• PL
  • EN
  • szukaj

    Komentarz w sprawie sankcji na surowce pochodzące z Rosji

    Warszawa, 13 kwietnia 2022 r. 

     

    Komentarz w sprawie sankcji na surowce pochodzące z Rosji

     

    Rada Unii Europejskiej przyjęła 8 kwietnia 2022 roku piąty pakiet sankcji wobec Rosji jako konsekwencję inwazji na Ukrainę. Bodźcem dla kolejnej rundy restrykcji są dowody zbrodni wojennych dokonanych przez wojska rosyjskie w ukraińskiej Buczy. Sankcje są skierowane wobec podmiotów gospodarczych jak i osób prywatnych. Ich celem jest ograniczenie środków na dalsze prowadzenie działań wojennych przez Rosję oraz wzmocnienie presji na Kreml. Wysoki Przedstawiciel do Spraw Zagranicznych i Polityki Bezpieczeństwa Unii Europejskiej, Josep Borrell, określił, że celem sankcji jest “wyjaśnienie decydentom na Kremlu, że ich nielegalna agresja wiąże się z dużymi kosztami.”[1]

    Pakiet sankcji zawiera szereg ograniczeń w handlu z Federacją Rosyjską. Są nimi:

    • zakaz zakupu, importu i przesyłania stałych paliw kopalnych – w tym węgla
    • zakaz udostępniania unijnych portów dla statków pod rosyjską banderą (z wyjątkami dla pomocy humanitarnej, produktów rolno-spożywczych i energii)
    • zakaz przewozów drogowych przez ciężarówki rosyjskie oraz białoruskie na terenie UE wraz
      z tranzytem (wyjątki dotyczą produktów rolno-spożywczych, medycznych oraz pomocy humanitarnej)
    • zakaz eksportu elektroniki oraz półprzewodników, oprogramowania, paliw do silników odrzutowych oraz maszyn transportowych
    • zakaz importu drewna, alkoholu, cementu, nawozów i owoców morza
    • szereg środków gospodarczych, które wzmacniają dotychczasowe restrykcje lub uzupełniają luki prawnej, takie jak: zakaz udziału firm rosyjskich w zamówieniach publicznych, wykluczenie wsparcia publicznego dla rosyjskich organów publicznych, zakaz wnoszenia depozytów
      w kryptowalutach oraz zakaz sprzedaży banknotów i papierów wartościowych z UE do Rosji
    • objęcie sankcjami indywidualnymi osób odpowiedzialnych za udział w inwazji lub rozprowadzających wojenną narrację
    • zakaz transakcji, odcięcie od systemu SWIFT oraz zamrożenie aktywów czterech kluczowych rosyjskich banków

    ZAKAZ IMPORTU WĘGLA Z ROSJI

    W przededniu decyzji Rady o piątym pakiecie sankcji wobec Rosji, Polska przyjęła ustawę wprowadzającą embargo na import rosyjskiego węgla.[2] Ponadto, przyjęta przez Sejm ustawa wprowadza sankcje pozwalające zamrażać majątki rosyjskich oligarchów oraz innych osób wspierających reżim Władimira Putina. Uzasadnienie do ustawy stanowi, że import paliw energetycznych z Rosji jest w obecnej sytuacji zagrożeniem dla bezpieczeństwa Polski, gdyż przekazywane fundusze finansują działania wojenne Kremla w Ukrainie.

    Sprawozdawca w uzasadnieniu ustawy zwraca uwagę, że choć import węgla z Rosji wciąż stanowi wysoki udział w całościowym imporcie tego paliwa (66 procent w 2021 roku) to od 2018 roku ilościowy import rosyjskiego węgla systematycznie spada. Jest to związane z ogólnym spadkiem importu węgla do Polski, który od 2018 roku spadł z 19,3 mln ton do 12,6 mln ton w 2021 roku.[3] Pokazuje to, że choć użycie węgla z Rosji pozostaje na dość wysokim poziomie to spadek jego użycia jest równie dynamiczny co oznacza, że możliwe jest odejście od tego paliwa nawet jeśli będzie się to wiązać z czasowymi trudnościami w zakresie utworzenia nowych kanałów zaopatrzenia w ten surowiec.

    Co więcej, obecnie Polska zaspokaja swoje zapotrzebowanie na to paliwo stałe aż w 80 procentach z własnym wydobyciem, co pokazuje dużą samowystarczalność energetyczną.[4] Polskie elektrownie, które są własnością spółek Skarbu Państwa wykorzystują w znacznej mierze krajowy surowiec a ten importowany jest spalany jedynie w nieznacznej ilości. Importowany węgiel z Rosji może być zastąpiony węglem czeskim, który stanowi drugi największy kraj eksportowy do Polski tego paliwa.

    Zgodnie z oświadczeniem Rady całkowity zakaz importu węgla z Rosji będzie obowiązywał od sierpnia 2022 roku. Obecnie niemożliwe stało się nawiązywanie nowych umów na zakup rosyjskiego węgla. Dotychczas istniejące umowy będą musiały rozwiązane w ciągu czterech miesięcy od opublikowania decyzji w dzienniku urzędowym UE.

    Jest to najbardziej dotkliwe dla Federacji Rosyjskiej ograniczenie handlu w piątym pakiecie sankcji przyjętym przez Radę. W 2020 roku blok importował 49 mln ton węgla o wartości 8 mld euro rocznie.[5] Oznacza to, że odejście od spalania węgla z Rosji będzie wiązało się z oparciem się wspólny na wydobywanych przez siebie surowcach oraz zmianie kanałów importowych węgla.

    Wiele krajów wspólnoty wydłuża obecnie czas funkcjonowania swoich węglowych bloków energetycznych, które miałaby w krótkiej perspektywie zostać przeznaczone do zamknięcia. Biorąc pod uwagę ryzyko związane z zaprzestaniem przesyłu gazu ziemnego przez Rosję oraz konsekwencje zakazu importu węgla z Rosji, kraje członkowskie postawiają przedłużyć żywotność swoich bloków węglowych, aby zabezpieczyć swoje bezpieczeństwo energetyczne. Konieczność taką ogłosili premierzy Włoch i Grecji.

    Także Polskę, której energetyka aż w 70 procentach jest oparta na spalaniu węgla może czekać wydłużony okres odejścia od węgla. Dotychczasowy plan zakładał całkowite odejście od tego paliwa do roku 2049 i zastąpienie go miksem opartym o energię odnawialną oraz jądrową. W związku z trwającą wojną w Ukrainie sytuacja energetyczna Polski stała się trudniejsza. Zwrócił na to uwagę wicepremier Jacek Sasin, który powiedział, że plan odejścia od węgla do 2049 roku będzie musiał zostać zrewidowany a energetyka węglowa mogła funkcjonować w “znacznie dłuższej perspektywie”.[6]

    ZPP wspiera sankcje wobec Rosji wobec jej barbarzyńskiej agresji na Ukrainę. Uważamy, że konieczne jest odcięcie Kremlowi funduszy na dalsze prowadzenie wojny a zakaz importu węgla jest skutecznym narzędziem. Polska posiada potencjał do zaspokojenia swoich potrzeb energetycznych także dzięki dywersyfikacji dostaw tego paliwa. Z tego powodu wprowadzone sankcje nie stanowią zagrożenia dla jej bezpieczeństwa energetycznego. Konieczna jest wspólne wprowadzenie sankcji na poziomie unijnym, aby móc jak najskuteczniej oddziaływać na postępowanie Rosji.

    Z zadowoleniem przyjmujemy zapowiedzi polskiego rządu o całkowitej rezygnacji z importu rosyjskiego gazu i ropy. Wspieramy starania polskich władz o wspólną unijną pozycję w sprawie rezygnacji z importu pozostałych paliw kopalnych z Rosji. Apelujemy o twarde przedstawianie tej kwestii na forum Unii Europejskiej, aby jak najszybciej rozpocząć proces odejścia od rosyjskich surówców a tym samym odciąć Kreml od funduszy na finansowie wojny w Ukrainie. Jako pozytywne odbieramy słowa Stałego Przedstawiciela Polski przy UE Andrzeja Sadosia, że jest gotowości większości państw bloku do rozpoczęcia prac nad sankcjami dotyczącymi ropy oraz gazu.[7]

    Wraz z uruchomieniem Baltic Pipe, realne może stać się całkowite uniezależnienie od dostaw gazu z Rosji. Jeśli chodzi o ropę naftową tymczasem, zmiana kanałów jej dostawy nie jest procesem wykraczającym ponad nasze możliwości. Na świecie występują złoża, których eksploatacja mogłaby zostać szybko zwiększona. Potrzebne są intensywne negocjacje z partnerami handlowymi, aby móc jak najszybciej zabezpieczyć alternatywne źródła ropy dla Polski. Obecnie Polska posiada możliwości dywersyfikacji importu ropy dzięki swojemu naftoportowi, który posiada przepustowość pozwalającą na obsłużenie całego krajowego zapotrzebowania na ropę naftową. Zasadne zatem jest utrzymywanie twardego stanowiska w sprawie dalszych sankcji i całkowitego odcięcia się od rosyjskich surowców.

    ***

    [1]https://www.consilium.europa.eu/en/press/press-releases/2022/04/08/eu-adopts-fifth-round-of-sanctions-against-russia-over-its-military-aggression-against-ukraine/

    [2]https://biznesalert.pl/polska-wprowadza-embargo-na-wegiel-z-rosji-w-przeddzien-embargo-unijnego-oto-jak-dziala/

    [3]https://konkret24.tvn24.pl/polityka,112/wawrzyk-o-wstrzymaniu-importu-wegla-z-rosji-moze-zdecydowac-tylko-komisja-europejska-sprawdzamy,1097266.html

    [4]https://businessinsider.com.pl/gospodarka/blokada-importu-wegla-z-rosji-ile-i-po-co-go-sprowadzamy/kzm2zkd

    [5] https://pro.politico.eu/news/eu-bans-russian-coal-imports

    [6] https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/polska-niepredko-zrezygnuje-z-wegla-sugeruje-sasin/9l6j7tk

    [7]https://www.money.pl/gielda/embargo-na-rope-i-gaz-z-rosji-jest-gotowosc-do-rozpoczecia-prac-6755925724432992a.html

     

    Zobacz: 13.04.2022 Komentarz w sprawie sankcji na surowce pochodzące z Rosji

    Stanowisko ZPP w sprawie ustawy z dnia 7 kwietnia 2022 r. o szczególnych rozwiązaniach w zakresie przeciwdziałania wspieraniu agresji na Ukrainę oraz służących ochronie bezpieczeństwa narodowego

    Warszawa, 12 kwietnia 2022 r. 

     

    Stanowisko ZPP w sprawie ustawy z dnia 7 kwietnia 2022 r. o szczególnych rozwiązaniach w zakresie przeciwdziałania wspieraniu agresji na Ukrainę oraz służących ochronie bezpieczeństwa narodowego

     

    30 marca 2022 r. do Sejmu wpłynął projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach w zakresie przeciwdziałania wspieraniu agresji na Ukrainę oraz służących ochronie bezpieczeństwa narodowego. Ustawa ta ma na celu ograniczenie działalności osób i podmiotów związanych z Rosją, która 24 lutego 2022 r. zaatakowała Ukrainę oraz Białorusią, która wspiera w tych działaniach Federację Rosyjską. Projekt ustawy został bardzo szybko przyjęty przez Sejm zdecydowaną większością głosów – 445 „za”, 0 „przeciw” i 11 „wstrzymujących się”. Ustawa została przekazana do Senatu i najprawdopodobniej w najbliższych dniach zostanie przyjęta i podpisana przez Prezydenta.

    Projekt ten dotyczy przede wszystkim możliwości „zamrożenia” majątków osób i podmiotów powiązanych z Rosją i Białorusią, które wspierają agresję na Ukrainę. Podmioty pochodzące z tych krajów nie będą mogły także brać udziału w przetargach organizowanych w procedurze zamówień publicznych. Ponadto poszczególne osoby mogą być wpisane do wykazu cudzoziemców, których pobyt na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej jest niepożądany. Są to zatem działania stosunkowo kompleksowe pozwalające wyeliminować obecność zarówno fizyczną, jak i gospodarczą i kapitał poszczególnych firm i osób.

    Powyższe sankcje mogą być nakładane na podmioty i osoby, które zostaną wpisane na listę prowadzoną przez Ministra właściwego do spraw wewnętrznych, który wydaje w tym zakresie decyzje administracyjne oparte w znacznej mierze o przepisy Kodeksu postępowania administracyjnego. Postępowanie w sprawę wpisu może zostać podjęte przez Ministra z urzędu bądź na wniosek jednego z podmiotów enumeratywnie wymienionych  w ustawie (np. szefów CBA, ABW, Agencji Wywiadu, Służby Wywiadu Wojskowego, Służby Kontrwywiadu Wojskowego oraz Prokuratora Krajowego). Lista publikowana będzie w Biuletynie Informacji Publicznej na stronie internetowej ministerstwa. Ważne jest zatem, aby przedsiębiorcy na bieżąco weryfikowały swoich kontrahentów, zarówno obecnych, jak i przyszłych pod względem potencjalnego obciążenia ich sankcjami określonymi w ustawie.

    Zgodnie z postanowieniami art. 3 ust. 2 na listę mogą być wpisane osoby i pomioty bezpośrednio lub pośrednio wspierające agresję rosyjską na Ukrainę bądź poważnie naruszające prawa człowieka, stosujące represje wobec społeczeństwa obywatelskiego i opozycji demokratycznej lub których działalność stanowi inne poważne zagrożenie dla demokracji lub praworządności w Federacji Rosyjskiej i na Białorusi. Na listę mogą zostać wpisane również te jednostki, które bezpośrednio związane są z wpisanymi wcześniej na listę podmiotami w szczególności z uwagi na powiązania osobiste, organizacyjne, gospodarcze bądź finansowe.

    Warto także podkreślić, że Minister właściwy do spraw wewnętrznych będzie mógł ograniczyć zakres uzasadnienia decyzji o wpisie i wykreśleniu z listy ze względu na bezpieczeństwo państwa lub porządek publiczny zgodnie z art. 3 ust. 9 ustawy.  W zamyśle przepis ten ma służyć zapewnieniu bezpieczeństwa państwowego np. w zakresie upowszechniania informacji niejawnych.

    Kolejnym ważnym krokiem przewidzianym w ustawie ma być zakaz importu oraz tranzytu przez terytorium Polski węgla pochodzącego z terytorium Rosji i Białorusi. Podmioty, które prowadzą działalność w zakresie obrotu węglem będą musiały udokumentować jego pochodzenie i przechowywać stosowne dokumenty przez okres 5 lat.

    Ustawa zakazywać będzie także stosowania, używania lub propagowania symboli lub nazw wspierających agresję Federacji Rosyjskiej na Ukrainę (art. 16 ustawy). Zakaz dotyczyć będzie np. symbolu „Z” stosowanego do oznaczania pojazdów wojskowych armii agresora, a w ostatnich tygodniach używanego także przez zwolenników polityki prezydenta Rosji Władimira Putina. Za naruszenie zakazu grozi odpowiedzialność karna nawet do 2 lat pozbawienia wolności.

    Istotnym jest, że jednostki, które nie dopełnią obowiązków przewidzianych ustawą w zakresie np. zamrożenie środków finansowych, funduszy lub zasobów osób wskazanych na liście prowadzonej przez Ministra, naruszają zakaz importu i tranzytu węgla, podejmują działania mające na celu ominięcie zakazów bądź w inny sposób naruszają zakazy określone w ustawie mogą podlegać odpowiedzialności finansowej. Kara pieniężna za poszczególne naruszenia może wynosić nawet do 20 milionów złotych.

    Z uwagi na obecną sytuację geopolityczną wprowadzenie ustawy o szczególnych rozwiązaniach w zakresie przeciwdziałania wspieraniu agresji na Ukrainę oraz służących ochronie bezpieczeństwa narodowego jest niezaprzeczalnie zasadne. Rosja nie jest dla Polski wiarygodnym partnerem gospodarczym, a działania przewidziane w ustawie mogą ograniczyć finansowanie działalności zbrojeniowej państwa, które nie respektuje suwerenności swoich sąsiadów i w przyszłości może potencjalnie skierować swoje wojska nawet przeciwko naszemu krajowi. Warto zauważyć, że wartość polskiego eksportu do Rosji to ok. 36,6 mld zł, zaś wartość towarów importowanych to 77,8 mld złotych. Oznacza to, że Rosja nie jest w skali całej gospodarki kluczowym partnerem handlowym, choć z pewnością w wielu branżach zaproponowane działania mogą być bardzo odczuwalne. Konieczne zatem jest pilne zabezpieczenie innych kanałów wymiany handlowej. Mając na względzie powyższe argumenty należy przyjąć, że z pewnością ważniejsze od przejściowych problemów handlowych jest zagwarantowanie bezpieczeństwa państwa i odcięcie się od handlu z Rosją.

    Wskazać jednak należy, że ustawa nie zawiera informacji szczegółowych dotyczących sposobu w jaki przedsiębiorcy powinni realizować obowiązki wynikające z przedmiotowej umowy, jak mają zachowywać się w stosunku do podmiotów wpisanych na listę w ramach trwających umów. Istotnym jest, aby polskie firmy posiadały informacje o trybie w jakim mają dokonywać zamrożenia środków, zabezpieczenia majątku oraz potencjalnej odpowiedzialności za utratę wartości, uszkodzenie bądź też jego zniszczenie.  Wytyczne w tym zakresie wydają się niezbędne dla uniknięcia potencjalnego ryzyka, jakie wiązać się może w nawet nieumyślnym naruszeniem przepisów ustawy.

     

    Zobacz: 12.04.2022 Stanowisko ZPP w sprawie ustawy z dnia 7 kwietnia 2022 r. o szczególnych rozwiązaniach w zakresie przeciwdziałania wspieraniu agresji na Ukrainę oraz służących ochronie bezpieczeństwa narodowego

    Raport ZPP: Firmy, które zostały w Rosji nie mają nic wspólnego ze „społeczną odpowiedzialnością biznesu”. A jak wygląda ich rzetelne rozliczanie CIT w Polsce?

    Warszawa, 8 kwietnia 2022 r.

    Firmy, które zostały w Rosji nie mają nic wspólnego ze „społeczną odpowiedzialnością biznesu”.
    A jak wygląda ich rzetelne rozliczanie CIT w Polsce?

    RAPORT ZWIĄZKU PRZEDSIĘBIORCÓW I PRACODAWCÓW

    Bestialska i nieuzasadniona rosyjska inwazja na Ukrainę doprowadziła do powszechnego ostracyzmu i bojkotów konsumenckich. Szeroki zakres sankcji spowodował, że niektóre firmy miały ograniczony wybór co do pozostania w Rosji. Przedsiębiorstwa działające w bankowości, energetyce czy branży high-tech musiały podporządkować się decyzjom nakazującym natychmiastowe zaprzestanie wymiany handlowej. Wybór miały zaś firmy z obszaru handlu detalicznego i produkcji. Większość z nich podjęła nieprzymuszoną – i zdaniem ZPP jedyną słuszną decyzję – o opuszczeniu tego kraju. Jednak nie wszystkie.

    ZPP zdecydowało się przyjrzeć przedsiębiorstwom, które podjęły decyzję o pozostaniu w Rosji. Kontynuując cykl publikacji dotyczących tego, w jaki sposób rozliczają się niektóre międzynarodowe korporacje, zwróciliśmy uwagę na podmioty, które podjęły decyzję o dalszym prowadzeniu działalności w Federacji Rosyjskiej. W toku analizy okazało się, że znaczna część z tych podmiotów płaci w Polsce marginalny podatek dochodowy – w wielu przypadkach, w stosunku do ich przychodów i skali działalności, wielokrotnie mniejszy niż w Rosji.

    Firmy lubią chwalić się swoją społeczną odpowiedzialnością, jednak realną wartość tych deklaracji poznajemy w chwilach próby, gdy trzeba wykazać się podstawową przyzwoitością – twierdzi Jakub Bińkowski, członek zarządu i dyrektor Departamentu Prawa i Legislacji ZPP.

    Utrzymywanie decyzji o kontynuowaniu działalności w Rosji zasila budżet agresora i generuje fundusze na działania wojenne. Jest to trudne do zrozumienia tym bardziej, że prowadzenie biznesu w tym kraju wiąże się teraz z gigantycznym ryzykiem, a siła nabywcza rosyjskich konsumentów konsekwentnie spada. Nie dziwi nas szczególnie, że ci, którzy mimo to zdecydowali się dalej działać w tym kraju, płacą w Polsce wręcz symboliczny CIT. To jednak dodatkowy powód, dla którego potrzebna jest pilna reforma systemu podatkowego. Zwłaszcza, że te same podmioty wpłacają znacznie wyższe sumy do rosyjskiego budżetu – dodaje Jakub Bińkowski.

    Przedstawione w raporcie informacje są jednak także przypomnieniem, w jakiej skali firmy pozostające na rynku rosyjskim kontrybuują do budżetu tego państwa, m.in. płacąc korporacyjny podatek dochodowy. Tym samym stają się one sponsorami reżimu Władimira Putina, a pośrednio także prowadzonych w tej chwili działań wojennych.

    Abstrahując od aktualnego kontekstu zjawisko to po raz kolejny pokazuje, jak nieskuteczny jest polski system podatkowy, w szczególności w obszarze podatku płaconego przez spółki kapitałowe. Wielokrotnie podnosiliśmy tezę, że podatek CIT jest de facto dobrowolny, gdyż jest płacony tylko przez te podmioty, które nie stosują optymalizacji podatkowych.

    Wśród przytoczonych w raporcie firm znajdują się m.in. Makro Cash&Carry, Auchan, Astrazeneca Pharma, Decathlon, Leroy Merlin, ale też Rockwool, Bonduelle, Total Polska (Grupa Totalenergies), Glaxosmithkline Pharmaceuticals oraz Schneider Electric. Okazuje się, że firmy te nie tylko podjęły decyzję o pozostaniu w Rosji, ale również systematycznie płacą podatek CIT w wysokości ułamka procenta przychodu.

    W naszej analizie poszliśmy o krok dalej i sprawdziliśmy jak wygląda praktyka podatkowa tych samych spółek na terenie Federacji Rosyjskiej – mówi Kamila Sotomska, zastępczyni dyrektora Departamentu Prawa i Legislacji ZPP.

    – Logika wskazywałaby, że te same podmioty, które nie płacą podatku CIT w Polsce, nie będą płacić go w Rosji w celu uzyskania jak największego globalnego zysku. Otóż nie. Przykładowo, Leroy Merlin w samym roku 2020 zapłacił w Rosji prawie trzy razy tyle podatku co przez 9 lat w Polsce. Auchan do rosyjskiego budżetu odprowadził w roku 2020 pięć razy większą kwotę niż do polskiego fiskusa w latach 2012-2021 – podkreśla.

    Szczegóły w naszym raporcie: Ile CIT płacą w Polsce firmy, które zostały w Rosji?

    Stanowisko ZPP w sprawie projektu ustawy o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu nadmiernym opóźnieniom w transakcjach handlowych oraz ustawy o finansach publicznych (UD306)

    Warszawa, 7 kwietnia 2022 r. 

     

    Stanowisko ZPP w sprawie projektu ustawy o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu nadmiernym opóźnieniom w transakcjach handlowych oraz ustawy o finansach publicznych (UD306)

     

    Ministerstwo Rozwoju i Technologii opublikowało 10 marca 2022 r. projekt ustawy o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu nadmiernym opóźnieniom w transakcjach handlowych oraz ustawy o finansach publicznych (UD306). Ostatnia nowelizacja wprowadzona została ustawą z 19 lipca 2019 r. i weszła w życie od 1 stycznia 2020 r. Akt ten wprowadzał między innymi skrócenie maksymalnych terminów zapłaty, podwyższenie odsetek za opóźnienie w transakcjach handlowych, czy obowiązek sprawozdawczy dla największych podatników CIT. Po ponad dwóch latach obowiązywania nowych regulacji ustawodawca postanowił dokonać zmian mających na celu uproszczenie obowiązku sprawozdawczego oraz usprawnienia postępowania prowadzonego przez Prezesa UOKiK w sprawie nadmiernego opóźnienia się ze spełnieniem świadczeń pieniężnych.

    Na wstępie warto zaznaczyć, że projekt ustawy zakłada wprowadzenie zmiany bardzo istotnej i pożądanej przez uczestników obrotu gospodarczego, szczególnie firm z sektora MŚP. Nowe przepisy mają bowiem prowadzić do nieważności zastrzeżenia umownego o zakazie cesji wierzytelności w transakcjach handlowych (podkreślić należy, że dotyczy to wyłącznie transakcji handlowych, nie zaś innych stosunków prawnych). Przelew wierzytelności jest obecnie dopuszczalny na podstawie art. 509, jednak istnieje możliwość umownego zastrzeżenia braku możliwości dokonania cesji. Możliwość ta często jest nadużywana, szczególnie w przypadku umów, w których jedna ze stron jest istotnie silniejsza. Słusznym jest w tym zakresie pogląd ustawodawcy, zgodnie z którym podmiot, który nie wywiązuje się ze swojego podstawowego obowiązku umownego, jakim jest regulowanie świadczenia pieniężnego w terminie, nie powinien mieć możliwości powoływania się na zastrzeżenie umowne o niedopuszczalności cesji. Zmiana ta była wielokrotnie postulowana przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, a jej wprowadzenie jest niezwykle istotne dla bezpieczeństwa obrotu gospodarczego. W sytuacji braku płatności wynikających z transakcji handlowych podmiot, który nie otrzymał zapłaty zamiast prowadzić długi spór mający na celu egzekucję wierzytelności będzie mógł ją zbyć na rzecz podmiotu wyspecjalizowanego w tego rodzaju działaniach, a strona, która nie zrealizowała obowiązku płatności nie będzie mogła już się zasłaniać klauzulą umową. Z pewnością rozwiązanie to pozwoli poprawić płynność finansową wielu firm i zmniejszy ryzyko prowadzenia działalności gospodarczej.

    W obszarze obowiązków sprawozdawczych projekt ustawy zakłada wyłączenia podmiotowe dla spółek tworzących podatkowe grupy kapitałowe oraz dla podmiotów leczniczych. Wyłączone z tego obowiązku zostaną także niektóre rodzaje transakcji (wyłączenia przedmiotowe) – świadczenia w ramach działalności ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej, świadczenia przedawnione oraz świadczenia w ramach grup kapitałowych. Zdecydowano się także na zmiany mające na celu doprecyzowanie niektórych pojęć, wydłużenie terminów składania sprawozdań oraz uregulowano zagadnienia kursów walutowych, po jakich należy przeliczać poszczególne wartości świadczeń. Wprowadzono także rozwiązania dotyczące możliwości skorygowania sprawozdania w sytuacji, gdy we wcześniej przesłanym sprawozdaniu pojawiły się błędy mające istotny wpływ na ogólny obraz praktyk płatniczych danego podmiotu. Zdecydowano się także objąć największe spółki komandytowe obowiązkiem sprawozdawczym na analogicznych zasadach, jak w przypadku spółek komandytowo-akcyjnych. Proponowane zmiany istotnie wprowadzają pewne uproszczenia w zakresie obowiązku sprawozdawczego i w niektórych sytuacjach mogą przyczynić się do zmniejszenia formalizmu w tym zakresie. Jednocześnie obowiązek ten dotyczy największych podmiotów działających na rynku, a zatem odnosi się przede wszystkim do podmiotów mających zaplecze osobowe i finansowe dla realizacji tego rodzaju obowiązków.

    Kolejne zaproponowane zmiany dotyczą postępowania przed Prezesem UOKiK w sprawach dotyczących opóźnień z zapłatą w transakcjach handlowych. Nowelizacja zakłada wyłączenie z postępowania opóźnień w spełnianiu świadczeń pieniężnych w ramach grup kapitałowych, a także transakcji w ramach działalności ubezpieczeniowej. Wyłączenie to jest tożsame z wyłączeniem z obowiązku sprawozdawczego. W zakresie w jakim projektowane normy mają dotyczyć grup kapitałowych jest zrozumiałe, gdyż ich specyfika sprawia, że opóźnienia w realizacji świadczeń pieniężnych w ramach powiązanych w ten sposób spółek wpływają przede wszystkim na relacje między nimi, a nie na pozostałych uczestników rynku. Ustawodawca postanowił także wyłączyć z kontroli podmioty z branży ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej, argumentując, że w praktyce w obszarze tym nie występują zatory. Wskazać jednak należy, że może być to zbyt daleko idący wniosek, gdyż samo uprawnienie do poddania kontroli określonych podmiotów, nie oznacza konieczności realizacji tego uprawnienia. Potencjalnie mogą się bowiem zdarzyć sytuacje, w których kontrola taka byłaby celowa.

    Kolejnym rozwiązaniem, o którym warto wspomnieć jest wprowadzenie tak zwanych „wezwań miękkich”. Tego rodzaju instytucja istnieje już na gruncie postępowania w sprawie ochrony konkurencji i konsumentów i ma na celu umożliwienie Prezesowi UOKiK wystąpienia o udzielenie wyjaśnień w sprawach z zakresu przeciwdziałania nadmiernemu opóźnianiu się ze spełnieniem świadczeń pieniężnych bez uprzedniego wszczynania postępowania. Rozwiązanie to ma być swego rodzaju dialogiem między Prezesem UOKiK, a podmiotem, wobec którego ma on wątpliwości. Podmiot taki będzie miał możliwość udzielenia stosownych wyjaśnień, a ich udzielenie nie ma charakteru obowiązku. Oznacza to, że brak odpowiedzi nie jest obwarowany sankcją. W zamyśle rozwiązanie to ma przyczynić się do zwiększenia świadomości prawnej uczestników rynku, a także ma pełnić funkcję prewencyjną pozwalając jednocześnie zmniejszyć ilość prowadzonych postępowań. Wprowadzenie „miękkich wezwań” strony może przyczynić się do promocji właściwych postaw, odformalizowania kontaktów między organami administracji i przedsiębiorcami oraz wymiany informacji bez konieczności prowadzenia postępowania administracyjnego.

    Projekt ustawy zakłada także wyłączenie stosowania z postępowania w sprawie nadmiernych opóźnień w transakcjach handlowych art. 74 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów. Przepis ten stanowi, że „Prezes Urzędu, wydając decyzję kończącą postępowanie, uwzględnia tylko zarzuty, do których strony mogły się ustosunkować”. Argumentacją dla takiego rozwiązania ma być fakt, że przesłanki tego rodzaju są spełnione na etapie wszczęcia postępowania w związku z regulacjami zawartymi w art. 13e ust. 2 i 3 ustawy o przeciwdziałaniu nadmiernym opóźnieniom w transakcjach handlowych, a także z uwagi na regulacje art. 9 i 10 Kodeksu postępowania administracyjnego. Wydaje się, że taka argumentacja jest błędna, gdyż wskazane przepisy mają na celu uzyskanie rezultatu, jakim jest pełne poinformowanie o przedmiocie postępowania i umożliwienie stronie czynnego uczestnictwa w każdym stadium oraz swobodnego wypowiadania się. Nie gwarantują jednak, że w istocie tak się stanie. Przywołany przepis art. 13e ust 2 i 3 odnosi się bowiem do początkowego etapu postępowania – jego wszczęcia, nie zaś do jego przebiegu. Do przebiegu postępowania odnosi się z kolei art. 10 k.p.a, jednak w literaturze podnosi się, że art. 74 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów ma charakter szerszy[1]. Artykuł 74 jest dodatkową gwarancją praw procesowych strony postępowania i wyłączenie jego stosowania może godzić w prawa podmiotu będącego stroną postępowania.

    Kolejną zmianę, o której warto wspomnieć jest propozycja zmiany modelu karania. Obecnie Prezes UOKiK ma możliwość nakładania administracyjnych kar pieniężnych na przedsiębiorców, którzy nadmiernie opóźniają się w spełnianiu obowiązków pieniężnych wobec swoich kontrahentów. Wysokość tej kary jest natomiast określana wzorem zawartym w art. 13v ust. 2 ustawy o przeciwdziałaniu nadmiernym opóźnieniom w transakcjach handlowych. Wymaga to od organu prowadzącego postępowanie dokonania bardzo szczegółowej i czasochłonnej analizy. Proponowane zmiany dążą do ustalania kar na podstawie uznania Prezesa UOKiK, co z jednej strony znacząco przyspieszy postępowanie, z drugiej jednak może powodować ryzyko zbyt arbitralnych rozstrzygnięć o wysokości kary pieniężnej. Dlatego też bardziej zasadnym krokiem byłoby uproszczenie mechanizmu określania wysokości kary, nie zaś wprowadzanie pełnej uznaniowości przez Prezesa UOKiK. W kontekście kar warto wspomnieć, że nowe przepisy zakładają również możliwość odroczenia uiszczenia nałożonej kary pieniężnej lub rozłożenia jej na raty.

    Nowelizacja przewiduje także wiele innych rozwiązań mających na celu doprecyzowanie niektórych pojęć i usprawnienie procedury. Zmiany będą dotyczyły np. charakteru prawnego umorzenia postępowania, które dotychczas następowało w drodze postanowienia, a po zmianie będzie się to odbywać w drodze decyzji. Nowe przepisy zakładają także znaczące wydłużenie terminu rozpatrzenia sprawy w II instancji, w przypadku złożenia przez stronę postępowania wniosku o ponowne rozpatrzenie sprawy. Obecnie termin ten oparty jest na ogólnych przepisach Kodeksu postępowania administracyjnego i wynosi on zgodnie z art. 35 § 3 k.p.a. nie więcej niż miesiąc. Planowane zmiany mają wydłużyć go do 5 miesięcy, analogicznie, jak ma to miejsce w przypadku rozpatrywania sprawy w I instancji.

    Przedstawiony przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii projekt ustawy o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu nadmiernym opóźnieniom w transakcjach handlowych oraz ustawy o finansach publicznych (UD306) należy ocenić pozytywnie. Wprowadza on wiele istotnych zmian mających na celu uproszczenie postępowania i redukcję obowiązków sprawozdawczych. Bardzo istotną zmianą jest także wyłączenie możliwości umownego zakazu cesji wierzytelności. Jest to jeden ze zgłaszanych od dawna postulatów Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, którego realizacja w istotny sposób wpłynie na bezpieczeństwo obrotu gospodarczego oraz na płynność finansową wielu firm, które spotykają się z nierzetelnymi kontrahentami. Wskazać jednak należy, że w niektórych miejscach, chcąc usprawnić postępowanie, ustawodawca wprowadził zbyt daleko idące zmiany, które mogą potencjalnie godzić w prawa strony postępowania.

    [1] A. Stawicki, E. Stawicki, Ustawa o ochronie konkurencji i konsumentów. Komentarz, wyd. II.

     

    Zobacz: 07.04.2022 Stanowisko ZPP w sprawie projektu ustawy o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu nadmiernym opóźnieniom w transakcjach handlowych oraz ustawy o finansach publicznych (UD306)

    Opinia Głównego Eksperta ZPP ds. Energetyki: osiągnięcie autonomii energetycznej wymaga dodatkowych działań legislacyjnych

    Warszawa, dn. 6 kwietnia 2022 r.

     

    Opinia Głównego Eksperta ZPP ds. Energetyki: osiągnięcie autonomii energetycznej wymaga dodatkowych działań legislacyjnych

     

    W czwartek, 31 marca miało miejsce uroczyste podpisanie apelu o odblokowanie możliwości inwestycyjnych w zakresie lądowej energetyki wiatrowej. Można uznać, że tak zwana „ustawa 10H” to kluczowy akt prawny dla polskiej energetyki w kontekście obecnej sytuacji geopolitycznej kraju. W wyniku wojny na Ukrainie, niezależność energetyczna staje się priorytetem zarówno pod względem politycznym, jak i gospodarczym. To aspekt, który wymaga od nas działań wyjątkowo szybkich i konkretnych.

    Jedynymi źródłami, które mogą w najbliższym czasie szybko uzupełnić nasz bilans energetyczny – zwiększając znacząco podaż energii – są lądowe farmy wiatrowe i wielkoskalowe źródła solarne. ZPP od dłuższego czasu apeluje o nadanie szczególnego priorytetu legislacyjnego dla usprawnienia tych inwestycji, przedstawiając przy tym korzyści, jakie płyną dla całej polskiej gospodarki z realizacji tego rodzaju przedsięwzięć.

    Wobec szybko zwiększającego się deficytu zielonej energii, oba te źródła mają kluczowe znaczenie, szczególnie dla firm eksportujących na rynki europejskie. Inwestycje w rozwój energetyki rozproszonej dodatkowo mają wpływ na poziom bezpieczeństwa kraju. Wojna na Ukrainie pokazała, jak łatwo jest przejąć duże elektrownie i jakie to może mieć skutki dla poziomu bezpieczeństwa państwa. Z kolei trudniej jest zaburzyć pracę miliona małych, rozproszonych instalacji solarnych i wiatrowych.

    Uważamy, że każde działanie w stronę zwiększania bezpieczeństwa i osiągania niezależności energetycznej przez Polskę należy bezwzględnie wspierać, stąd nasza decyzja, aby przyłączyć się do apelu w sprawie szybkiego odblokowania inwestycji w lądową energetykę wiatrową. Jest to szczególnie istotne, jeśli chcemy uchronić pewną część naszej energetyki węglowej przed polityczną śmiercią, a tym samym uzyskać zgodę Unii na wydłużenie procesu odchodzenia od węgla. Tylko spójne działania w tym obszarze mogą zapewnić nam energetyczną autonomię.

    Rozwój energetyki rozproszonej będzie miał istotne znaczenie dla całej polskiej gospodarki, o ile będzie on integralnym elementem całego programu transformacji energetycznej kraju. Przedstawione niedawno założenia rewizji Polskiej Polityki Energetycznej zakładają dynamiczny rozwój tej formy energetyki, zatem mamy nadzieję, że szybkie przywrócenie możliwości inwestycyjnych dla lądowej energetyki wiatrowej będzie jednym z najważniejszych celów polskiego rządu.

    Chcielibyśmy raz jeszcze zwrócić uwagę na ogromny potencjał, jaki niesie za sobą rozwój wielkoskalowych źródeł solarnych na terenach poprzemysłowych. Duża część tych terenów jest w rękach spółek państwowych, posiadających możliwości inwestycyjne i przyłączeniowe. Jedynym problemem w tym przypadku jest nadzwyczaj długi czas oczekiwania na uzyskanie pozwolenia na budowę.

    Legislacyjne skrócenie terminów wydawania tych pozwoleń na terenach poprzemysłowych i pogórniczych dałoby nam dodatkowe 4 – 5 GW zielonych mocy w ciągu zaledwie 3 – 4 lat. Nowelizacja ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych, która zliberalizowałaby zasadę 10H to następne 5 – 7 GW mocy, tym samym osiągnięcie 20 – 25 GW zainstalowanych zielonych mocy w 2027 roku stanie się w pełni możliwe. To z kolei przekłada się na 40 – 45 terawatogodzin energii rocznie, która to energia pochodziłaby z rozproszonych instalacji lądowych.

    Bazując na powyższych wyliczeniach można zakładać, że w 2027 roku bylibyśmy w stanie produkować 25 – 30% energii wyłącznie z lądowych, rozproszonych i odnawialnych źródeł, a to już stanowiłoby wyraźny krok w kierunku suwerenności energetycznego Polski. Zwracamy się do decydentów i apelujemy o szybkie działania w zakresie procedowania i uchwalania niezbędnych przepisów, które umożliwią nam osiągnięcie autonomii w obszarze dostaw energii.

     

    Włodzimierz Ehrenhalt

    Główny Ekspert ZPP ds. Energetyki

     

    Zobacz: 06.04.22 Opinia Głównego Eksperta ZPP ds. Energetyki_osiągnięcie autonomii energetycznej

     

    Stanowisko ZPP ws. zmian podatkowych w Polskim Ładzie

    Warszawa, dn. 5 kwietnia 2022 r.

     

    Stanowisko ZPP ws. zmian podatkowych w Polskim Ładzie


    Przepisy podatkowe, które zostały wprowadzone w ramach tzw. Polskiego Ładu od samego początku były nie do przyjęcia dla środowiska biznesowego. Podwyższenie danin publicznych dla klasy średniej i małych przedsiębiorców, z jednoczesnym ustanowieniem szeregu ulg i preferencji dla największych korporacji budziło poważne zastrzeżenia. Co więcej, sam sposób wprowadzenia przepisów oraz zbyt krótkie vacatio legis doprowadziły do poważnego chaosu prawnego, który w mniejszym lub większym stopniu dotknął każdą polską firmę.

    Z tego też powodu, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców z zadowoleniem przyjmuje zapowiedź rządu o wycofaniu się z poszczególnych założeń Polskiego Ładu. Podkreślamy jednocześnie, że wprowadzenie proponowanych korekt nie rozwiąże systemowych problemów z polskim prawem podatkowym. Skala chaosu, z którą mamy do czynienia od początku tego roku, powoduje że w naszym przekonaniu jedynym rzeczywiście słusznym wyjściem z sytuacji jest podjęcie gruntownej dyskusji o kompleksowej reformie całego systemu – a w zasadzie napisaniu go od nowa. Niebawem przedstawimy własną propozycję rozwiązań w tym zakresie.

    Powyższa rekomendacja jest pilna szczególnie w kontekście nowej rzeczywistości spowodowanej pełnowymiarową agresją Rosji na Ukrainę. Nie ulega wątpliwości, że budowa bezpieczeństwa militarnego i energetycznego będzie kosztowna. W rozwiązanie polegające na sfinansowaniu tych wyzwań długiem nie wierzymy. Konieczny będzie zatem wzrost wpływów podatkowych. Proponowana reforma, jakkolwiek naprawia niektóre niedostatki Polskiego Ładu, wiąże się z dodatkowymi kosztami idącymi w miliardy złotych rocznie, a zatem idzie w dokładnie przeciwnym kierunku. Mając to na względzie, tym ważniejsze staje się stworzenie nowego modelu podatkowego.

    Celem jednak zapewnienia jak najwyższej jakości nowelizowanych przepisów, ZPP przedstawia własne uwagi i rekomendacje wobec rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych oraz niektórych innych ustaw.

    Z zapowiedzianych zmian, generalnie pozytywnie należy ocenić obniżenie stawki podatku dochodowego od osób fizycznych z 17% na 12%. Problem zbyt wysokiego klina podatkowego był przez nas wielokrotnie poruszany, a powszechne rozwiązanie w postaci niższej stawki podstawowej jest znacznie lepsze, niż modyfikacje w postaci ulg, wyłączeń i zwolnień. Zgodnie z szacunkami, nawet 15 proc. pracowników zatrudnionych w sektorze prywatnym otrzymuje część wynagrodzenia „pod stołem”. Tak duża skala tego zjawiska występuje głównie z powodu zbyt wysokiego i społecznie nieakceptowalnego klina podatkowego, jaki dotychczas był nałożony na wynagrodzenia z tytułu umowy o pracę. Zaproponowane rozwiązanie jest proste i przejrzyste, zatem będzie o wiele bardziej zrozumiałe dla przeciętnego podatnika, aniżeli wcześniej wprowadzona ulga dla klasy średniej.

    W tym kontekście, generalnie słusznym kierunkiem zmian jest także przywrócenie znanej już wcześniej preferencji do wspólnego rozliczenia z dzieckiem dla osób samotnie wychowujących dzieci. Wprowadzona w Polskim Ładzie nagła i nieskonsultowana zmiana, dająca zaledwie możliwość odliczenia od podatku ryczałtowej kwoty 1500 zł wiązała się dla wielu rodziców ze znaczącymi stratami, prowadząc tym samym do dyskryminacji podatkowej niepełnych rodzin.

    Podniesienie kwoty wolnej od podatku do 30 tysięcy złotych, a także podniesienie drugiego progu podatkowego do kwoty 120 tysięcy złotych to były jedyne zmiany, jakie ZPP aprobowało w ramach wprowadzanego Polskiego Ładu. Zaznaczaliśmy przy tym, że konieczność podniesienia obu ww. wartości istniała już od wielu lat, w ślad za rosnącymi zarobkami Polaków. Innymi słowy, był to dobry i potrzebny ruch ze strony rządu, ale spóźniony o co najmniej kilka lat. Zwracamy równolegle uwagę na fakt, że rosnąca dynamicznie inflacja, która średniorocznie może w 2022 roku oscylować nawet w okolicach 10%, sukcesywnie ogranicza korzyści z tej reformy. Tym samym, również z punktu widzenia długoterminowego interesu podatników, warto byłoby na nowo skonstruować system opodatkowania wynagrodzeń w Polsce.

    Istotne jest, że przedsiębiorcy mieli możliwość zmiany sposobu opodatkowania dochodów osiąganych z działalności gospodarczej jedynie do 20 marca br.. Co jednak istotne, dokonywali oni wyboru w obliczu zupełnie innych przepisów i rozwiązań podatkowych, bazując na pierwotnych założeniach Polskiego Ładu. Tym samym, wchodzące w życie od 1 lipca br. a zatem  w trakcie trwającego roku podatkowego zmiany mogą spowodować, że wybór danego sposobu opodatkowania z początku roku 2022 okaże się wysoce niekorzystny. Apelujemy zatem o umożliwienie przedsiębiorcom dokonania ponownego wyboru formy opodatkowania, choćby ex post, w trakcie rozliczenia rocznego za cały 2022 rok. 

    Obecne zmiany proponowane przez ustawodawcę można uznać za względnie korzystne dla podatników. Z drugiej strony, sposób procedowania nowych przepisów jednoznacznie przypomina tryb uchwalania pierwotnych rozwiązań Polskiego Ładu, co może ponownie wywołać powszechny chaos prawny generujący liczne trudności z rozliczaniem podatków. Przyspieszone tempo prac nad ustawą oraz niezwykle krótki okres konsultacji społecznych rodzi ryzyko uchwalenia aktu z błędami i sprzecznościami przepisów tak, jak to miało miejsce przy okazji poprzedniego projektu Polskiego Ładu.

    Obawiamy się kolejnej, skomplikowanej rewolucji. Zaproponowane rozwiązania nie eliminują największego problemu polskiego systemu podatkowego, jakim niestabilność i nieprzejrzystość przepisów. Należy zatem przyjąć, że mimo iż proponowane zmiany to krok w dobrym kierunku, eliminujący część bolączek wynikających z implementacji Polskiego Ładu, to regulator powinien bez wątpienia wyjść z logiki „łatania” obecnego systemu podatkowego. Proponowane zmiany wiążą się z dużym kosztem dla budżetu – w okresie, w którym pieniędzy na bezpieczeństwo będziemy potrzebowali szczególnie. Żegnając Polski Ład należy rozpocząć dyskusję o tym, z czego to bezpieczeństwo sfinansujemy, utrzymując jednocześnie tempo rozwoju gospodarczego, a zatem o tym, jak polski system podatkowy powinien wyglądać od 2023 roku. Nie ma chyba wątpliwości, że w żadnym stopniu nie powinien przypominać tego, który obowiązuje obecnie.

     

    Zobacz: 05.04.2022 Stanowisko ws. zmian podatkowych w polskim ładzie

    Opinia Głównego Ekonomisty ZPP ws. gospodarczych skutków agresji rosyjskiej i wprowadzonych sankcji

    Warszawa, 4 kwietnia 2022 r.

     

    Opinia Głównego Ekonomisty ZPP Piotra Korysia

    ws. gospodarczych skutków agresji rosyjskiej i wprowadzonych sankcji

     

    Wojna na Ukrainie zmieniła priorytety polityki międzynarodowej, doprowadziła do (r)ewolucji w układzie sojuszy energetycznych i politycznych w Europie. Niestety nie wiemy na razie, jak trwała to rewolucja. Nie ma wątpliwości, że agresywna polityka Rosji powinna być zahamowana, sankcje są zasadne i powinny być kontynuowane, a nawet zaostrzane. Jednak – choć jesteśmy pełni nadziei, że bardzo bliskie związki gospodarcze Niemiec i Rosji budowane przez dekady ulegną osłabieniu – powinniśmy być świadomi, że stoją za nimi gigantyczne interesy z obu stron.

    Rosja, a wcześniej ZSRR, przeżyła już kilka fal sankcji Zachodu i nie utrąciło to ostatecznie jej woli do odgrywania istotnej roli w globalnej polityce i gospodarce. Rosyjska gospodarka jest relatywnie niewielka, ale udało jej się wypracować pozycję, w ramach której jej wpływ na gospodarkę europejską, poprzez uzależnienie od dostaw surowców, jest nieproporcjonalnie duży w stosunku do jej rzeczywistego potencjału. W szczególności niemiecka polityka dekarbonizacji sektora energetycznego jest zbudowana na dobrowolnej właściwie, ale niemal pełnej, zależności od importu gazu ziemnego z Rosji. Niemcy do tej pory nie mają gazoportu, który umożliwiłby większą dywersyfikację dostaw – mogą polegać jedynie na gazoportach w krajach sąsiednich. W szerszym kontekście, Europa może częściowo substytuować rosyjski gaz importem LNG, jednak może to nie pokrywać w pełni różnic w zapotrzebowaniu. Analiza think-tanku Brugel wskazuje, że kontynent powinien sobie poradzić bez blackoutów i przerw w dostawach w wypadku całkowitego wstrzymania importu z Rosji, ale będzie to wymagało redukcji zużycia o ok. 10-15%. (https://www.bruegel.org/2022/02/preparing-for-the-first-winter-without-russian-gas/).

    Tego rodzaju okoliczności powodują, że potrzeba teraz europejskiej solidarności w zakresie wprowadzania daleko idących sankcji. Powinny one objąć również obszar surowcowy, w związku z czym zasadne może być rozważenie rewizji niektórych polityk klimatycznych i uznanie priorytetu suwerenności energetycznej Europy względem precyzyjnie określonych celów środowiskowych.

    Ponadto, mimo ewidentnego uderzenia w rosyjską gospodarkę, część spośród wprowadzonych do tej pory sankcji jest mniej dolegliwych niż można by się spodziewać: dostęp do systemu SWIFT został ograniczony tylko częściowo; blokada rosyjskich rezerw to blokada zasobu rosyjskiego bogactwa zarobionego dzięki eksportowi surowców energetycznych – nie towarzyszy jej jednak blokada strumienia bieżących dochodów z eksportu – bo ten eksport wciąż trwa, a Europa za niego płaci.

    Choć nie wiemy jak długo będą działać sankcje, to pewne nadzieje na ich trwalszy efekt budzi zachowanie zachodnich firm. Nie opuściły one rosyjskiego rynku przy okazji poprzednich wojen: w Czeczenii, Gruzji czy Donbasie; nie zniknęły kiedy Rosja zbankrutowała, a teraz odchodzą masowo. Wiele wskazuje zatem na to, że będzie to dla tego kraju dotkliwy cios. Zwłaszcza, że jednocześnie Rosja rozważa nacjonalizację majątku zachodnich firm opuszczających Rosję. Czy można być jednak pewnym, że poskutkuje to trwałym odwrotem zachodniego kapitału od rosyjskiego rynku?

    W Rosji nacjonalizacje zachodnich majątków się zdarzały – najbardziej znana z nich była skutkiem bolszewickiego przewrotu – rewolucji październikowej 1917. I już w 1922 roku ZSRR i weimarskie Niemcy wzajemnie zrzekły się roszczeń wojennych, a Niemcy dodatkowo zgodziły się zrezygnować z odszkodowań za nacjonalizację (z zastrzeżeniem, że warunkiem jest, by roszczenia innych krajów nie zostały zaspokojone). I już wtedy pierwsze zachodnie firmy zaczęły się znowu pojawiać w leninowskiej sowieckiej Rosji! 4-5 lat po rewolucji i zniszczeniu rynku zupełnie! Przedsiębiorcy zaczęli powoli uzyskiwać koncesje na wydobycie ropy naftowej z pól, gdzie kilka lat wcześniej ich poprzednicy stracili majątki. Takie firmy nie odgrywały jednak jakkolwiek poważnej roli w gospodarce ZSRR, choć w istotny sposób przyczyniały się do transferu technologii, której tak bolszewikom brakowało… Ważniejszą rolę odegrali freelancerzy, inżynierowie i technicy, przybywający z zachodu (a zwłaszcza z Niemiec) dla zarobku, czasem też z ideologicznym uzasadnieniem, i wspierający rozwój przemysłu i sowieckich kompetencji technologicznych.

    Już po dekadzie wprost w Rosji sowieckiej pojawiły się amerykańskie firmy, jak Freyn Engineering Company z Chicago, która projektowała i budowała elektrownię  w Kuźniecku, a Arthur G. McKee and Company z Cleveland zajęła się budową huty w Magnitiogorsku wzorowanej na wielkich zakładach hutniczych US Steel w Gary, Indiana. Było to jedno z największych przedsięwzięć wczesnego etapu uprzemysłowienia w ZSRR. Co więcej amerykańscy inżynierowie odegrali potem istotną rolę w przerobieniu tego projektu na zestandaryzowany projekt sowieckich zakładów hutniczych. Z kolei Albert Kahn Company, wiodąca firma budownictwa przemysłowego w Stanach Zjednoczonych opracowała koncepcję budowy Stalingradzkiej Fabryki Traktorów (1928), najpierw w biurze w Detroit, a potem w moskiewskim oddziale zatrudniającym 1500 projektantów. Oddział ten stał się kluczowym ośrodkiem projektowania przemysłowego w I i II stalinowskim planie pięcioletnim. I tak dalej… A sowiecka Rosja nadzwyczaj skutecznie wyzyskała ten transfer technologii. A wozy bojowe piechoty z serii BMD działające m.in. w trakcie obecnej rosyjsko-ukraińskiej wojny wyjeżdżały m.in. właśnie z dawnej Stalingradzkiej Fabryki Traktorów. Przypomnijmy sobie też upadek ZSRR. Jak szybko do Rosji wszedł zachodni kapitał. Jak łatwo wybaczony dekady wcześniejszych konfliktów.

    Bez wątpienia Polsce zależy na słabej, zacofanej Rosji (choć i taka, często niestabilna Rosja niesie zagrożenia) – najlepiej też rozbrojonej.  Nie jestem pewny, jakiej Rosji realnie chce Zachód (i czy w tym wypadku można mówić o jednolitych oczekiwaniach Zachodu. Wziąwszy zatem pod uwagę doświadczenia historyczne, w tej chwili Polska powinna przykładać szczególną wagę do konsekwencji i bezwzględności w stosowaniu sankcji, a w rezultacie nie dopuścić do powrotu logiki business as usual z rosyjskim reżimem.

    Warto pamiętać, że na horyzoncie rysują się równolegle kolejne wyzwania czysto krajowe – konieczność znalezienia dodatkowych źródeł finansowania armii, czy poniesienia organizacyjnego i finansowego wysiłku przyjęcia milionów uchodźców. Warto, by – pamiętając o geopolitycznej grze na poziomie europejskim – rząd i w tej kwestii komunikował się z obywatelami. Niemożliwe będzie zrealizowanie wszystkich celów: zbudowania suwerenności energetycznej i bezpieczeństwa militarnego, a także uniknięcie kryzysu uchodźczego, bez przeznaczenia na nie dodatkowych środków. A to powinno oznaczać obniżkę wydatków publicznych lub podwyżkę podatków, a nie poszukiwanie kolejnych funduszy umożliwiających finansowanie pozabudżetowe. Warto już teraz podjąć o tym rzetelną dyskusję.

    Piotr Koryś

    Główny Ekonomista ZPP

     

    Zobacz: 05.04.2022 Opinia Głównego Ekonomisty ZPP Piotra Korysia ws. gospodarczych skutków agresji rosyjskiej I wprowadzonych sankcji

    Rosja nie jest dla nas atrakcyjnym rynkiem zbytu, ograniczenie wymiany handlowej nie powinno być więc istotnym problemem dla firm – memorandum ZPP

    Warszawa, 31 marca 2022 r. 

     

    Rosja nie jest dla nas atrakcyjnym rynkiem zbytu, ograniczenie wymiany handlowej nie powinno być więc istotnym problemem dla firm – memorandum ZPP

     

    • Obejmujące Rosję sankcje powodują, że część firm będzie zmuszona przebudować swoje relacje biznesowe i znaleźć alternatywne dla rosyjskiego rynki zbytu;
    • Wymiana handlowa z Federacją Rosyjską, jakkolwiek może być istotna dla działalności niektórych podmiotów, z punktu widzenia polskiej gospodarki ma ograniczone znaczenie – Rosja nie jest dla nas kluczowym partnerem. Wartość polskiego eksportu do Rosji to ok. 36,6 mld zł, co stanowi zaledwie 2,8% polskiego eksportu ogółem. Dla porównania, do naszego największego partnera handlowego – Niemiec – eksportujemy ponad dziesięć razy więcej.
    • Mając na uwadze powyższe, stoimy na stanowisku, że sankcje trzeba podtrzymywać i zaostrzać. Powinny też obejmować nowe obszary, dotychczas nieuwzględnione – takie, jak np. transport drogowy towarów. Wg naszych informacji, zaledwie niespełna 4% polskich firm transportowych jeździ do Rosji. Rynki zachodnie są dużo bezpieczniejsze i stabilniejsze od rosyjskiego. Polscy przedsiębiorcy są kreatywni i z pewnością znajdą nowych partnerów handlowych, w relacjach z którymi nie będą musieli obawiać się arbitralnych decyzji autokratycznego reżimu.

    Rosyjska inwazja na Ukrainę

    W odpowiedzi na rosyjską inwazję na Ukrainę, Unia Europejska, Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Kanada, Japonia oraz Szwajcaria nałożyły na Federację Rosyjską szereg sankcji gospodarczych. Znalazły się wśród nich takie środki jak utrudnienia prowadzenia handlu międzynarodowego, rozliczania się w dolarach amerykańskich, funkcjonowania rosyjskiego banku centralnego, odłączenie od międzynarodowego systemu transakcji finansowych SWIFT czy zamknięcie przestrzeni powietrznej dla rosyjskich samolotów. Warto zaznaczyć, że są to najbardziej dotkliwe sankcje wprowadzone w historii przeciwko jakiemukolwiek państwu świata.[1] Są one surowsze nawet od tych nałożonych na Iran czy Koreę Północną.

    Sankcje zostały wprowadzone przekrojowo na różne gałęzi gospodarki. Dotyczą one sektorów  energetycznego, finansowego, transportowego, technologicznego oraz ograniczeń wizowych czy działalności podmiotów medialnych.[2] Ich celem jest ograniczenie zdolności finansowych Rosji do kontynuowania wojny oraz uderzenie w rosyjskie elity kosztami gospodarczymi i politycznymi. Sankcje dotykają też Rosję wizerunkowo poprzez wykluczanie jej narodowej reprezentacji z rozgrywek międzynarodowych czy odwoływanie wydarzeń na terenie Rosji.

    Powyższe restrykcje gospodarcze nałożone na Federację Rosyjską (oraz częściowo na Białoruś) są wyrazem silnej determinacji państw zachodu, aby powstrzymać Władimira Putina przed dalszą ekspansją swojej polityki imperialnej. Solidarność państw bloku demokratycznego jest kluczem do zatrzymania dalszej przemocy i rządów opartych na terrorze.

    Wprowadzone sankcje oczywiście wpływają na sytuację firm, które prowadzą wymianę handlową z Federacją Rosyjską, a w skutek wprowadzonych ograniczeń nie będą mogły kontynuować eksportu na ten rynek. Część firm samodzielnie podejmuje decyzje o wycofaniu się z działalności w Rosji w związku ze zbrodniczą napaścią na Ukrainę. Inne przedsiębiorstwa mogą być dotknięte pośrednio skutkami wojny. Będzie to dotyczyło podmiotów, które dostarczają surowców i półproduktów dla producentów sprzedających swoje towary na rynek rosyjski.

    W związku z powyższymi restrykcjami gospodarczymi przedsiębiorcy mogą być zmuszeni do znalezienia alternatywnych rynków eksportowych dla swoich towarów. Polskie firmy potrafią kreatywnie i efektywnie kierować swoją strategią sprzedażową co zrobiły podczas poprzednio występujących ograniczeń handlowych z Federacją Rosyjską. W naszej ocenie przeorientowanie się firm na inne rynki zbytu jest możliwe a nawet może być z korzyścią dla gospodarki jak i samych przedsiębiorców co zostanie wyjaśnione poniżej.

    Znaczenie eksportu do Rosji dla polskiej gospodarki

    Zgodnie z danymi przedstawionymi przez Główny Urząd Statystyczny, Rosja jest dla Polski dopiero siódmym rynkiem eksportowym.[3] Wartość sprzedawanych dóbr wyniosła w 2021 roku 36.6 miliardów złotych co oscyluje na 2.8 procenta całkowitej wartości eksportu polskich towarów. Dla porównania do Niemiec eksportujemy dobra o wartości 374.1 miliarda złotych co daje prawie 28,7 procenta całkowitej wartości eksportu z Polski. W gronie dziesięciu państw, które są największymi importerami produktów z Polski aż siedem krajów to państwa członkowskie Unii Europejskiej. Pokazuje to jak ważnymi rynkami zbytu dla polskich przedsiębiorstw są partnerzy handlowi z UE.

    Głównymi towarami, które Polska sprzedaje do Rosji są części do pojazdów samochodowych, maszyny do automatycznego przetwarzania danych, pojazdy silnikowe do transportu towarów czy leki. Są to wyroby wysokospecjalistyczne, których nabycie nie jest w znacznym stopniu uzależnione położeniem geograficznym. Zakupu dokonują nabywcy w różnych państwach co sprawia, że zmiana kanałów sprzedażowych nie jest obciążona nieprzezwyciężalnymi przeszkodami. Utrudniona dywersyfikacja kanałów sprzedażowych może mieć miejsce w przypadku sprzedaży żywności. Jednak udział żywności w eksporcie Polski do Rosji wyniósł w 2021 roku jedynie 7 procent co jest także wynikiem wcześniej nakładanych ograniczeń przez władze rosyjskie na import żywności z Polski.

    W 2014 roku Rosja wprowadziła embargo na import warzyw oraz owoców z Polski. Było ono reakcją na sankcje nałożone przez Unię Europejską na Federację Rosyjską za bezprawną aneksję Krymu oraz rozpoczęcie wojny w Donbasie. Wielu komentatorów w Polsce oceniało, że embargo doprowadzi do zapaści krajowych eksporterów żywności a jego skutki będą dotkliwe dla całej gospodarki. Obawy te wynikały z faktu, że w 2013 roku udział żywności w eksporcie do Rosji wynosił 11 procent co równało się 3.74 miliardowi złotych.[4] Zapowiadany był kryzys w rolnictwie oraz upadek wielu gospodarstw wiejskich.

    W rzeczywistości okazało się, że przewidywanie te były w dużej mierze przesadzone a polscy eksporterzy z powodzeniem znaleźli dla siebie nowe rynki zbytu. Co więcej, udało im się zwiększyć eksplorację nowych rynków. Eksport polskich towarów do Azji zwiększył się od 2013 roku z 4 procent do 5.5 procenta w 2016 roku.[5] Co więcej, w dynamicznym tempie wzrosła też ogólna wartość polskiego eksportu z 648 miliardów złotych w 2013 roku do 803 miliardów złotych w 2016 roku. Dla porównania wartość eksportu polskich towarów w 2021 roku wyniosła aż 1.305 biliona złotych. Pokazuje to, że nałożone przez stronę rosyjską ograniczenia w handlu nie wpłynęły na szybki rozwój wymiany handlowej Polski z pozostałymi partnerami.

    Wprowadzone embargo miało doprowadzić do nadwyżki wielu produktów na krajowym rynku oraz niemożliwości znalezienia dla nich rynków zbytu. Jabłka oraz wieprzowina stały się symbolicznymi produktami, do których powszechnego spożycia zachęcał wielu czołowych polityków, w tym Prezydent RP. Część środowisk rolniczych nawoływała do tzw. nacjonalizmu konsumenckiego, aby uchronić krajowych producentów żywności przed negatywnymi konsekwencjami embarga.[6] Jednak i z tym problemem poradzili sobie rodzimi producenci żywności, którzy znaleźli kreatywne rozwiązanie. Zwiększyli oni wolumen produkcji koncentratu jabłkowego, a także zwiększyli dostawy na nowe rynki.[7] Eksploracja nowych rynków jest dużym wyzwaniem, gdyż wiąże się z nauką nowych praktyk biznesowych oraz budową sieci kontaktów. Jednak na podstawie danych o polskim sektorze eksportu należy stwierdzić, że przedsiębiorcy poradzili sobie z tym wyzwaniem.

    ZPP od momentu nałożenia embarga stało na stanowisku, że udział handlu z Rosją w ogólnym wolumenie wymiany handlowej jest przeceniany. Pozycja Rosji jako partnera handlowego przed nałożeniem embarga była istotna z punktu widzenia polskiej gospodarki, jednak nie była kluczowa. Z tego powodu utrata możliwości sprzedaży produktów na rosyjski rynek nie spowodowała załamania możliwości prowadzenia działalności gospodarczej dla polskich przedsiębiorstw, a raczej wymusiła stymulację krajowych biznesów w celu poszukiwania nowych rynków zbytu czy możliwości przetwórstwa swoich produktów.

    Polski biznes jest w stanie się przystosować do nowych warunków rynkowych dzięki swojej elastyczności i kreatywnym rozwiązaniom. Co więcej, krajowym producentom udało się zwiększyć wolumen sprzedaży w dotychczasowych rynkach zbytu oraz rozszerzyć go o nowe kraje. Dywersyfikacja na różne rynki sprzedaży jest korzystna z punktu widzenia gospodarki narodowej. Zmniejsza uzależnienie handlowe od konkretnego rynku. Jest to ważne zarówno ze względów politycznych, które mogą posłużyć do szantażu i ustępstw w relacjach między państwami, jak i kondycji gospodarki partnera handlowego, którego duża zmienność może prowadzić do zaburzenia płynności w krajowej produkcji.

    Biorąc pod uwagę powyższe można stwierdzić, że embargo nie miało negatywnych konsekwencji dla polskiego bilansu handlowego. Stosunkowo niski poziom relacji handlowych z Rosją oraz kreatywność i elastyczność polskich firm pozwoliła na sprawne znalezienie innych rynków zbytu.

    Perspektywiczność Rosji jako rynku zbytu

    Rynek rosyjski cechuje się dużą niestabilnością ze względu na uzależnienie od cen paliw kopalnych, szczególnie ropy naftowej i gazu. To ma bezpośrednie oddziaływanie na wartość rosyjskiego rubla oraz jego wartość nabywczą. Ten z kolei czynnik w bezpośredni sposób wpływa na siłę nabywczą Rosjan oraz wskaźnik ich konsumpcji. Jest to powód, dla którego dostarczanie produktów na ten rynek może być obłożone ryzykiem wysokiej zmienności. Niższe ceny ropy i gazu będą prowadzić do niższej wartości rubla a to z kolei zmniejszy import dóbr do Rosji.

    Kolejnym problemem rosyjskiej gospodarki są słabe wyniki makroekonomiczne. Począwszy od spadającej wartości rubla, która trwa od początku pandemii aż do chwili obecnej, gdy rubel w skutek inwazji na Ukrainę oraz nałożonych na Rosję sankcji stracił blisko połowę wartości. Doprowadzi to do znacznego obniżenia siły nabywczej Rosjan na towary importowane oraz zuboży to społeczeństwo.

    Gorszy kurs rubla wpłynie również na wzrost inflacji, która w Rosji pozostaje na wysokim poziomie.[8] Wskutek inwazji na Ukrainę należy się spodziewać intensyfikacji wzrostu cen, co będzie w dalszym ciągu prowadziło do spadku siły nabywczej rosyjskiej gospodarki oraz trudności w ustaleniu płatności za dostarczone dobra. Społeczeństwo rosyjskie generalnie posiada niski poziom zaufania do swojej waluty co objawia się w ustalaniu cen na wyższe kwoty w walutach obcych (dewizowych), np. cena zakupu mieszkania ustalona w dolarach amerykańskich. Problemem może się jednak okazać spadająca wartość rubla oraz ograniczona dostępność do dolara i euro. W takich okoliczność może się okazać, że rosyjski kontrahent handlowy przestanie być wypłacalny w skutek zmian makroekonomicznych i utraci swoją rolę jako partner handlowy.

    Co więcej, należy się spodziewać, że poziom zamożności rosyjskiego społeczeństwa będzie dalej spadał. W skutek wprowadzonych sankcji gospodarka Rosji będzie się kurczyć w szybkim tempie doprowadzając do głębokiej recesji gospodarczej. Sytuacja może stać się tym bardziej poważna, że rosyjski rynek żywności nie dysponuje dostatecznym wolumenem produkcji, aby zaspokoić potrzeby krajowe. Oznacza to, że potrzeby konsumpcyjne Rosjan w dłuższej perspektywie nie zostaną zrealizowane. Należy w tym miejscu zaznaczyć, że już w 2021 roku blisko ćwierć rosyjskiego społeczeństwa żyło na granicy ubóstwa.[9] Sytuacja ta z pewnością ulegnie pogorszeniu.

    Wspomniane już wcześniej embargo na żywność spowodowało przede wszystkim wzrost cen produktów spożywczych w Rosji, która nie zaspokaja samodzielnie własnych potrzeb konsumpcyjnych. Najwyższy wzrost cechował do tej pory warzywa, owoce oraz ryby.[10] Obecnie również mamy do czynienia ze znacznym wzrostem cen w Rosji. W następstwie wojny w Ukrainie wiele firm postanowiło się wycofać z działalności w Rosji. Inne są zmuszone zmienić swoje struktury logistyczne wobec ograniczeń transportowych pomiędzy Rosją a Unią Europejską. Powoduje to, że dostarczanie towarów do Rosji jest droższe a także obłożone większymi obostrzeniami formalnymi.[11] Nie bez znaczenia jest presja społeczna, która piętnuje firmy międzynarodowe utrzymujące działalność w Rosji.

    W naszej ocenie Federacja Rosyjska posiada słaby i mało perspektywiczny rynek zbytu dla towarów z Polski. Rosyjska gospodarka pogrąża się w głębokim kryzysie ekonomicznym a jej perspektywa zapowiada dalszą recesję. Zmniejsza to siłę nabywczą gospodarki rosyjskiej a tym samym obniża jej chłonność towarów z Polski. Co więcej, handel z Rosją może się dla polskich przedsiębiorców okazać niepewny wobec słabych wyników makroekonomicznych będących następstwem nałożonych na Rosję sankcji.

    Dodatkowym czynnikiem, który trudno byłoby przecenić, jest gigantyczny poziom niepewności politycznej związany z prowadzeniem operacji gospodarczych w Rosji. Tego rodzaju brak przewidywalności jest oczywiście cechą charakterystyczną każdego autokratycznego reżimu. Abstrahując od znanych od dawna problemów z korupcją i niejasnymi schematami funkcjonowania administracji, ostatnie postępowanie władz rosyjskich w zakresie nacjonalizacji (zarządów komisarycznych) zagranicznych przedsiębiorstw, czy całkowitego braku poszanowania dla praw własności intelektualnej, sprawiają że nie jest to bezpieczne miejsce prowadzenia biznesu.

    Budowanie powiązań gospodarczych z Unią Europejską

    Od czasu wejścia Polski do Unii Europejskiej trwa dynamiczny wzrost gospodarczy. Polacy się bogacą a polski bilans handlowy stale się zwiększa.[12] Co ważne, współpraca z partnerami w UE jest oparta o silne fundamenty gospodarek europejskich a wzajemnej wymianie handlowej nie grożą ograniczenia wynikające z niepewnej sytuacji politycznej. Swoboda przepływu towarów gwarantuje nieskrępowaną wymianę handlową a wciąż polepszające się międzynarodowe ciągi komunikacyjne pozwalają na zwiększanie wymiany handlowej. Zorientowanie polskiej gospodarki na budowanie powiązań gospodarczych z państwami rozwiniętymi jest najbardziej optymalnym rozwiązaniem dla tworzenia perspektywicznych oraz zrównoważonych ścieżek rozwoju. Co więcej, w dalszym ciągu nie wykorzystujemy w wystarczającym stopniu możliwości nawiązywania relacji gospodarczych z państwami spoza Europy. W tym zakresie pożądana byłaby szeroko zakrojona aktywność organów administracji, ukierunkowana na wsparcie przedsiębiorców w identyfikacji atrakcyjnych rynków i badaniu możliwości zagospodarowania ich.

    Uważamy jednocześnie, że sankcje powinny być rozciągane również na nowe obszary, takie jak np. transport drogowy. Z informacji przekazywanych przez branżę wynika, że zablokowanie ruchu do Rosji nie wiązałoby się z utrudnieniami – zaledwie niecałe 4% firm jeździ w tym kierunku, a zapotrzebowanie na transport w Unii Europejskiej jest tak wysokie, że znalezienie rynków alternatywnych dla rosyjskiego nie stanowi problemu.

    ***

    [1] https://www.money.pl/gospodarka/rosja-zostala-krajem-na-ktory-nalozono-najwiecej-sankcji-na-swiecie-6745376372259424a.html

    [2] https://ec.europa.eu/info/strategy/priorities-2019-2024/stronger-europe-world/eu-solidarity-ukraine/eu-sanctions-against-russia-following-invasion-ukraine_pl

    [3] http://swaid.stat.gov.pl/HandelZagraniczny_dashboards/Raporty_konstruowane/RAP_SWAID_HZ_3_1.aspx

    [4] https://zpp.net.pl/wp-content/uploads/2018/09/Rosyjskie-embargo-a-polski-eksport.pdf

    [5] Ibid.

    [6] https://agronews.com.pl/artykul/jedzmy-nie-tylko-polskie-jablka-ale-i-polska-wieprzowine/

    [7] https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/rosyjskie-embargo-polskie-jablka-polski,108,0,2413420.html

    [8] https://businessinsider.com.pl/gospodarka/makroekonomia/gospodarka-rosji-bedzie-ruina-czeka-ja-zalamanie-handlu-kryzys-walutowy-i-wysoka/0sy0syq

    [9] https://www.rp.pl/gospodarka/art8590811-36-milionow-rosjan-na-granicy-ubostwa

    [10] https://gospodarka.dziennik.pl/news/artykuly/514548,rosja-rosjanie-embargo-zywnosc-pieniadze-ruble-gospodarka-sankcje.html

    [11] https://www.rp.pl/dane-gospodarcze/art35858921-gwaltowny-wzrost-cen-w-rosji-to-nie-zywnosc-drozeje-najmocniej

    [12] https://www.bankier.pl/wiadomosc/Polska-z-rekordowa-nadwyzka-w-handlu-zagranicznym-7499828.html

     

    Zobacz: 31.03.2021 Rosja nie jest dla nas atrakcyjnym rynkiem zbytu, ograniczenie wymiany handlowej nie powinno być więc istotnym problemem dla firm – memorandum ZPP

    Paliwa w Polsce nie zabraknie, ale trzeba myśleć o przyszłości

    Warszawa, 30 marca 2022 r. 

     

    Paliwa w Polsce nie zabraknie, ale trzeba myśleć o przyszłości

     

    Paliwa w Polsce nie zabraknie, ale trzeba zacząć myśleć o przyszłości i alternatywnych źródłach energii. Nie bez znaczenia są także nasze obecne zachowania konsumenckie – mówili uczestnicy debaty „Rynek i ceny paliw”, zorganizowanej w ramach kampanii edukacyjnej Polskiego Przemysłu Paliwowego.

    W rozmowie, prowadzonej przez Romana Młodkowskiego, zarejestrowanej i emitowanej w telewizji Biznes24, wzięli udział:

    • Leszek Wiwała, Prezes Zarządu i Dyrektor Generalny Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego,
    • Karol Wolff, Dyrektor Biura Strategii i Projektów Strategicznych w PKN Orlen,
    • Jakub Bińkowski, członek zarządu Związku Pracodawców i Przedsiębiorców.

    Tematem dyskusji były czynniki, które wpływają na co dzień i wpłynęły w ostatnim czasie na ceny paliw w Polsce – w tym wojna w Ukrainie. Eksperci rozmawiali także o cenach diesla, konieczności przechodzenia na alternatywne źródła wytwarzania energii oraz o zapasach, które zabezpieczają nas w przypadku jakiegokolwiek potencjalnego ograniczenia dostaw.

    Dyrektor Biura Strategii i Projektów Strategicznych w PKN Orlen Karol Wolff zachęcał, aby patrzeć szerzej na czynniki, które realnie wpływają na ceny paliw. Zwrócił uwagę chociażby na niestabilność na rynkach surowców – zarówno ropy naftowej, jak i gazu – w ostatnich tygodniach. „Ich ceny wahały się o kilkanaście, kilkadziesiąt procent. To nie pozostało bez wpływu na rynki paliw” – powiedział.

    „Wzrosła w szczególności cena oleju napędowego, popularnego diesla, na który, po uspokojeniu sytuacji pandemicznej, zaczął wzrastać popyt. Za nim nie nadążała podaż. Na to dodatkowo nałożyła się wojna i obawy konsumentów, że import diesla z Rosji będzie ograniczany. Traderzy na rynkach międzynarodowych chowali paliwa w magazynach licząc, że za kilka tygodni sprzedadzą je drożej. To wpłynęło na niemal dwukrotny wzrost cen na rynkach europejskich, skutkując wzrostem cen hurtowych i jeszcze później detalicznych w Polsce” – wyjaśnił.

    Jakub Bińkowski – członek zarządu Związku Przedsiębiorców i Pracodawców oraz Dyrektor Departamentu Prawa i Legislacji ZPP – zauważył, że rynki ropy naftowej i paliw to dwa powiązane ze sobą organizmy, ale jednak osobne. „Wzrost cen paliw może więc, choć nie musi, być skorelowany ze wzrostem cen ropy” – powiedział.

    Na ceny w ostatnim czasie, jak mówił, prócz działań na rynkach miały też inne czynniki. „Weźmy pod uwagę choćby pandemię. Obecnie mamy pewnego rodzaju rozluźnienie covidowe, ale nie wiemy, jak dalej będzie ono wyglądało i czy popyt na benzynę się zwiększy i większy pozostanie, czy znów nasza mobilność będzie mniejsza. Znaczenie jeśli chodzi o kształtowanie się cen i popyt mają też inne czynniki krótkoterminowe, np. dezinformacja. Wystarczy, że ktoś rzuci w eter hasło, że zaraz nam zabraknie benzyny i zaraz przed dystrybutorami stają kolejki – a za tym rosną ceny” – dodał.

    Leszek Wiwała, Prezes Zarządu i Dyrektor Generalny Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego, skupił się na tym, co może się wydarzyć. „Gdybyśmy przestali sprowadzać do Polski rosyjskie paliwa, to w najczarniejszym scenariuszu możemy zawsze uruchomić rezerwy strategiczne, wystarczające na blisko sto dni.” – powiedział. „Pamiętajmy jednak, że mamy naftoport, a na świecie jest jeszcze wiele, innych niż rosyjskie, źródeł ropy. Można uruchomić te zasoby” – mówił.

    W dalszej części debaty Karol Wolff z PKN Orlen zwrócił uwagę, że wysokie ceny energii pozyskiwanej np. z ropy czy gazu będą poprawiać opłacalność biznesową alternatywnych źródeł energii. „Wciąż będą opłacać się panele fotowoltaiczne, mimo braku dopłat do tych instalacji. Będzie opłacać się energetyka wiatrowa” – opowiadał.

    „I o ile samo wytwarzanie energii elektrycznej jest łatwe do zmiany, o tyle z transportem może być trudniej – zmiany w tym sektorze wymagają zaangażowania konsumentów i ich świadomych decyzji dotyczących silników, napędów. Dlatego sądzę, że przejście na samochody napędzane alternatywnymi źródłami to będzie ewolucja” – powiedział.

    Leszek Wiwała nawiązując do tej wypowiedzi, zauważył, że wszystkie koncerny zmierzają w stronę zielonej energii. „To cywilizacyjna konieczność” – ocenił. „Będą zarabiać na elektromobilności oraz innych alternatywnych źródłach – jak wodór czy biopaliwa. To może będzie kosztowne, ale nie ma już dyskusji o tym, czy to robić, tylko kiedy lub jak” – mówił.

    Prezes POPiHN zaapelował także o odpowiedzialność przedstawicieli biznesu, ale i konsumentów. „Wszyscy powinniśmy oszczędzać energię, i to nie tylko paliwa. Trzeba myśleć szerzej – przykręcić kaloryfery, wypiąć z kontaktu ładowarkę czy komputer. Nie zawsze musimy jechać samochodem, a jeśli już, to możemy zdjąć nogę z gazu. To pozwoli na oszczędności, ale też przysłuży się społeczeństwu – będzie również mniejsza emisja, przysłużymy się środowisku, ale też szybciej uzyskamy bezpieczeństwo energetyczne, które staje się coraz bardziej znaczącym tematem nie tylko w Polsce, ale i Wielkiej Brytanii, UE i na całym świecie” – powiedział.

    Paliwa w Polsce nie zabraknie – z tym twierdzeniem zgodzili się wszyscy uczestnicy debaty, w tym Karol Wolff. Przedstawiciel PKN Orlen podkreślił, że na pewno nie należy panikować. „Takie sytuacje, jakie mieliśmy w pierwszych dniach wojny są bardziej wymagające dla łańcuchów dostaw, co tylko pogarsza sytuację” – podkreślił.

    „Należy jednak wykorzystać ten moment i zastanowić się nad możliwościami przemodelowania swojej działalności w ten sposób, żeby zaoszczędzić trochę paliwa – i w ten sposób rekompensować wysokie koszty niższym wolumenem. Dobrze też zacząć już myśleć pojazdami zasilanymi paliwami alternatywnymi” – powtórzył.

    Debata „Rynek i ceny paliw” odbyła się w ramach projektu „Ceny paliw, Mówimy jak jest” – kampanii edukacyjnej Polskiego Przemysłu Paliwowego.

    Partnerami Kampanii są:

    Stanowisko ZPP w sprawie projektu ustawy o zmianie ustawy – Kodeks pracy oraz niektórych innych ustaw (UC118)

    Warszawa, 29 marca 2022 r. 

     

    Stanowisko ZPP w sprawie projektu ustawy o zmianie ustawy – Kodeks pracy oraz niektórych innych ustaw (UC118)

     

    Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej opublikowało 15 lutego 2022 r. projekt ustawy o zmianie ustawy – Kodeks pracy oraz niektórych innych ustaw (UC118). Jest to bardzo duża nowelizacja przepisów mająca na celu wprowadzenie do polskiego porządku prawnego przepisów unijnych zawartych w dyrektywie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2019/1152 z dnia 20 czerwca 2019 r. w sprawie przejrzystych i przewidywalnych warunków pracy w Unii Europejskiej (Dz. Urz. UE. L Nr 186) oraz dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2019/1158 z dnia 20 czerwca 2019 r. w sprawie równowagi między życiem zawodowym a prywatnym rodziców i opiekunów oraz uchylającej dyrektywę Rady 2010/18/UE (Dz. Urz. UE. L Nr 188). Co istotne termin na wdrożenie większości zmian upływa 1 sierpnia 2022 r., a zatem nowe przepisy wejdą w życie jeszcze w tym roku.

    Przepisy unijne, które Polska musi przenieść do naszego ustawodawstwa zawierają szereg postanowień dotyczących obowiązków informacyjnych, zawierania umów na czas określony i na okres próbny, czy też dotyczących urlopów pracowniczych. Wiele z tych przepisów stanowi bardzo znaczące obciążenie pracodawcy nowymi obowiązkami głównie natury formalnej, jednak jako kraj członkowski Unii Europejskiej musimy spełnić minimalne wymogi określone w dyrektywach. Niestety polski legislator w wielu przypadkach zdecydował się wprowadzić rozwiązania idące znacznie dalej niż treść dyrektyw, które budzą wątpliwości i mogą istotnie wpłynąć na prowadzenie działalności gospodarczej w naszym kraju.

    Przykładów, w których polski ustawodawca wprowadza bardziej rygorystyczne rozwiązania niż przewiduje dyrektywa jest wiele. Wskazać można choćby na projektowany art. 183f k. p. § 1 zgodnie z którym „skorzystanie przez pracownika z uprawnień przysługujących na podstawie przepisów Kodeksu pracy nie może być podstawą jakiegokolwiek niekorzystnego traktowania pracownika, a także nie może powodować jakichkolwiek negatywnych konsekwencji wobec pracownika.”. Przepisy dyrektywy 2019/1152 mówią natomiast o tym, że negatywnych konsekwencji nie może ponieść pracownik, który złożył skargę przeciwko pracodawcy, a więc polska norma jest znacznie bardziej rygorystyczna.

    Podobnie w art. 25 § 22 wprowadzone zostały sztywne ramy czasowe, na jakie powinna zostać zawarta umowa na okres próbny (1 miesiąc – w przypadku zamiaru zawarcia umowy o pracę na czas określony krótszy niż 6 miesięcy; 2 miesiące – w przypadku zamiaru zawarcia umowy o pracę na czas określony wynoszący co najmniej 6 miesięcy i krótszy niż 12 miesięcy). Tymczasem dyrektywa zakłada, że umowa na okres próbny powinna być zawierana „na okres współmierny do przewidywanego czasu trwania kolejnej umowy”. Dyrektywa nie zawiera zatem konkretnie sprecyzowanego czasu na jaki zawierane mogą być umowy na okres próbny. Ponadto w procesie rekrutacji nie zawsze jednoznacznie da się określić okres, na jaki zaproponowana zostanie pracownikowi kolejna umowa, a co ważniejsze, w niektórych przypadkach, szczególnie gdy praca wymaga umiejętności specjalistycznych, trudno jest pracodawcy w tak sztywnym wymiarze czasu sprawdzić, czy pracownik posiada odpowiednie umiejętności na danym stanowisku. Dotychczasowe przepisy stanowiące, że umowę na okres próbny zawiera się na czas nieprzekraczający trzech miesięcy były wystarczające, aby spełnić wymogi dyrektywy, a dla usunięcia wszelkich wątpliwości mogłyby jedynie zostać doprecyzowane o zapis „umowę o pracę na okres próbny zawiera się na okres współmierny do charakteru pracy i do przewidywanego czasu trwania umowy na czas określony”.

    Nie są to jedyne zmiany w zakresie problematyki zawierania umów na okres próbny. Przede wszystkim umowy na okres próbny mają być zawierane co do zasady na 1 bądź 2 miesiące, a wyjątkowo na 3 miesiące (gdy będą przedłużone zgodnie z przesłankami zawartymi w nowych przepisach). Projektowany art. 25 § 23 wprowadza możliwość przedłużenia tej formy zatrudnienia o jeden miesiąc w przypadku, gdy jest to uzasadnione rodzajem pracy. Wydłużona w ten sposób umowa może zatem trwać maksymalnie 3 miesiące, czyli tyle, ile trwa obecnie. Jest to niepotrzebne komplikowanie systemu i kolejny argument przeciwko dokonywaniu zmian w zakresie umów na okres próbny.

    Kolejną istotną zmianą jest propozycja zmiany art. 25 § 3, która polega na usunięciu możliwości zawarcia ponownej umowy na okres próbny z pracownikiem po upływie co najmniej 3 lat od dnia rozwiązania lub wygaśnięcia poprzedniej umowy o pracę, jeżeli pracownik ma być zatrudniony w celu wykonywania tego samego rodzaju pracy. Współcześnie do niemal każdego zawodu wkraczają nowe technologie i metody pracy. Aby móc prawidłowo wykonywać obowiązki na wielu stanowiskach warunkiem koniecznym staje się posiadanie wysokich umiejętności cyfrowych. W ciągu trzech lat charakterystyka pracy na danym stanowisku może w wielu przypadkach może znacząco się zmienić z powodu wdrożenia nowych rozwiązań technologicznych i programów komputerowych, których obsługa jest kluczowa dla właściwej organizacji pracy. W związku z tym przepis art. 25 § 3 nie powinien ulec zmianie.

    Interesującą zmianą jest wprowadzenie art. 261, który stanowi, że „pracodawca nie może zakazać pracownikowi jednoczesnego pozostawania w stosunku pracy z innym pracodawcą lub jednoczesnego pozostawania w stosunku prawnym będącym podstawą świadczenia pracy innym niż stosunek pracy”. Przepis ten nie ma zastosowania do przypadków, w których pracownik objęty został zakazem konkurencji. Rozwiązanie to może mieć pozytywny wpływ na elastyczność świadczenia pracy. W niektórych przypadkach jednak należałoby się zastanowić nad wprowadzeniem pewnych ograniczeń. Z pewnością pozostawanie w kilku stosunkach pracy może powodować dodatkowe zmęczenie pracownika, które może wpłynąć na jakość świadczonej pracy. W przypadku zawodów medycznych bądź związanych z bezpieczeństwem ludzkim oraz mienia praca przekraczająca standardowy wymiar czasu pracy może wiązać się ze znacznym ryzykiem. Może się tak zdarzyć np. w przypadku lekarzy, pielęgniarek, ratowników medycznych pilotów samolotów, czy kierowców autobusów. Z pewnością praca na tych stanowiskach wykonywana przez osoby, które nie są w pełni wypoczęte może być niebezpieczna dla innych ludzi.

    Kolejnym istotnym obszarem, którego dotyczą zmiany przepisów prawa pracy są obowiązki informacyjne. Projektowany art. 29 zakłada znaczne poszerzenie katalogu informacji, jakie pracodawca musi przekazywać pracownikowi zarówno przy zawieraniu umowy o pracę, jak i w trakcie trwania stosunku pracy. Zwiększenie obowiązków informacyjnych przewiduje również nowa treść art. 291. Wskazać należy, że znacząca część informacji może być przekazywana w drodze elektronicznej zgodnie z art. 29 § 33, co jest rozwiązaniem dobrym i łagodzącym skutki wprowadzonej zmiany takie jak np. koszty druku informacji, które w niektórych przypadkach mogą znajdować się na kilkudziesięciu stronach. Elektroniczna forma nie została jednak niestety przewidziana dla realizacji obowiązków przewidzianych w art. 291. Biorąc pod uwagę treść przepisów powstaje pytanie, czy istotnie zakres obowiązków informacyjnych został określony prawidłowo. Dla większości pracowników natłok informacji może spowodować utrudnienie w wyszukiwaniu tych najbardziej istotnych. Ponadto wskazać należy na absurdalną regulację art. 281 § 1 ust. 2a), która zakłada, że nawet najmniejsze uchybienie, nawet te nieumyślne, w zakresie obowiązków informacyjnych może prowadzić do odpowiedzialności pracodawcy i nałożenia na niego kary grzywny w wysokości od 1000 do 30 000 zł. Wprowadzenie tego rodzaju kar – zważywszy na obszerność obowiązków informacyjnych, które będą problematyczna dla pracodawców, szczególnie tych najmniejszych nie posiadających szerokiego działu kadr, a nawet samodzielnie realizujących obowiązki w tym zakresie – powinno być ograniczone do przypadków umyślnych bądź uporczywych uchybień, nie zaś do każdych tego rodzaju zdarzeń.

    W projektowanych przepisach znalazły się również rozwiązania, które niewiele wnoszą do prawa pracy, czego przykładem jest rozwiązanie projektowanego art. 293, który stanowi, że pracownik, który zatrudniony jest co najmniej 6 miesięcy może wystąpić do pracodawcy z wnioskiem o zmianę umowy np. z zawartej na czas określony na zawartą na czas nieokreślony bądź z niepełnego wymiaru czasu pracy na pełen wymiar czasu pracy. Pracodawca zaś powinien w miarę możliwości wniosek ten uwzględnić. Wskazać należy również w obecnym stanie prawnym pracownik może złożyć taki wniosek, a samo wprowadzenie powinności pracodawcy, aby „w miarę możliwości” go uwzględnił nie stanowi żadnej praktycznej zmiany.

    Wskazać również należy na istotne zmiany w zakresie ochrony stosunku pracy w przypadku umów na czas określony (zamiana art. 30 § 4 K. p.). Planowane jest bowiem wprowadzenie po stronie pracodawców obowiązków uzasadniania przyczyn wypowiedzenia tych umów.

    Rozwiązaniem, które również należy ocenić negatywnie jest skreślenie oznaczenia § 1 i uchylanie § 3–5 art. 50. Obecnie w przypadku niezasadnego rozwiązania umowy o pracę na okres próbny pracownikowi przysługuje jedynie odszkodowanie, natomiast zmiana przepisów dopuszczać będzie również roszczenie o przywrócenie do pracy. Zmiana ta wydaje się niecelowa, gdyż w wielu przypadkach postępowanie w sprawie przywrócenia do pracy może trwać dłużej, niż sam okres trwania umowy.

    Wskazać należy także, że w projekcie ustawy pojawiają się pojęcia, które powinny zostać doprecyzowane bądź usunięte, gdyż mogą budzić wątpliwości interpretacyjne np. przewidziany w art. 294 zakaz „przygotowania do wypowiedzenia bądź rozwiązania umowy” (czy oznacza to wkraczanie ustawy w sferę samych intencji i myśli pracodawcy?) oraz używanie pojęcia „działanie mające skutek równoważny do rozwiązania umowy o pracę” (pojęcie całkowicie nieprecyzyjne i wymagające wyjaśnienia). Innym przykładem nieprecyzyjnych pojęć jest wielokrotne odwoływanie się do postaci elektronicznej wniosku bądź formy udzielania informacji pracownikowi. Pojęcie „postać elektroniczna” nie jest nigdzie na gruncie prawa pracy zdefiniowane.

    Kolejna grupa zmian w Kodeksie pracy dotyczy uprawnień pracowniczych w zakresie urlopów. Wskazać należy między innymi na projektowany art. 1481, zgodnie z którym pracownikowi przysługiwać będą 2 dodatkowe dni (bądź 16 godzin) urlopu związanego z działaniem siły wyższej, w pilnych sprawach rodzinnych spowodowanych chorobą lub wypadkiem. W tym okresie pracownikowi ma przysługiwać połowa wynagrodzenia. Rozwiązanie to zwiększy koszty działalności gospodarczej, a pracodawca nie będzie miał możliwości weryfikowania, czy urlop ten w istocie wynika z działania siły wyższej. Wprowadzenie tego rodzaju rozwiązania powinno być neutralne finansowo dla pracodawcy i jeśli ustawodawca decyduje się na taki krok, to powinien znaleźć źródła finansowania poza kieszenią przedsiębiorcy – ze środków budżetu państwa.

    Nowy urlop – opiekuńczy – przewidziany został także w art. 1731. Ma on przysługiwać w wymiarze do 5 dni w roku w celu zapewnienia opieki lub wsparcia członkowi rodziny lub osobie pozostającej we wspólnym gospodarstwie domowym. Przepis ten może jednak nie odpowiadać wszystkim potrzebom pracownika, gdyż za członka rodziny uważa się zgodnie z § 2 syna, córkę, matkę, ojca lub  małżonka. Wydaje się, że lepszym rozwiązaniem byłoby uznanie za członka rodziny „wstępnych, zstępnych, rodzeństwo oraz osoby przysposobione”. Umożliwiłoby to opiekę między innymi nad dziadkami, czy adoptowanymi dziećmi, którzy mogą szczególnie wymagać pomocy.

    Wskazać także należy na przepis mogący prowadzić do zaburzenia organizacji pracy w niektórych przedsiębiorstwach, a mianowicie zmianę art. 178 § 2 K. p. Obecnie nie można bez zgody pracownika zatrudnić go w godzinach nadliczbowych, w porze nocnej, w systemie przerywanego czasu pracy oraz delegować poza stałe miejsce pracy, jeśli pracownik ten opiekuje się dzieckiem do 4 roku życia. Zmiana przepisów zakłada, że ograniczenie to będzie dotyczyć pracowników opiekujących się dziećmi do 8 roku życia.

    Zmiana Kodeksu pracy jest wymagana przez przepisy Unii Europejskiej i z pewnością musi zostać przeprowadzona. Niemniej jednak przedstawiona propozycja zawiera szereg norm, które są bardziej restrykcyjne niż wymogi dyrektyw. Wiele z proponowanych zmian będzie wpływało na zwiększenie obowiązków formalnych po stronie pracodawców powodując, że będą oni musieli przeznaczać więcej czasu na ich realizację, zamiast zająć się bezpośrednio działalnością gospodarczą bądź też będą zmuszeni zlecić realizację tych obowiązków, co prowadzić będzie do zwiększenia kosztów działalności. Należy mieć na względzie, by tak duża nowelizacja prawa pracy nie szkodziła w sposób znaczący przede wszystkim małym i średnim przedsiębiorcom, które stanowią 99,8% wszystkich firm w Polsce, a dla których nowe obowiązki mogą stanowić znaczące obciążenie.

     

    Zobacz: 29.03.2022 Stanowisko ZPP w sprawie projektu ustawy o zmianie ustawy – Kodeks pracy oraz niektórych innych ustaw (UC118)

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery