• PL
  • EN
  • szukaj

    Odkrywając wzrost: Pokonywanie barier na jednolitym rynku Unii Europejskiej

    2 grudnia 2024 r., Warszawa

    Odkrywając wzrost: Pokonywanie barier na jednolitym rynku Unii Europejskiej

    Wstęp
    Swoboda świadczenia usług w Unii Europejskiej uległa spowolnieniu. W odróżnieniu od w pełni funkcjonującego jednolitego rynku towarów, rynek usług pozostaje słabo rozwinięty, co skutkuje wolniejszym tempem wzrostu gospodarczego, niższym poziomem zatrudnienia oraz ograniczoną konkurencyjnością. Zgodnie z raportem rocznym o jednolitym rynku z 2023 roku, w 1993 roku integracja handlu usługami wynosiła 3%, a do 2021 roku wzrosła tylko do 6%, co wskazuje na stagnację w integracji rynku.

    Rekomendacje
    • Zalecamy wzmocnienie mechanizmów egzekwowania prawa oraz nadzoru nad przestrzeganiem przepisów w ramach regulacji UE, które dotyczą barier handlowych. Uważamy, że wzmocnienie tych środków zapewni skuteczne wdrażanie przepisów promujących swobodny przepływ usług w całej Unii Europejskiej.
    • Rekomendujemy skoncentrowanie działań na uproszczeniu procesów oraz redukcji obciążeń administracyjnych w państwach członkowskich UE, w celu ułatwienia transgranicznego wykonywania zawodów w dziedzinach takich jak prawo, nieruchomości czy transport. Zalecamy uproszczenie procedur licencyjnych i certyfikacyjnych w celu zmniejszenia ich złożoności oraz zapewnienia sprawniejszego funkcjonowania transgranicznych operacji dla przedsiębiorstw.
    • Ważna jest także priorytetyzacja polityki spójności w celu zapewnienia zrównoważonego rozwoju i integracji we wszystkich regionach Unii. Zalecamy skupienie się również na redukcji luk infrastrukturalnych i inwestycyjnych w regionach UE w celu promowania zrównoważonego rozwoju.
    • Poza redukcją obciążeń regulacyjnych, uważamy za niezbędne wdrożenie mechanizmów egzekwowania przepisów w oparciu o analizy konkurencyjności.
    • Naszym zdaniem Grupa Zadaniowa ds. Egzekwowania Przepisów dotyczących Jednolitego Rynku (SMET) powinna kłaść nacisk na interakcje z przedsiębiorstwami poprzez zwiększoną liczbę konsultacji i podejście sektorowe, aby identyfikować wąskie gardła 1 Komisja Europejska. “Raport Roczny o Jednolitym Rynku 2023: Jednolity Rynek po 30 latach.” s. 6. i promować konkurencyjność poprzez rozwiązywanie problemów związanych ze standardami produktów, przepisami bezpieczeństwa i przepisami dotyczącymi ochrony środowiska na jednolitym rynku.
    • Zalecamy zwiększenie współpracy między zarządcami infrastruktury w celu poprawy efektywności i atrakcyjności transportu towarowego, w tym znaczne inwestycje w Europejski System Zarządzania Ruchem Kolejowym dla bezpieczniejszych i szybszych operacji przewozu towarów koleją. Rekomendujemy przyspieszenie działań na rzecz rozwoju konkurencyjnych rynków kapitałowych w całej UE poprzez ograniczenie praktyk protekcjonistycznych oraz promowanie szerszego dostępu do kapitału wysokiego ryzyka, co w szczególności przyniesie korzyści start upom oraz małym i średnim przedsiębiorstwom.
    • Rekomendujemy finalizację budowy unii bankowej w celu uwzględnienia publicznego podziału ryzyka i ułatwienia transgranicznego finansowania konsumenckiego, usuwając bariery, które obecnie utrudniają integrację usług bankowych w całej UE.
    • Zalecamy zwiększenie mechanizmów współpracy między państwami członkowskimi oraz nadzoru publicznego w celu przezwyciężenia oporu i zakorzenionych interesów, wspieranych przez proaktywne działania Komitetu Parlamentu Europejskiego ds. Rynku Wewnętrznego i Ochrony Konsumentów (IMCO). Ponadto, rekomendujemy ustanowienie dedykowanego Komisarza ds. jednolitego rynku i zapewnienie, że jednolity rynek pozostanie konsekwentnym priorytetem na agendzie Trojki Rady.

     

    Zobacz najnowsze Memorandum ZPP: Odkrywając wzrost: Pokonywanie barier na jednolitym rynku Unii Europejskiej

    Memorandum Związku Przedsiębiorców i Pracodawców ws. wyzwań i przyszłości polskiego ciepłownictwa systemowego

    28 listopada 2024 r., Warszawa

    Memorandum Związku Przedsiębiorców i Pracodawców ws. wyzwań
    i przyszłości polskiego ciepłownictwa systemowego

    Wprowadzenie

    Prawidłowa transformacja ciepłownictwa systemowego stanowi nie mniejsze wyzwanie niż transformacja całej polskiej energetyki. Jej przeprowadzenie może się wiązać ze znacznym kosztem oszacowanym przez Polskie Towarzystwo Energetyki Cieplnej na poziomie 460-500 mld zł do 2050 roku. Koszt ten nie powinien być przeniesiony na odbiorcę końcowego w ramach taryfy, ale należy znaleźć zewnętrzne źródła finansowania.

    Przestarzałe i nieefektywne, polskie ciepłownictwo zmaga się dziś z licznymi wyzwaniami. Choć jego transformacja, po części wymuszona przez coraz bardziej wyśrubowane normy środowiskowe nakładane przez ustawodawcę unijnego, jest nieunikniona, to wciąż dochodzi do sporów wokół tego, jakie środki należy przedsięwziąć, by do niej doprowadzić.

    Zdaniem ZPP kluczowe będzie przyjęcie zrównoważonego podejścia uwzględniającego lokalne uwarunkowania oraz wyznaczenie jasnej, rozłożonej na co najmniej 20 lat, ścieżki dojścia do celu.

    Główne tezy

    • Polska ma najbardziej rozbudowany system ciepłowniczy w Europie, który dostarcza ciepło sieciowe do 16 mln mieszkańców. Niestety większość systemów ciepłowniczych nie spełnia już obecnej definicji efektywnego systemu ciepłowniczego ustanowionej w dyrektywie EED. Ponadto w wielu miastach infrastruktura ciepłownicza jest przestarzała i w przeważającej części oparta na węglu kamiennym, co stanowi ogromne wyzwanie w obliczu coraz bardziej wyśrubowanych unijnych celów klimatycznych.
    • Jednym z kierunków transformacji polskiego ciepłownictwa jest elektryfikacja oparta o odnawialne źródła energii. Jednakże mając na uwadze polskie uwarunkowania, do czasu zwiększenia udziału elektryfikacji w ciepłownictwie, należy zadbać o zapewnienie systemom ciepłowniczym możliwości spełnienia definicji systemu efektywnego za pośrednictwem wysokosprawnej kogeneracji i poprzez utrzymanie roli biomasy w procesie wytwarzania energii.
    • Kluczem dla sukcesu małych systemów ciepłowniczych będzie zastępowanie gazu ziemnego gazami nisko- lub zeroemisyjnymi, w tym biogazem i biometanem, oraz w uzupełnieniu inwestycjami w farmy fotowoltaiczne czy kotłami na biomasę.
    • Nasz kraj potrzebuje długoterminowego, realistycznego i optymalnego kosztowo planu transformacji wszystkich segmentów ciepłownictwa. Mając na uwadze koszty transformacji należy zadbać o jej finansowanie, aby mogła zostać przeprowadzona w sposób zapewniający ochronę odbiorców końcowych przed drastycznym wzrostem cen ciepła. Jego sukcesywna i konsekwentna realizacja będzie przynosić obywatelom kolejne obniżki rachunków za ciepło.
    • Należy umożliwić rozwój branży termicznego przetwarzania odpadów poprzez ujęcie jej w strategicznych dokumentach i stworzenie szybkiej ścieżki dla takich inwestycji. Termiczne przetwarzanie odpadów do ograniczanie emisji, gdyż kopalne CO2 wypierane jest dużej mierze przez biogeniczne CO2.
    • Transformacja ciepłownictwa to również rozwój ciepłownictwa zawodowego na nowych obszarach z wykorzystaniem lokalnych źródeł energii, co w znacznym stopniu ograniczy niską emisję.

     

    Zapoznaj się z pełną wersją memorandum: Memorandum Związku Przedsiębiorców i Pracodawców ws. wyzwań i przyszłości polskiego ciepłownictwa systemowego

    Stanowisko Związku Przedsiębiorców i Pracodawców ws. Projektu ustawy o systemach sztucznej inteligencji z dnia 15 października 2024 roku

     27 listopada 2024 r., Warszawa

    Stanowisko Związku Przedsiębiorców i Pracodawców ws. Projektu ustawy o systemach sztucznej inteligencji z dnia 15 października 2024 roku

     

    • Polska jest jednym z pierwszych państw Unii Europejskiej przymierzających się do wdrożenia rozporządzenia AI Act do krajowego porządku prawnego. Tak wczesne przedstawienie stosownego projektu ustawy daje komfort możliwości spokojnej pracy nad dokumentem – dlatego na uznanie zasługują zapowiedzi szerokich i długich konsultacji społecznych proponowanych rozwiązań.
    • Wspomniane wyżej pierwszeństwo daje Polsce tytuł do tego, by odgrywać istotną rolę we wspieraniu możliwie jednolitej i zharmonizowanej implementacji w poszczególnych państwach członkowskich. To kluczowe zadanie z punktu widzenia zachowania spójności jednolitego rynku cyfrowego.
    • Pomysł powołania nowej instytucji nadzorującej w postaci Komisji Rozwoju i Bezpieczeństwa Sztucznej Inteligencji wydaje się trafiony. Nadzór nad tak skomplikowaną materią będzie wymagał głębokiego zaangażowania merytorycznego i szczególnych kompetencji, a także szerokich zasobów – rozdzielanie ich pomiędzy już istniejące podmioty skutkowałoby znacznym wykroczeniem poza ich dotychczasowy zakres zadań.
    • Jednocześnie krytycznie należy odnieść się do niektórych przepisów proceduralnych, czy kształtujących zakres kompetencji Komisji. Ostatecznie, istotnym ograniczeniem wydaje się sam budżet nowej instytucji opiewający na 31 mln zł rocznie.
    • Przedstawiony projekt ustawy stanowi solidny punkt wyjścia do dalszych dyskusji – natomiast w naszym przekonaniu powinien w dużo większym stopniu uwzględniać wsparcie i ramy dla rozwoju innowacji, w odniesieniu choćby do piaskownic regulacyjnych. Równolegle, zmitygowana powinna zostać dotkliwość i restrykcyjność przepisów dot. kontroli.

    Nie ulega wątpliwości, że regulacje dotyczące sztucznej inteligencji i jej wszechstronnych zastosowań są dzisiaj jednym z najgorętszych tematów dyskusji w świecie cyfrowym. Unijny AI Act, pierwsza regulacja tego typu na świecie, wszedł w życie latem bieżącego roku – i od tego momentu państwa członkowskie przygotowują się do dostosowania krajowych porządków prawnych do przepisów rozporządzenia, mimo że samo w sobie nie wymaga ono transpozycji ponieważ obowiązuje bezpośrednio w całej UE.

    Polski projekt ustawy pojawia się stosunkowo wcześnie – co sprawia, że bez obaw o legislacyjne opóźnienia będzie można nad nim w spokoju pracować. W tym sensie szybkie tempo działań Ministerstwa Cyfryzacji jest korzystne – firmy powinny mieć możliwie najszybciej pewność co do przyszłych urządzeń prawnych obejmujących zagadnienia związane z AI, zaś pozycja wśród liderów Europy w zakresie szybkości wdrażania AI Act daje nam szansę wewnątrzwspólnotowego „eksportu” dobrych praktyk i rozwiązań.

    W powyższym kontekście kluczowe wydaje się zapewnienie możliwie spójnej i jednolitej implementacji AI Act w poszczególnych państwach członkowskich. Cały koncept jednolitego rynku cyfrowego sprowadza się do stworzenia przestrzeni dla rozwoju europejskiej branży technologicznej pozbawionej niepotrzebnych sztucznych przeszkód, a także ustanowienia wspólnych ram prawnych, tak by działalność transgraniczna wpisana w naturę przedsiębiorstw cyfrowych, była możliwie najłatwiejsza. Mając to na uwadze, choć popieramy koncepcję powołania zupełnie nowego organu nadzoru nad AI w postaci Komisji Rozwoju i Bezpieczeństwa Sztucznej Inteligencji, chcielibyśmy zwrócić uwagę na szeroki zakres jej uprawnień – potencjalnie wkraczający na pole kompetencji unijnej Rady ds. AI, co może prowadzić do fragmentaryzacji jednolitego rynku. Wątpliwości w tym zakresie dotyczą przede wszystkim możliwości wydawania indywidualnych i generalnych interpretacji w sytuacji, gdy wspomniana Rada jest umocowana właśnie do wydawania zaleceń i opinii nt. „wszystkich istotnych zagadnień związanych z wdrażaniem” AI Act.  Tak sformatowane zakresy kompetencji nie muszą, ale z pewnością mogą prowadzić do kolizji, zwłaszcza jeśli inne państwa członkowskie podążą tą samą ścieżką i znaczna ich część zdecyduje się umożliwić krajowym organom wydawanie interpretacji czy zaleceń w obszarach objętych rozporządzeniem. Wydaje się, że z punktu widzenia zapewnienia jednolitości i spójności rynku, Komisja powinna być ciałem wykonawczym i ewentualnie punktem kontaktowym w zakresie wsparcia przedsiębiorców w obszarze np. wiedzy o utrwalonych i zatwierdzonych przez Radę ds. AI wzorcach czy praktykach.

    Nasze wątpliwości budzą również przepisy proceduralne dotyczące kontroli. Art. 41 ust. 2 wprowadza bardzo otwarty katalog potencjalnych przedmiotów kontroli, wskazując jedynie, że jej celem jest ustalenie zgodności działalności podmiotów obowiązanych do przestrzegania AI Act i ustawy. Wydaje się, że z punktu widzenia zasadności i proporcjonalności projektowanych środków należałoby ten przepis, a więc cel kontroli, doprecyzować i określić. Jednocześnie, proponowane brzmienie prowadzi do pewnego legislacyjnego zapętlenia – podmioty obowiązane do przestrzegania ustawy są jednocześnie podmiotami obowiązanymi do przestrzegania przepisów rozporządzenia 2024/1689, zresztą projektodawca posługuje się bezpośrednio odniesieniem do stosownego postanowienia AI Act. Jednocześnie, pojawia się pytanie, jak taką konstrukcję rozumieć – tzn. czy projektodawca zakłada, że krajowe organy będą prowadziły działania wobec podmiotów z siedzibami w innych państwach członkowskich lub krajach trzecich? Z tego punktu widzenia zasadne byłoby określenie, które konkretnie elementy struktur międzynarodowych będą wchodziły w zakres podmiotowy ustawy – filie lub oddziały zlokalizowane w kraju, spółki matki, czy może kilka podmiotów jednocześnie?

    Zwracamy uwagę na postanowienie art. 43 ust. 1 pkt 2 umożliwiające przewodniczącemu Komisji upoważnienie w zasadzie dowolnej osoby (jedyny wymóg to „posiadanie wiedzy specjalistycznej”) do przeprowadzenia kontroli. Tak szerokie otwarcie furtki w tym zakresie budzi poważne wątpliwości, zwłaszcza wziąwszy pod uwagę kompetencje kontrolujących takie jak np. możliwość żądania udostępnienia wszelkiego rodzaju dokumentacji i korespondencji związanej z przedmiotem kontroli, przeprowadzania oględzin urządzeń, nośników danych i systemów informatycznych (nb. pojawia się również wątpliwość, czy sformułowanie „oględziny systemu informatycznego” jest najszczęśliwsze), czy opieczętowania lokali, pomieszczeń lub przedmiotów. Trudny do zrozumienia jest również przepis stwarzający możliwość żądania pisemnych kopii i wydruków dokumentów, w tym również z poświadczeniem za zgodność z oryginałem – jak się wydaje, będzie się to wiązało ze zbyt daleko idącą uciążliwością, zwłaszcza prawo do żądania wydruków w warunkach dostępności kopii elektronicznych nie powinno być przewidziane w projekcie. Analogiczną uwagę można poczynić wobec art. 52 ust. 3 umożliwiającego Komisji żądanie od strony tłumaczenia na język polski sporządzonej w obcym języku dokumentacji przez nią przedłożonej. Specyfika sektora cyfrowego, szczególnie w jego najnowocześniejszych obszarach związanych z AI, powoduje że w istocie większość dokumentacji może być dostępna w języku angielskim. Trudno wyobrazić sobie, by profesjonalni członkowie Komisji nie posługiwali się tym językiem.

    Co więcej, na gruncie art. 45 ust. 2 kontrolujący ma mieć prawo „pobieżnego” zapoznania się z pismem zawierającym pisemną komunikację między podmiotem kontrolowanym a np. niezależnym od niego adwokatem, a więc dokumentem z zasady objętym tajemnicą adwokacką. Sam przepis jest w naszym przekonaniu za daleko idący i powinien zostać usunięty, tym bardziej razi on w kontekście regulacji dot. możliwości upoważnienia do przeprowadzenia kontroli osób trzecich.

    Dodatkowo, Komisja na mocy art. 44 ma mieć możliwość zwrócenia się m.in. do policji o udzielenie pomocy w przeprowadzeniu kontroli – z uwagi na charakter czynności i samej Komisji, która nie ma być kolejną służbą w modelu policyjnym, przeciwdziałającą kryminalnym występkom, lecz organem nadzoru nad stosowaniem w praktyce AI Act, wydaje się to instrument zarysowany w projekcie ustawy zbyt szeroko. W tym samym obszarze uwagę zwraca art. 25 ust. 3 uprawniający członków Komisji do udostępniania informacji uzyskanych w związku z uczestnictwem w pracach organu, w tym również tajemnic prawnie chronionych, funkcjonariuszom, żołnierzom i pracownikom m.in. ABW, CBA, SKW, policji, czy prokuratury. Wydaje się, że projektodawca przewidział zbyt słabe gwarancje ochrony tajemnic przedsiębiorstwa i innych prawnie chronionych informacji wrażliwych. Przesłanki udostępnienia informacji (bardzo szczątkowe i ogólne – ma się to odbywać „w ramach obowiązków służbowych” i „w zakresie niezbędnym dla przygotowania opinii lub stanowisk pozostających w bezpośrednim związku z pracami Komisji”), a także ich nieograniczony przedmiotowo zakres oraz szeroki katalog podmiotów, którym informacje mogą te być udzielone, budzą nasze daleko idące wątpliwości.

    Ostatecznie, pragniemy zwrócić uwagę na brak regulacji dotyczących tworzenia „piaskownic regulacyjnych” – w projekcie znajduje się wyłącznie ogólne zastrzeżenie, że podejmowanie działań mających na celu ich utworzenie jest jednym z zadań Komisji. Z uwagi na szczególną rolę sanboxów w regulacji AI Act, a także na ich potencjał do wspierania innowacji, wydaje się że przedstawiony projekt ustawy powinien bardziej szczegółowo i czytelnie odnosić się do ich tworzenia. Jak wynikałoby z uzasadnienia, będzie to przedmiotem dalszych prac legislacyjnych – natomiast wydaje się, że wsparcie dla rozwoju innowacji w zakresie AI jest co najmniej równie ważne, jak wprowadzenie mechanizmów kontrolnych. Z tego punktu widzenia należy stwierdzić, że projekt ustawy pozostaje w powyższym zakresie niezbalansowany.

    Reasumując, podstawowe założenia instytucjonalne przedstawionego projektu zasługują na aprobatę, choć szereg ujętych w nim rozwiązań budzi daleko idące wątpliwości. Liczymy na dalszy dialog w ramach prac nad projektem i jego ewolucję uwzględniającą również zachęty i ramy prawne dla tworzenia innowacyjnych rozwiązań wykorzystujących systemy sztucznej inteligencji.

    Zobacz: Stanowisko Związku Przedsiębiorców i Pracodawców ws. Projektu ustawy o systemach sztucznej inteligencji z dnia 15 października 2024 roku 

    Stanowisko polskich przedsiębiorców oraz branż leasingowej i wynajmu długoterminowego w sprawie projektu programu „Mój Elektryk 2.0”

    26 listopada 2024 r., Warszawa

    Stanowisko polskich przedsiębiorców oraz branż leasingowej
    i wynajmu długoterminowego w sprawie projektu programu „Mój Elektryk 2.0”

     

    Polskie firmy zrzeszone w Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, oraz branża leasingowa i wynajmu długoterminowego z ogromnym zaniepokojeniem odnoszą się do decyzji o wykluczeniu przedsiębiorców, niebędących osobami fizycznymi, z projektu programu „Mój Elektryk 2.0”. Takie rozwiązanie znacząco ogranicza potencjał realizacji jego głównych celów – rozwój elektromobilności w Polsce i redukcję emisji CO – co stawia pod znakiem zapytania skuteczność programu.

    Przedsiębiorstwa stanowią fundament rynku pojazdów elektrycznych w Polsce. Z danych PZPM na podstawie CEPiK wynika, że w okresie I-III kwartał 2024 roku aż 87% nowych samochodów elektrycznych osobowych zostało zarejestrowanych przez firmy, z czego 74% przez podmioty leasingowe i wynajmu długoterminowego. Pominięcie tej grupy w programie dopłat to nie tylko osłabienie dynamiki rynku, ale też ryzyko niewykorzystania potencjału programu i zmarnowania przyznanych środków.

    Kluczowe konsekwencje wykluczenia przedsiębiorstw:

    1. Ryzyko niewykorzystania środków publicznych. W poprzedniej edycji programu firmy leasingowe i wynajmu długoterminowego odpowiadały za 80% wykorzystanych funduszy. Wykluczenie przedsiębiorców korzystających z leasingu/wynajmu pojazdów może prowadzić do niewykorzystania środków w nowej edycji i zmniejszenia wpływu programu na rozwój elektromobilności.
    2. Spadek dostępności samochodów używanych. Przedsiębiorstwa, zwłaszcza firmy flotowe, są głównym źródłem pojazdów elektrycznych na rynku wtórnym. Ograniczenie dopłat negatywnie wpłynie na odnowę flot, co w dłuższej perspektywie utrudni klientom indywidualnym dostęp do przystępnych cenowo samochodów elektrycznych.
    3. Wykluczenie pojazdów N1 (dostawcze do 3,5 tony): Brak wsparcia dla lekkich pojazdów dostawczych, kluczowych dla transportu miejskiego i ostatniej mili, uderza w kurierów, firmy transportowe i zaopatrzenie centrów miast. Bez dopłat wzrośnie liczba samochodów spalinowych, co jest sprzeczne z celami programu.
    4. Osłabienie transformacji flot firmowych: To właśnie przedsiębiorstwa napędzają rozwój elektromobilności. Dzięki masowym zakupom nowych pojazdów elektrycznych budują infrastrukturę, edukują klientów i wspierają technologiczną transformację branży motoryzacyjnej.

    Nasz apel:

    Apelujemy o pilne wprowadzenie zmian w projekcie programu „Mój Elektryk”, które uwzględnią:

    • Włączenie przedsiębiorców, także tych niebędących osobami fizycznymi, do grona beneficjentów. Bez ich udziału realizacja celów programu zostanie znacząco ograniczona.
    • Rozszerzenie dopłat na pojazdy kategorii N1. Lekkie samochody dostawcze są kluczowe dla logistyki miejskiej i rozwoju niskoemisyjnego transportu.
    • Zapewnienie równowagi w programie. Wsparcie przedsiębiorców i konsumentów nie jest sprzeczne – wręcz przeciwnie, synergia tych grup przyspieszy transformację rynku motoryzacyjnego.

    Decyzja o wykluczeniu przedsiębiorstw z dopłat stoi w sprzeczności z celami środowiskowymi i klimatycznymi Polski oraz Unii Europejskiej. Firmy leasingowe i wynajmu długoterminowego od lat są filarem modernizacji polskiego rynku motoryzacyjnego i kluczowym partnerem w rozwoju elektromobilności. Przedsiębiorstwa w Polsce potrzebują wsparcia transformacji flot samochodowych – również tych należących do firm większych niż jednoosobowe działalności. Wspólna praca wszystkich interesariuszy nad zmianą programu to szansa na osiągnięcie prawdziwych korzyści dla środowiska i gospodarki.

     

                                                            Jakub Binkowski                                                                                                   Tomasz Szypuła
                                                       Członek Zarządu ZPP                                                                                              Prezes OFMŚP

     

                                                           Monika Constant                                                                                                   Robert Antczak
                                                         Prezes Zarządu ZPL                                                                                         Prezes Zarządu PZWLP

     

    Zobacz: Stanowisko polskich przedsiębiorców oraz branż leasingowej i wynajmu długoterminowego w sprawie projektu programu „Mój Elektryk 2.0”

    Ponad 100 uwag ZPP do Krajowego Planu Energii i Klimatu (KPEIK)

    22 listopada 2024 r., Warszawa

    Ponad 100 uwag ZPP do Krajowego Planu Energii i Klimatu (KPEIK)

    • Krajowy Plan Energii i Klimatu powinien być dokumentem strategicznym, mającym określić zasady i uwarunkowania transformacji klimatycznej. W dzisiejszym kształcie to dokument doraźny.
    • ZPP docenia próbę urealnienia wskaźników na 2030 względem planów zakładanych w 2019. Propozycja projektu KPEiK jest dla dialogu rządu z pracodawcami krokiem naprzód, natomiast potrzebujemy omówienia uwag pracodawców z ministerstwem i dużej konferencji uzgodnieniowej.
    • Plan powinien zakładać usprawnienie i złagodzenie obostrzeń dla inwestycji w OZE. Bez tego nie da się osiągnąć zakładanych wskaźników mocy OZE i produkcji energii z tych źródeł.
    • ZPP apeluje o zaplanowanie inwestycji w magazynowanie energii, takie, jak elektrownie szczytowo-pompowe, dla gromadzenia energii, w szczególności tej z OZE. Wyłączenia OZE, do których obecnie zmuszony jest operator systemu przesyłowego, stawiają pod znakiem zapytania opłacalność takich realizacji.
    • Państwo powinno być gwarantem odbioru zielonej energii, która, certyfikowana, powinna w pierwszej kolejności być wykorzystywana do produkcji towarów na eksport, o niskim śladzie węglowym, co przyczyni się do wzrostu konkurencyjności polskiej gospodarki,
    • Plan nie zakłada inwestycji w modernizację węglowych bloków 200MW, które uelastyczniłyby moce będące w dyspozycji systemu. Sugerujemy zaplanowanie takich inwestycji i ujęcie ich w Planie.
    • Energetyka jądrowa jest opóźniona i nie będzie pracujących bloków w 2030 roku, więc plano do tego roku nie powinien brać jej pod uwagę. Ponadto, powinna pracować w podstawie systemu, a nie, jak wskazuje KPEiK, w szczycie. Plan powinien ująć prace nad ułatwieniem w procesie inwestycji jądrowych.
    • Rola gazu jako paliwa przejściowego jest ujęta w KPEiK, co przyjmujemy z uznaniem.

    Jest to dokument, który w zasadzie jest dość głęboką aktualizacją podobnego planu przedstawionego w 2019 roku. Jako przedstawiciele szeregu branż polskiego przemysłu, w tym przemysłu energochłonnego chcielibyśmy ustosunkować się do przedstawionych propozycji i założeń. Warto nadmienić, że KPEIK aktualizowany jest w 2024 roku a dotyczy lat 2025 – 2030, co czyni go planem doraźnym, a nie strategicznym.

    Polskiemu systemowi energetycznemu, w szczególności ciepłownictwu, brakuje długoterminowej doktryny w oparciu o którą będziemy w stanie zmienić gospodarcze oblicze naszego przemysłu w sposób zrównoważony, unikając zbędnych napięć społecznych.

    W związku z powyższym, w wyniku szerokich konsultacji w gronie członków ZPP powstało ponad 100 uwag, które zgłosiliśmy w ramach konsultacji KPEiK. Tabela uwag w załączonym dokumencie.

    Co do zasady należy przyjąć założenia Planu za pozytywny zwrot w polityce energetycznej Państwa, z zastrzeżeniem, że wymaga on uszczegółowienia w wielu obszarach – tak, aby założenia bardziej przystawały do realiów i możliwości stwarzanych przez regulacje i warunki inwestycyjne.

     

    Źródła odnawialne

    Plan zakłada bardzo ambitne cele związane z redukcją gazów cieplarnianych o ponad 50 % do 2030 roku, co wydaje się założeniem bardzo trudnym do spełnienia w tak krótkim czasie. Musimy pamiętać o opóźnieniach inwestycyjnych związanych między innymi z – nowelizowaną właśnie – regulacją odległościową dot. energetyki wiatrowej. Jest to najtańszy segment energetyki (w szczególności biorąc pod uwagę koszty operacyjne), gdzie sam proces inwestycyjny nie powinien być dłuższy niż 3-4 lata. Tymczasem w polskich warunkach, trwa on 7 – 9 lat, co powoduje, że następne farmy będą mogły powstać nie wcześniej niż w 2031 roku, więc nie mogą być uwzględniane w prezentowanym KPEiK.

    Od paru lat apelujemy również o ułatwienia inwestycyjne na terenach pogórniczych i poprzemysłowych, szczególnie dla fotowoltaiki, która jest tanim źródłem energetycznym, jak również jest bardzo prosta pod względem inwestycyjnym. Widzimy duży potencjał wzrostowy w obu tych źródłach – PV i energetyce wiatrowej, ale już po 2030 roku. Chyba, że dynamiczny proces legislacyjny ułatwi inwestowanie, a Państwo będzie gwarantem odbioru zielonej energii.

    Brak gwarancji odbioru i częste wyłączania szczególnie źródeł fotowoltaicznych to dzisiaj poważny problem inwestycyjny, konieczny do szybkiego rozwiązania. Osobny problem to stabilizacja pracy źródeł odnawialnych na poziomie pozwalającym maksymalne wykorzystanie tych źródeł, tak ,aby zaspokoić potrzeby polskiego przemysłu, szczególnie tego który większość swojej produkcji kieruje na rynki europejskie. Plan nie zakłada budowy dużych magazynów energii – takich, jak elektrownie szczytowo-pompowe, i jest to zrozumiałe, bo to inwestycje trwające dalece więcej lat, niż horyzont KPEiK. Natomiast inwestycje takie jak elektrownie szczytowo-pompowe są najlepszą gwarancją odbioru energii ze źródeł OZE i o zaplanowanie takich inwestycji gorąco apeluje ZPP.

     

    Magazynowanie energii

    W projekcie na str. 12 wskazano na rolę magazynów energii jako istotnego segmentu całego systemu energetycznego, z czym się zgadzamy, z zastrzeżeniem, że magazyny energii nie produkują energii – jak napisano, a jedynie ją gromadzą do wykorzystania. Mogą mieć kluczowe znaczenie dla rozwoju energetyki, pod warunkiem, że duże moce będą mogły być uwalniane przez znacznie dłuższy czas, niż jest to obecnie możliwe Rozwój tych technologii musi iść w kierunku znacznego zwiększenia pojemności. Nie jest to przesądzone, czy uda się to osiągnąć nawet do 2040 w stopniu zadawalającym dla dużych mocy potrzebnych przemysłowi wytwórczemu.

     

    Moce wytwórcze i prognozowane zapotrzebowanie na energię

    Musimy mieć świadomość, że obecnie zużywamy około 170 terawatogodzin energii rocznie, z czego 60 % pochodzi z węgla. Reszta to źródła odnawialne i gaz. Można się spodziewać, że w 2030 roku będziemy potrzebować około 200 terawatogodzin, z czego źródła odnawialne zapewnią nam być może około 80 – 90 Terawatogodzin – i to tylko w przypadku, jeśli przyśpieszymy inwestycje we wszystkie rodzaje wytwarzania zielonej energii. Podwojenie mocy zainstalowanej z około 30 GW do 60GW może spowodować taką produkcję, natomiast w obecnych realiach inwestycyjnych trudno sobie to wyobrazić do 2030 roku.

    Nawet jeśli znacznie przyśpieszymy te inwestycje, a w 2030 roku morskie farmy wiatrowe  -przy 6 GW mocy zainstalowanej – będą w stanie dać nam około 26 – 28 TWH energii, to potrzebne co najmniej 10 – 15 GW dyspozycyjnej mocy zmiennej. Zwracamy tymczasem uwagę na fakt, że plan nie przewiduje uruchomienia programu rewitalizacji bloków 200. Przy ewentualnym dynamicznym rozwoju źródeł odnawialnych możemy mieć problem z bilansowaniem ich pracy – np. w czasie tzw. Dunkelflaute, czyli braku słońca i wiatru.

    Plan zakłada produkcję energii w 2030 roku na poziomie 200 terawatogodzin, co prawdopodobnie pokryje zapotrzebowanie krajowe, ale planowane na 2040 rok 300 Twh to prawdopodobnie wymiar daleko przekraczający nasze potrzeby.

     

    Odchodzenie od węgla a jego rola jako paliwa rezerwowego do 2040

    W planie powinien naszym zdaniem znaleźć się dokładny program odchodzenia od węgla z perspektywą dla jednostek węglowych do 2040 roku, z określeniem ich roli po 2040 roku. Założenie, że już w 2030 roku obniżymy zużycie węgla kamiennego do 22 mln ton jest w naszej ocenie nierealne.

    Bezpieczeństwo energetyczne kraju wymaga posiadania źródła rezerwowego, używanego wyłącznie w sytuacjach nadzwyczajnych, i taką rolę w przyszłości mogą pełnić nowoczesne nadkrytyczne bloki węglowe. Prawdopodobnie rozwój technologii magazynowania energii oraz uruchomienie zarówno elektrowni jądrowych jak i mniejszych jednostek nuklearnych czyli SMR pozwoli po 2040 roku na całkowite odejście od węgla, ale do tego czasu powinniśmy posiadać własne źródła rezerwowe.

     

    Dystrybucja energii zielonej i ze źródeł kopalnych

    Sugerujemy opracowanie i umieszczenie w Planie systemu dystrybucji energii z podziałem na energię odnawialną i z paliw kopalnych. Opracowanie takiego systemu pokaże prawdziwy obraz naszych możliwości dostaw zielonej energii dla przemysłu eksportującego towary na rynki europejskie.

    Z kolei energię z paliw kopalnych możemy dostarczać tam, gdzie nie ma takich wymagań. Przy opracowywaniu takiego modelu dystrybucji należy pamiętać o ograniczonej dyspozycyjności źródeł odnawialnych i opracować system uzupełniania dostaw zielonej energii, tam gdzie będzie ona niezbędna. Pewnym rozwiązaniem w tym zakresie może być import zielonej energii, ale trzeba to przewidzieć i sprawdzić możliwości techniczne takiego importu.

    Zakładana produkcja energii ze źródeł odnawialnych w 2030 roku to 108 TWh przy 57 Gigawatach mocy zainstalowanej – pojawia się pytanie, czy nie jest to przeszacowanie możliwości inwestycyjnych w zakresie OZE.

    Dynamiczny rozwój energetyki rozproszonej, a do tego segmentu zaliczamy większość źródeł odnawialnych, wymaga rozwoju sieci lokalnych i to zarówno średniego  ( 30 i 15 Kv ) jak i lokalnych sieci wysokiego napięcia 110 Kv. Takie rodzaje sieci są w rękach Operatorów Sieci Dystrybucyjnych, których plany rozwojowe powinny być ujęte w KPEiK w sposób realistyczny i zintegrowany z rozwojem sieci przesyłowych PSE.

    Chcielibyśmy raz jeszcze przypomnieć naszą propozycję dotyczącą komercjalizacji linii średnich i niskich napięć przy dominującym udziale Operatorów Sieci Dystrybucyjnych. Modernizacja sieci lokalnych to warunek rozwoju nowoczesnej energetyki rozproszonej.

     

    Energetyka jądrowa

    Jako ZPP konsekwentnie popieramy i promujemy uruchomienie energetyki jądrowej w Polsce – zdecydowanie potrzebujemy budowy standardowych, dużych bloków, warto również uwzględnić rolę małych reaktorów. Wprawdzie inwestycje w polski atom dotyczące energetyki to temat na lata 2030 – 2040, bowiem realne możliwości uruchomienia pierwszego bloku jądrowego zostały już przesunięte przez wykonawcę na lata 2037 – 2038, to jednak w Planie zakłada się że będzie to rok 2035.

    Pozytywnie oceniamy zakładane w planie zawieszenie możliwości wykorzystania połączeń transgranicznych. To bardzo istotny element transformacji polskiej energetyki, umożliwiający naszej gospodarce uczestnictwo w unijnym rynku energii, co może się okazać kluczowe dla rozwoju całej gospodarki.

     

    Zobacz:

    Ponad 100 uwag ZPP do Krajowego Planu Energii i Klimatu (KPEIK)

    Tabela uwag ZPP do KPEiK – 15.11.2024

    Propozycja rządu w sprawie składki zdrowotnej dla firm zasługuje na poparcie, warto jednak rozmawiać o rozwiązaniach systemowych – komentarz Związku Przedsiębiorców i Pracodawców

    21 listopada 2024r., Warszawa

    Propozycja rządu w sprawie składki zdrowotnej dla firm zasługuje na poparcie, warto jednak rozmawiać
    o rozwiązaniach systemowych – komentarz Związku Przedsiębiorców i Pracodawców

     

    • Procedowany w Sejmie projekt zmian w zakresie składki zdrowotnej wiąże się z obniżką obciążeń dla zdecydowanej większości firm. Proponowane rozwiązanie nie jest pozbawione pewnych wad, jednak – jako efekt konsensusu – zasługuje na pozytywną ocenę.
    • Usunięcie negatywnych skutków Polskiego Ładu było jednym z najbardziej wyczekiwanych przez przedsiębiorców postulatów rządu – dlatego nie budzi wątpliwości pilność, z którą Rada Ministrów potraktowała projekt. Jednocześnie jednak, jak w przypadku każdego rozwiązania, należy zwrócić uwagę na potrzebę otwartej dyskusji i konsultacji jego kształtu, zwłaszcza w kontekście braku oficjalnych konsultacji.
    • Zmiany w docelowym kształcie mają wejść w życie w 2026 roku – dlatego ważne będzie sprawne procedowanie projektu w Sejmie, by przedsiębiorcy możliwie szybko mieli pewność dot. swoich przyszłych obciążeń.

    Jedną z kluczowych obietnic większości partii wchodzących w skład obecnej koalicji było odwrócenie drastycznej podwyżki obciążeń dla firm wprowadzonej w ramach tzw. Polskiego Ładu. Istotą tej reformy była zamiana systemu opartego na niskiej składce zdrowotnej w stałej kwocie, w model składki proporcjonalnej do osiąganego dochodu, ze szczególnym, „progowym” rozwiązaniem przewidzianym dla przedsiębiorców rozliczających się w ramach ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych.

    Polski Ład spowodował różne skutki dla różnych grup firm. Dla zamożniejszych przedsiębiorców wiązał się on z koniecznością opłacania składki zdrowotnej w kwotach sięgających nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych, ponieważ w przygotowanym przez poprzedni rząd rozwiązaniu nie został zaszyty żaden limit wysokości składki. Dla tych zarabiających mniej – przyniósł kilkukrotny wzrost obciążeń składką, który w kumulacji z rosnącą płacą minimalną, cenami energii i inflacją, doprowadził wielu mikroprzedsiębiorców do wyjątkowo trudnej sytuacji finansowej. Wystarczy wspomnieć, że jedynie w ubiegłym roku zostało zamkniętych lub zawieszonych ok. 600 tysięcy działalności gospodarczych – więcej, niż w okresach ograniczeń i problemów spowodowanych pandemią COVID-19. Wszystkich jednocześnie dotykał absurd związany z koniecznością opłacania składki zdrowotnej od sprzedaży środków trwałych – a więc wpływów wyjątkowych, incydentalnych i de facto niezwiązanych z charakterem prowadzonej działalności gospodarczej.

    Realizacja zapowiedzi zmian w zakresie składki zdrowotnej napotkała na wiele przeszkód, związanych głównie z różnicami zdań i podejść w ramach poszczególnych ugrupowań. Pierwsza propozycja pojawiła się wiosną i została zaprezentowana przez szefów resortów Finansów i Zdrowia. ZPP wskazywał wówczas, że przedstawione rozwiązanie jest uczciwe. Później niestety kwestia składki zdrowotnej dla firm utkwiła w wielomiesięcznych negocjacjach, w trakcie których istniała realna obawa, że jedynym kompromisowym rozwiązaniem może okazać się likwidacja składki od sprzedaży środków trwałych. Przedstawiony projekt jest dowodem, że stało się inaczej, co zasługuje na docenienie.

    Zaproponowane rozwiązanie ma charakter dwuetapowy. W 2025 roku usunięta zostanie wspomniana składka od sprzedaży środków trwałych, a także obniżona będzie podstawa wymiaru tzw. składki minimalnej. W 2026 zaś, system ma przyjąć swój docelowy kształt polegający na powrocie do niskiej składki ryczałtowej dla firm osiągających niższe dochody i przychody (w skali – odpowiednio – półtorakrotności i trzykrotności przeciętnego wynagrodzenia za pracę miesięcznie) i utrzymaniu systemu proporcjonalnego w odniesieniu do nadwyżek ponad wspomniane progi. W rezultacie, na reformie skorzystać mają wszyscy przedsiębiorcy poza grupą „ryczałtowców” generujących najwyższe przychody – w ich przypadku obciążenia wzrosną z uwagi na przejście z modelu składki o stałej wysokości do modelu składki proporcjonalnej w odniesieniu do nadwyżki przychodów ponad wskazany próg.

    W warunkach braku wymaganej większości dla powrotu regulacji dot. składki zdrowotnej do stanu sprzed Polskiego Ładu, a także uzasadnionych wątpliwości i pytań dot. źródeł finansowania zwiększających się potrzeb systemu opieki zdrowotnej, przedstawione rozwiązanie należy potraktować jako rozsądny kompromis. Jednocześnie uważamy konsekwentnie, że w przypadku wszystkich rozwiązań – również tych korzystnych dla przedsiębiorców – konsultacje społeczne pozostają istotną wartością. W przypadku omawianego projektu zawierającego założenia zmian na 2026 rok etap konsultacji został pominięty, dlatego mamy nadzieję na możliwość otwartej rozmowy w ramach prac sejmowych – zwłaszcza, że problemy systemowe związane z kształtem polskiego systemu składkowo-podatkowego, przeciwdziałaniem arbitrażowi na rynku pracy, czy w końcu zapewnieniem stabilnego, stałego źródła finansowania potrzeb NFZ, pozostają w dalszym ciągu aktualne.

    Zobacz: Propozycja rządu w sprawie składki zdrowotnej dla firm zasługuje na poparcie, warto jednak rozmawiać o rozwiązaniach systemowych – komentarz Związku Przedsiębiorców i Pracodawców

    Michał Boni Koordynatorem ZPP ds. Prezydencji Polski w Radzie UE

    Michał BoniDoktor Nauk Humanistycznych (1986) . Minister w wielu rządach: Pracy i Polityki Socjalnej ( 1991) i sekretarz stanu w MPiPS ( 1992-93). Poseł na Sejm (1991-1993). Założyciel i szef Instytutu Spraw Publicznych ( 1996-1997). Doradca w rządzie Jerzego Buzka. Doradca „Lewiatana” i projektów unijnych (2002-2007). Szef doradców strategicznych Premiera Tuska oraz Komitetu Stałego Rady Ministrów ( minister: 2008 – 2011). Minister Administracji i Cyfryzacji (2011 – 2013). Autor i koordynator prac nad raportem POLSKA 2030 oraz raportami: MŁODZI 2011 i MŁODZI 2018 oraz MLODZI 2020, autor programu: POLSKA CYFROWA. Poseł do Parlamentu Europejskiego (2014-2019), aktywny w Komisji Wolności i Sprawiedliwości oraz Komisji Przemysłu i Nauki ( sprawy cyfrowe).


    Obecnie – adiunkt w Uniwersytecie SWPS oraz Senior Researcher Associate w Martens Centre w Brukseli, senator SME Europe, szef Rady Programowej Fundacji FISE i prezes Zarządu Digital fundacji Poland.

    Jednolity rynek cyfrowy UE: katalizator rozwoju firm z regionu CEE – Informacja Prasowa

    14/11/2024, Bruksela

    Jednolity rynek cyfrowy UE: katalizator rozwoju firm z regionu CEE – Informacja Prasowa

     

    W czwartek, 14 listopada 2024 roku, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP) we współpracy z SME Connect zorganizował śniadanie robocze zatytułowane „Jednolity rynek cyfrowy UE: katalizator rozwoju firm z regionu CEE” w Parlamencie Europejskim w Brukseli, Belgia. Powitanie wygłosiła Agata Boutanos, Dyrektor Przedstawicielstwa ZPP przy Unii Europejskiej, a wprowadzenie do wydarzenia zapewniła gospodyni wydarzenia, Ľubica Karvašová, posłanka do Parlamentu Europejskiego i wiceprzewodnicząca Komisji Rozwoju Regionalnego. Przegląd wniosków z raportu „Jednolity rynek cyfrowy UE: katalizator rozwoju firm z regionu CEE” przedstawiła Lusyne Kesziszjan, Public Affairs Manager w European Enterprise Alliance. Przemówienie wygłosił Dariusz Standerski, sekretarz stanu  w Ministerstwie Cyfryzacji. W dyskusji panelowej udział wzięli: Kamila Gasiuk-Pihowicz, posłanka do Parlamentu Europejskiego i wiceprzewodnicząca Komisji Rynku Wewnętrznego i Ochrony Konsumentów; Rafał Kamiński, doradca posła do Parlamentu Europejskiego Kosmy Złotowskiego; Jakub Bińkowski, członek zarządu ZPP oraz Anna Mazur, EU Regulatory Affairs Manager w Allegro. Dyskusję moderował Dr Horst Heitz, przewodniczący Komitetu Sterującego SME Connect.

    Agata Boutanos, Dyrektor Przedstawicielstwa ZPP przy Unii Europejskiej, powitała uczestników i przedstawiła tematykę wydarzenia, koncentrując się na rozwoju gospodarki cyfrowej w regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Podkreśliła znaczenie współpracy w ramach Cyfrowego Jednolitego Rynku (DSM), aby uwolnić pełny potencjał regionu i stymulować zrównoważony rozwój sektora cyfrowego.

    Lusyne Kesziszjan, zaprezentowała wnioski z raportu „Cyfrowy Jednolity Rynek UE: Katalizator Rozwoju Firm w Regionie Europy Środkowo-Wschodniej”, który podkreślił korzyści z cyfrowej integracji dla MŚP w regionie. Przy prognozowanym znaczącym udziale e-commerce w handlu detalicznym w Polsce i Czechach do 2026 roku, zaznaczyła, że mimo wysokich kosztów dostaw transgranicznych i konkurencji ze strony subsydiowanych platform, DSM oferuje kluczowe możliwości ekspansji dla regionalnych firm.

    Ľubica Karvašová, posłanka do Parlamentu Europejskiego i wiceprzewodnicząca Komisji Rozwoju Regionalnego, przedstawiła kontekst spotkania, nawiązując do ostatnich przesłuchań Komisji oraz aspiracji dotyczących inicjatyw strategicznych w nadchodzącej agendzie. Podkreśliła rolę Cyfrowego Jednolitego Rynku (DSM) w cyfrowej transformacji UE, zaznaczając postępy w Europie Środkowo-Wschodniej (CEE) oraz potrzebę bardziej rygorystycznego egzekwowania regulacji przez państwa członkowskie. Jej rekomendacje koncentrowały się na wzmocnieniu narzędzi edukacyjnych i infrastruktury jako fundamentów trwałego postępu DSM.

    Dariusz Standerski, sekretarz stanu w Ministerstwie Cyfryzacji Polski, powiązał rozwój DSM z priorytetami nadchodzącej polskiej prezydencji w Radzie UE. Podkreślił znaczenie zwiększenia bezpieczeństwa cyfrowego i dostępności w ramach DSM, dążąc do stworzenia odpornej i inkluzywnej cyfrowej Europy poprzez technologie takie jak sztuczna inteligencja i wzmocnienie cyberbezpieczeństwa. Standerski podkreślił rolę AI w napędzaniu innowacji i efektywności w ramach DSM, przy jednoczesnym dążeniu do cyfryzacji i cyberbezpieczeństwa. Wskazał także na bieżące działania mające na celu angażowanie obywateli i MŚP w praktyczne narzędzia cyfrowe, budując solidne podstawy dla rozwoju DSM przy jednoczesnej ochronie ekosystemu cyfrowego przed zagrożeniami zewnętrznymi.

    Kamila Gasiuk-Pihowicz, posłanka do Parlamentu Europejskiego i wiceprzewodnicząca Komisji Rynku Wewnętrznego i Ochrony Konsumentów, przewidziała wpływ DSM na gospodarkę UE do 2026 roku, podkreślając potrzebę solidnego, inkluzyjnego ustawodawstwa. Zwróciła uwagę na rozwój e-commerce w Polsce, szczególnie na sukces Allegro, jako dowód wartości DSM. Gasiuk-Pihowicz apelowała o utrzymanie inwestycji w edukację cyfrową i narzędzia wspierające MŚP, aby zapewnić konkurencyjność DSM.

    Rafał Kamiński, doradca Posła do Parlamentu Europejskiego Kosmy Złotowskiego, podkreślił potrzebę skutecznej realizacji DSM, zamiast wprowadzania nowych regulacji. Zwracając uwagę na wyzwania, z jakimi borykają się MŚP w obliczu skomplikowanych reguł cyfrowych, opowiedział się za spójną regulacją w całej UE i zwiększeniem finansowania na szkolenia dla MŚP, zaznaczając, że MŚP są kluczowe dla gospodarki i muszą być priorytetem w przyszłości DSM.

    Jakub Bińkowski, Członek Zarządu i dyrektor Departamentu Prawa i Legislacji Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, opowiedział się za spójnym podejściem regulacyjnym w UE, które zmniejszyłoby koszty zgodności dla firm działających w wielu krajach. Apelował o równą konkurencję, szczególnie wobec wzrostu subsydiowanych chińskich platform na rynku, podkreślając kwestie etyczne, cyberbezpieczeństwo oraz potrzebę przejrzystego zarządzania danymi. Bińkowski wezwał organizacje do rozważnego podejścia do partnerstw, podkreślając odpowiedzialność ZPP za zachowanie europejskich standardów i bezpieczeństwa.

    Anna Mazur, EU Regulatory Affairs Manager w Allegro, odniosła się do wiodącej roli Allegro na polskim rynku e-commerce, podkreślając znaczenie rozwijania DSM przy jednoczesnej ochronie regionalnych graczy przed nieuczciwą konkurencją. Zaznaczyła konieczność wdrażania istniejących regulacji w państwach członkowskich, aby zapewnić dalszy rozwój unijnego rynku cyfrowego.

    Zobacz: Jednolity rynek cyfrowy UE: katalizator rozwoju firm z regionu CEE – Informacja Prasowa

    Jednolity rynek cyfrowy UE: katalizator rozwoju firm z regionu CEE

    14 listopada 2024 r., Warszawa

    Jednolity rynek cyfrowy UE: katalizator rozwoju firm z regionu CEE

    Sektor e-commerce w regionie Europy Środkowo- -Wschodniej (CEE) w ostatnich latach doświadcza dynamicznego rozwoju, głównie dzięki postępującej cyfryzacji gospodarek oraz integracji z Jednolitym Rynkiem Cyfrowym (JRC) Unii Europejskiej. Integracja ta umożliwia przedsiębiorstwom, zwłaszcza małym i średnim firmom (MŚP), dostęp do nowych rynków, co pozytywnie wpływa na ich konkurencyjność i możliwości handlu transgranicznego. Jednolity Rynek Cyfrowy odgrywa kluczową rolę w ich rozwoju, eliminując bariery w handlu online oraz wspierając harmonizację przepisów na terenie całej Unii, co w rezultacie tworzy lepsze warunki operacyjne dla firm z regionu CEE. W niniejszym raporcie przedstawiamy szerzej główne aspekty rozwoju sektora e-commerce oraz wyzwania stojące przed przedsiębiorstwami dążącymi do dalszej ekspansji.

    Jak pokazują dane, kraje takie jak Polska, Czechy, Węgry, Rumunia i Słowenia odnotowują znaczący wzrost handlu elektronicznego. W 2023 roku wartość rynku e-commerce w regionie wzrosła o 29 proc., osiągając 104 miliardy euro. Prognozy wskazują, że do 2026 roku udział e-commerce w sprzedaży detalicznej w Polsce i Czechach może wynieść odpowiednio 23 proc. i 24 proc., co świadczy o ogromnym potencjale rozwojowym. Wzrost ten jest napędzany także przez inwestycje w nowoczesną infrastrukturę cyfrową oraz rozwój logistyki, co umożliwia firmom sprawną realizację zamówień.

    Jednolity Rynek Cyfrowy znacznie ułatwia firmom z regionu CEE działalność międzynarodową. Wcześniej przedsiębiorstwa musiały zmagać się z rozbieżnościami w regulacjach prawnych poszczególnych krajów, co utrudniało ekspansję na inne rynki. Harmonizacja przepisów w zakresie handlu online zmniejsza koszty operacyjne i upraszcza procedury. W 2021 roku wartość transgranicznej sprzedaży e-commerce w Europie wyniosła 237 miliardów euro, a 59 proc. tej wartości pochodziło z platform typu market place. Ujednolicone przepisy dają firmom z CEE możliwość szybkiego rozszerzania działalności na rynki europejskie, co przekłada się na ich zwiększoną konkurencyjność.

    Zobacz cały raport: Jednolity rynek cyfrowy ue: katalizator rozwoju firm z regionu CEE

    Polityka przemysłowa oparta na misji – Opinia Głównego Ekonomisty ZPP

    13 listopada 2024 r., Warszawa

    Polityka przemysłowa oparta na misji – Opinia Głównego Ekonomisty ZPP

    Po wielkim kryzysie finansowym lat 2007-9 zaczęły rozwijać się nowe koncepcje polityki gospodarczej, a zwłaszcza polityki przemysłowej i R&D. Wśród ekonomistów, którzy podłożyli ideowe podstawy pod ich rozwój wskazać trzeba Mariannę Mazzucato, londyńską ekonomistkę która ukuła termin ekonomia misji (Mission economy) i związaną z nim koncepcję polityki przemysłowej zorientowanej na wielkie cele – misje (mission-oriented industrial policy). To koncepcja polityki przemysłowej, która ma być odpowiedzią na wielkie wyzwania tego świata: kryzys klimatyczny, nierówności w dostępie do opieki zdrowotnej i związane z tym nierówności w jakości życia, czy zagrożenia związane z cyfrową rewolucją.

    Mazzucato twierdzi, że polityka przemysłowa jest potrzebnym, a właściwie koniecznym elementem aktywności każdego państwa, a jednocześnie kwestionuje dotychczasowe modele takiej polityki. Nie potrzeba polityki wspierającej konkretne przedsiębiorstwa, zorientowanej na rozwój wybranych technologii ani zorientowanej na rozwój konkretnych sektorów czy gałęzi przemysłu. Zamiast tego potrzebna jest potrzebna polityka realizująca misję. Czyli…

    Misja zaczyna się od identyfikacji społecznych wyzwań, zwłaszcza takich, które wymagają transformacji całego systemu gospodarczego. To pozwala na zdefiniowanie wielkich celów, takich które inspirowałyby całą wspólnotę polityczną – jednocześnie dając legitymację rządzącym do prowadzenia polityki, której efektem będzie zmiana strukturalna. Budowanie polityki bodźców rozwojowych opartej na tak rozumianej idei misji nie jest wcale czymś nowym – niewiele od tego odbiega pomysł Eugeniusza Kwiatkowskiego na COP i potem strukturalną zmianę polskiej gospodarki w ramach planu 15-letniego, który miał być realizowany do lat 1950-tych, ale jego wdrożenie przerwała wojna. Co więcej, wiele przykładów można wskazać w gospodarce amerykańskiej, od programu budowy bomby atomowej, przez wizję lądowania na księżycu by rzucić kosmiczne wyzwanie ZSRR po wojnę z rakiem w latach 1970-tych.

    Wielu liberalnych ekonomistów wskazuje, że takie i mniejsze misyjne programy w gospodarce rzadko przynosiły oczekiwane rezultaty (por. np. książkę pod redakcją Hendersona i innych Moonshots and the New Industrial Policy. Questioning the Mission Economy). Rezultatem aktywności “przedsiębiorczego państwa” (kolejne określenie z repertuaru Mazzucato) bywały arcydzieła technologii i sztuki inżynieryjnej. Udało się stworzyć nową broń, która miała dać amerykanom globalną hegemonię na dekady (ale przez sowieckich szpiegów nawet tego nie dała), udało się wylądować na księżycu… Od pół wieku nikt jednak nie znalazł ekonomicznego powodu by na księżyc latać, a wiele ówczesnych umiejętności i technologii poszło w niepamięć. By dziś dolecieć na księżyc próbujemy (jako ludzka cywilizacja) robić niemal wszystko od nowa. I też bez pewności, że będzie to miało ekonomiczny sens.

    Zdaniem Mazzucato i jej szkoły misja w polityce gospodarczej będzie skuteczna jeśli zdefiniujemy cel – taki, którego realizacje ta się określić w ramach czasowych, a postęp w jego realizacji będzie mierzalny. Może być w formule zero-jedynkowej (misja osiągnie sukces gdy gotowa będzie bomba atomowa, albo gdy człowiek będzie w stanie lecieć na księżyc i wrócić) albo kwantyfikowalnej (misją może być redukcja emisji CO2 o 10-20-50-100% w stosunku do wybranego punktu wyjściowego itp.). Cele powinny być ambitne (wokół ryzyka można budować pozytywne emocje), ale realistyczne. Powinny stanowić podstawę do budowy nowych systemów innowacji, ale organizować też wokół siebie pozytywne wsparcie ze strony społeczeństwa obywatelskiego, mediów… Powinny wspierać innowacyjność międzydziedzinową i międzysektorową i wspierać społeczne zaangażowanie (choćby przez społeczne innowacje np. w formie nowych aktywności i form organizacji społecznych). Wreszcie powinny uwzględniać, że do celu nie wiedzie jedna, a wiele dróg (w tym zapewne wiele technologii).

    Czyż taka koncepcja polityki przemysłowej z natury niemal przemieniającej społeczeństwo dzięki zaangażowaniu i budowaniu wizji nie brzmi pięknie? To niemal jak budowanie katedr w średniowiecznych miastach… A jednak taka polityka budzi wiele wątpliwości.

    U jej podstaw leży wspomniana koncepcja przedsiębiorczego (entrepreneurial) państwa: rządu kształtującego rynki zamiast tylko tworzyć ramy ich działania i korygować ich niedoskonałości. Dobrze zdefiniowana misja ma determinować kierunki wzrostu gospodarczego i jego tempo, wymyślać i kształtować nowe sektory przemysłu i systemy innowacji. Ma stać się narzędziem do zbudowania koalicji wspierającej zmianę strukturalną wymyśloną przez ekspertów i polityków, a potem dać instrumentarium do jej przeprowadzenia.   

    Naturą kapitalistycznego przedsiębiorcy, od czasów amsterdamskiej giełdy i pierwszych fabryk w angielskich wsiach (a tak naprawdę od czasów dużo wcześniejszych) jest poszukiwanie rozwiązań dających mu – z reguły krótkookresowo – przewagę konkurencyjną nad podobnymi mu rywalami. Poprzez wymyślenie nowego produktu, albo poprzez optymalizację kosztów wytwarzania, albo poprzez technologię pozwalające zwiększyć zdolności produkcyjne, albo na wiele innych innowacyjnych sposobów.

    Państwo zaś dostarczało ram instytucjonalnych, czasem występując jako właściciel w pewnych kluczowych – ze względów strategicznych, gospodarczych lub społecznych – branżach (np. w energetyce). Niekiedy stając się przedsiębiorcą w pełnym znaczeniu tego słowa zajmowało pozycję po dwóch stronach pola gry jednocześnie: ustanawiając reguły i rywalizując z innymi przedsiębiorcami. Czasem, zwłaszcza w sytuacjach głębokiego załamania gospodarczego być może było to nieuniknione. Tak wielu historyków gospodarki wyjaśnia politykę przemysłową wielu krajów po Wielkim Kryzysie, choć i tu rzadko państwo na trwałe stawało się przedsiębiorcą.

    Jednak, czy państwo przedsiębiorcze – może nie zawsze wprost będące przedsiębiorcą, a raczej starające się kształtować i wymyślać rynki, to gwarancja rozwojowego sukcesu? Ostatnie koncepcje ogromnych programów finansowania innowacji i inwestycji zdają się sugerować, że politycy w to wierzą. Dokładniej, że wierzą, iż nakłady przeznaczane na te cele z publicznych pieniędzy przyniosą korzyści pozwalające sfinansować zaciągnięty na te cele dług. Czyli nie tylko ukształtują rynki w zgodzie z wcześniej przez siebie wymyślonym celem: misją, ale też wsparte dotacjami firmy, start-upy, ośrodki badawcze, uczelnie przyczynią się do szybszego wzrostu gospodarczego, zwiększą się dochody z podatków i będzie dobrze. Czy jednak na pewno powinniśmy się zadłużać nie patrząc na wszystko, bo takie polityki są na pewno skuteczne? Wydaje się, że na odwrót – prawdopodobieństwo sukcesu (rozumianego jako korzyści, które odniesie społeczeństwo z takiej polityki, a które będą wyższe niż poniesione wcześniej koszty) jest relatywnie niewielkie.

    Wynika to z kilku czynników. Ostatnie dekady wskazują, że państwo nie wie jak inwestować i w jakie sektory. Wycofując się z budowania przejrzystych ram regulacyjnych, a w zamian szukając sektorów i firm, które mają odnieść sukces, a potem je finansując rzadko dokonuje optymalnych wyborów. Często zresztą wizja i odległy cel przesłaniają rzeczywiste wyzwania, a w warunkach miękkiego ograniczenia budżetowego łatwo decydować się na kolejne wydatki mimo, że powodzenie przedsięwzięcia jest coraz mniej pewne.

    Wizja państwa przedsiębiorczego zauroczyła elity z Brukseli i państw europejskich. Najnowszym tego świadectwem jest raport Draghiego. Diagnoza w nim zawarta jest ciekawa, recepta – taka jak od co najmniej dwóch dekad: zwiększmy nakłady publiczne na inwestycje. I miejmy nadzieję, że tym razem zadziała. Wydaje się, że dla Europy i Polski potrzeba jednak czego innego. Odejścia od przeregulowania w stronę właściwego poziomu regulacji i przywrócenia warunków rynkowych dających nadzieję na konkurowanie – zwłaszcza z USA i Chinami.

    Zobacz: Polityka przemysłowa oparta na misji – Opinia Głównego Ekonomisty ZPP

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery