborze energii elektrycznej dotyczą odbiorcy energii elektrycznej w zakresie posiadanego przez niego obiektu, dla którego określona w umowach dystrybucyjnych i kompleksowych łączna wielkość mocy umownej wynosi co najmniej 300 kW. Dotyczy to więc podmiotów, których roczne zużycie energii wynosi od kilkuset MWh wzwyż. Liczba przedsiębiorców, których obejmują ograniczenia w skali kraju jest więc bardzo duża, gdyż dotyczyć będą one zarówno niewielkich zakładów produkcyjnych, średniej wielkości hoteli, centrów logistyczno-magazynowych, a nawet większych kompleksów biurowych.

    W przypadku ograniczeń wprowadzonych zgodnie z ww. Rozporządzeniem oraz ograniczeń zapisanych w IRiESD (Instrukcji Ruchu i Eksploatacji Siecie Dystrybucyjnej) odbiorca zamawiający moc umowną o wartości co najmniej 300 kW, w zakresie posiadanego przez siebie obiektu, zobowiązany jest ograniczyć pobór energii elektrycznej na polecenie Operatora Systemu Przesyłowego Elektroenergetycznego (OSP). Odbiorca taki zobowiązany jest również do ograniczenia poboru mocy zgodnie z planem wprowadzania ograniczeń, a więc w ramach tzw. stopni zasilania. Od 11 do 20 stopnia podmiot może pobierać moc wynikającą z równomiernego podziału zakresu mocy od wielkości mocy maksymalnego poboru (11 stopień) do wielkości mocy minimalnego poboru (20 stopień). Obowiązujące stopnie zasilania określa OSP.

    Na mocy § 6 ust. 1 Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 8 listopada 2021 r. w sprawie szczegółowych zasad i trybu wprowadzania ograniczeń w sprzedaży paliw stałych oraz w dostarczaniu i poborze energii elektrycznej lub ciepła (Dz. U. z 2021 r. poz. 2209) § 6. 1. Ochronie przed wprowadzanymi ograniczeniami w dostarczaniu i poborze energii elektrycznej podlega odbiorca energii elektrycznej w zakresie posiadanego przez siebie obiektu przez cały okres, dla którego określona w umowach łączna wielkość mocy umownej wynosi poniżej 300 kW, oraz w zakresie obiektu:

    1) będącego szpitalem i innym obiektem ratownictwa medycznego;
    2) wymienionego w przepisach wydanych na podstawie art. 6 ust. 2 pkt 4 ustawy z dnia 21 listopada 1967 r.
    o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej (Dz. U. z 2021 r. poz. 372 i 1728);
    3) wykorzystywanego bezpośrednio do:
    a) nadawania programów radiowych i telewizyjnych o zasięgu ogólnokrajowym,
    b) zapewnienia przewozu lotniczego, transportu kolejowego i publicznego transportu zbiorowego,
    c) wydobywania paliw kopalnych ze złóż, ich przeróbki oraz dostarczania do odbiorców, w tym wydobywania,
    przesyłania lub dystrybucji paliw gazowych,
    d) realizacji zadań wpływających w sposób istotny na spełnianie wymagań w zakresie ochrony środowiska, w tym odprowadzania i oczyszczania ścieków w zakresie zbiorowego odprowadzania ścieków,
    e) wytwarzania, przesyłania lub dystrybucji energii elektrycznej lub ciepła,
    f) wykonywania przez przedsiębiorców zadań na rzecz obronności państwa w zakresie mobilizacji gospodarki,
    o których mowa w art. 2 pkt 1 ustawy z dnia 23 sierpnia 2001 r. o organizowaniu zadań na rzecz obronności
    państwa realizowanych przez przedsiębiorców (Dz. U. z 2020 r. poz. 1669), w okresie uruchomienia programu
    mobilizacji gospodarki w zakresie realizacji tych zadań – albo wyodrębnionej części obiektu wykorzystywanego
    do tych celów;
    4) stanowiącego infrastrukturę krytyczną ujętą w wykazie, o którym mowa w art. 5b ust. 7 pkt 1 ustawy z dnia 26 kwietnia 2007 r. o zarządzaniu kryzysowym (Dz. U. z 2020 r. poz. 1856 oraz z 2021 r. poz. 159), zlokalizowaną na terenie Rzeczypospolitej Polskiej.

    Za Ministerstwem Klimatu i Środowiska, celem nowych planów ograniczeń miała być: „poprawa bezpieczeństwa energetycznego kraju i mechanizmów wprowadzających ograniczenia w sposób jak najmniej uciążliwy dla podmiotów im podlegających”. Nowe rozporządzenie, aktualizujące przepisy z 2007 roku, z pewnością jest narzędziem pozwalającym chronić Krajowy System Elektroenergetyczny przed awarią sieciową lub rozległymi zaburzeniami w jej funkcjonowaniu. Wcześniejsze przepisy tworzono na bazie doświadczeń z lat 80. i 90. ubiegłego wieku, kiedy to miały miejsce ostatnie istotne ograniczenia w dostarczaniu i poborze energii elektrycznej.  Od tamtej pory gospodarka narodowa i krajowy rynek energii przeszły prawdziwą transformację, stąd nowelizacja prawa z pewnością była niezbędna.

    Słabość w funkcjonowaniu planów ograniczeń (przygotowanych na kanwie przepisów z 2007 r.) w sierpniu 2015 r., kiedy to w wyniku długotrwałych upałów, na terenie całego kraju, zostały wprowadzone ograniczenia w poborze energii elektrycznej, obnażyła konieczność sporządzenia nowego Rozporządzenia w celu poprawy bezpieczeństwa energetycznego kraju. Główne wprowadzone zmiany to:

    • urealnienie wartości mocy w poszczególnych stopniach zasilania w opracowywanych przez operatorów planach ograniczeń w oparciu o wyznaczanie wielkości tych mocy o obiektywne wartości określone na podstawie pomiarów, a więc wartości mocy faktycznie pobieranych przez odbiorcę w okresie 12 miesięcy przed ich określeniem przez operatora;
    • dostosowanie zasad oraz terminów opracowania, uzgadniania i zatwierdzania planów ograniczeń do okresów wynikających z uregulowań taryfowych;
    • uregulowanie z odbiorcami wielkości mocy obowiązujących odbiorcę w stopniach zasilania od 12. do 20., jak również sposobu corocznej aktualizacji wielkości tych mocy;
    • zmiana w zakresie 11 stopnia zasilania, w którym odbiorca w okresie obowiązywania ograniczeń pobiera moc w swoim obiekcie w wielkościach i na zasadach określonych w umowach, na podstawie których świadczone są temu odbiorcy usługi przesyłania lub dystrybucji energii elektrycznej według koncepcji zerowego stopnia zasilania;
    • zmiana zasady informowania odbiorców, których dotyczą ograniczenia, o wielkości obowiązujących ich dostępnych mocy – w sytuacji wprowadzenia ograniczeń w dostarczaniu i poborze energii elektrycznej;
    • wprowadzenie formy elektronicznej w komunikacji z odbiorcami.

    Od bieżącego roku plan wprowadzania ograniczeń w zakresie obiektu opracowuje się na podstawie wielkości mocy obowiązujących odbiorcę w danym obiekcie, według stanu na dzień 1 stycznia danego roku i przekazuje te wielkości odbiorcy, w formie dokumentowej, w terminie do dnia 15 kwietnia danego roku. Z uwagi na fakt, że przepisy z końca ub. roku po raz pierwszy w 2022 r. zostały wcielone w życie należy przyjąć, że w większości odbiorcy dowiedzieli się o obowiązujących ich nowych ograniczeniach zaledwie miesiąc temu. Z informacji przekazywanych Związkowi Przedsiębiorców i Pracodawców przez podmioty gospodarcze wynika, że przedstawione im nowe plany ograniczeń często w istotnym stopniu odbiegają od limitów poboru mocy, które przewidziane były planami ograniczeń w latach poprzednich. Brak przewidzianego w Rozporządzeniu prawa do zakwestionowania wykonalności narzuconego jednostronnie planu ograniczeń może spowodować, że w przypadku wprowadzenia poszczególnych stopni zasilania część odbiorców usługowych czy przemysłowych będzie zmuszona nie tylko ograniczyć pobór, ale wręcz wstrzymać działalność, czy nawet w skrajnych przypadkach zrezygnować z podtrzymywania zasilania dla tak krytycznych zasobów jak system monitoringu, czy przeciwpożarowy.

    Odbieramy sygnały iż część zakładów produkcyjnych, wykonujących zadania o istotnym znaczeniu dla całej gospodarki, ale też realizujących zlecenia eksportowe, w przypadku znaczących ograniczeń poboru mocy nie będzie w stanie kontynuować zaplanowanych działań.

    Na uwagę zasługuje chociażby fakt, że wśród obiektów podlegających ochronie przed wprowadzanymi ograniczeniami w dostarczaniu i poborze energii elektrycznej nie wymieniono wytwórców tak podstawowych dla bezpieczeństwa państwa dóbr, jak produkty lecznicze i substancje czynne. Podmioty te zostały objęte Rozporządzeniem na zasadach ogólnych. Wprowadzenie kolejnych stopni zasilania w ramach planu ograniczeń może zatem skutkować ograniczeniem produkcji leków, a to z kolei przełoży się na przerwanie łańcucha dostaw produktów leczniczych w kraju. Przemysł farmaceutyczny pełni kluczową rolę dla zdrowia i życia ludzkiego, w związku z czym w opinii ZPP winien znajdować się na liście obiektów objętych ochroną. Alternatywnie warto byłoby zagwarantować wytwórcom leków iż mogą skorzystać ze zwolnienia z planu ograniczeń, na podstawie §4 ust. 2 pkt 1) Rozporządzenia, która wskazuje, że ograniczenia poboru energii nie mogą powodować bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia osób. Energia elektryczna jest głównym nośnikiem energii w procesie wytwarzania leków i substancji czynnych. Niezaburzone procesy produkcyjne gwarantować mają odpowiednią jakości produktów leczniczych. Z uwagi na powyższe branża ta winna być pod szczególną ochroną w kontekście zapewnienia jej ciągłości działania, w tym we wszelkich stanach zagrożenia.

    Przykład sektora wytwarzania leków i substancji czynnych jest szczególny, lecz nowelizacja Rozporządzenia może generować komplikacje dla wielu branż. Zaistniała sytuacja wynika przede wszystkim z faktu iż ustawodawca przewidział, że „moc minimalną poboru oraz moc maksymalną poboru określa operator na podstawie wskazań układów pomiarowo–rozliczeniowych z funkcją odczytu danych w systemie danych dobowo-godzinowych obejmujących pełny okres pomiarowy od dnia 1 stycznia roku n – 1 do dnia 31 grudnia roku n – 1, gdzie „n” jest rokiem uzgodnienia przez Prezesa URE planu wprowadzania ograniczeń”. Mówiąc prościej – ograniczenia w poborze na rok 2022 r. zostały wyznaczone w oparciu o zużycie w danym obiekcie w 2021 r. Z uwagi na liczne ograniczenia w obrocie gospodarczym wynikające z pandemii koronawirusa, przypadające na lata 2020-2021, istotna liczba odbiorców notowała w tym okresie zdecydowanie niższe pobory mocy względem chociażby 2019 r. Wśród takich podmiotów znajdowały się wszak nie tylko restauracje, hotele, siłownie, galerie handlowe, czy inne punkty użyteczności, ale też z uwagi na przerwane łańcuchy dostaw przemysł borykał się z przestojami produkcyjnymi. Obserwowany był także efekt domina – dla przykładu – sieć pralni chemicznych obsługująca hotele w dość długim okresie nie mając klientów – nie zużywała energii. Takie przykłady można by było mnożyć. Zgodnie z Rozporządzeniem, nowy plan ograniczeń, oparty o dane pomiarowo-rozliczeniowe z 2021 r. bliskie „0” – narzuci temu odbiorcy poziom ograniczeń, który wymusi na nim wstrzymanie działalności. Co jednak nie będzie wynikało z konieczności aż tak głębokiego, krajowego ograniczania poboru mocy, a jedynie z niewiarygodnych danych referencyjnych służących do wyznaczenia planu ograniczeń dla tego odbiorcy.

    W opinii Związku Przedsiębiorców i Pracodawców należałoby przewidzieć możliwość wskazania przez odbiorcę, jako alternatywy, np. roku 2019 – jako okresu referencyjnego dla wyliczenia ograniczeń w poborze mocy na 2022 r. Sytuacja wewnętrzna w Polsce i na świecie wywołana lockdownami była bezprecedensowa w stosunku do wcześniejszych okresów życia gospodarczego, wobec czego lat 2020-2021 nie należy przyjmować jako benchmarku, a więc uznawać za reprezentatywne dla obliczeń dotyczących roku 2022 r., w którym wspomniane ograniczenia już nie obowiązują.

    Chcielibyśmy również zaznaczyć że okres pandemii spowodował ograniczenie produkcji u firm eksporterów, co przełożyło się na zmniejszone zapotrzebowanie na energię. Przyjmując rok 2021, jako bazę do wyliczenia poziomów ograniczeń w dostawach energii dla tych producentów, możemy wymusić dalsze ograniczanie produkcji, co z kolei będzie skutkowało ograniczeniem przyszłych zamówień.

    Ustawodawca założył również, że w przypadku gdy „wyznaczona dla obiektu wielkość mocy maksymalnej poboru jest większa niż łączna wielkość mocy umownej, określona dla tego obiektu w umowach, za wielkość mocy maksymalnej poboru przyjmuje się łączną wielkość mocy umownej”. O ile zasadne wydaje się wywarcie wpływu na odbiorców aby systematycznie dostosowywali moce umowne do ewentualnych zmian w poborze energii (przekroczeń), tak fakt, że do wyznaczenia planu ograniczeń od 1.06.2022 r. przyjmuje się stan z dn. 1.01.2022 r. – powoduje, że zdecydowana część podmiotów mogła nie zdążyć dokonać ewaluacji poborów energii z 2021 r. i dostosować (zmniejszyć/zwiększyć) mocy umownej – a co za tym idzie plan ograniczeń może być niedostosowany do ich faktycznej mocy maksymalnej, a tym samym np. zaniżony w stosunku do stanu faktycznego. Z drugiej zaś strony, istnieje ryzyko, że od kolejnych okresów podmioty gospodarcze mogą celowo zmniejszać moc umowną do wartości poniżej 300 kW, chcąc zostać wyłączonym z planu ograniczeń (nawet kosztem ponoszenia dodatkowych kosztów dystrybucyjnych z tytułu pozaumownego poboru mocy – tj. przekroczeń). Mówiąc inaczej – jednostronne narzucanie limitów poboru mocy na odbiorców w planach ograniczeń, limitów, które mogłyby znacząco ingerować w ich działalność, w tym bezpieczeństwo osób i mienia, może zmusić firmy do dokonania kalkulacji korzyści i strat z rozwiązania, w którym zostaną zwolnione z obowiązkowych ograniczeń w poborze mocy, jednocześnie ponosząc znaczne dodatkowe koszty dystrybucyjne. W/w zjawisko obserwowane na większą skalę mogłoby być zagrożeniem dla właściwego bilansowania sieci i narażać przedsiębiorców na dodatkowe koszty zarazem. Apelujemy więc o wprowadzenie do ustawy ścieżki odwoławczej dla odbiorcy, na drodze której mógłby on przedstawić wyliczenia i uzasadnienie dla zmiany poziomów ograniczeń w poborze mocy przewidzianych dla niego przez operatora. Jeśli odbiorca w trybie odwoławczym udowodni konieczność wyższych dostaw energii niż ta wynikająca z ograniczeń poboru, to wówczas ilość konieczna dla wykonania zadań zostanie mu przyznana.

    Szczególnie, że ustawodawca opisał tryb ustalania wielkości mocy minimalnej i maksymalnej dla podmiotów dla których brak jest historycznych danych pomiarowo-rozliczeniowych, a więc np. zostały one od danego roku dopiero przyłączone do sieci:

    Dla przyłączanego do sieci obiektu, dla którego nie jest możliwe ustalenie w sposób określony w ust. 4:
    1) mocy minimalnej poboru – wielkość tej mocy ustala się na podstawie wielkości minimalnej mocy wymaganej dla zapewnienia bezpieczeństwa osób i mienia, o której mowa w przepisach wydanych na podstawie art. 9 ust. 3 i 4 ustawy; dla odbiorców IV grupy przyłączeniowej moc minimalna poboru wskazywana jest przez odbiorcę we wniosku o określenie warunków przyłączenia składanym w przedsiębiorstwie energetycznym zajmującym się przesyłaniem lub dystrybucją energii elektrycznej, do którego sieci ubiega się o przyłączenie;
    2) mocy maksymalnej poboru – wielkość tej mocy ustala się w łącznej wysokości mocy umownej określonej w umowach.
    8. Sposób określania dla obiektu mocy minimalnej poboru oraz mocy maksymalnej poboru, o którym mowa w ust. 7, stosuje się do czasu ustalenia wielkości tych mocy w sposób, o którym mowa w ust. 4, nie dłużej jednak niż przez okres 24 miesięcy od dnia zawarcia po raz pierwszy umowy, na podstawie której świadczone są odbiorcy usługi przesyłania lub dystrybucji energii elektrycznej do tego obiektu.

    Wystarczyłoby więc uznać, że w przypadkach spornych na linii operator-odbiorca w kwestii wysokości limitów pobieranej mocy, określonych w planie ograniczeń, można było odwołać się do jednorazowej deklaracji odbiorcy, wiążącej strony na nie dłużej niż okres 24 miesięcy – co pozwoliłoby odbiorcy z zaburzoną historią poboru energii (np. w wyniku lock-downu) odbudować ją w kolejnym okresie – na potrzeby wyliczeń do planu ograniczeń w latach następnych.

    W opinii ZPP potrzebna jest pilnie procedura aktualizacji planów wprowadzania ograniczeń dla obiektów, które uwzględniałyby stanowisko odbiorcy w całym procesie. Być może problem ten w 2023 r. nie będzie już występował, jednak nie ma gwarancji że nie wystąpi w przyszłości. Czasu na podjęcie działań jest niewiele gdyż plan wprowadzania ograniczeń opracowywany przez OSP podlega uzgodnieniu z Prezesem URE w terminie do dnia 31 maja danego roku. Z kolei aktualne plany ograniczeń wejść miałyby w życie 1 czerwca 2022 r. i obowiązywać do 31 maja 2023 r. Apelujemy zatem, jak we wstępie – do Prezesa URE o wydłużenie terminu uzgadniania planu wprowadzania ograniczeń w poborze energii elektrycznej w pierwotnym terminie (tj. do 31 maja br.), a do ustawodawcy o niezwłoczną analizę sytuacji i podjęcie działań naprawczych.

    Źródła:

    – Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 8 listopada 2021r. w sprawie szczególnych zasad i trybu wprowadzania ograniczeń w sprzedaży paliw stałych oraz w dostarczaniu i poborze energii elektrycznej lub ciepła (Dz. U. z 2021 r. poz. 2209 )

    – https://www.gov.pl/web/klimat/nowe-plany-ograniczen-w-poborze-poprawia-bezpieczenstwo-dostaw-energii-elektrycznej-i-ciepla

     

    Zobacz: 20.05.2022 Stanowisko ZPP ws. planu ograniczeń w poborze energii w 2022 roku – istnieje ryzyko zaburzenia funkcjonowania przedsiębiorstw

    Stanowisko ZPP w sprawie projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu uproszczenia procedur administracyjnych dla obywateli i przedsiębiorców

    Warszawa, 18 maja 2022 r. 

     

    Stanowisko ZPP w sprawie projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu uproszczenia procedur administracyjnych dla obywateli i przedsiębiorców

     

    Jedną z głównych barier dla prowadzenia działalności gospodarczej jest nadmierna biurokracja. Zjawisko to dotyka nie tylko przedsiębiorców, wpływa ono bowiem na niemal każdego obywatela. Problem dotyczy zarówno prostych czynności urzędowych: uzyskiwania dokumentów i zaświadczeń oraz pomocy społecznej, jak i bardzo skomplikowanych sporów natury administracyjnej: pozwoleń na budowę, wywłaszczania gruntów, czy wreszcie sporów natury skarbowej dotyczących poboru podatku. Prawo administracyjne nie bez powodu jest najbardziej obszerną dziedziną prawa i nie bez powodu państwo zatrudnia ponad pół miliona urzędników[1].

    Dążenie przez państwo do ścisłej regulacji większości aspektów naszego życia oraz budowanie nieprzemyślanych procedur administracyjnych nie pozostaje jednak bez konsekwencji. Czynniki wskazane powyżej sprawiają, że postępowania administracyjne często trwają bardzo długo i są nadmiernie skomplikowane. Obywatele i przedsiębiorcy w spotkaniu z biurokratycznym molochem są bezradni i muszą korzystać z pomocy specjalistów i prowadzić niejednokrotnie bardzo długie batalie z urzędnikami. Na konieczność ograniczania biurokracji wskazuje się nie tylko w Polsce, jest to problem niemal każdej rozwiniętej gospodarki zachodniej. Zagadnienie to znane jest pod nazwą „Red Tape Reduction”. W ciągu ostatnich lat poczyniliśmy w tej kwestii pewne postępy, mamy możliwość korzystania z Elektronicznej Platformy Usług Administracji Publicznej, niektóre rejestry są prowadzone w postaci elektronicznej, a pewne procedury są zmieniane w kierunku ich uproszczenia i uczynienia bardziej przyjaznymi dla obywateli. Wskazać należy, że każdy, nawet niewielki przejaw redukcji biurokracji i wprowadzania ułatwień dla przedsiębiorców i obywateli należy ocenić pozytywnie. Tak też jest w przypadku zaprezentowanego przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu uproszczenia procedur administracyjnych dla obywateli i przedsiębiorców. Projekt ten z pewnością jest krokiem w dobrą stronę, choć pod wieloma względami jest to raczej krok niewielki.

    Projekt ustawy zmierza wprowadzić ma liczne uproszczenia proceduralne, głównie poprzez zastosowanie już istniejących instytucji prawa administracyjnego, a mianowicie tak zwanego „postępowania uproszczonego” przewidzianego w art. 163b i następnych Kodeksu postępowania administracyjnego. W niektórych przypadkach stosowane ma być również „milczące załatwienie sprawy”, czyli regulacje przewidziane w art. 122a i następnych, które zostały dodane do kpa już w 2017 r. Milcząca zgoda jest instytucją polegającą na uznaniu sprawy administracyjnej za załatwioną zgodnie ze złożonym wnioskiem w przypadku, gdy organ nie wyda decyzji w terminie 30 dni bądź nie wniesie sprzeciwu.

    Postępowaniami, które w myśl projektowanych przepisów mają zostać uproszczone są między innymi:

    • zezwolenia na obrót hurtowy w Polsce napojami alkoholowymi;
    • zezwolenia na wyprzedaż posiadanych i zinwentaryzowanych zapasów napojów alkoholowych;
    • postępowania w sprawach licencji detektywa;
    • postępowania w sprawach zezwoleń na wykonywanie zawodu przewoźnika drogowego;
    • zezwolenia na prowadzenie punktów aptecznych;
    • postępowania w sprawie wpisu znaku imiennego do rejestru znaków imiennych;
    • postępowania w sprawie nadania uprawnień przewodnika górskiego.

    Uproszczenia mają dotyczyć także wielu innych procedur dotyczących np. licencji połowowych, czy książeczki żeglarskiej.

    Wskazać należy, że w pewnych przypadkach zdecydowano się także na odejście od zasady dwuinstancyjności postępowania administracyjnego przewidzianej w art. 15 kpa. Przepis ten został w 2017 r. znowelizowany i dopuścił odstępstwo od zasady dwuinstancyjności, jeśli przepis szczególny tak stanowi. Projekt ustawy zakłada wprowadzenie takich norm np. w sprawach wpisu do rejestru rzeczoznawców w zakresie rodzajów artykułów rolno-spożywczych, czy zatwierdzania tabel wynagrodzeń organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi i prawami pokrewnymi.

    Kolejnym krokiem mającym prowadzić do uproszczenia kontaktów obywatela z administracją publiczną ma być elektronizacja procedur. Sama idea jest bardzo słuszna i potrzebna. We współczesnym świecie wykorzystanie narzędzi elektronicznych stało się powszechne nie tylko w życiu prywatnym, ale też w zawodowym, w kontaktach z bankiem, czy z klientami. Również administracja publiczna ulega w tym zakresie ciągłym zmianom i od pewnego czasu wiele spraw można załatwiać za pomocą platformy ePUAP i innych systemów cyfrowej administracji publicznej. Wskazać jednak należy, że mimo bardzo słusznej idei, zmiany proponowane w projekcie ustawy są kosmetyczne. W niektórych procedurach będzie można złożyć dokumenty elektronicznie i w tej samej formie będzie można również uzyskać odpowiedź organu. Dotyczy to np. możliwości złożenia sprawozdania z działalności w postaci elektronicznej przez fundacje. Będą one również informowane elektronicznie za pośrednictwem systemu ePUAP o dokonaniu wpisu do KRS i jego zmianie. Elektroniczne formy wymiany dokumentów wprowadzone mają być w niektórych innych procedurach np. o przyznanie świadczeń dla studentów, czy o wykorzystanie pasa technicznego.

    Projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu uproszczenia procedur administracyjnych dla obywateli i przedsiębiorców wprowadza zatem liczne zmiany w procedurach administracyjnych, które zredukują niepotrzebną biurokrację. Zakres zaproponowanych zmian jest jednak stosunkowo skromny – mimo ich dużej liczby, brak jest wiodącego pomysłu, który stanowiłby rzeczywistą zmianę na korzyść. Oczywiście przedsiębiorcy z pewnością wprowadzenie pewnych usprawnień. Mając jednak na uwadze skalę aktualnych wyzwań, w kontekście deregulacji powinniśmy dyskutować raczej o dużych, istotnych programach redukcji obciążeń administracyjnych, czy wręcz pewnym „resecie” w tym zakresie, niż o punktowych modyfikacjach. Nie zmienia to faktu, że i zaproponowany pakiet usprawnień należy ocenić jako krok w dobrym kierunku.

    ***

    [1] https://www.money.pl/gospodarka/ile-kosztuje-biurokracja-6646235934628512a.html (dostęp na dzień 17.05.2022 r.).

     

    Zobacz: 18.05.2022 Stanowisko ZPP w sprawie projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu uproszczenia procedur administracyjnych dla obywateli i przedsiębiorców

    Minimalny CIT trzeba albo radykalnie uprościć, albo z niego zrezygnować – komentarz Związku Przedsiębiorców i Pracodawców

    Warszawa, 16.05.2022 r. 

     

    Minimalny CIT trzeba albo radykalnie uprościć, albo z niego zrezygnować – komentarz Związku Przedsiębiorców i Pracodawców

     

    Od kilku tygodni trwa proces „naprawiania” Polskiego Ładu. W ostatnich tygodniach dyskutowaliśmy o przedstawionych przez Ministerstwo Finansów propozycjach zmian w zakresie podatku PIT, ale już teraz wiemy, że w najbliższym czasie można spodziewać się projektu zmian dot. podatku CIT. W ich obrębie szczególne kontrowersje budzi temat tzw. minimalnego CIT-u. W naszym przekonaniu sytuacja jest bardzo prosta – należy to rozwiązanie albo radykalnie uprościć, albo całkowicie z niego zrezygnować.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców od lat promuje koncepcję likwidacji podatku CIT i zastąpienia go prostym podatkiem przychodowym. Nie jesteśmy w stanie zrozumieć, dlaczego wciąż utrzymywany jest system, w ramach którego podatku można po prostu nie płacić, czego przykładem mogą być niektóre międzynarodowe korporacje sukcesywnie uiszczające CIT w absolutnie marginalnej wysokości. W toku dyskusji nad Polskim Ładem, w odpowiedzi na plan całkowitego sfinansowania tej reformy przez podwyżkę obciążeń dla polskiego biznesu i klasy średniej, zaproponowaliśmy rozwiązanie polegające na wprowadzeniu jednolitego, powszechnego minimalnego CIT w wysokości 1% przychodu. Ministerstwo Finansów zdecydowało się naszym pomysłem zainspirować i uwzględnić go w przygotowywanym projekcie – ale w całkowicie zmienionej wersji, zupełnie nieprzystającej do wyjściowego konceptu. 

    Nasz pomysł na podatek przychodowy – niezależnie od tego, czy miałby on zastąpić CIT (w idealnym scenariuszu), czy też miałby stanowić systemową gwarancję, że podatek od osób prawnych będzie wpłacany do budżetu w godziwej wysokości – jest wyjątkowo prosty. Opowiadamy się za mechanizmem powszechnym, obejmującym wszystkich podatników, bez wyłączeń i zwolnień. Podobnie samą kwotę podatku powinno się liczyć w maksymalnie uproszczony sposób – 1% od przychodu, bez ulg, czy jakichś osobnych, szczególnych metod rozliczania.

    Ministerstwo zaproponowało tymczasem bardzo skomplikowaną konstrukcję podatku minimalnego, w ramach której podstawą opodatkowania jest suma części (4%) przychodów innych niż przychody z zysków kapitałowych, oraz m.in. przekraczających 30% EBIDT-y kosztów finansowania dłużnego poniesionych na rzecz podmiotów powiązanych. Zakres podmiotowy minimalnego CIT powoduje, że nie jest to podatek powszechny, a dodatkowo prawodawca uwzględnił możliwość stosowania ulg i odpisów zmniejszających podstawę opodatkowania, co jeszcze zwiększyło poziom złożoności omawianych przepisów.

    Co więcej, tak zbudowany mechanizm obliczania podatku, generuje szereg niezamierzonych pierwotnie konsekwencji – jak to z reguły bywa przy równie złożonych rozwiązaniach. Zwracaliśmy na to uwagę w toku procesu legislacyjnego – komplikowanie regulacji dot. minimalnego CIT spowoduje spadek ich skuteczności, co gorsza przyczyniając się do pogorszenia pozycji konkurencyjnej podmiotów, które zostaną efektywnie objęte rozwiązaniem. Sygnały, które trafiają z rynku zarówno do nas, jak i do Ministerstwa Finansów jasno wskazują, że wspomniane obawy właśnie się materializują i istnieje poważne ryzyko, że minimalny CIT w obowiązującej formule uderzy w polski biznes, nie stanowiąc skutecznego narzędzia przeciwdziałania agresywnej optymalizacji.

    Ideą stojącą za propozycją wprowadzenia minimalnego CIT było podjęcie skutecznych działań przeciwdziałających międzynarodowym schematom optymalizacji podatkowej, które do tej pory pozwalają niektórym firmom płacić w Polsce marginalny CIT.  Rozwiązanie przyjęte przez MF nie miało żadnych szans na realizację tego celu. Mając na uwadze powyższe, widzimy dwa możliwe wyjścia z sytuacji. Pierwszym z nich będzie radykalne uproszczenie konstrukcji minimalnego CIT, tak by stał się on powszechnie obowiązującym mechanizmem, zgodnie z którym płacony w danym roku podatek CIT nie może być niższy niż 1% osiągniętych przychodów. Drugim jest całkowita rezygnacja z tego rozwiązania – wprowadzanie drobnych korekt i poprawek to najprostsza droga do pogłębienia chaosu.

     

    Zobacz: 16.05.2022 Minimalny CIT trzeba albo radykalnie uprościć, albo z niego zrezygnować – komentarz Związku Przedsiębiorców i Pracodawców

    W Polsce jest wiele możliwości na rozwijanie biznesu – wnioski z konferencji „Finanse dla rozwoju”

    Warszawa, 12 maja 2022 r.

     

    W Polsce jest wiele możliwości na rozwijanie biznesu – wnioski z konferencji „Finanse dla rozwoju”

     

    W Polsce jest wiele możliwości na rozwijanie biznesu. Na przedsiębiorców – zarówno lokalnych, jak i relokowanych z Ukrainy czy Białorusi – czeka tutaj szereg instrumentów, które mają im pomóc w rozbudowywaniu interesów. Liczne programy wsparcia firm zostały przedstawione w ramach czwartkowej konferencji „Finanse dla rozwoju”.

    „Finanse dla rozwoju” to konferencja zorganizowana przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, kierowana głównie do biznesów z sektora małych i średnich przedsiębiorstw. Podczas wydarzenia, którego celem jest budowanie świadomości o narzędziach wspierających rozwój firm, specjalna uwaga została poświęcona przedsięwzięciom ukraińskim i białoruskim.

    Jak przypomniał inaugurując konferencję „Finanse dla rozwoju” członek zarządu Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Jakub Bińkowski, podstawowym celem wydarzenia jest przedstawienie przedsiębiorcom wiedzy o tym, jakie instrumenty finansowe są dla nich dostępne, gdzie się po nie zgłosić, a także gdzie, w razie czego, udać się po pomoc. „Mam nadzieję, że zdobyta dziś wiedza będzie dla Państwa impulsem do rozwijania działalności” – podkreślił.

    Wydarzenie rozpoczął panel o dotacjach unijnych. Małgorzata Szczepańska, Dyrektorka Departamentu Programów Wsparcia Innowacji i Rozwoju z Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej, przedstawiła nową perspektywę finansową Unii Europejskiej na lata 2021-2027. Szczególną uwagę poświęciła Programowi Funduszy Europejskich dla Nowoczesnej Gospodarki, na który przeznaczonych zostało blisko 8 miliardów euro – na wsparcie przedsiębiorców, instytucji wspierających, rozwój firm oraz transformację energetyczną.

    „To program, który dostosowuje się do potrzeb przedsiębiorców. Staraliśmy się zaplanować go tak, żeby to firma, która planuje swój rozwój i realizuje zamierzenia według obranej strategii, mogła sobie niczym z klocków ułożyć scenariusz wsparcia” – powiedziała Małgorzata Szczepańska. Jak wyjaśniła, przez resort wspierane będzie prowadzenie prac rozwojowych oraz wdrażanie zmian – innowacji czy technologii – istotnych z punkty widzenia rozwoju danej firmy.

    Nie zabrakło także wskazówek praktycznych. Uwagę na tym, jak prawidłowo przygotować wniosek o dotacje unijne, na co zwrócić szczególną uwagę podczas aplikowania o wsparcie oraz jakich błędów unikać, zwróciła zebranym uwagę Magdalena Zawadzka, partner w firmie Crido. Ekspertka mówiła także o tym, jak efektywnie rozliczać otrzymane wsparcie i prowadzić sprawozdawczość projektów.

    Kolejni prelegenci podkreślali, że może otaczająca nas rzeczywistość – pocovidowa, wojenna, a także inflacyjna – nie jest łatwa, ale przedsiębiorcy niezmiennie mogą liczyć na szereg instrumentów wspierających od partnerów konferencji.

    Wśród nich znalazła się m.in. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości. Ofertę organizacji przedstawiła Aneta Zielińska-Sroka, Zastępca Dyrektora Departamentu Komunikacji i Marketingu, która poinformowała, że wśród nowych propozycji PARP jest np. program zapewniający wsparcie prawne dla startupów czy program „Robogrant”. Inicjatywa ta ma wesprzeć robotyzację dynamicznie rozwijającej się w Polsce branży meblarskiej.

    Profesor nadzw. dr Konrad Trzonkowski, Dyrektor Zarządzający ds. Rozwoju Biznesu w Agencji Rozwoju Przemysłu, przypomniał, że ARP wciąż dysponuje środkami dla przedsiębiorców na łagodzenie skutków pandemii – w wysokości około 1,7 mld zł. Jak poinformował, od niedawna dla właścicieli firm dostępne są również pożyczki antyinflacyjne wspierające projekty inwestycyjne zagrożone ze względu na rosnące koszty finasowania.

    Kolejny panel konferencji został poświęcony narzędziom wspierającym rozwój firm – np. programom flotowym PKN ORLEN i temu, jak pomagają one w prowadzeniu biznesu.

    Piotr Truszkowski, Head of (Senior Manager) B2B z Allegro zapowiedział wprowadzenie w portalu nowej funkcjonalności – rozwiązania dla mniejszych podmiotów, które jeszcze nie korzystają z platform zakupowych. Dzięki temu także przedstawiciele małych organów będą mogli robić tańsze, szybsze i wygodniejsze zakupy. Ekspert przypomniał także, że w ramach Allegro Biznes większe przedsiębiorstwa, robiące duże zamówienia, mogą liczyć na spersonalizowany interfejs w portalu.

    W ramach prezentacji Polskiego Funduszu Rozwoju przedstawione zostały instrumenty doradcze i inwestycyjne kierowane do firm na różnych etapach rozwoju. Paweł Grzegorczyk, p.o. Dyrektora Departamentu Rozwoju Innowacji oraz Sebastian Marchel, Menedżer Inwestycyjny w Departamencie Inwestycji, mówili m.in. o projekcie Sieć Firm Przeszłości, adresowanym do przedsiębiorstw w procesach cyfryzacji, transformacji energetycznej i rozwoju innowacji. Zaanonsowali także inicjatywę PFR Green Hub, wspierającą spółki działające w sektorze odnawialnych źródeł energii.

    W ramach konferencji odbyła się także debata „Jak finansują się polskie firmy”. Dyrektor Centrum Bankowości Przedsiębiorstw w PKO BANK Polski Agnieszka Wardak mówiła, że w ostatnim czasie zauważyć można zmianę struktury finansowania firm. „Wcześniej 60 proc. środków na rozwój pochodziło z kredytów, a 40 proc. ze środków własnych. Od pandemii obserwujemy odwrócenie tych proporcji. Na sytuację wpłynęły przede wszystkim łatwo dostępne środki z tarcz antykryzysowych. Firmy korzystały z nich bardzo rozsądnie, zostawiając sobie poduszki finansowe, które przydają się obecnie przy trudniejszych warunkach przydzielania kredytów spowodowanych wysoką inflacją i wyższym kosztem pieniądza” – powiedziała.

    Jakub Bińkowski z ZPP podkreślił, że mikro i mały biznes w Polsce finansuje się głównie z własnych środków. „W przypadku mikrobiznesu musimy pamiętać o specyfice sektora. Przede wszystkim cechuje go ograniczona skłonność do zwiększania skali biznesu – firmy te są po prostu często jedynie źródłem utrzymania konkretnych rodzin lub osób” – zauważył.

    „Przedsiębiorcy są niechętni do podejmowania ryzyka również z powodu niestabilności przepisów. Cechuje ich także pewna rezerwa w podejmowaniu zewnętrznego finansowania w myśl zasady Dobry zwyczaj, nie pożyczaj. Niekorzystna koniunktura będzie wpływać na wzmocnienie tej tendencji. Ważne jest więc budowanie świadomości istnienia narzędzi wspierających, czemu służą inicjatywy właśnie takie jak konferencja Finanse dla rozwoju” – dodał Bińkowski.

    Maciej Bombol, Dyrektor Działu Rynku Pierwotnego Giełdy Papierów Wartościowych przypomniał, że rynki kapitałowe charakteryzują się naturalną cyklicznością. „Przed pandemią mieliśmy hossę. Po załamaniu covidowym inwestorzy wrócili, widząc niedoszacowanie wycen giełdowych atrakcyjnych spółek. Pojawili się również nowi inwestorzy. Po bardzo dobrym początku roku obecnie znów powróciła niepewność związana z wojną w Ukrainie, wzrostem stóp procentowych i cen energii, dająca łącznie efekt schładzający gospodarkę i co zatem idzie zmniejszająca otwartość na wchodzenie na rynek giełdowy” – mówił.

    „Mimo trudnego okresu w dłuższej perspektywie przed Polską otwiera się duża szansa. Wierząc w sukces Ukrainy mamy nadzieję, że ryzyko wynikające z sytuacji geopolitycznej się zmniejszy, a polskie firmy będą mogły zaangażować się w jej odbudowę” – dodał Maciej Bombol.

    Specjalna uwaga na konferencji poświęcona została relokacji biznesów spoza UE – zwłaszcza z Ukrainy i Białorusi – oraz warunkom prowadzenia firm w Polsce. O wsparciu stałym i tymczasowym dla tych, którzy chcą przenieść swoje firmy na teren Rzeczpospolitej, mówiła Monika Kisiel – menadżer w Centrum Inwestycji Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu. Ekspertka opowiadała m.in. o programie Poland Business Harbour, który powstał w 2020 roku w odpowiedzi na kryzys w Białorusi. Obecnie jest dostępny dla specjalistów z kilku krajów – Białorusi, Ukrainy, Gruzji, Azerbejdżanu, Armenii oraz Mołdawii. Dedykowany jest firmom z sektora nowoczesnych technologii, startupom, firmom IT. Jego beneficjenci mogą liczyć na szybką ścieżkę wizową, pomoc w relokacji i rozpoczęciu działalności w Polsce.

    Wystąpienie ekspertki z PAIH uzupełnił Mateusz Baran, partner w Crido Legal, który rozjaśnił zebranym kwestie prawne związane z przeniesieniem lub założeniem działalności w Polsce. Andrii Romanchuk ze Zrzeszenia Ukraińskiego Biznesu w Polsce wygłosił z kolei wystąpienie pt. „Ecosystem startupowy w Polsce pod kątem Founderów ze Wschodu: Jak pozyskać kapitał oraz wsparcie”.

    Organizatorem konferencji jest Związek Przedsiębiorców i Pracodawców. Partnerami głównymi są: Agencja Rozwoju Przemysłu SA, Allegro, PKO Bank Polski, PKN ORLEN, Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości, Polski Fundusz Rozwoju. Partnerami wspierającymi – Association of Belarusian Business Abroad oraz Zrzeszenie Ukraińskiego Biznesu w Polsce. Patronat nad wydarzeniem objęli Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej oraz Polska Agencja Inwestycji i Handlu.

    Materiały pokonferencyjne znajdą Państwo już wkrótce na stronie konferencji (finanse.zpp.net.pl) oraz na naszych kanałach w mediach społecznościowych – Facebooku, Twitterze oraz LinkedIN.

     

    Stanowisko ZPP ws. systemu kaucyjnego w Polsce

    Warszawa, 12 maja 2022 r. 

     

    Stanowisko ZPP ws. systemu kaucyjnego w Polsce

     

    System kaucyjny jest formą realizacji rozszerzonej odpowiedzialności producenta, jednak jego wprowadzenie nie jest obowiązkiem wynikającym bezpośrednio z regulacji unijnych. Biznes od dawna wskazywał jednak, że w związku z ambitnymi minimalnymi poziomami zbiórki i recyklingu odpadów opakowaniowych przewidzianych w dyrektywach, jego wdrożenie może być konieczne. Warto jednak przygotować system w taki sposób, by realizował swoje cele jak najlepiej – w naszym przekonaniu powinien być zatem przede wszystkim jednolity i powszechny, a także racjonalny ekonomicznie i przyjazny dla konsumentów.

    Przedstawiony przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska projekt nowelizacji ustawy o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi oraz ustawy o odpadach, wprowadzający do polskiego porządku prawnego regulacje dot. systemu kaucyjnego, jest już po konsultacjach społecznych i oczekuje na dalsze procedowanie w ramach ścieżki legislacyjnej. Doceniając fakt, że Ministerstwo dostrzegło ewidentne korzyści wynikające z wdrożenia systemu kaucyjnego i jego znaczenie dla budowania gospodarki o obiegu zamkniętym (m.in. w zakresie budowania świadomości o wartości opakowań i odpadów opakowaniowych), uważamy że przedstawiony model wymaga w niektórych aspektach zdecydowanych poprawek. Poniżej omawiamy kluczowe – w naszym przekonaniu – właściwości pożądanego kształtu systemu kaucyjnego.

    Dwie kluczowe cechy udanego systemu kaucyjnego to w naszym przekonaniu powszechność i jednolitość. Korzyści wynikające z powszechności są oczywiste. System kaucyjny ma sens, jeśli uczestniczą w nim wszyscy wprowadzający produkty objęte jego zakresem – być może zasadne byłoby wobec tego ustawowe obligo. Szanse na powodzenie systemu kaucyjnego (a zatem – na spełnienie poziomów selektywnej zbiórki i recyklingu wynikających ze stosownych dyrektyw) rosną z kolei wraz ze wzrostem liczby placówek handlowych uczestniczących w nim. Z punktu widzenia konsumenta ważne jest, by mógł oddać odpad opakowaniowy i odzyskać kaucję w możliwie najwygodniejszy sposób. Dlatego kluczowe jest, by powszechność odnosiła się również do placówek handlowych – jak największa liczba z nich powinna odbierać odpady opakowaniowe (niezależnie od ich zbieżności z ofertą produktową konkretnego punktu) za zwrotem kaucji w pełnej wysokości. Podobnie istotna dla powodzenia systemu jest jego jednolitość – ważne, żeby konsumenci w różnych częściach kraju i w różnych sklepach mieli do czynienia z de facto jednym, znanym im systemem. Jego „rozczłonkowanie” i tworzenie różnych „subsystemów” jest nieracjonalne z punktu widzenia podstawowych celów systemu kaucyjnego.  W naszym przekonaniu polski regulator powinien zatem skorzystać z doświadczeń większości państw, w których funkcjonuje system kaucyjny, i przyjąć formułę jednego podmiotu reprezentującego utworzonego przez wprowadzających lub ich organizacje. Przyjęcie przeciwnego rozwiązania spowoduje, że w przestrzeni obecne będą mogły być różne, niekompatybilne ze sobą systemy, co z punktu widzenia konsumentów może stanowić istotne utrudnienie.

    W procedowanym projekcie ustawy przyjęta jest koncepcja dopuszczenia wielu podmiotów reprezentujących, co generuje szereg istotnych ryzyk również w obszarze konkurencji. Łatwo wyobrazić sobie sytuację, w której duże sieci handlowe będące wprowadzającymi stworzą swoje własne systemy, do których nie dopuszczą innych wprowadzających, np. nie odbierając ich opakowań. Mając na uwadze to zagrożenie, uważamy że jeśli prawodawca mimo wszystko utrzyma koncepcję wielości operatorów, powinien jednocześnie wprowadzić obowiązek podpisania przez nich umowy z każdym wprowadzającym, który wyrazi taką chęć.

    Istotnym przedmiotem debaty pozostaje również to, jakiego rodzaju opakowania powinny zostać objęte systemem kaucyjnym. Z naszego punktu widzenia wskazane jest, by w systemie uwzględnione były opakowania jednorazowego użytku na napoje, z wyłączeniem napojów mlecznych. Generuje to trojakie konsekwencje.

    Po pierwsze, oznacza że w systemie powinny znaleźć się puszki metalowe po napojach. Niemal wszystkie systemy depozytowe w Europie obejmują puszkę, ponieważ jest to najefektywniejszy sposób na zapewnienie obiegu zamkniętego tego materiału. Obecnie skuteczność zbiórki jest determinowana rynkową ceną aluminium, a to – wziąwszy pod uwagę potencjalny cel 90% recyklingu tego surowca – może stanowić bardzo istotny problem w przypadku ich spadku. Wobec powyższego, wyłączenie puszki aluminiowej z systemu kaucyjnego jest w naszym przekonaniu niezasadne, zwłaszcza że doprowadzić może do osłabienia konkurencyjności działających w Polsce firm napojowych.

    Po drugie, z takiego założenia wynika, że od systemu kaucyjnego należy jasno rozdzielić systemy dotyczące opakowań zwrotnych, tzn. w praktyce butelek szklanych wielokrotnego użytku.  W ramach przedstawionego projektu, strumienie te zostały niejako potraktowane łącznie, co w naszym przekonaniu nie znajduje uzasadnienia. Szklana butelka zwrotna jest własnością wprowadzającego i stanowi trwałe, pełnowartościowe opakowanie wykorzystywane wielokrotnie w cyklu swojego życia. Nie jest zatem odpadem. Co więcej, istnieją już skuteczne, prośrodowiskowe mechanizmy obrotu butelkami zwrotnymi. Nie należy zatem włączać butelek zwrotnych do tworzonego systemu kaucyjnego, a co najwyżej dokonać drobniejszych modyfikacji przepisów tak, by wesprzeć popularyzację tego rodzaju opakowań. W odniesieniu do opakowań zwrotnych należałoby wobec tego przewidzieć możliwość samodzielnego prowadzenia systemów przez wprowadzających (bez konieczności odprowadzania opłaty produktowej), oraz ewentualnie dobrowolnego utworzenia przez wprowadzających przedstawiciela i przystąpienia do utworzonego przez ten podmiot systemu kaucyjnego.

    Po trzecie w końcu, zgodnie z literalnym brzmieniem postulatu, z przyczyn higieniczno-sanitarnych uważamy, że z zakresu systemu kaucyjnego wyłączone powinny zostać opakowania po napojach mlecznych. Uwzględnienie tych opakowań w systemie kaucyjnym generować będzie istotny dyskomfort, a być może i zagrożenie zdrowotne dla personelu sklepów i klientów, szczególnie w okresie letnim.

    Ostatecznie, wskazujemy na konieczność uwzględnienia w projekcie ustawy pewnych gwarancji dla wprowadzających i podmiotu reprezentującego. Przede wszystkim, podmiot reprezentujący powinien być właścicielem odpadów znajdujących się w systemie, a strumienie finansowania przypisane do poszczególnych rodzajów materiałów powinny być rozdzielne (tzn. że nie powinno się finansować zbiórki odpadów z jednego rodzaju materiału przychodami ze sprzedaży odpadów opakowaniowych z innego rodzaju materiału). Sami wprowadzający powinni mieć z kolei zagwarantowany dostęp do surowców wtórnych w systemie – w wymiarze proporcjonalnym do masy opakowań wprowadzonych przez danego wprowadzającego i zebranych przez podmiot reprezentujący. W sensie finansowym, zwracamy uwagę na konieczność zapewnienia, że opakowania w systemie kaucyjnym zostaną zwolnione z opłaty opakowaniowej właściwej dla zbiórki w systemie komunalnym (potrzeba uniknięcia podwójnego obciążenia tych samych odpadów), a także zwolnienie kaucji z opodatkowania VAT (kaucja nie jest wszak ani towarem, ani usługą).

    Głęboko wierzymy, że implementacja przedstawionych powyżej postulatów przyczyniłaby się do zwiększenia efektywności tworzonego systemu. Mamy zatem nadzieję, że zostaną one uwzględnione w toku dalszych prac regulacyjnych – oczekując na kolejne wersje projektu ustawy, pozostajemy gotowi do dialogu w tym zakresie.

     

    Zobacz: 12.05.2022 Stanowisko ZPP ws. systemu kaucyjnego w Polsce

    Najlepsze polskie firmy nagrodzone przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców

    Warszawa, 12 maja 2022 r.

     

    NAJLEPSZE POLSKIE FIRMY NAGRODZONE
    PRZEZ ZWIĄZEK PRZEDSIĘBIORCÓW I PRACODAWCÓW

     

    W czwartek wieczorem poznaliśmy laureatów drugiej edycji autorskiego programu Dobra Firma. Nagrody Związku Przedsiębiorców i Pracodawców wręczono najlepszym innowatorom, inwestorom, pracodawcom oraz najbardziej efektywnym przedsiębiorstwom. Wśród nagrodzonych znalazły się spółki m.in. z branży audiowizualnej, ciepłowniczej, tytoniowej, hodowli roślin czy konserwacji sprzętu przemysłowego.

    Tym, co wyróżnia nagrodzone w tym roku firmy, jest nastawienie na rozwój, otwartość i gotowość na zmiany oraz przedsiębiorczość decydentów. Bez tych czynników, o czym mówił przed galą prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Cezary Kaźmierczak, nie byłoby sukcesu.

    Jak przypomniał, ostatnie lata wraz z dynamiczną sytuacją gospodarczo-polityczną nie są dla przedsiębiorców sprzyjające. „Przed chwilą zmagaliśmy się z pandemią. Teraz, przez wojnę za naszą wschodnią granicą, Polska stała się krajem frontowym. Do tego towarzyszy nam już od kilku miesięcy dwucyfrowa inflacja. W tych okolicznościach szczególnie trzeba więc zwracać uwagę na prężnie działające polskie firmy” – powiedział.

    Uwaga należy się również tym, które działają w mniejszych miastach, dostarczając innowacyjnych produktów i usług. To firmy płacące podatki oraz zapewniające miejsca pracy lokalnym społecznościom, często nie mające jednak wielkiej siły przebicia w mediach. Właśnie takie przedsiębiorstwa honorujemy już od 2020 roku w ramach naszego autorskiego programu Dobra Firma” – dodał.

    Mówi się często, że przedsiębiorczość to narodowa cecha Polaków – osiągnięcia naszych laureatów i nagrodzonych są na to dowodem” – podkreślił Cezary Kaźmierczak.

    Wybór laureatów programu Dobra Firma odbywa się w kilku etapach. W ramach procesu kwalifikacyjnego eksperci Związku przeanalizowali kilkuletnie wyniki finansowe dostarczone przez wywiadownię gospodarczą  InfoCredit, a także profile działalności, potencjał innowacyjny i rozwojowy oraz reputację szerokiej listy firm z całej Polski. Analizowane były firmy małe oraz, razem,  średnie i duże. Po wstępnej ocenie danych zespół ekspertów wybrał 114 laureatów plebiscytu, z której finalnie wyłonionych zostało 9 zwycięzców.

    W 2022 roku w gronie najlepszych firm znalazły się:

    KATEGORIA NAJLEPSZY INNOWATOR

    FIRMY MAŁE

    Mentor Systemy Audiowizualne
    Polski producent nowoczesnych pracowni językowych i  systemów konferencyjnych. Bezpośredni importer tablic interaktywnych i monitorów interaktywnych.

    FIRMY ŚREDNIE I DUŻE

    Introl – Energomontaż Spółka z o.o.
    Działający od 1945 roku polski wykonawca obiektów i instalacji energetycznych realizujący największe  innowacyjne zamówienia liderów rynku.

    KATEGORIA NAJLEPSZY INWESTOR I FIRMA WSPIERAJĄCA INWESTYCJE

    FIRMY MAŁE

    BUSZREM S.A. 
    Działający od 30 lat wiodący i dynamicznie rosnący polski producent kostki brukowej, płyt betonowych, galanterii betonowej oraz małej architektury o wyjątkowym wzornictwie a także developer i realizator wielu inwestycji mieszkaniowych.

    FIRMY ŚREDNIE I DUŻE

    British American Tobacco Polska Trading Sp. z o.o
    Za konsekwentne inwestycje w rozwój jednego z największych i najnowocześniejszych zakładów produkcyjnych w przemyśle tytoniowym w Polsce i Europie.

    KATEGORIA NAJLEPSZY PRACODAWCA

    FIRMY MAŁE

    Polor Spółka z o.o.
    Działający od 25 lat importer i serwisant nowoczesnych urządzeń czyszczących, chemii profesjonalnej oraz padów czyszczących dla biur, hoteli i przemysłu.

    FIRMY ŚREDNIE I DUŻE

    Beumer Group
    Polski oddział międzynarodowej firmy rodzinnej specjalizującej się w produkcji i serwisie zaawansowanych urządzeń dla przemysłu i logistyki. 

    KATEGORIA NAJBARDZIEJ EFEKTYWNA FIRMA

    FIRMY MAŁE

    Gospodarstwo Szkółkarskie Grzegorz Kurowski
    Polska firma rodzinna, producent roślin iglastych działający od 1960 roku, eksportujący swoje produkty na kilkanaście rynków zagranicznych.

    FIRMY ŚREDNIE I DUŻE

    Polskie Zakłady Zbożowe Spółka z o.o. w Wałczu
    Działająca od 1945 roku polski producent pasz i mąk a także właściciel ferm drobiu. Firma konsekwentnie inwestująca w regionie i zdobywająca nowe rynki.

    Nagrodę specjalną otrzymała firma Grupa Wydawnicza Słowo.

    Partnerami Głównymi Nagród Dobra Firma są: Polski Fundusz Rozwoju, Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości, Agencja Rozwoju Przemysłu SA, PKN ORLEN, PKO Bank Polski, Huawei i Allegro. Partnerem merytorycznym jest InfoCredit.

    Organizatorem Nagród Dobra Firma jest Związek Przedsiębiorców i Pracodawców. ZPP jest najszybciej rozwijającą się i najbardziej aktywną organizacją polskich przedsiębiorców, założoną w 2010 roku. Zrzesza ponad 52 tysiące firm, 16 organizacji regionalnych i 21 organizacji branżowych. Publikujemy co roku ponad kilkadziesiąt raportów, opracowań czy filmów oraz kilkaset stanowisk i opinii legislacyjnych. Organizujemy liczne debaty i spotkania. Celem ZPP jest uczynienie Polski krajem z najlepszymi warunkami prowadzenia biznesu i systemem podatkowym w Europie. ZPP jest organizacją apolityczną, wspierającą wolny rynek i zdrowy rozsądek, niezależnie od podziałów politycznych. ZPP jest członkiem Rady Dialogu Społecznego, posiada swoje przedstawicielstwo w Brukseli.   

    Wkład ZPP w konsultacje Komisji na temat podatku VAT w erze cyfrowej

    Warszawa, 9 maja 2022

     

    Wkład ZPP w konsultacje Komisji na temat podatku VAT w erze cyfrowej

     

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP) ma przyjemność wziąć udział w konsultacjach społecznych dotyczących propozycji “VAT w erze cyfrowej” ogłoszonej przez Komisję Europejską. Poza odpowiedziami udzielonymi w ankiecie, chcielibyśmy w szczególności podzielić się opinią na temat prac nad Jednolitą Unijną Rejestracją VAT oraz procedurą Import One Stop Shop (IOSS). Ponadto chcielibyśmy zwrócić uwagę na obecne funkcjonowanie procedur UOSS oraz IOSS. Skupimy się na tym, w jaki sposób można zmodyfikować te mechanizmy, aby lepiej służyły swoim celom.

    Po wejściu w życie pakietu VAT w handlu elektronicznym sposób funkcjonowania IOSS oraz UOSS przeszedł przez pewne zmiany. Wprowadzenie obu procesów niewątpliwie uprościło rejestrację i rozliczanie podatku VAT. Niemniej jednak, wspólnie z naszymi członkami, znaleźliśmy pewne kwestie, które nie zapewniają przedsiębiorstwom pewności prawnej i mogą prowadzić do powstawania luk w stosowaniu prawa.

    Po pierwsze, w naszej ocenie funkcjonowanie kilku równoczesnych rejestracji OSS jest zbędne. Podmioty spoza UE mogą, zgodnie z obecnie funkcjonującymi przepisami dotyczącymi podatku VAT po wprowadzeniu pakietu VAT w handlu elektronicznym, ustanowić trzy różne rejestracje w celu wypełniania obowiązków związanych z podatkiem VAT w UE; są to rejestracje nieunijne OSS, UOSS i IOSS. Naszym zdaniem w stwarza to niepotrzebne komplikacje dla firm. Z tego powodu uważamy, że korzystne byłoby zintegrowanie tych różnych systemów, tak aby wszystkie rodzaje dostaw mogły być zgłaszane za pośrednictwem punktu kompleksowej obsługi (One Stop Shop), w tym towary importowane, usługi i sprzedaż krajowa.

    Po drugie, przedsiębiorcy mają problemy z raportowaniem not uznaniowych i korekt z tytułu zwrotów produktów, błędów w fakturowaniu i rabatów pofakturowych. Obecne przepisy wymagają korekty, aby możliwe było stworzenie podziału według kraju i okresu. Powoduje to niepotrzebne obciążenia dla firm, które muszą wypełniać swoje zobowiązania podatkowe. W praktyce oznacza to obciążanie firm koniecznością wykonywania uciążliwych zadań sprawozdawczych w odniesieniu do not kredytowych, których przetwarzanie może trwać dłużej niż sporządzenie samej deklaracji wykazującej należny podatek. Zalecamy złagodzenie obowiązku dzielenia uznań środków według okresów, co usprawni proces składania deklaracji w punkcie kompleksowej usługi.

    Punkt Kompleksowej Usługi (IOSS)

    Pozytywnie oceniamy usprawnienia wprowadzone wraz z wdrożeniem systemu IOSS, takie jak wprowadzenie możliwości naliczania i odprowadzania podatku VAT przy sprzedaży. Niemniej jednak chcielibyśmy poruszyć kwestie, które w obecnym porządku prawnym nadal stanowi utrudnione funkcjonowanie firmom.

    Po pierwsze, chcielibyśmy zwrócić uwagę na kwestię podwójnego opodatkowania. Informatyczne systemy podatkowe w niektórych państwach członkowskich UE nie są jeszcze gotowe do wdrożenia procedury IOSS. W efekcie deklaracje celne H1 dotyczące przesyłek kwalifikujących się do systemu IOSS nie uwzględniają kodów identyfikacyjnych IOSS i mogą prowadzić do podwójnego opodatkowania firm.

    UE poczyniła wiele starań, aby wdrożyć mechanizm wspierający zwrot podwójnego podatku. Niemniej jednak powinno być to jedynie rozwiązanie tymczasowe i należy zastąpić je przez rozpowszechniony na szeroką skalę system IOSS w całej UE. Wynika to z faktu, że podwójne opodatkowanie powoduje obciążenia administracyjne dla podmiotów zobowiązanych do składania deklaracji podatkowych. Ponadto podatnicy mogą być narażeni na sankcje wynikające z braku komplementarności w funkcjonowaniu deklaracji celnych H1 na poziomie wymaganym przez UE. Z tego właśnie powodu numery IOSS powinny być rozpoznawane przez systemy informatyczne we wszystkich państwach członkowskich UE, aby umożliwić harmonizację stosowanie przepisów i ostatecznie uprościć funkcjonowanie przedsiębiorstw transgranicznych.

    Innym czynnikiem powodującym niedogodności w funkcjonowaniu europejskich przedsiębiorców jest potencjalne nadużycia związane z używaniem numerów IOSS. Zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami może dojść do tego, że numer IOSS zostanie użyty celowo w sposób niewłaściwy, jak również przez pomyłkę – obecnie system IOSS jest funkcją opcjonalną. Ponadto numery nie są poufne, a wśród posiadaczy systemu IOSS brakuje przejrzystości. Z tego powodu organy celne nie mogą zweryfikować faktycznego posiadacza numeru ani płatności za przesyłkę VAT, a jedynie to, czy numer jest ważny. Powyższe czynniki przyczyniają się do zwiększonego prawdopodobieństwa wystąpienia przypadków nadużycia numerów IOSS w celu uniknięcia płacenia podatku VAT na granicy celnej. Z tego powodu księgowość IOSS jest częściej kontrolowana, co może wiązać się z dodatkowymi obciążenia dla firm. Podmiot rejestrujący w systemie IOSS będzie musiał wyjaśnić różnice pomiędzy danymi celnymi UE a deklaracjami IOSS. Konieczne będzie udowodnienie, dlaczego nie są oni odpowiedzialni za niewłaściwe wykorzystanie systemu IOSS.

    Wreszcie, w UE istnieją rozbieżności między przepisami celnymi a unijnym podatkiem VAT. Jest to widoczne na przykładzie przesyłek niekwalifikujących się do systemu IOSS o wartości poniżej 150 EUR, takich jak B2B i produkty objęte podatkiem akcyzowym, wymagających bezpośredniej odprawy w kraju docelowej dostawy w ramach podatku VAT oraz nowej zasady właściwego urzędu celnego, podkreślonej w art. 212 ust. 4 UCC/IA.

    Naszym zdaniem należy wzmocnić funkcjonowanie systemów IOSS i UOSS w celu ujednolicenia obowiązków podatników w całej UE, a tym samym ułatwienia im wypełniania obowiązków i usunięcia istniejących utrudnień w prowadzeniu działalności gospodarczej.

    Propozycje dotyczące poprawy funkcjonowania systemów UOSS i IOSS

    Unijny punkt kompleksowej obsługi został wprowadzony w życie z początkiem lipca 2021 r. Dzięki temu uproszczono proces rozliczania podatku VAT dla przedsiębiorców. System IOSS stanowi również podstawę dla jednolitej rejestracji VAT w UE. W oparciu o naszą wiedzę i doświadczenie członków naszej organizacji zalecamy rozszerzenie zakresu stosowania systemu UOSS o przypadki, które zostały uwzględnione w reformie pakietu VAT w handlu elektronicznym od 1 lipca 2021 r. Proponujemy włączenie dokumentu sprawozdawczości wewnątrzunijnych transferów własnych zapasów, jak również sprawozdawczości i płatności podatku VAT należnego z tytułu jakiejkolwiek dalszej sprzedaży B2C z miejsca przechowywania do lokalnego klienta. Ma to na celu zniesienie obowiązku lokalnej rejestracji dla podmiotów nieposiadających lokalnego zakładu do przeprowadzania tego typu operacji handlowych. Stwierdzamy, że system UOSS obsługujący sprzedaż krajową przez podmioty nieposiadające siedziby przyniesie pozytywne efekty, o ile nie wprowadzi się zharmonizowanego krajowego mechanizmu odwrotnego obciążenia w całej UE, w ramach którego klient sam rozlicza podatek VAT należny z tytułu zakupu. Naszym zdaniem, korzystne byłoby zapobieganie obowiązkowi rejestracji w ten sam sposób zarówno w przypadku sprzedaży B2B, jak i dostaw B2C. Przedsiębiorstwa często wykonują operacje handlowe ze swoimi kontrahentami, nie znając ich rzeczywistego statusu biznesowego w momencie sprzedaży. Z tego powodu reforma wprowadzająca zmiany w zakresie dostaw B2C zlikwidowałaby wiele dodatkowych obciążeń związanych z rejestracją VAT dla przemysłu UE i wzmocniła handel transgraniczny.

    Harmonizacja rejestracji VAT poprzez ujednolicenie tego procesu umożliwiłaby zniesienie wymogów administracyjnych. Pozwoliłoby to w pełni wykorzystać potencjał europejskich przedsiębiorców i zminimalizować możliwe do uniknięcia bariery dla organów podatkowych, rządów i służb celnych. Przyniesie to zatem korzyści zarówno dla administracji, jak dla sektora prywatnego, co powinno być głównym celem regulacji. Dla rządów krajowych oznacza to utworzenie bardziej konkurencyjnego rynku UE, co doprowadziłoby do intensyfikacji wymiany handlowej, a tym samym do zwiększenia wpływów z podatków. Jednocześnie organy podatkowe odniosą korzyści z uproszczonych i zgodnych z przepisami procedur sprawozdawczych oraz ułatwień w transgranicznym przepływie towarów. W rezultacie dojdzie do zwiększenia ilości towarów i usług na rynku wewnętrznym.

    Z drugiej strony, napływ indywidualnych przesyłek pakietowych z krajów spoza UE zostanie ograniczony ze względu na dalszą dystrybucję tzw. “zachęt” w ramach bloku. Dzięki temu służby celne nie będą aż tak obciążone pracą, ponieważ zacznie napływać więcej przesyłek masowych niż indywidualnych. Oznacza to lepszy dostęp do rynku wewnętrznego i zwiększenie wymiany handlowej dla sektora prywatnego. MSP będą mogły korzystać z mniejszych zobowiązań podatkowych, dzięki czemu staną się bardziej konkurencyjne. Co więcej, klienci będą mieli większy wybór produktów po bardziej konkurencyjnych cenach, które będą również szybciej dostarczane.

    Rozszerzenie systemu UOSS na całą sprzedaż B2B i B2C jest korzystne i stosunkowo łatwe do przeprowadzenia w naszej sytuacji. Ewentualnie przewidujemy możliwość wprowadzenia krajowego obciążania zwrotnego w odniesieniu do dostaw B2B dla firm zarejestrowanych lokalnie na potrzeby podatku VAT w całej UE. Równie ważne jest wzmocnienie mechanizmu przekazywania towarów. Jesteśmy świadomi tego, że skuteczny system transgranicznego transferu towarów przyniósłby korzyści wynajmującym zapasy konsygnacyjne, dostawcom usług w zakresie e-mobilności, producentom rolnym, organizatorom imprez turystycznych, firmom zajmującym się mieniem ruchomym, klientom producentów opłat drogowych, detalistom i hurtownikom korzystającym ze zdalnej realizacji zamówień, a także firmom zaangażowanym w umowy sprzedaży lub zwrotu.

    Zgodnie z obowiązującymi przepisami podmioty mogą odzyskać podatek VAT poprzez lokalną rejestrację VAT w kraju, do którego przybywają. Wynika to z faktu, że transfer transgraniczny powoduje naliczenie podatku VAT, ale nie prowadzi do przepływu środków pieniężnych ani związanych z tym kosztów. Z drugiej strony, przepływ środków pieniężnych do strony wejściowej transferów dóbr własnych w systemie UOSS może nie być tak łatwy, jak w przypadku strony wyjściowej. Obecnie w systemie UOSS nie ma możliwości odzyskania podatku VAT należnego z tytułu transgranicznych transferów własnych towarów, dzięki czemu można by odzyskać podatek należny z tytułu transferów transgranicznych. Zdajemy sobie sprawę, że propozycja pełnego rozszerzenia systemu UOSS o funkcję odzyskiwania podatku VAT nie zyskałaby pełnego poparcia państw członkowskich. Opracowaliśmy jednak dwie możliwe strategie, które stanowiłby optymalne rozwiązanie tego problemu.

    Po pierwsze, uważamy, że należy wprowadzić zwolnienie z podatku VAT w odniesieniu do przewozu własnych towarów w kraju, do którego towar ma być dostarczony, tworząc w ten sposób obecnie równoważną pozycję przepływu środków pieniężnych z tytułu podatku VAT. Tego typu rozwiązanie niesie za sobą wiele korzyści. Z racji tego, że nie ma obowiązku zgłaszania i zwrotu podatku VAT z państwa członkowskiego UE, do którego towary są przywożone, firmy dokonujące transferu własnych towarów nie będą musiały ponosić kosztów związanych z przepływem środków pieniężnych. Biorąc pod uwagę fakt, że w prawie wszystkich przypadkach przepływy własnych towarów nie wiążą się z dochodami netto z tytułu podatku VAT, można zauważyć oczywiste podobieństwo do obecnej sytuacji. Dotyczy to kompensowania wyników i nakładów w tej samej deklaracji VAT. Od strony technicznej – rozszerzenie funkcjonalności systemu UOSS wymagałoby prostego dostosowania systemu. Można go wdrożyć w ramach szerszej inicjatywy na rzecz DRR. Z tego powodu w naszym odczuciu jest to najłatwiejsze do wdrożenia rozwiązanie zarówno dla  podatników, jak i na poziomie krajowych organów podatkowych.

    Nasza kolejna propozycja polega na ograniczeniu niekorzystnej sytuacji w zakresie przepływów pieniężnych z tytułu podatku VAT poprzez wzmocnienie mechanizmów odzyskiwania podatku VAT przez podmioty nieposiadające siedziby. Naszym zdaniem, stworzenie prostszych procedur składania wniosków zgodnie z Dyrektywą Rady 2008/9/WE (znaną jako “8 Dyrektywa”) dla podatników zarejestrowanych w systemie UOSS – mających zarówno siedzibę w UE, jak i poza nią. Z praktycznego punktu widzenia umożliwiłoby to ponoszenie kosztów przepływu środków pieniężnych bez konieczności rejestracji VAT dla przedsiębiorstw z UE osobno i wiązałoby się z obowiązkiem raportowania podatku należnego, który nadal odbywałby się przy transferze własnych towarów. Ze względu na to, że system UOSS nie posiada funkcji odzyskiwania podatku VAT, wnioski o zwrot podatku VAT musiałyby być składane w państwie członkowskim UE, do którego wpłynął wniosek. Wymagałoby to wprowadzenia konkretnych zmian w obecnie funkcjonujących transgranicznych systemach refundacji. Pierwsza zmiana wymaga rozszerzenia możliwości zwrotu podatku VAT za granicę na podatek VAT zapłacony w ramach wewnątrzunijnego transferu własnych towarów, opłaconego w systemie UOSS. Miałoby ono zastosowanie zarówno dla przedsiębiorstw z UE, jak i spoza niej.

    Ponadto należałoby znacznie skrócić okres rozpatrywania roszczeń, określony w 8 Dyrektywie. Dotyczyłoby to głównie podatku VAT rozliczanego samodzielnie w przypadku transgranicznego transferu własnych towarów. Nasza sugestia polega na powiązaniu systemu UOSS z danymi w systemie roszczeń 8 Dyrektywy. Walidacja podatku VAT zadeklarowanego w związku z transgranicznymi transferami towarów własnych jest przeprowadzana bezzwłocznie, z uwzględnieniem roszczeń i płatności dokonywanych za pośrednictwem systemu UOSS. Dzięki temu konkretne państwa członkowskie będą w miały możliwość natychmiastowego zwrotu podatku VAT.

    Podsumowując, ZPP zaleca wprowadzenie jednolitego unijnego modelu rejestracji VAT, który obejmowałby dostawy B2C i B2B oraz transfer własnych towarów. Obie opcje zmniejszą obciążenia gotówkowe i całkowity koszt VAT przy transferach własnych towarów. Ostatecznym celem ustawodawcy powinno być zwiększenie stopnia efektywności w zakresie przestrzegania przepisów VAT w całym kraju, przy jednoczesnym zwiększeniu tzw. “zachęt” dla firm poprzez poprawę inwestycji w rozwój systemu UOSS, zarówno dla rządów, jak i podatników.

    Propozycje dotyczące poprawy funkcjonowania systemów IOSS

    Uważamy, że poprawa bezpieczeństwa systemu IOSS powinna być przedmiotem najwyższej troski ustawodawcy. Dlatego też w naszej ekspertyzie przedstawiliśmy konkretne propozycje dotyczące zwiększenia efektywności systemu IOSS w zakresie zwalczaniu nadużyć i poprawy jego funkcjonowania.

    Po pierwsze, proponujemy wprowadzenie obowiązku stosowania systemu IOSS przez wszystkie podmioty gospodarcze, co stanowiłoby rozwiązanie uzupełniające. Każdy przedstawiony przez nas wniosek zakłada, że objęcie wszystkich uznanych dostawców, takich jak rynki handlowe, jest niezbędne w perspektywie krótkoterminowej. To dlatego, że umożliwi to zapewnienie równych szans poprzez przeciwdziałanie nieuczciwym praktykom rynkowym (np. zaniżaniu wartości towarów lub migracji na rynek, które nie korzystają z systemu IOSS, co prowadzi z kolei do nadużywania numerów systemu).

    Po drugie, uważamy, że Komisja Europejska będzie monitorować system, aby zapobiegać nadużywaniu numerów IOSS. Można tego dokonać poprzez porównanie odchyleń zgłoszonych przez państwa członkowskie w zakresie liczby paczek zgłoszonych w urzędzie celnym pod odpowiednim numerem IOSS oraz w zakresie zwrotów IOSS. Dotyczy to liczb, których odchyleń nie można wyjaśnić innymi czynnikami niż nadużycie, np. błędem rachunkowym.

    Po trzecie, obecnie obowiązujące przepisy stwarzają wiele możliwości ich interpretacji prawnej, a co za tym idzie, odprawy celnej na granicy jest dużo bardziej skomplikowana. Może to prowadzić do pewnych niespójności, począwszy od tego, że dostawca zrezygnuje z korzystania z systemu IOSS lub paczek, a skończywszy na przepisach o podatku akcyzowym. Podobna sytuacja może mieć miejsce, gdy działka jest sprzedawana przedsiębiorstwu lub klientowi prywatnemu. Uniknięcie tych tarć doprowadzi do większego zadowolenia klientów i dostawców oraz zmniejszy obciążenie pracą organów celnych, przez co będą w stanie w większym stopniu wykorzystywać swoje zasoby do zwalczania oszustw.

    Zdajemy sobie sprawę z tego, że przesyłki o dużej wartości (powyżej 150 EUR) podlegają opłatom celnym. W związku z tym należy je włączyć do podstawy opodatkowania dla celów VAT. Z tego też powodu sugerujemy, aby priorytetowo potraktować rozszerzenie systemu IOSS na przesyłki o wyższej wartości. Przedsiębiorstwa mogą nie zawsze znać wysokość cła należnego od produktów w punkcie sprzedaży. Z tej przyczyny zalecamy uważne zapoznanie się z wymogami prawnymi w kwestiach dotyczących cła.

    Z drugiej strony, istnieje powszechne przekonanie o konieczności podniesienia cła unijnego wraz z podniesieniem progu IOSS. Z tego powodu uważamy, że należy rozważyć podniesienie progu opłaty celnej. Na europejskim rynku wewnętrznym obowiązuje niższy próg niż na innych głównych rynkach światowych. Mniejsze koszty poboru podatku VAT zrekompensowałyby wyższego kompromisu; dlatego też podniesienie progu podatku IOSS zrównoważyłoby utracone cło. Stawki celne w UE są stosunkowo niskie w porównaniu ze stawkami VAT, dlatego na podstawie naszej ekspertyzy uważamy, że większe zwolnienie z cła byłoby w ostatecznym rozrachunku korzystne dla funkcjonowania systemu.

     

    Zobacz: 09.05.2022 Wkład ZPP w konsultacje Komisji na temat podatku VAT w erze cyfrowej

    Komentarz ZPP do projektu dyrektywy w sprawie poprawy warunków pracy za pośrednictwem platform internetowych

    Warszawa, 11 maja 2022 r. 

     

    Komentarz ZPP do projektu dyrektywy w sprawie poprawy warunków pracy za pośrednictwem platform internetowych

     

    Komisja Europejska przedstawiła w grudniu 2021 roku propozycję przepisów mających na celu poprawę sytuacji pracowników wykonujących prace za pośrednictwem internetowych platform pracy (digital labour platforms).[1] W Unii Europejskiej funkcjonuje ponad 500 platform, które kreują 28 milionów miejsc pracy.[2] Wzrost popularności tej formy zarobkowania jest bezpośrednio związany z postępującą cyfryzacją i coraz powszechniejszą potrzebą elastyczności w zatrudnieniu. Model współpracy właściwy dla tzw. pracy platformowej nie jest jednak nowy i ma swoje odpowiedniki również w „tradycyjnych” zawodach.

    Proponowana dyrektywa ustanawia szereg warunków determinujących, czy istniejąca relacja pomiędzy platformą a pracownikiem jest relacją zatrudnienia. Aby uznać platformę za pracodawcę, relacja wiążąca ją z osobą wykonującą pracę musiałaby spełniać dwa z pięciu ustanowionych kryteriów. Tak określone wymagania prawne doprowadziłyby do zmiany formy zatrudnienia części samozatrudnionych kontraktorów na pracowników zatrudnionych przez platformy. W naszym przekonaniu, wprowadzenie przepisów narzucających „pracownikom platformowym” określoną formułę współpracy z platformą, jest niepotrzebne, a co więcej – jak wynika z przeprowadzonych przez nas badań – sprzeczne z wolą i oczekiwaniami samych zainteresowanych.

    Elastyczność przy wykonywaniu aktywności zarobkowej jest dla wielu osób szczególnie cenną wartością. Wiąże się ona m.in. z samodzielną regulacją czasu pracy przez wykonującego, co jest dogodne dla osób nie mogących podjąć zatrudnienia w pełnym wymiarze godzin lub o stałych porach. Często na korzystanie z cyfrowych platform decydują się osoby, które mają utrudnione wejście na rynek pracy. Dotyczy to osób młodych, nieposiadających doświadczenia zawodowego czy osób o pochodzeniu migranckim. Ograniczenie możliwości zarobkowania tym grupom osób, szczególnie w aktualnym kontekście, byłoby oczywiście niewskazane.

    ZPP przeprowadził na początku 2022 roku badanie wśród pracowników platformowych w oparciu o wywiady indywidualne. Respondenci aż w 95 procentach potwierdzili swoje zadowolenie z aktywności zarobkowej wykonywanej za pośrednictwem internetowych platform, a warunki współpracy z nimi zostały określone jako zrozumiałe oraz uczciwe odpowiednio przez 98 oraz 96 procent ankietowanych.[3] Co więcej, pomimo niskiego progu wejścia na rynek, aż 93 procent respondentów wskazało, że satysfakcjonuje ich własna sytuacja finansowa.

    Głównym argumentem Komisji Europejskiej dla przyjęcia omawianego aktu jest wzmocnienie pozycji pracowników platform poprzez wzmocnienie ich ochrony socjalnej oraz dostępu do benefitów uwarunkowanych posiadaniem zatrudnienia etatowego.[4] Jednakże cel ten rozmija się z oczekiwaniami samych pracowników. Większość respondentów twierdzi, że nie chciałaby prawa, które sprawiłoby, że platforma musiałaby zatrudnić ich na etat.[5]

    Należy zwrócić uwagę, że w przedstawionym projekcie dyrektywy nie uniknięto niekorzystnych rozwiązań, których implementacja stanowiłaby zagrożenie dla rozwoju usług opartych na cyfrowych platformach. Zastrzeżenia budzi konieczność zastosowania przepisów jurysdykcji terytorialnie odpowiadającej  miejscu wykonywania pracy. W przypadku zatrudnienia transgranicznego, osoby świadczące pracę często zmieniają miejsce zamieszkania ze względu na charakter pracy. Biorąc pod uwagę traktatową zasadę swobodnego przepływu pracowników, wykonywanie pracy online w jednym państwie członkowskim powinno być uznawane za równoważne w każdym państwie członkowskim i jego jurysdykcji, niezależnie od zadeklarowanego miejsca pracy.

    Domniemanie prawne dotyczące istnienia stosunku pracy jest naturalnie niekorzystne dla funkcjonowania przedsiębiorstw. Projekt dyrektywy pozostawia państwom członkowskim swobodę w ustaleniu ram prawnych. Może to doprowadzić do powstania znacznie różniących się uwarunkowań prawnych w państwach członkowskich, co może stworzyć poważne przeszkody w jednolitym funkcjonowaniu internetowych platform na rynku unijnym.

    Ponadto możliwość obalenia domniemania istnienia stosunku pracy może prowadzić do dużej liczby sporów, które będą czasochłonne i pociągną za sobą znaczne koszty administracyjne. Będzie to mechanizm obciążony dużym ryzykiem nadużycia a tym samym należy się spodziewać, że wysoki odsetek zawiązywanych sporów nie będzie posiadał rzeczywistej podstawy dla jego zawiązania.

    ***

    [1] https://eur-lex.europa.eu/legal-content/PL/TXT/PDF/?uri=CELEX:52021PC0762&from=PL

    [2] https://ec.europa.eu/social/BlobServlet?docId=24991&langId=pl

    [3] https://zpp.net.pl/badanie-zpp-95-pracownikow-platformowych-jest-zadowolonych-ze-wspolpracy-z-platformami-wiekszosc-z-nich-jest-przeciwna-przymusowym-umowom-o-prace/

    [4] https://ec.europa.eu/social/BlobServlet?docId=24991&langId=en

    [5] https://zpp.net.pl/badanie-zpp-95-pracownikow-platformowych-jest-zadowolonych-ze-wspolpracy-z-platformami-wiekszosc-z-nich-jest-przeciwna-przymusowym-umowom-o-prace/

     

    Zobacz: 11.05.2022 Komentarz ZPP do projektu dyrektywy w sprawie poprawy warunków pracy za pośrednictwem platform internetowych

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery