• PL
  • EN
  • szukaj

    Komentarz ZPP ws. propozycji nowego modelu finansowania samorządów

    Warszawa, 21 maja 2024 r.

     

    Komentarz ZPP w sprawie propozycji nowego modelu finansowania samorządów

     

    • Model finansowania jednostek samorządu terytorialnego musi ulec zmianie – w tym kontekście, inicjatywa Ministerstwa Finansów zasługuje na docenienie. ZPP już w przeszłości zwracał uwagę na brak modyfikacji przepisów w tym zakresie.
    • ZPP podziela opinię Ministerstwa Finansów odnośnie do zapowiedzi uniezależnienia dochodów JST od zmian podatkowych podejmowanych na szczeblu centralnym. Samorządy nie powinny tracić na zmianach podatkowych korzystnych dla ogółu obywateli i przedsiębiorców.
    • W ślad za zapowiedziami Ministerstwa Finansów uważamy za konieczne wprowadzenie spójnej i kompleksowej reformy systemu źródeł finansowania samorządów, która uwzględnia straty poniesione przez JST na przestrzeni ostatnich lat. Z oceną zapowiadanych zmian należy jednak wstrzymać się do momentu przedstawienia zapisów projektu ustawy.

     

    Resort finansów zapowiedział zamiar gruntownej reformy obecnego systemu finansowania samorządów. Trzon propozycji opierać się ma na zmianie obecnego modelu finansowania i partycypowaniu JST w określonym procencie podatków z tytułu dochodów wypracowanych przez ich mieszkańców. Spowoduje to uniezależnienie budżetów samorządowych od zmian podatkowych wprowadzanych na szczeblu centralnym, ponieważ wszelkie ulgi i zwolnienia związane z PIT i CIT będą bez znaczenia dla dochodów JST.

    Zmiany w finansowaniu samorządów są wyczekiwane przez ich przedstawicieli już od dłuższego czasu, zwłaszcza w kontekście zmian wprowadzonych przez „Polski Ład”, który wprowadził kwotę wolną od podatku na poziomie 30 tys. zł i obniżył najniższą stawkę do
    12 proc, powodując wielomiliardowe uszczuplenie dochodów JST z tytułu podatku PIT. Związek Miast Polskich w swoich wyliczeniach podał, że łączny ubytek JST w dochodach z udziałów w PIT w latach 2019-23 wynosi 64,412 mld zł, w tym dla miast na prawach powiatu – 28,027 mld, gmin miejskich – 7,263 mld, gmin miejsko-wiejskich – 9,353 mld, gmin wiejskich – 10,290 mld, powiatów – 7,195 mld i województw – 2,284 mld zł. Po uwzględnieniu rekompensat z 8 i 13,7 mld niezrekompensowany ubytek wyniesie łącznie 42,739 mld zł, w tym dla miast na prawach powiatu – 21,527 mld, dla gmin miejskich – 5,201 mld, dla gmin miejsko-wiejskich – 5,962 mld, a dla gmin wiejskich – 4,381 mld zł.

    Z optymizmem należy więc spojrzeć na propozycje zmian przedstawione przez Ministerstwo Finansów mające skutkować większa stabilnością i przewidywalnością dochodów samorządów. Docelowo zmiana ma poskutkować odwróceniem relacji dochodów JST z PIT
    i CIT w stosunku do subwencji z obecnych 48%-52%, do docelowych 80%-20%. Według założeń Ministerstwa, subwencja ma być wyliczana na podstawie sumy potrzeb: ekologicznych, wyrównawczych, oświatowych i rozwojowych. Dopiero na podstawie tak wyliczonych potrzeb Finansowych JST ustalane będzie przysługujące danej jednostce samorządu terytorialnego zwiększenie udziałów w dochodach z PIT i CIT. Dopiero w sytuacji, w której potrzeby finansowe danej JST będą wyższe niż kwota zwiększonych dochodów z tytułu udziałów w PIT i CIT, dana jednostka samorządu terytorialnego będzie otrzymywać subwencję ogólną z budżetu państwa.

    Zgodnie z zapowiedziami Ministerstwa na zmianie mają zyskać wszystkie samorządy. Uważamy, że systemowe rozwiązania zwiększające dochody samorządów są potrzebne, szczególnie po szczególnie niekorzystnych dla nich zmianach w ostatnich latach, powodujących, że nawet w czasach wzrostu gospodarczego samorządy nie mogły w nim uczestniczyć z uwagi na zmiany podatkowej polityki państwa. Mimo to na dokładną ocenę reformy należy poczekać do czasu przedstawienia szczegółowych wyliczeń obejmujących poszczególne jednostki samorządu i jej dokładny wpływ na budżet państwa w porównaniu do obecnego systemu. Zwłaszcza, że realizacja propozycji z pewnością wiązać się będzie
    z uszczupleniem dochodów budżetu centralnego z tytułu podatków dochodowych. Pytanie wobec tego jak, zwłaszcza w warunkach zwiększonego zapotrzebowania wydatkowego (zw. z koniecznością ponoszenia kosztów zbrojeń, transformacji energetycznej etc.), planuje się uzupełnić tę lukę. Jeśli bowiem w ramach rekompensaty rozważano by dodatkowe obciążenia wynagrodzeń, czy dochodów lub przychodów właścicieli firm – wówczas całościowy bilans reformy trzeba byłoby uznać za niekorzystny.

    Niemniej, pozytywnie należy ocenić zapowiedź udziału JST w dochodach budżetu państwa wynikających z ryczałtu. W 2023 r. w wyniku rozszerzenia możliwości rozliczania się ryczałtem od przychodów ewidencjonowanych (co ZPP od lat postulowało), ta forma opodatkowania zyskała znacząco popularność. Jednocześnie spowodowało to uszczuplenie dochodów samorządów z uwagi na to, że JST miały wyłącznie udział w dochodach podatkowych ze skali podatkowej i podatku liniowego. Zapowiadane rozwiązanie czyni więc zadość uszczuplonym na przestrzeni czasu dochodom samorządów, dając zwiększone możliwości planowania finansów i inwestycji.

    Kolejną zmianą, którą należy na obecnym etapie ocenić pozytywnie jest zapowiedź likwidacji tzw. „janosikowego” i zastąpienie go nowym systemem korygującym dochody. Mniejsze kwoty z PIT i CIT otrzymają te samorządy, których wskaźnik zamożności będzie wyższy od 120 proc. tego miernika dla danej kategorii JST. Janosikowe w obecnej formie rodziło szereg wątpliwości, gdyż zdarza się, że płatnikami tego świadczenia są miasta o faktycznej trudniejszej sytuacji finansowej niż samorządy korzystające z tej formy wsparcia. Wprowadzenie znacznie prostszego mechanizmu w którym bogatsze samorządy przekraczające pewien próg będą miały odpowiednio zmniejszane dochody podatkowe wydaje się bardziej przejrzysty i nie powoduje sytuacji, w której po uzyskaniu pewnego dochodu, należy dodatkowo wpłacić pewną część środków do budżetu państwa.

    Uważamy, że zapowiedzi Ministerstwa Finansów mogą rodzić pewne nadzieje co do uzdrowienia sytuacji finansowej JST i zabezpieczenia stabilności ich dochodów w pewnej niezależności od zmian podatkowych. W poprzednich latach samorządy stawały się często ofiarami zmian, które były korzystne dla ogółu obywateli, natomiast negatywnie wpływały na ich kondycje budżetową. Musimy jednak pamiętać, że to właśnie one biorą na siebie ciężar zapewnienia podstawowych usług będących najbliżej obywatela, a ich niedofinansowanie ma bezpośredni wpływ na rozmiar inwestycji prowadzonych na szczeblu lokalnym. Zapowiedzi Ministerstwa Finansów musimy jednak oceniać z pewną rezerwą – to, czy samorządy rzeczywiście nie stracą, zależy od szczegółowych rozwiązań zapisanych w ustawie. W obliczu planowanego wejścia w życie nowych przepisów (1 stycznia 2025 r.) i konieczności uchwalania budżetów JST w ciągu najbliższych miesięcy, pozostaje mieć nadzieje, że już w najbliższym czasie ujrzymy konkretne rozwiązania Ministerstwa Finansów.

    Zobacz: 21.05.2024 Komentarz ZPP w sprawie propozycji nowego modelu finansowania samorządów

     

    Komentarz ZPP: Przyszłość Europy według Macrona

    Warszawa, 10 maja 2024 r.

     

    Przyszłość Europy według Macrona

     

    • Prezydent Francji Emmanuel Macron przedstawił w Sorbonie swoją wizję zmian priorytetów Unii Europejskiej poprzez wzmocnienie jej konkurencyjności na świecie w kluczowych i najbardziej rozwijających się dziedzinach gospodarek oraz wzmocnienie ochrony zewnętrznych granic UE i rozpoczęcie budowy unijnych sił zbrojnych
    • Prezydent Francji celnie definiuje problem, z jakimi boryka się obecnie UE, czyli rosnąca dysproporcja w potencjale gospodarczym pomiędzy Europą, a innymi potęgami gospodarczymi
    • Polityka władz francuskich na najbliższe lata jest istotna z perspektywy polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej, która przypada na pierwsze półrocze 2025 r.

    W czerwcu odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego. Prezydent Francji Emmanuel Macron przedstawił tymczasem 25 kwietnia
    w Sorbonie swoją wizję wzmocnienia Unii Europejskiej pod przewodnictwem Francji, poprzez zacieśnienie współpracy pomiędzy krajami członkowskimi, w szczególności w zakresie polityki obronnej, monetarnej i inwestycyjnej.

    Przemówienie Macrona, tuż przed wyborami do Europarlamentu, nieprzypadkowo było ukierunkowane na sprawy międzynarodowe, odsuwając na dalszy plan kwestie licznych problemów polityki wewnętrznej we Francji, i powracając tym samym do nakreślenia wizji wzmocnienia Europy i roli Francji, na której oparł swoją kampanię prezydencką w 2017.

    Zdaniem Macrona, Unii Europejskiej potrzebne jest wzmocnienie suwerenności technologicznej, energetycznej i przemysłowej, a także ochrona granic zewnętrznych. Środkiem do osiągnięcia tych celów ma być podwojenie unijnego budżetu. Prezydent Francji przywołuje niwelowanie dysonansu jaki dzieli UE do Chin i USA w kontekście konkurencyjności i proponuje utworzenie unię rynków kapitałowych jako platformy dla nowych inwestorów w europejską gospodarkę. Wśród innych propozycji znalazła się zmiana polityki Europejskiego Banku Centralnego, który poza celem inflacyjnym, powinien również skupić się na wzroście gospodarczym i ochronie klimatycznej.

    Nie pierwszy już raz Macron przedstawił również swoją wizję budowy europejskiego systemu obronnego, podkreślając jednocześnie ważną rolę NATO i potencjał nuklearny Francji, jako gwarant bezpieczeństwa w regionie. Według Macrona, bezpieczeństwo w Europie nie będzie
    w najbliższych latach priorytetem w polityce zagranicznej USA, a w odpowiedzi na rosnące zagrożenia ze wschodu, proponuje utworzenie Europejskiej Akademii Wojskowej, które miałyby szkolić przyszłe kadry wojskowe i cywilne, a w przyszłości siły szybkiego reagowania, stanowiące de facto armię UE.

    Bez wątpienia należy bacznie przyglądać się tezom wygłaszanym przez przywódcę jednego z najsilniejszych państw Unii Europejskiej. Pozytywnym elementem przywołanego przemówienia jest zidentyfikowanie dystansu dzielącego UE od reszty globalnych potęg, i jednoznaczne wyrażenie dążenia do zniwelowania go. Bez właściwej diagnozy nie znajdziemy odpowiednich rozwiązań, dlatego fakt, że lider kluczowego państwa w UE dostrzega kryzys, w którym znalazła się – w sensie gospodarczym i politycznym – wspólnota, to dobra informacja. Z drugiej strony, wśród proponowanych rozwiązań prezydent Macron nie przywoływał konieczności przywrócenia europejskiej gospodarce konkurencyjności, czy zmniejszenia ciężarów administracyjnych i fiskalnych dla unijnych firm. Przeciwnie – propozycje podwojenia budżetu UE mają raczej wmontowaną rekomendację wprowadzenia kolejnych danin zasilających tzw. zasoby własne Unii. Powracająca teza o konieczności wypracowania europejskiej „suwerenności” w różnych obszarach wydaje się z kolei pusta. Trudno racjonalnie zakładać, by uwzględniała ona unijną autarkię we wskazanych sektorach, w żadnym jednak miejscu (ani w omawianym przemówieniu, ani nigdzie indziej) nie wskazano dokładnie, co miałoby się za taką suwerennością kryć i jak Europa powinna do niej dążyć. Jeśli rozumieć ją jako tworzenie warunków dla wzrostu i rozwoju własnych podmiotów o potencjale globalnym – to trudno się z tą rekomendacją nie zgodzić. W praktyce jednak często sprowadza się ona w zasadzie do prostej chęci wyrugowania z europejskiego rynku podmiotów z innych kontynentów.

    Przemówienie prezydenta Macrona w sferze diagnozy częściowo pokrywa się zatem z wnioskami, które doprowadziły do zainicjowania projektu Focus on Europe. Rzeczywiście, jeszcze 15 lat temu gospodarki UE i Stanów Zjednoczonych były zbliżonego rozmiaru, dziś unijny PKB stanowi połowę amerykańskiego. Nie jest to rezultat dynamicznego rozwoju USA, lecz spowolnienia gospodarek unijnych. ZPP od lat podkreśla problem nadmiernej regulacji wielu sektorów, a co gorsza, stosowaniem przez państwa członkowskie goldplatingu, czyli nadmiernego poszerzania pierwotnych intencji przy implementacji dyrektyw UE w prawie krajowym. Polska, korzystając z rozpoczynającej się w I kwartale 2025 r. prezydencji w UE, ma doskonałą okazję do spowolnienia tego trendu, co leży w szczególności w gestii gospodarek wciąż rozwijających się w ramach Unii. Mógłby być to jeden z kroków na ścieżce do odbudowy europejskiej potęgi – a ten cel, wydaje się, wybrzmiewał z przemówienia prezydenta Macrona dosyć wyraźnie.

    Zobacz: 10.05.2024 Komentarz ZPP: Przyszłość Europy według Macrona

    Komentarz ZPP: Spotkanie w Ministerstwie Zdrowia ws. przepisów Apteki dla aptekarza – sprawozdanie

    Warszawa, 9 maja 2024 r.


    Spotkanie w Ministerstwie Zdrowia ws. przepisów Apteki dla aptekarza – sprawozdanie

     

    • Tematem spotkania zorganizowanego przez Podsekretarza Stanu Macieja Miłkowskiego, które odbyło się 29 kwietnia br. było omówienie przepisów Prawa farmaceutycznego regulujących zasady otwierania i nabywania aptek ogólnodostępnych znanych jako „Apteka dla aptekarza”.
    • Podczas spotkania min. Miłkowski chciał poznać stanowisko Naczelnej Rady Aptekarskiej oraz organizacji branżowych na temat funkcjonowania przepisów Apteki dla aptekarza, potrzeby jej zmian i możliwości osiągnięcia konsensusu ws. regulacji dotyczących rozwoju rynku aptecznego.
    • Na spotkaniu starły się dwa przeciwstawne poglądy: reprezentowany przez NRA – wskazujący na konieczność zaostrzenia regulacji i wyłączenia jakichkolwiek działań transakcyjnych na rynku aptecznym oraz reprezentowany przez organizacje branżowe – wskazujący na potrzebę uchylenia niekonstytucyjnych przepisów i liberalizację regulacji.
    • Prezentowane podczas spotkania poglądy wskazują, że ciężko będzie wypracować jednolite stanowisko w sprawie przedmiotowych regulacji. W rezultacie Ministerstwo Zdrowia będzie zmuszone zważyć interesy wszystkich interesariuszy i podjąć decyzję o przyszłym kształcie rynku farmaceutycznego w Polsce.

     25 czerwca 2017 r. weszły w życie przepisy Apteki dla aptekarza przewidujące m.in. następujące rozwiązania i instytucje:

    • ograniczenia demograficzno-geograficzne oraz ograniczenia antykoncentracyjne w nabywaniu zezwoleń na prowadzenie aptek ogólnodostępnych;
    • ograniczenia podmiotowe w nabywaniu zezwoleń na prowadzenie aptek ogólnodostępnych;
    • warunki wyłączenia zasad sukcesji uniwersalnej;
    • zasady dziedziczenia zezwoleń na prowadzenie aptek ogólnodostępnych;

    Po 5 latach funkcjonowania przepisów – we wrześniu 2023 r. – ustawodawca zdecydował się na zaostrzenie ich brzmienia i wyłączenie możliwości przejmowania jakiejkolwiek kontroli nad podmiotami prowadzącymi apteki. W konsekwencji wejścia w życie tzw. „Ada 2.0.” inspekcja farmaceutyczna uzyskała uprawnienie do nakładania kar finansowych w wysokości 5 000 000 zł na podmiot przejmujący kontrolę oraz możliwość cofnięcia zezwoleń na prowadzenie aptek ogólnodostępnych prowadzonych przez podmiot, nad którym kontrola została przejęta.

    Co istotne, zgodnie, Prezydent RP zdecydował się skierować przepisy AdA 2.0. do następczej kontroli ich zgodności z Konstytucją do Trybunału Konstytucyjnego.

    W rezultacie przepisy Ada 2.0. obowiązują, a przedsiębiorcy wstrzymali jakiekolwiek działania mające na celu rozwój przedsiębiorstw aptecznych. Część z nich rozważa wystąpienie przeciwko Skarbowi Państwa z powództwami odszkodowawczymi, a wszyscy czekają na rozstrzygnięcie Trybunału Konstytucyjnego.

    Chcąc zapobiec ewentualnym roszczeniom odszkodowawczym, minister Maciej Miłkowski zorganizował spotkanie z organizacjami działającymi na rynku aptecznym w celu wysłuchania opinii Naczelnej Rady Aptekarskiej oraz organizacji branżowych na temat funkcjonowania przepisów Apteki dla aptekarza, potrzeby jej zmian i możliwości osiągnięcia konsensusu regulacji dotyczących rozwoju rynku aptecznego. Spotkanie odbyło się 29 kwietnia 2024 r. w siedzibie Ministerstwa Zdrowia.

    Podczas spotkania zostały przedstawione dwa przeciwne poglądy. Naczelna Rada Aptekarska uważa, że wprowadzone we wrześniu 2023 r. przepisy są potrzebne i oczekuje ich dalszego zaostrzania celem uniemożliwienia jakiegokolwiek rozwoju podmiotów posiadających 4 apteki, a nawet doprowadzenia do konieczności wyzbycia się aptek przez podmioty, które przekraczają dopuszczalną obecnie liczbę
    4 aptek.

    Skrajnie przeciwne postulaty zgłaszają organizacje branżowe, które wskazują na niekonstytucyjny charakter AdA 2.0. i skandaliczny tryb jej wprowadzenia. Uważają, że regulacja ta powinna zostać niezwłocznie uchylona i dopiero wówczas możliwa będzie dyskusja o docelowym kształcie rynku aptecznego.

    Mimo oczekiwań ministra. Miłkowskiego wypracowanie konsensusu między tak skrajnymi poglądami wydaje się niemożliwe. Poznanie wszelkich wad i zalet obecnego modelu będzie wymagało kolejnych spotkań, na które Ministerstwo Zdrowia jest otwarte. Podczas nich kontynuowana będzie dyskusja dotycząca ostatecznego kształtu przepisów Apteki dla aptekarza. Wnioskujemy o sporządzenie oceny skutków regulacji (która nie została sporządzona w procesie legislacyjnym) oraz włączenie w dyskusję Ministerstwa Rozwoju i Technologii.

    Zobacz: 09.05.2024 Komentarz ZPP: Spotkanie w Ministerstwie Zdrowia ws. przepisów Apteki dla aptekarza – sprawozdanie

    Opinia Głównego Ekonomisty ZPP Piotra Korysia ws. silników rozwoju powojennej Europy

    Warszawa, 24 kwietnia 2024 r.


    Opinia Głównego Ekonomisty ZPP Piotra Korysia
    ws.  silników rozwoju powojennej Europy


    Uwarunkowania rozwoju gospodarczego Europy od II WŚ do dziś

    Wiek XX przyniósł kontynuację rozwoju Europy Zachodniej, przerywaną wojnami światowymi, kryzysami okresu międzywojnia i kryzysem naftowym. Po II wojnie światowej można obserwować kilka fal dynamicznego wzrostu krajów Wspólnot Europejskich, a potem UE. W całym okresie kraje Europy zachowują wysoką zdolność wytwarzania kapitału ludzkiego, poziom zaawansowania technologicznego gospodarek europejskich każe przynajmniej niektóre z nich lokować wśród technologicznych liderów. Jednak w ostatnich dekadach narastają problemy rozwojowe związane z licznymi czynnikami, w tym demografią, modelem europejskiej polityki społecznej wpływającej na koszty pracy, a także – coraz poważniejszym wyzwaniem jest polityka przemysłowa UE orientująca się na tworzenie nisz rozwojowych, których nie udaje się eksploatować. Kraje europejskie w okresie od końca II wojny do dziś korzystają również z procesów globalizacyjnych jako jeden z głównych globalnych wytwórców i dostawców zaawansowanych wysokokosztowych usług.

    Okres po II wojnie światowej przyniósł falę szybkiego wzrostu określaną niekiedy mianem cudów gospodarczych. Tak było w przypadku m.in. Niemiec, Francji i Włoch – kluczowych gospodarek EWG. Ta pierwsza fala wzrostu miała kilka źródeł. Po pierwsze zniszczone wojną i wracające na tory produkcji cywilnej gospodarki dysponowały znacznym niewykorzystanym potencjałem: w zasobach kapitału ludzkiego, pracy, po części również kapitału materialnego i infrastruktury (choć nie zawsze zdatnych do użytku). Po drugie amerykański program odbudowy Europy stworzył warunki, by te zasoby wykorzystać – napływ kapitału, ale także waluty umożliwiającej odbudowę handlu między krajami europejskimi stały się kluczowymi czynnikami pobudzającymi rozwój. Można więc powiedzieć, że lata bezpośrednio po wojnie były okresem powrotu do dawnych trajektorii rozwoju i powrotu do względnie efektywnego wykorzystania czynników produkcji.

    Jednocześnie amerykańska polityka zorientowana była na budowanie warunków do integracji gospodarczej na poziomie zarówno firm (kooperacja), jak i krajów. W warunkach niskiego poziomu wzajemnego zaufania w zniszczonej wojną Europie i wysiłków by odbudować gospodarki narodowe, ważnym czynnikiem hamującym te procesy były problemy z wymienialnością walut, częściowo rozwiązywane poprzez bilateralne umowy handlowe. Jednak przez kilka lat częściowa dolaryzacja europejskiej gospodarki stworzyła warunki do łatwiejszego obrotu międzynarodowego. Plan Marshalla przyniósł też napływ amerykańskich technologii, sposobów organizacji produkcji, oraz inwestycji bezpośrednich. Komercjalizacja amerykańskich technologii w Europie, a także upowszechnienie się cywilnego zastosowania technologii wojskowych, amerykańska pomoc rozwojowa i odtworzenie potencjału gospodarczego sprzed wojny przy stabilizacji makroekonomicznej przełożyły się na szybki wzrost zamożności społeczeństw Europy zachodniej. Efektem był wzrost popytu na dobra konsumpcyjne, przy ówcześnie wysokiej konkurencyjności europejskich gospodarek (relatywnie niski koszt pracy, wysoka wydajność, korzystna sytuacja demograficzna, wysoka spójność społeczna).

    To były podstawowe źródła powojennych cudów gospodarczych – okresu szybkiego wzrostu gospodarczego, zarówno w ujęciu bezwzględnym, jak i w porównaniu z USA. Potencjał tego wzrostu wyczerpał się wraz z narastającymi napięciami w gospodarce światowej. Upadek systemu z Bretton Woods, procesy dekolonizacji czy wreszcie okres stagflacji związanej z kryzysem naftowym przyczynił się do wyhamowania tej dynamiki. W międzyczasie rozpoznawalne europejskie marki stały się markami o zasięgu globalnym (w nowoczesnych dziedzinach takich jak AGD, RTV, przemysł samochodowy, a także w wyspecjalizowane przemysły dóbr inwestycyjnych, a z drugiej strony w unowocześnionych sektorach przemysłu lekkiego, gdzie firmy włoskie i francuskie zaczęły osiągać przewagi konkurencyjne mimo rosnących kosztów produkcji).
    W tym okresie wskazać można kilka źródeł wzrostu gospodarczego: nadrabianie dystansu technologicznego aż do zajęcia pozycji lidera w niektórych branżach przez europejski przemysł; przemiany społeczeństw europejskich w miejskie społeczeństwa masowej konsumpcji. Proces ten zaczął się jeszcze przed I wojną światową, ale wyhamowały go lata wojen i kryzysów; udane rozpoczęcie procesu integracji gospodarczej.

    Ten trzeci czynnik był istotny, bo zwłaszcza po Traktatach Rzymskich rozpoczął się proces szybkiej integracji rynkowej największych gospodarek kontynentalnej Europy Zachodniej (po kilkunastu latach dołączyła do nich również Wielka Brytania). Szybkie poszerzanie i pogłębianie się rynku otworzyło nowe perspektywy dla europejskich firm. Mogły osiągać coraz większe rozmiary, a rynek europejski stawał się przedsionkiem do rynków światowych. Wkrótce RFN stał się jednym z największych światowych eksporterów, a Francja i Włochy również osiągnęły znaczące obroty międzynarodowe.

    Ten okres szybkiej ekspansji globalnej pozwolił odbudować pozycję wielu europejskich firm, które powstały prze II wojną światową, a także rozwinąć nowe. Wzrost kosztów pracy stał się bodźcem dla rozwoju sektora R&D, a także wzrostów produkcyjności. Spadek kosztów kapitału zachęcał zaś do inwestycji w nowe branże. Regulacyjna rola instytucji europejskich była dość ograniczona, a regulacje krajowe koncentrowały się raczej na zabezpieczaniu interesów pracowników, a nie tworzyły regulacjami nowe sektory gospodarki. Regulacje środowiskowe zaczęły istotnie poprawiać jakość życia Europejczyków, a konkurowanie kosztami pracy nie stało się jeszcze wyzwaniem dla najlepiej rozwiniętych gospodarek.

    Kryzysy naftowe przyniosły spowolnienie wzrostu. Wewnętrze migracje w ramach Europy obserwowane już od lat 1960 oraz spowolnienie gospodarcze wyhamowało dynamikę wzrostu kosztów pracy w krajach europejskiego centrum (zwłaszcza w Niemczech, Wielkiej Brytanii i Francji). Przyczyniały się do tego zarówno fale imigrantów z południa Europy, jak i zza Żelaznej Kurtyny. To pozwoliło zachować konkurencyjność gospodarek europejskich.

    Kolejna fala szybkiego rozwoju spowodowana była dodatkowo poszerzeniami Wspólnot w latach 1970 i 1980 (kluczowe okazały się poszerzenia o kraje słabiej rozwinięte, w tym Irlandię, Grecję, Portugalię i Hiszpanię). Stworzyło to warunki do relokacji części sektora wytwórczego, zwłaszcza na południe Europy (poprzez inwestycje bezpośrednie i kapitałowe). Jednocześnie od lat 1970, po dekadzie stagnacji w tym względzie nastąpiło przyspieszenie procesów pogłębiania integracji, zwłaszcza w obszarze integracji pieniężnej. Efektem tego było utworzenie Europejskiego Systemu Walutowego, który przyniósł znaczące korzyści dla przedsiębiorstw, zwłaszcza aktywnie działających na europejskich rynkach.

    W ramach poszerzonych już Wspólnot ważnym czynnikiem wzrostu okazał się również proces konwergencji nowo włączonych gospodarek. Łącznie więc komplementarne i uzupełniające się przepływy kapitału i pracy dodały potencjału europejskiej gospodarce.

    W tym okresie kluczowymi czynnikami wzrostu okazały się:

    •  postępy integracji gospodarczej;
    • poszerzanie ugrupowania integracyjnego;
    • efektywna alokacja zasobów kapitału, pracy i kapitału ludzkiego w ramach ugrupowania integracyjnego.

    Koniec zimnej wojny, rozpad ZSRR i kolejne poszerzenie UE przyczyniło się do kolejnej fali wzrostu gospodarczego w Europie. Jej motorem było poszerzenie rynku w wyniku dwóch kolejnych fal poszerzania Wspólnot możliwych dopiero po końcu zimnej wojny (poszerzenie o kraje neutralne: Szwecję, Austrię i Finlandię a potem poszerzenie obejmujące dużą grupę krajów zza żelaznej kurtyny). Po raz kolejny umożliwiło to odniesienie korzyści z efektywnej alokacji zasobów pracy, kapitału ludzkiego i kapitału (w tym migracje pracowników do krajów europejskiego centrum z Europy Środkowo-Wschodniej oraz inwestycje dokonywane w krajach regionu). Impulsem wzrostowym stała się też potrzeba przebudowy i odbudowy infrastruktury komunikacyjnej w nowo przyjętych krajach (budowa dróg, kolei, ale też odnowa i przebudowa przestrzeni miejskiej), możliwa dzięki funduszom UE, a realizowana z istotnym udziałem doświadczonych firm z europejskiego centrum.

    Jednocześnie przyspieszyły procesy pogłębiania integracji, czego symbolami stały się – Unia Europejska w jednolitej formule politycznej, wspólna waluta, a także poszerzanie strefy Schengen. To przyniosło korzyści europejskim firmom. W tym czasie zaczęła jednak narastać globalna konkurencja opierająca się na niskich kosztach siły roboczej. Rywalizacja z krajów Azji Południowo-Wschodniej była, z upływem czasu, coraz trudniejsza.

    Od początku XX wieku, a zwłaszcza wielkiego kryzysu finansowego (2008-10) obserwować można relatywne słabnięcie europejskiego przemysłu i spadek konkurencyjności europejskich firm. Pozytywne efekty kolejnej fali integracji europejskiej w europejskim centrum były odczuwalne relatywnie krótko, choć ugrupowaniu w nowym kształcie (z 25-28 członkami) zagwarantowało to kolejną falę wzrostu – napędzaną jednak głównie przez procesy konwergencji i relokacji przemysłu do nowych krajów członkowskich.
    Polityki przemysłowe i rozwojowe – polityczne narzędzia stymulowania rozwoju: ewolucja.

    Rozwój gospodarczy Europy w ostatnich dekadach był powiązany z nowymi koncepcjami polityk gospodarczych, mających wspierać rozwój biznesu, a zwłaszcza przemysłu. Historycznie rzecz ujmując, pierwsza fala powojennych polityk przemysłowych związana była Planem Marshalla. Okres gospodarczych cudów – złota epoka rozwoju gospodarczego Europy przyniósł z kolei falę narodowych polityk wspierających specjalizację krajów wspólnot europejskich. Opierały się one na wskazywaniu zwycięzców, wyborze firm i sektorów, które miały ze wsparciem państwa odnieść sukces. Jednocześnie u początków procesu integracji europejskiej powstała Europejska Wspólnota Węgla i Stali, której celem stała się sektorowa polityka przemysłowa na poziomie wspólnotowym.

    Od lat 1970 górę wzięła koncepcja liberalizacji, odejścia od interwencjonizmu państwowego w stronę budowania sprzyjającego rozwojowi otoczenia rynkowego. W szczególności oznaczało to deregulację, dążenie do obniżenia kosztów działania firm. Polityka przemysłowa nabrała charakteru horyzontalnego. Na poziomie Wspólnot Europejskich coraz bardziej oczywiste stawało się, że brak koordynacji narodowych polityk rozwojowych (w tym przemysłowych) jest barierą dla szybszego rozwoju. To przyczyniło się do wprowadzenia regulacji na poziomie europejskim zapewniających kształtowanie sprzyjającego otoczenia rynkowego, a jednocześnie pozwalających budować narodowe i ponadnarodowe strategie rozwojowe, zwłaszcza zorientowane na badania i rozwój w kluczowych sektorach.

    Ten sposób myślenia dominował w latach 1990 i 2000, a jego najpełniejszy wyraz dała Strategia Lizbońska z 2000 roku, której celem miało być stworzenie ram rozwoju dla obywateli, firm i gospodarek, dzięki którym UE stała by się wiodącą siłą gospodarczą świata, zarówno pod względem zdolności wytwórczych, innowacyjności jak i jakości życia zapewnianego obywatelom.
    Kryzys finansowy schyłku I dekady XXI wieku przyniósł kolejną reorientację w sposobie myślenia o politykach rozwojowych i przemysłowych. Zaangażowanie państw w budowę i odbudowę zdolności przemysłowych, modernizację wytwórczości było zresztą dość powszechną w świecie, a nie tylko europejską reakcją na ten kryzys. Dodatkowo, powrót do polityki przemysłowej zyskał nowy wymiar, kiedy jej celem stało się stworzenie ram rozwoju gospodarczego odpowiadającego coraz śmielej formułowanym politykom klimatycznym.

    Od tego momentu polityka przemysłowa stała się narzędziem integrującym zarówno wcześniejsze doświadczenia wertykalnych, sektorowych polityk przemysłowych jak i horyzontalnych polityk regulacyjnych. Ten typ polityki przemysłowej miał istotny wpływ na kształtowanie się otoczenia rynkowego, w którym funkcjonują europejskie firmy. Pomimo ich aktywnego udziału w kształtowaniu wielu z tych polityk, okazało się że łączne stawianie czoła wyzwaniom globalnej koxnkurencji i dostosowywanie się do ram regulacyjnych jest nadzwyczaj trudnym wyzwaniem.

    Europejska polityka przemysłowa dziś

    W wielu obszarach aktywności politycznej Unia Europejska stara się być regulacyjnym punktem odniesienia, wzorem do kształtowania regulacji dla całego świata, liderem pozytywnych zmian. Podobnie jest w obszarze polityki rozwojowej i przemysłowej: tu celem stało się identyfikowanie lub wynajdywanie nisz zakreślających przestrzeń zielonej gospodarki i poprzez regulacje tworzenie warunków, by europejskie firmy odnosiły w nich sukces jako globalni pionierzy. Inaczej mówiąc bariery regulacyjne mają ukształtować pole gry gospodarczej tak, by stworzyć warunki do dokonywania i rozwoju innowacji w pożądanych sektorach oraz ich udanej komercjalizacji.

    By zrozumieć jak trudny to sposób prowadzenia polityki warto zerknąć wstecz na doświadczenia kilku kluczowych dla gospodarki europejskiej sektorów. W wypadku kluczowych sektorów dla zielonej transformacji, w których ma miejsce globalna konkurencja, stworzone nisze zostały zajęte przez zewnętrznych konkurentów. Chodzi o energetykę wiatrową i fotowoltaikę, gdzie udział w globalnej produkcji drastycznie spadł na rzecz Chin pomimo wysiłków podejmowanych przez Komisję Europejską.
    Próba zbudowania potęgi rynkowej w sektorze BEV poprzez regulacje definiujące moment zakazu produkcji samochodów spalinowych, jak na chwilę obecną przynosi niepokojące rezultaty. Pozycja europejskich firm samochodowych, jednego z kluczowych segmentów europejskiego przemysłu, jest niespotykanie słaba. Może to się odbić na europejskim rynku pracy ze względu na poziom zatrudnienia w sektorze.

    Regulacje klimatyczne w mniejszym stopniu, ale wpływają na pozycję konkurencyjną coraz większej liczby sektorów, ze względu na to, że w wielu konkurujących z Europą regionach nie są tak restrykcyjnie przestrzegane. Oznacza to, że prócz wysokich kosztów pracy europejskie firmy muszą mierzyć się z kolejnym czynnikiem podnoszącym koszty produkcji. Budzi to obawy, że nowa koncepcja polityki przemysłowej, wspierającej zieloną transformację, może w obecnej formule stać się stanowić wyzwanie rozwojowe dla europejskiego sektora wytwórczego. Presja regulacyjna często odpowiada błędnie identyfikowanym (również przez nie same) potrzebom wielkich firm, czego przykładem jest właśnie sektor samochodowy. Sposób wsparcia na poziomie UE i narodowym jest zaś taki, że ogranicza możliwość spontanicznego rozwoju nowych branż z poziomu start-upów. W USA i Chinach sukcesy w branży motoryzacyjnej odnoszą start-upy takie jak Tesla, w wyzwanie próbują im rzucić niegotowe na to i prawdopodobnie nie dość zwinne wielkie europejskie firmy samochodowe. To zaś każe postawić pytanie, czy model wspierania innowacji i kształtowania rozwoju sektora wytwórczego poprzez bariery regulacyjne i regulacje podnoszące koszty funkcjonowania powinien być realizowany w dotychczasowym modelu. Cele zdefiniowane w Zielonym Ładzie powinny być realizowane, ale sposób iwch realizacji powinien być przemyślany ponownie – tak by nie podmywało to sytuacji europejskiego biznesu. Pojawia się bowiem poważne ryzyko, że podmycie podstaw jego funkcjonowania zarówno na poziomie politycznym, jak i ekonomicznym uniemożliwi osiągnięcie tych celów.

     

    Zobacz: 25.04.2024 Opinia Głównego Ekonomisty ZPP Piotra Korysia w sprawie silników rozwoju powojennej Europy 

    Liderzy sektora TSL w jednym miejscu. Za nami konferencja ZPP „Polska w ruchu”

    Warszawa, 18 kwietnia 2024 r.


    Liderzy sektora TSL w jednym miejscu. Za nami konferencja ZPP „Polska w ruchu”


    Sektor TSL jest jednym z czempionów polskiej gospodarki. W okresie przeszło 30 lat od transformacji ustrojowej segment ten zbudował silną pozycję na europejskim rynku. Dziś ten rynek stoi przed wielką szansą na dalszy rozwój, ale jednocześnie firmy muszą radzić sobie z szeregiem wyzwań.

    Po trudnym czasie globalnych kryzysów, rynek patrzy w przyszłość z optymizmem, widząc potencjał rozwoju, ale też konieczność adaptacji do nowych warunków polityczno-gospodarczych. O tym i innych tematach wszystkim 18 kwietnia w Sali Notowań Giełdy Papierów Wartościowych, dyskutowali goście organizowanej przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców Konferencji Polska w Ruchu. Infrastruktura. Logistyka. Transport, która zapowiadała nowe strategie i rozwiązania dla efektywnego zarządzania sektorem.

    Wiceprezes ZPP – Marcin Nowacki, otwierając wydarzenie, dostrzegł znaczenie rozwoju krajowej infrastruktury transportowej dla rozwoju sektora TSL w Polsce.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców aktywnie włącza się w działania na rzecz rozwoju segmentu TSL w Polsce. Nasze zaangażowanie widoczne zintensyfikowało się w kontekście unijnych regulacji i trudnej sytuacji na granicy polsko-ukraińskiej. Postulowaliśmy i postulujemy, aby podejmować szerokie działania mające na celu zwiększenie przepustowości przejść granicznych, przestrzeni magazynowej, rozbudowę krajowych portów morskich, rozwój sieci drogowej i kolejowej, czy budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego. Nasze położenie na mapie Europy predestynuje nas do stania się największym hubem transportowo-logistycznym w tej części świata – powiedział wiceprezes ZPP.

    Wydarzenie rozpoczął panel dyskusyjny: „Polska na europejskiej mapie rynku TSL”, Prelegenci zwrócili szczególną uwagę na wyzwania wynikające z braku inwestycji rozwijających w szybkimym tempie kolej i infrastrukturę łączoną. Polska jest krajem tranzytowym w relacjach zachód–wschód oraz północ–południe. Dlatego, zdaniem rozmówców, warto postawić na inwestycje w kolejowe korytarze transportowe dla przewozów drogowych i rozwoju transportu intermodalnego.

    W Panelu II – „Sektor TSL wobec wyzwań współczesności” dokonano przeglądu najbardziej palących wyzwań stojących przed branżą logistyczno-transportową.

    Poseł Mirosław Suchoń, przewodniczący sejmowej Komisji Infrastruktury, podkreślił, że jedną z kluczowych kwestii w kontekście rozwoju sektora jest właściwe kształtowanie środowiska otoczenia legislacyjno-instytucjonalnego.

    To najważniejsze wyzwanie, które stoi przed branżą transportowa można podzielić na dwa obszary. Pierwszy dotyczy regulacji wewnętrznych, krajowych. Musimy uspokoić cały obszar regulacji, tak żeby firmy mogły wreszcie zająć się prowadzeniem biznesu, a nie wypełnianiem obowiązków biurokratycznych. Z drugiej strony jednak musimy na poważnie usiąść do rozmów z naszymi partnerami w UE. Ponieważ lwia część regulacji przyjmowana jest właśnie jest w Bruksel – powiedział Mirosław Suchoń.

    Branża TSL jest szczególnie wrażliwa na zmiany regulacji dotyczących polityki klimatycznej, zwłaszcza w kontekście inicjatyw Unii Europejskiej takich jak Zielony Ład czy pakiet Fit for 55. Wprowadzane przepisy dotyczące ograniczenia emisji CO2 oraz zachęty do wykorzystywania bardziej ekologicznych rozwiązań, takich jak transport niskoemisyjny czy elektryfikacja floty pojazdów, będą wymagały od firm inwestycji w nowe technologie oraz dostosowania się do nowych standardów.

    Moim zdaniem należy mówić przede wszystkim o dwóch obszarach. Jednym z nich są regulacje dotyczące redukcji śladu węglowego. Drugim  wyzwaniem, z którym Polska mierzy się od lat, jest brak „rąk do pracy”. Chodzi tu zarówno o kierowców jak również pracowników magazynowych – podkreślił Adam Galek, Członek Zarządu, Rohlig Suus Logistics.

    Podczas panelu „Infrastrukturalny must have – niezbędne inwestycje infrastrukturalne” prelegenci poruszali tematy związane z najważniejszymi inwestycjami w infrastrukturę, przed którymi stoi Polska.

    Polska potrzebuje inwestycji w infrastrukturę drogową, kolejową czy portową. Najwydatniej pokazały to wydarzenia w ostatnich miesiącach, związane z ukraińskim zbożem, które powinno pojechać szybko i sprawnie, niezwłocznie zostać przeładowane w polskich portach i wyjechać w świat. Podobnie problemy mają miesjce z produktami rolno-spożywczymi, które chcemy jak najszybciej, jak najsprawniej wywieźć z Polski. Dlatego środki z KPO są kluczow,e by te inwestycje powstawały. by poprawa infrastruktury następowała z każdym dniem i z każdym tygodniem – podkreślał Stefan Krajewski, Sekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

    Z kolei Rafał Zahorski, Pełnomocnik Zarządu ds. rozwoju portów, Zarząd Portów Morskich Portów Szczecin i Świnoujście zwrócił szczególną uwagę na powiązanie infrastruktury portowej i kolejowej:

    Polska gospodarka morska cały czas się rozwija. Rozwijają się polskie porty. Wszystkie porty kierują znaczące sumy w obszar inwestycji. W tej chwili czekamy tak naprawdę na bardzo mocne uderzenie, silny impuls rozwojowy dla infrastruktury kolejowej, bo jest to pierwszy warunek, aby porty mogły absorbować dużo większą ilość ładunków – podkreślił.

    W panelu kończącym Konferencje – „Czy Polska może stać się europejskim hubem transportowo-logistycznym”  rozmowy toczyły się wokół akcesji Ukrainy do UE. Dziś pewnym jest, że Polska będzie jednym z najważniejszych kanałów łączących Ukrainę z szeroko pojętym Zachodem. Stwarza to konieczność umocnienia i modernizacji obecnych, ale także wykreowania nowych dróg i modeli dostaw, które realizowane będą przy wykorzystaniu krajowej infrastruktury. Przez Polskę realizowane są jednak także dostawy z innych części świata. Nasz kraj ma wszystko, aby stać się najważniejszym hubem transportowo-logistycznym w tej części kontynentu.

    W trakcie panelu Katarzyna Ostojska, Menedżer ds. Marketingu w Raben Logistics Polska, podkreśliła znaczenie Konferencji w opracowywaniu nowych strategii i rozwiązań technologicznych, które pozwolą efektywnie zarządzać transportem, spedycją i logistyką:

    Wszelkie konferencje dotyczące transportu, czy też rozwiązań w transporcie, czy w ogóle w branży logistycznej są bardzo ważne. Jest to sposób na dzielenie się doświadczeniem, na wymianę poglądów i być może na znalezienie kolejnego sposobu na działanie w taki sposób, aby pozytywnie zbudować wizerunek danej firmy – powiedziała.

    Aby ugruntować naszą pozycję oraz zapewnić biznesowi warunki do ustawicznego rozwoju, branża potrzebuje dziś silnych impulsów inwestycyjnych oraz przewidywalnego, transparentnego prawa. O tych i szeregu innych dyskutowali podczas Konferencji ZPP „Polska w Ruchu – Infrastruktura, Logistyka, Transport” reprezentanci rządu, biznesu, eksperci i dziennikarze. Konferencja zgromadziła przedstawicieli transportu morskiego, drogowego, kolejowego, ale także sektora rolnego i szeregu innych segmentów kooperujących ze sobą środowisk przedsiębiorców.

    Patronat honorowy nad konferencją objął Minister Rozwoju i Technologii. Partnerem wydarzenia była Giełda Papierów Wartościowych. Partnerami honorowymi wydarzenia byli: Inspekcja Transportu Drogowego, Urząd Lotnictwa Cywilnego, Instytut Badawczy Dróg i Mostów oraz Wyższa Szkoła Logistyki. Patronami medialnymi Obserwator Logistyczny oraz Polska Press.

    Konferencja „Wybory do Parlamentu Europejskiego 2024: wyzwania dla cyfrowej demokracji w regionie Europy Środkowo-Wschodniej”

    Warszawa, 23 kwietnia 2024 r.


    Konferencja „Wybory do Parlamentu Europejskiego 2024: wyzwania dla cyfrowej demokracji w regionie Europy Środkowo-Wschodniej”

    22 kwietnia w SGH Warsaw School of Economics odbyła się konferencja „Wybory do Parlamentu Europejskiego 2024: wyzwania dla cyfrowej demokracji w regionie Europy Środkowo-Wschodniej”, której Związek Przedsiębiorców i Pracodawców był partnerem.

    Głos w charakterze gościa honorowego zabrał Sekretarz Stanu w Ministerstwie Cyfryzacji, Dariusz Standerski. Spotkanie rozpoczął współgospodarz wydarzenia dr hab. Piotr Wachowiak, prof. SGH, rektor Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. W rozmowie moderowanej przez Zosię Wanat, Senior CEE Correspondent z Sifted głos reprezentujący ZPP w dyskusji zabrała – Paulina Szkoła, Dyrektorka Forum Cyfrowego ZPP, a wśród pozostałych panelistów byli:

    Jan Jęcz, analityk ds. gospodarki cyfrowej, Polityka Insight

    Mateusz Łabuz, Technische Universität Chemnitz

    Aleksandra Wójtowicz, starsza analityczka, NASK

    Podczas spotkania zaprezentowany został raport “Things to Watch For in European Parliament Elections in 2024”, do którego lektury serdecznie zapraszamy!

    Organizatorem wydarzenia było Obserwatorium Demokracji Cyfrowej | CEE Digital Democracy Watch.

     

    Zobacz: Raport “Digital Democracy in CEE: Things to Watch For in European Parliament Elections in 2024”

    Komentarz ZPP: należy walczyć z nielegalną imigracją, ale pracodawcy nie powinni ponosić odpowiedzialności za nielegalne pochodzenie dokumentów przedkładanych przez pracowników

    Warszawa, 19 kwietnia 2024 r.
     

    Komentarz ZPP: należy walczyć z nielegalną imigracją, ale pracodawcy nie powinni ponosić odpowiedzialności za nielegalne pochodzenie dokumentów przedkładanych przez pracowników

     

    • ZPP popiera propozycję Ministerstwa Rozwoju i Technologii zawartą w Artykule 22 tzw. „ustawy deregulacyjnej”, w myśl której przedsiębiorca nie będzie odpowiadać karnie za to, że pracujący u niego cudzoziemiec ma fałszywy lub uzyskany bezprawnie tytuł do pobytu lub – co zdarza się częściej – nie będzie obarczany odpowiedzialnością karną i finansową z tytułu braku możliwości realnego „sprawdzenia” cudzoziemca.
    • Jako ZPP stoimy na stanowisku, że niewłaściwą postawą jest karanie przedsiębiorców za biurokratyczne uchybienia lub posługiwanie się przez pracowników nielegalnymi pozwoleniami na pobyt czy pracę.

    Wiele dzisiejszych problemów, z którymi borykać się musi krajowy rynek pracy wynika wprost z niewłaściwej konstrukcji przepisów, które utrudniają pracodawcom dostęp do zatrudnienia pracowników spoza granic kraju. To właśnie obcokrajowcy są dziś jednak najbardziej realnym remedium na obecne i przyszłe problemy rynku pracy wynikające ze skrajnie niskiego współczynnika dzietności.

    Naprzeciw niektórym z betonowych przepisów wyszło w propozycji tak zwanego pakietu deregulacyjnego Ministerstwo Rozwoju i Technologii. Ten pierwszy od dawna ruch mający na celu uwolnienie rynku od skostniałych przepisów i dostosowanie go do gospodarczych realiów spotkał się z – w naszej opinii – niesprawiedliwą oceną. Chodzi tu konkretnie o Artykuł 22 ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu deregulacji prawa gospodarczego i administracyjnego oraz doskonalenia zasad opracowywania prawa gospodarczego. Regulacja ta proponuje zmianę w ustawie z dnia 20 kwietnia 2004 r. o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy (Dz. U. z 2024 r. poz. 475) w art. 120 w ust. 1 wyrazy „Kto powierza” zastępując wyrazami „Kto umyślnie powierza”.

    Zmiana, wydawałoby się, kosmetyczna zdejmuje z pracodawcy odpowiedzialność, za serię biurokratycznych zaniedbań lub nadużyć ze strony samych cudzoziemców. Niestety w artykule pod tytułem Nielegalne zatrudnianie cudzoziemców. Resort wywołał burzę nową ustawą, który pojawił się dziś w serwisie money.pl sugeruje się, zupełnie błędnie, że „Pracodawcy zatrudniający nielegalnie cudzoziemców nie będą za to karani” oraz, że – cytując jednego z rozmówców – zdestabilizuje to rynek pracy.

    Otóż jest zgoła odmiennie. Chodzi tu bowiem o ukrócenie patologicznej sytuacji, w której to pracodawca – zazwyczaj mikroprzedsiębiorca odpowiada karnie za to, że pracujący u niego cudzoziemiec ma fałszywy lub uzyskany bezprawnie tytuł do pobytu lub – co zdarza się częściej – jest obarczany odpowiedzialnością karną i finansową z tytułu braku możliwości realnego „sprawdzenia” cudzoziemca. Zmiana postulowana w projekcie MRiT nie ma charakteru wspierającego nielegalną migrację zarobkową, a ma za zadanie ucywilizować sytuację, w której pracodawca karany za brak narzędzi weryfikacyjnych.

    Jak sytuacja wygląda w praktyce? Po pierwsze nie można mylić legalnego pobytu z legalną pracą, ponieważ pojęcia te nie są tożsame. Legalna praca wymaga zwyczajowo zezwolenia na pracę, a takowe wydawane jest każdorazowo „na oddzielnego pracodawcę”. Jeżeli zatem cudzoziemiec podejmie pracę bez zezwolenia na pracę, wówczas jest to umyślna wina pracodawcy i ten proceder powinien być jednoznacznie penalizowany. 

    Pracodawca ma jednak skrajnie utrudnioną możliwość weryfikacji legalności pobytu cudzoziemca w trakcie rozpatrywania jego wniosku o zezwolenie na pobyt. Obecnie w przypadku ubiegania się o zezwolenie na pracę, to pracodawca jest stroną w tym postępowaniu. Zupełnie inna sytuacja zachodzi w przypadku jednolitych zezwoleń na pracę i pobyt, gdzie to cudzoziemiec jest stroną postepowania, natomiast pracodawca przedstawia jedynie dokumenty dotyczące jego zatrudnienia na prośbę cudzoziemca. Po przekazaniu dokumentów cudzoziemcowi, pracodawca nie ma żadnego wglądu w proces uzyskania jego zezwolenia. Jeśli nie zostanie poinformowany przez cudzoziemca, nie będzie miał wiedzy na temat tego, czy decyzja została wydana i jaki jest rezultat postepowania. Jest to kuriozalne biorąc pod uwagę, że decyzja ma wpływ na legalność zatrudnienia. W przypadku negatywnej decyzji, która stanie się prawomocna, pracodawca będzie odpowiadał za nielegalne zatrudnianie, nawet jeśli nie miał wiedzy o rezultacie postępowania. To dlatego Związek Przedsiębiorców i Pracodawców postulował i wciąż postuluje, aby pracodawca, jako strona posiłkowa, miał pełny wgląd w proces administracyjny w sprawie pobytu i pracy, a w związku z tym był informowany o terminie i treści decyzji. Tak jednak nie jest.

    W przepisach nie ma jakichkolwiek narzędzi dla pracodawców do weryfikacji faktycznej sytuacji pobytowej cudzoziemców, więc kiedy z okazanych pracodawcy dokumentów nie można w oczywisty sposób potwierdzić, że pobyt na terytorium RP cudzoziemca jest nielegalny, jak można ukarać za to pracodawcę?

    Ministerstwo Rozwoju i Technologii, pisząc w uzasadnieniu do projektu, że „Środowisko pracodawców sygnalizuje, że powierzający prace cudzoziemcom często nie dysponują odpowiednimi kompetencjami i innymi możliwościami, które pozwoliłyby im gruntowną weryfikację stanów faktycznych i prawnych związanych z powierzeniem pracy cudzoziemcom” ma rację.

    Propozycja Ministerstwa Rozwoju i Technologii jest realną odpowiedzią na rynkową patologię. Jako ZPP stoimy na stanowisku, że w długofalowej perspektywie konieczna jest gruntowna zmiana obecnego systemu prawno-administracyjnego dotyczącego cudzoziemców – MRiT próbuje dziś zrobić krok we właściwym kierunku.

     

    Zobacz: 19.04.2024 Komentarz ZPP: należy walczyć z nielegalną imigracją, ale pracodawcy nie powinni ponosić odpowiedzialności za nielegalne pochodzenie dokumentów przedkładanych przez pracowników

    Stanowisko ZPP ws. projektu ustawy o zmianie ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną oraz niektórych innych ustaw

    Warszawa, 16 kwietnia 2024 r. 

     

    Stanowisko ZPP ws. projektu ustawy o zmianie ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną oraz niektórych innych ustaw

     

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców z zadowoleniem przyjmuje rozpoczęcie konsultacji dotyczących długo wyczekiwanego projektu nowelizacji ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, który ma wdrożyć przepisy unijnego Aktu o usługach cyfrowych (DSA). Od samego początku byliśmy aktywnym uczestnikiem procesu legislacyjnego, mającego na celu kształtowanie ostatecznej wersji DSA. Cieszymy się z decyzji o przeprowadzeniu szerokich konsultacji oraz wdrażania tych przepisów w Polsce. Poniżej przedstawiamy uwagi do wybranych przepisów, które wpłyną w naszej opiniii wpłyną na jakość egzekwowania obowiązków wynikających z DSA.

    ZAKRES EGZEKWOWANIA OBOWIĄZKÓW

    Zgodnie z rozdziałem 4e Projektu regulującego odpowiedzialność dostawców usług pośrednich, Prezes UKE będzie samodzielnie wszczynał postępowania dotyczące naruszeń przepisów DSA bez konieczności przeprowadzania wstępnej kontroli. Ustawodawca używa w art. 22zc Projektu nieprecyzyjnego sformułowania „naruszenia obowiązków wynikających z rozporządzenia 2022/2065”, które wymaga dodatkowego wyjaśnienia ze względu na istotne znaczenie dla interpretacji tych przepisów. W naszej ocenie, odpowiedzialność związana z DSA nie powinna opierać się na pojedynczych działaniach merytorycznych, takich jak decyzje podejmowane przez platformy wobec użytkowników w kontekście nadzoru nad treściami, lecz na naruszeniach związanych z nieprawidłowym wdrożeniem systemowych rozwiązań określonych przez DSA.

    Celem DSA jest utworzenie efektywnego systemu, który zapobiega indywidualnym naruszeniom zasad i unika potrzeby długotrwałych i kosztownych procesów sądowych, gdzie duże platformy często mają przewagę. DSA wprowadza narzędzia umożliwiające rozwiązywanie indywidualnych sporów bez angażowania sądów, takie jak wewnętrzne procedury skargowe i alternatywne metody rozwiązywania konfliktów. Przykładem są regulacje zawarte w art. 20 DSA, które zobowiązują dostawców do utworzenia wewnętrznych systemów rozpatrywania skarg, oraz mechanizmy pozasądowego rozstrzygania sporów wprowadzone w art. 21. Sądowa odpowiedzialność jest zarezerwowana dla przypadków zaniedbań w adaptacji dostawców do wymogów DSA oraz w utrzymaniu odpowiedniej infrastruktury usług.

    Arbitralne decyzje Prezesa UKE dotyczące wszczęcia postępowań ograniczają swobodę wyboru konsumentów, zwłaszcza w sprawach indywidualnych, gdzie powinni oni mieć możliwość decydowania o najbardziej odpowiednich środkach. Ponadto, bezkosztowe korzystanie z wewnętrznych systemów ma wpływ na sytuację finansową podmiotów. W związku z tym, ograniczenie mechanizmów ustawowego egzekwowania odpowiedzialności za naruszenia DSA jest w interesie konsumentów.

    UWZGLĘDNIENIE ORGANÓW W RAMACH PROCEDURY STATUSU ZAUFANEGO PODMIOTU SYGNALIZUJĄCEGO

    Obecna procedura przyznawania statusu zaufanego podmiotu sygnalizującego, opisana w rozdziale 4c Projektu, umożliwia Prezesowi UKE konsultacje z Prezesem UODO lub innymi odpowiednimi organami administracji w zależności od działalności podmiotu starającego się o status. To pozwala Prezesowi UKE podejmować decyzje o przyznaniu statusu prawie arbitralnie, bez dodatkowej kontroli. Zgodnie z DSA, podmioty sygnalizujące nie powinny budzić wątpliwości co do ich bezstronności i ekspertyzy, ale Projekt nie zapewnia tego na wstępnym etapie przyznawania statusu, co zwiększa ryzyko naruszeń, wpływając na treści publikowane przez platformy, co może prowadzić do rozprzestrzeniania dezinformacji i ograniczania wolności słowa. Obecny mechanizm kontroli po przyznaniu statusu i możliwość jego cofnięcia mogą okazać się niewystarczające wobec potencjalnych negatywnych konsekwencji. Te systemy mogą być nieskuteczne, ponieważ wymagają od Prezesa UKE dodatkowego zaangażowania w weryfikację, czy podmiot nadal spełnia warunki DSA. Aby zmniejszyć obciążenie organu i zapewnić bezpieczeństwo użytkowników, proponujemy wprowadzenie bardziej rygorystycznych przepisów regulujących proces przyznawania statusu.

    Postulujemy, by Prezes UKE, nie posiadając dostępnych informacji z urzędu, był zobowiązany do zasięgnięcia opinii innych odpowiednich organów administracji publicznej, a nawet służb specjalnych w trakcie procedury przyznawania statusu. To zwiększyłoby bezpieczeństwo i umożliwiłoby eliminację podmiotów, które mogą być przedmiotem niejawnych działań. Dodatkowo proces przyznawania statusu zaufanego podmiotu sygnalizującego powinien obejmować możliwość konsultacji międzynarodowych oraz wymianę informacji z organami, takimi jak Europejskie Obserwatorium Mediów Cyfrowych (EDMO), w celu zapewnienia, że podmioty niepożądane nie będą mogły uzyskać statusu w innym państwie członkowskim po odrzuceniu w jednym. W naszej opinii należy dokonać usprawnienia przepływu informacji między państwami członkowskimi oraz zwiększyć przejrzystość procesów decyzyjnych.

    OCHRONA DANYCH

    Zgodnie z art. 22u ust. 4 Projektu, przed przyznaniem statusu zweryfikowanego badacza Prezes UKE będzie konsultował się z Prezesem UODO lub innymi odpowiednimi organami administracji publicznej, zależnie od zakresu działalności ubiegającego się o status. W uzasadnieniu podkreślono, że konsultacje te są niezbędne z powodu ryzyka naruszenia prywatności danych podczas udzielania badaczom dostępu do informacji, co wymaga szczegółowej oceny każdego wniosku. Jednak brak opinii od Prezesa UODO w ciągu 14 dni nie zatrzyma procedury przyznawania statusu, co oznacza, że status może być przyznany, nawet jeśli odpowiedź UODO nie zostanie uzyskana na czas.

    Podnosimy obawy, że obecne przepisy nie gwarantują realnego wzrostu bezpieczeństwa przekazywanych danych. Zgodnie z art. 40 ust. 8 pkt d DSA, badacze powinni spełniać określone standardy bezpieczeństwa i poufności danych dla każdego wniosku i zapewniać ochronę danych osobowych. Uważamy, że projekt powinien wyraźnie zapewnić, że dostawcy usług pośrednich będą chronić dane, a aplikujące o status jednostki muszą wykazać, że posiadają odpowiednie środki organizacyjne i techniczne do ochrony danych. Obecne regulacje mogą prowadzić do nadużyć i zwiększać ryzyko incydentów związanych z danymi.

    Proces składania wniosków o dostęp do danych powinien obejmować test proporcjonalności, który potwierdzi, że żądane dane są niezbędne i proporcjonalne do celów badawczych, zwłaszcza gdy dotyczy to danych wrażliwych. Badacze muszą zobowiązać się do przestrzegania standardów ochrony danych zawartych we wnioskach. Wszelkie szkodliwe działania wobec użytkowników lub dostawców powinny podlegać sankcjom. Dodatkowo, zwracamy uwagę na potrzebę zwiększonego bezpieczeństwa danych w kontekście zaufanych podmiotów sygnalizujących, jak wskazano w punkcie drugim.

     

    Zobacz: 16.04.2024 Stanowisko ZPP w sprawie projektu ustawy o zmianie ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną oraz niektórych innych ustaw

    Raport ZPP Bruksela |Focus on Europe| – Konkurencyjność UE w perspektywie globalnej

    Warszawa, 15 kwietnia 2024 r. 

     

    Raport ZPP Bruksela |Focus on Europe|
    Konkurencyjność UE w perspektywie globalnej

     

    Filarem integracji europejskiej przez dziesięciolecia była współpraca gospodarcza (w szczególności utworzenie unii celnej oraz stworzenie wspólnego rynku opartego na likwidowaniu barier w przepływie osób, usług, towarów oraz kapitału). Takie podejście, wraz z dalszym rozszerzaniem Wspólnoty o nowe kraje członkowskie, przyniosło Unii Europejskiej znaczące korzyści gospodarcze, o czym świadczy fakt, że w latach 1970-1980 PKB Unii Europejskiej istotnie wzrosło i osiągnęło poziom wyższy niż PKB Stanów Zjednoczonych. Po 2008 roku PKB Unii Europejskiej w ujęciu nominalnym znacząco spadło i powróciło do swojej wartości z tego roku dopiero w 2021 roku, podczas gdy w tym samym czasie zarówno gospodarka Stanów Zjednoczonych, jak i Chin stabilnie rosła. Brak znaczącego rozszerzania wspólnego rynku na nowe państwa (w tym czasie do Unii dołączyły tylko Bułgaria, Rumunia i Chorwacja) oraz skupianie się na prowadzeniu jednolitej polityki w wielu kwestiach pozagospodarczych nie przyniosło Unii dobrych rezultatów gospodarczych.

    Według danych z początku 2022 roku, Wskaźnik Bogactwa Narodów (WBN) wszystkich bez wyjątku państw Unii Europejskiej jest niższy od WBN Stanów Zjednoczonych1. Widać zatem wyraźnie, że społe-czeństwo amerykańskie jest co do zasady bogatsze od społeczeństwa unijnego. W samej Unii Europejskiej różnice w WBN pomiędzy poszczególnymi państwami członkowskimi są zna-czące – jeśli chodzi o Polskę, jej WBN wynosi 64,4, co oznacza, że Polska należy do 10 najbiedniejszych państw Unii Europejskiej, zarazem będąc niemalże dwukrotnie biedniejszym państwem niż Stany Zjednoczone (WBN o wartości 111,6). W kontekście innowacji szczególne znaczenie mają uwarunkowania regulacyjne, które są w Unii Europejskiej zdecydowanie mniej sprzyjające innowacjom niż na przykład regulacje w Stanach Zjednoczonych. To sprawia, że w czasach, gdy istotnym czynnikiem rozwoju gospodarczego są właśnie innowacje, nadmierna liczba wymogów regulacyjnych sprawia, że Unia Europejska staje się coraz mniej konkurencyjna wobec gospodarek takich, jak amerykańska. Istotne znaczenie ma zatem zmniejszenie obciążeń unijnych przedsiębiorców związanych z koniecznością spełniania wymogów regulacyjnych, co wydaje się nieuniknionym krokiem, jeśli chcemy, aby Unia Europejska stała się najbardziej przyjaznym innowacjom obszarem gospodarczym na świecie.

    Jeśli chodzi o demografię, Unia zmaga się z dużym kryzysem w tym obszarze. Bez daleko posuniętych automatyzacji trudno sobie wyobrazić, żeby znacznie mniej osób w wieku produkcyjnym było w stanie utrzymać produkcję gospodarczą na podobnym poziomie do obecnego. Unia nie jest jednak w kryzysie demograficznym odosobniona – jest to powszechny problem globalnej Północy. Ze względu na swój skomplikowany status ustrojowy, Unia Europejska napotyka na trudności w realizacji spójnej polityki. Potrzebne jest uproszczenie zasad tworzenia prawa i podejmowania decyzji na poziomie unijnym, a także osiągnięcie szerszego niż obecnie konsensusu co do kierunku tejże polityki. Konsensus taki może być osiągnięty wyłącznie w sytuacji, w której wszystkie państwa Unii Europejskiej będą miały realny wpływ na jego kształt.

    Wymogi regulacyjne obowiązujące w Unii Europejskiej dla sektora technologicznego są jednymi z najbardziej rozbudowanych na świecie. Z jednej strony zapewnia to większą ochronę i kontrolę nad przetwarzanymi przez przedsiębiorców danymi, z drugiej jednak sprawia, że trudno jest bez analizy wymogów regulacyjnych i mitygowania ryzyk podejmować innowacyjną działalność. Kluczowe znaczenie dla obszaru technologicznego ma przetwarzanie danych osobowych, które w Unii Europejskiej poddane jest istotnym wymogom prawnym. Na świecie zaledwie kilka innych regionów zdecydowało się na tak daleko idące regulacje prawne w tym zakresie. Szczególnie w kontekście rozwoju sztucznej inteligencji istnieje potrzeba lepszego wyważenia wspierania innowacyjności z ochroną prywatności, co najlepiej byłoby zrobić w duchu współpracy transatlantyckiej.

    Unia Europejska z pewnością stoi przed różnego rodzaju wyzwaniami dotyczącymi innowacji i transformacji cyfrowej. Kluczowymi sposobami na zwiększenie innowacyjności wydają się być przemyślenie dostępu do danych, zapewnienie większej otwartość i standaryzacji, a także wykorzystanie potencjału globalnych firm.

     

    Zobacz: 15.04.2024 Raport ZPP Bruksela |Focus on Europe| – Konkurencyjność UE w perspektywie globalnej

    Raport ZPP Bruksela |Focus on Europe| – Niedostateczna reprezentacja regionu Europy środkowo-wschodniej w instytucjach UE

    Warszawa, 15 kwietnia 2024 r. 

     

    Raport ZPP Bruksela |Focus on Europe|
    Niedostateczna reprezentacja regionu Europy środkowo-wschodniej w instytucjach UE

    Unia Europejska (UE), złożona mozaika narodów i polityk, nieustannie zmienia swoje oblicze, aby dostosować się do zmieniającej się dynamiki geopolitycznej i wewnętrznej. Europa Środkowo-Wschodnia (EŚW), ze swoją bogatą historią, różnorodnością kulturową i rozwijającymi się gospodarkami, stanowi kluczowy filar tej europejskiej narracji. Jednak wyraźna, utrzymująca się niedostateczna reprezentacja tego regionu na wyższych szczeblach instytucji UE stanowi istotny powód do niepokoju, co stało się szczególnie widoczne po wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2019 r., w wyniku których wśród osób wybranych na stanowiska wysokiego szczebla zabrakło przedstawicieli EŚW. Nie jest to jedynie kwestia czysto statystyczna, ale problem, który odzwierciedla szersze wyzwania systemowe, zmiany geopolityczne i implikacje polityczne, w tym rosnące znaczenie gospodarcze EŚW w napędzaniu i podtrzymywaniu wzrostu gospodarczego UE.

    Wydarzenia takie jak inwazja Rosji na Ukrainę zwiększyły strategiczne znaczenie regionu EŚW, podkreślając jego proaktywną rolę i wkład na arenie europejskiej. Jednak rażąca dysproporcja w reprezentacji na kluczowych stanowiskach w UE ogranicza zdolność regionu do skutecznego bronienia swoich interesów, kształtowania programów politycznych i wnoszenia znaczącego wkładu w procesy decyzyjne w ramach całej UE. Niniejszy raport szczegółowo analizuje skomplikowane zagadnienia leżące u podstaw niedostatecznej reprezentacji, poruszając kwestie paradygmatów historycznych, zawiłości geopolitycznych i uprzedzeń systemowych, które utrwaliły istniejącą nierównowagę. Zwrócona jest również uwaga na złożoność mechanizmów obsadzania stanowisk w UE w oparciu o negocjacje, politykę partyjną i dziedzictwo historyczne, które doprowadziły do nieproporcjonalnej reprezentacji na korzyść przedstawicieli Europy Zachodniej.

     

    Zobacz: 15.04.2024 Raport ZPP Bruksela |Focus on Europe| Niedostateczna reprezentacja regionu Europy środkowo-wschodniej w instytucjach UE

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery