• PL
  • EN
  • szukaj

    Komentarz ZPP: Polska – dobre miejsce dla ukraińskiej przedsiębiorczości

    Warszawa, 14 czerwca 2023 r. 

     

    Komentarz ZPP: Polska – dobre miejsce dla ukraińskiej przedsiębiorczości

     

    • Według danych InfoCredit w 2022 Ukraińcy założyli w Polsce 17 457 działalności gospodarczych.
    • Tylko od początku 2023 roku do 29 maja włącznie zarejestrowano w Polsce 13 117 działalności gospodarczych prowadzonych przez obywateli Ukrainy.
    • Od początku zbrojnej agresji Rosji na Ukrainę najwięcej działalności gospodarczych Ukraińcy założyli na Mazowszu i Dolnym Śląsku.
    • Od początku 2022 roku Ukraińcy najchętniej lokowali swoje firmy w Warszawie, Krakowie i we Wrocławiu.
    • Znaczący wpływ na liczbę zakładanych przez Ukraińców firm w Polsce wywarła specustawa o pomocy obywatelom Ukrainy.

    Z danych szacunkowych Straży Granicznej wynika, że od początku zbrojnej agresji Rosji na Ukrainę granicę z Polską przekroczyło 12 mln ukraińskich uchodźców. Tylko w okresie 24-28 lutego 2022 było to 355 tys. osób. Szczyt migracji przypadł na marzec 2022 roku, kiedy to do Polski wjechało około 2 mln Ukraińców. W okresie od kwietnia 2022 do końca maja 2023 polsko-ukraińskie przejścia graniczne przekraczało od 584 tys. osób w lutym 2023 r. do nawet 781 tys. osób w sierpniu 2022 r. Naturalnie nie wszystkie te osoby pozostały w Polsce, ale zdecydowana większość postanowiła jednak osiedlić się w naszym kraju. Znacząca grupa to osoby, które podjęły w Polsce legalną pracę zarobkową “na etacie” lub zdecydowały się na założenie działalności gospodarczej. Jak szacuje MSWiA około 97 procent ukraińskich uchodźców to kobiety (większość mężczyzn obejmuje zakaz przekraczania granicy państwa).

    Działalność gospodarcza Ukraińców w Polsce w 2022 roku

    Zdecydowany napływ ukraińskiej ludności do Polski przełożył się na ogromny wzrost dynamiki w zakresie zakładania przez Ukraińców działalności gospodarczych. Z danych InfoCredit wynika, że w roku 2022 Ukraińcy założyli w Polsce 17 457 działalności gospodarczych, z czego na koniec roku kalendarzowego aktywnych było 14 258 firm. 1191 działalności zostało wykreślonych, a 1781 zawieszonych.

    Ukraińcy najbardziej aktywni byli w województwie mazowieckiem, gdzie w ubiegłym roku założyli 4256 firm. Na drugim miejscu uplasowało się województwo dolnośląskie, gdzie założonych zostało 2673 ukraińskich działalności gospodarczych. Na kolejnych lokatach znalazły się województwa: małopolskie – 2285 firm, pomorskie – 1828, wielkopolskie – 1361, zachodniopomorskie – 1029, śląskie – 979, łódzkie – 687, lubuskie – 520, kujawsko-pomorskie – 417, podkarpackie – 357, opolskie – 296, warmińsko-mazurskie – 118, świętokrzyskie – 114 i podlaskie 91.

    Najwięcej firm Ukraińcy zarejestrowali w 2022 roku w Warszawie – 3289. Wiele powstało także w Krakowie – 1899, we Wrocławiu – 1873, Poznaniu – 840, Gdańsku – 835, Szczecinie – 655 i w Łodzi – 484.

    Względnie stała od lat pozostaje grupa głównych kodów PKD wskazywanych przez Ukraińców w obrębie prowadzonej działalności gospodarczej. W 2022 prym wiodły fryzjerstwo i pozostałe zabiegi kosmetyczne, które jako główny kod PKD wskazane zostały w 2144 przypadkach. Drugim najczęściej wskazywanym typem działalności była działalność związana z oprogramowaniem (1995 firm), a trzecim wykonywanie pozostałych robót budowlanych wykończeniowych (1243 firmy). Znaczącą popularnością w 2022 roku cieszyły się także (w nawiasach liczba wskazań jako główny kod PKD): roboty budowlane związane ze wznoszeniem budynków mieszkalnych i niemieszkalnych (764), wykonywanie instalacji elektrycznych (540), transport drogowy towarów (533), obróbka mechaniczna elementów metalowych (420), sprzedaż detaliczna prowadzona przez domy sprzedaży wysyłkowej lub Internet (383), restauracje i inne stałe placówki gastronomiczne (376) i pozostałe specjalistyczne roboty budowlane, gdzie indziej niesklasyfikowane (372).

    Działalność gospodarcza obywateli Ukrainy w Polsce w 2023 roku

    Zdecydowane ożywienie w zakresie zakładania firm przez obywateli Ukrainy przyniósł rok 2023. Z danych InfoCredit wynika, że tylko w okresie od 1 stycznia do 29 maja 2023 roku zarejestrowano 13 117 takich działalności. Aktywnych we wskazanym okresie pozostało 11 694 z nich – 421 zostało zawieszonych, a 170 wykreślonych. Wyłącznie formie spółki działało 51 przedsiębiorstw, a 3 wraz z końcem wskazanego okresu oczekiwały na rozpoczęcie działalności.

    Największa liczba nowych działalności gospodarczych założonych przez obywateli Ukrainy w okresie od stycznia 2023 r. do 29 maja 2023 r. zarejestrowana została w województwach: mazowieckim – 3211, dolnośląskim – 1941 oraz małopolskim – 1793. Na kolejnych lokatach uplasowały się województwa: pomorskie – 1285 firm, wielkopolskie – 993 firmy, zachodniopomorskie i śląskie – 772, lubuskie – 507, łódzkie- 492, kujawsko-pomorskie – 333, podkarpackie – 305, lubelskie – 260, opolskie – 182, świętokrzyskie – 102, warmińsko-mazurskie – 98 i podlaskie – 61.

    Także w 2023 roku (do 29 maja włącznie) Ukraińcy chętnie rejestrowali swoje działalności w obrębie największych polskich metropolii. 2500 firm powstało w Warszawie, 1549 w Krakowie, 1386 we Wrocławiu, 665 w Gdańsku, 591 w Poznaniu, 472 w Szczecinie i 350 w Łodzi.

    W okresie od początku roku 2023 do 29 maja 2023 r. włącznie najczęściej wskazywanymi przez firmy zakładane przez obywateli Ukrainy głównymi kodami PKD były: działalność związana z oprogramowaniem (2100 razy), fryzjerstwo i pozostałe zabiegi kosmetyczne (1461), wykonywanie pozostałych robót budowlanych wykończeniowych (817), roboty budowlane związane ze wznoszeniem budynków mieszkalnych i niemieszkalnych (549), transport drogowy towarów (453), wykonywanie instalacji elektrycznych (442), obróbka mechaniczna elementów metalowych (365), restauracje i inne stałe placówki gastronomiczne (335), sprzedaż detaliczna prowadzona przez domy sprzedaży wysyłkowej lub Internet (315) i pozostałe specjalistyczne roboty budowlane, gdzie indziej niesklasyfikowane (291).

    Polska jest naturalnym kierunkiem migracji obywateli z pogrążonej wojną Ukrainy. Krajowe prawodawstwo sprzyja także rozwojowi ukraińskiej przedsiębiorczości na polskim rynku. Kapitalne znaczenie ma tu specustawa o pomocy obywatelom Ukrainy, która przyczyniła się do ożywienia w kwestii rejestrowania przez Ukraińców i Ukrainki jednoosobowych działalności gospodarczych.

     

    Zobacz: 14.06.2023 Komentarz ZPP: Polska – dobre miejsce dla ukraińskiej przedsiębiorczości

    Aby zagwarantować rozwój technologii SMR w Polsce i Europie potrzebujemy inwestycji o charakterze flotowym i zasięgu regionalnym

    Warszawa, 13 czerwca 2023 r. 

     

    Aby zagwarantować rozwój technologii SMR w Polsce i Europie potrzebujemy inwestycji o charakterze flotowym i zasięgu regionalnym

     

    Taki wniosek płynie z dyskusji branżowych ekspertów, dostawców technologii, inwestorów i naukowców, którzy w poniedziałek 12 czerwca wzięli udział w konferencji „SMR – Modułowy Atom dla Biznesu” zorganizowanej w Warszawie przez Forum Energii i Klimatu Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Partnerem Głównym wydarzenia był PKN ORLEN, Partnerem spółka EDF, a wśród Patronów Honorowych znalazły się trzy resorty – Ministerstwo Klimatu i Środowiska, Rozwoju i Technologii oraz Aktywów Państwowych, jak również Państwowa Agencja Atomistyki, Narodowe Centrum Badań Jądrowych i Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

    Wydarzenie zgromadziło w jednym miejscu zarówno twórców prawa atomowego, regulatora, kilku amerykańskich i europejskich producentów SMR-ów, odbiorców deklarujących zainteresowanie małymi reaktorami różnej mocy, jak i specjalistów jądrowych, którzy starali się zinwentaryzować stan dotychczasowej wiedzy na temat modułowych jednostek atomowych oraz nakreślić perspektywę dla rozwoju tego rodzaju inwestycji w naszym kraju i regionie.

    W opinii Adama Guibourgé-Czetwertyńskiego, Podsekretarza stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska polska specustawa jądrowa i prawo jądrowe są wystarczające by inwestycje SMR-owe mogły być rozwijane na ich kanwie, a u podstaw krajowych przepisów leży neutralność technologiczna i chęć usprawnienia procesów związanych z uzyskiwaniem niezbędnych pozwoleń. Mimo tego, widząc rosnące zainteresowanie małymi rektorami jądrowymi trwają obecnie w resorcie prace nad uszczegółowieniem przepisów w zakresie mniejszych, modułowych jednostek atomowych. Minister zachęcił również do wspólnych wysiłków na arenie międzynarodowej, by technologie jądrowe z gracza drugoplanowego weszły na front działań transformacji energetycznej – jako rozwiązania komplementarne dla inwestycji w OZE i wodór.

    Zdaniem Kamili Król, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rozwoju i Technologii małe reaktory jądrowe mają szansę stać się dźwignią polskiej gospodarki w najbliższych dekadach. SMR-y mogą być remedium na rosnące koszty związane z uprawnieniami do emisji CO2 i zapewnić Polsce z jednej strony odpowiedni miks niskoemisyjnego koszyka energetycznego, z drugiej zaś zagwarantować stabilne i bezpieczne dostawy energii.

    Jak zaznaczył Jarosław Dybowski Dyrektor Wykonawczy ds. Energetyki PKN ORLEN i Wiceprezes Zarządu ORLEN Synthos Green Energy: „O jednostkach atomowych nie możemy dziś myśleć jak o klasycznie rozumianych elektrowniach, które w przeszłości dostarczać miały jedynie prąd. Zastosowanie SMR-ów w krajowych warunkach to naturalnie zastępowanie wyeksploatowanych bloków węglowych, jednak reaktory modułowe pracować będą również w gospodarce skojarzonej elektryczno-cieplnej i znajdą zastosowanie w licznych procesach przemysłowych.” Ciepłownictwo i przemysł energochłonny wskazywane są jako główni beneficjenci technologii SMR, a liczba podmiotów deklarujących zainteresowanie tymi rozwiązaniami rośnie.

    Podstawowym wyzwaniem wydaje się być nie tyle sama technologia lekkowodnych reaktorów jądrowych, których pracuje na świecie około 150 i jedynie ich moc oraz wielkość wymagają przeskalowania – barierą mogą okazać się koszty. Eksperci są zgodni, że w tym względzie wspomóc inwestorów mogą dwa aspekty. Z jednej strony odpowiednie rządowe gwarancje i dopracowany model finansowy, tak by dla banków zaangażowanie w SMR-y wiązało się z akceptowalnym ryzykiem. Z drugiej – efekt skali wywołany kampanią inwestycyjną o charakterze flotowym i zasięgu regionalnym, który pozwoli na obniżenie kosztów jednostkowych oraz zbudowanie lokalnie kompetencji, zaplecza serwisowego i niezbędnych dla nowego sektora struktur.

     „Po wysłuchaniu uczestników dyskusji nasuwa się kilka rekomendacji, jak chociażby zaangażowanie polskich regulatorów w prace nad harmonizacją przepisów w obszarze atomu i standaryzowaniem certyfikacji SMR-ów w Europie, potrzeba rozważenia powołania w strukturach Narodowego Centrum Badań Jądrowych jednostki TSO (Technical Support Organization), czy wreszcie otwarcie na forum europejskim debaty na temat przyszłości atomu w unijnej taksonomii, która zakłada wsparcie inwestycji jądrowych jedynie do 2045 r.” – podsumował Jakub Bińkowski, Członek Zarządu Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

    Podczas konferencji poruszono również wiele innych aspektów projektów SMR-owych, jak chociażby względy bezpieczeństwa i istotną rolę PPA, która oceniać będzie mały atom na tych samych zasadach, co pełnoskalowe inwestycje jądrowe. Zdaniem ekspertów – mimo już dziś wyraźnego w Polsce poparcia dla atomu – niezwykle istotnym aspektem decydującym o powodzeniu inwestycji SMR-owych będzie w odpowiedni sposób prowadzona komunikacja, z uwagi na szczególną społeczną percepcję ryzyka ze strony obiektów jądrowych. Jak podkreślają specjaliści pomysłów na małe reaktory jądrowe dziś na świecie nie brakuje, gdyż jest już około 80 projektów w fazie „early design”, a wśród nich także reaktory wysokotemperaturowe wykorzystujące inne rodzaje paliwa i chłodzone gazem, czyli tzw. HTR-y (w tym polski!), czy też baterie jądrowe mogące pracować przez 20 lat bez ingerencji człowieka i potrzeby zasilania w paliwo. Poruszanym przez uczestników dyskusji wątkiem była również możliwość zaangażowania polskich firm w rozwój europejskiego sektora małych reaktorów jądrowych, w czym eksperci dostrzegają znaczny potencjał z uwagi na tempo rozwoju projektów SMR w naszym kraju.

    W wydarzeniu udział wzięło ponad 150 uczestników. Pełny zapis z konferencji ZPP udostępni niebawem na swoim kanale YouTube.

    Link do strony wydarzenia: https://zpp.net.pl/events/event/konferencja-pt-smr-modulowy-atom-dla-biznesu/

    Stanowisko ZPP ws. inicjatywy End the Cage Age

    Warszawa, 6 czerwca 2023 r.

    Stanowisko ZPP ws. inicjatywy End the Cage Age

     

    • Przetwory mięsne i żywiec oraz produkty mleczne to kategorie produktowe odpowiadające za 27 procent ogółu wartości eksportu artykułów rolno-spożywczych z Polski w 2022 roku.
    • W Polsce udział systemów klatkowych w chowie i hodowli zwierząt jest wyższy niż w krajach zachodniej części Unii Europejskiej.
    • 21 czerwca 2021 Parlament Europejski przyjął rezolucję o nazwie Koniec Epoki Klatkowej (End the Cage Age). Nowe przepisy doprowadzić mają do wejścia w życie zakazu stosowania klatek w chowie i hodowli np. drobiu, loch, cieląt czy królików już w 2027 roku.
    • Wejście w życie inicjatywy End the Cage Age w czasach kryzysu gospodarczego i niepewności względem sytuacji na Ukrainie może okazać się znaczącym zagrożeniem dla bezpieczeństwa w dostępie do żywności w Unii Europejskiej i zachwiać stabilnością unijnych przedsiębiorstw hodowlanych.
    • Potencjalne wejście w życie inicjatywy Koniec Epoki Klatkowej powinno implikować wprowadzenie paralelnych wymogów – względem tych obowiązujących unijnych producentów – dla artykułów odzwierzęcych importowanych przez Unię Europejską.

     

    Polska od lat pozostaje jednym z unijnych czempionów na rynku hodowli zwierząt. Mięso, przetwory mięsne i żywiec oraz produkty mleczne to kategorie produktowe odpowiadające za 27 procent ogółu wartości eksportu artykułów rolno-spożywczych z Polski w 2022 roku. Z 46,7 mld EUR wartości eksportu wskazane kategorie odpowiadały za 13,2 mld EUR. Zarówno mięso, przetwory mięsne i żywiec jak i produkty mleczne w ubiegłym roku zanotowały zwyżkę wartości eksportu o 37 proc. rok do roku. Z jednej strony był to efekt podwyżek cen na rynkach rolnych, które wywindowały ceny produktów, z drugiej jednak efekt wieloletnich działań rozwojowych polskich przedsiębiorstw rolnych.

    Jednym z kluczowych elementów dla sukcesów krajowego sektora hodowli zwierząt jest organizacja produkcji. Polska znacząco różni się tu od państw zachodniej części wspólnoty. W Królestwie Niderlandów, Austrii, Niemczech czy Szwecji w systemach bezklatkowych utrzymuje się dziś między 87, a 98 procent zwierząt. W Polsce, Bułgarii czy Grecji wskaźnik ten oscyluje wokół 22-24 procent. Unia Europejska wyraźnie dzieli się tu na dwa bloki, z których każdy odgrywa ważną rolę w strukturze unijnej produkcji.

    Różnice w przyjętych metodach hodowli wynikają z krystalizujących się latami preferencji konsumentów w różnych częściach kontynentu. Popyt na mięso czy jaja pochodzące z konkretnych systemów hodowli stanowi pochodną poziomu zamożności społeczeństw. Przywołane dane procentowe nie są – co naturalne – wartościami stałymi, ale notują pewną dynamikę – różną jednak w zależności od tempa zmieniających się wyborów konsumenckich na określonych obszarach.

    Tymczasem 21 czerwca 2021 Parlament Europejski przyjął rezolucję o nazwie Koniec Epoki Klatkowej (End the Cage Age), w sprawie której od lat lobbowali aktywiści prozwierzęcy z kilku europejskich państw – w tym z Polski. Wniosek ustawodawczy w sprawie tej inicjatywy przyjęty ma zostać już jesienią tego roku, a nowe przepisy doprowadzić mają do wejścia w życie zakazu stosowania klatek w chowie i hodowli np. drobiu, loch, cieląt czy królików już w 2027 roku.

    Inicjatywa Koniec Epoki Klatkowej może stanowić poważne utrudnienie dla funkcjonowania sektora hodowli zwierzęcej w Polsce ze szczególnym uwzględnieniem sektora produkcji drobiarskiej. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców jest zdania, że – o ile dbałość o warunki dobrostanowe powinna być jedną z nadrzędnych wartości, które przyświecać muszą hodowcom zwierząt – o tyle wejście w życie inicjatywy End the Cage Age w czasach kryzysu gospodarczego i niepewności względem sytuacji na Ukrainie może okazać się znaczącym zagrożeniem dla bezpieczeństwa w dostępie do żywności w Unii Europejskiej i zachwiać stabilnością unijnych przedsiębiorstw hodowlanych. Także planowany okres przewidziany na wejście w życie nowych regulacji wydaje się zbyt krótki względem skali produkcji zwierzęcej w Unii Europejskiej. W zasadzie trzy lata, licząc od potencjalnej daty uchwalenia nowych przepisów, to przedział czasowy, w którym niemożliwe będzie dostosowanie unijnych gospodarstw hodowlanych do nowych wymogów.

    Unia Europejska powinna być także konsekwentna i transparentna względem przyjmowanych ram prawnych. Przypomnieć należy, że nowe przepisy będą pokrywać się czasowo z następstwami tak zwanej rewolucji dobrostanowej z 2012 roku, kiedy to dyrektywą 1999/74/WE zmuszono hodowców drobiu do wprowadzenia w budynkach inwentarskich wzbogaconych klatek (zwiększenie powierzchni klatek, zamontowanie karmnika na paszę, pojemnika z wodą, 2 poideł, grzędy, gniazda, tarki lub papieru ściernego oraz dodanie ściółki). Zaciągnięte wówczas kredyty spłacane są przez przedsiębiorstwa do dziś, tymczasem regulacje narazić mają ich na kolejne koszty. Jak wyliczyła Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz koszt implementacji założeń inicjatywy Koniec Epoki Klatkowej oscyluje wokół 5 mld złotych. To obciążenia, które solidarnie ponieść będzie musiała branża drobiarska w czasach, gdy wzrost kosztów produkcji zachwiał stabilnością finansową wielu unijnych przedsiębiorstw rolnych. Eksperci KIPDiP wskazali także, że nieśność kur utrzymywanych w systemach klatkowych średnio utrzymuje się powyżej poziomu osiąganego przez drób ekologiczny czy ściółkowy. Stosunkowo łatwiejsza jest także kontrola zdrowia zwierząt i bezpieczeństwa żywności pozyskiwanej z gospodarstw wykorzystujących systemy klatkowe, co jest kluczowe w kontekście wciąż powracającego do Polski wirusa grypy ptaków.

    Wprowadzenie w europejskich gospodarstwach zakazu stosowania klatek nie spowoduje także zmiany trendu w wymiarze globalnym. Spożycie mięsa drobiowego i jaj pochodzących z chowu klatkowego na świecie od lat pozostaje na wysokim poziomie, a rosnąca liczba ludności ziemi musi mieć zapewniony dostęp do pożywienia – w tym mięsa.. Wyeliminowanie tego typu produkcji z Unii Europejskiej znajdzie swoje odzwierciedlenie wyłącznie w zwiększeniu importu tańszych produktów drobiarskich z krajów, w których nie obowiązują wyśrubowane unijne normy. Kapitalne znaczenie w tym kontekście będą miały przyszłe relacje między Unią Europejską, a Ukrainą i krajami grupy MERCOSUR – czołowymi światowymi dostawcami produktów odzwierzęcych do UE. Mięso wytworzone w warunkach laboratoryjnych – z uwagi na ograniczone możliwości względem wielkości produkcji oraz wysoką cenę – nie zapełni luki powstałej w wyniku ograniczenia produkcji spowodowanego wejściem w życie inicjatywy Koniec Epoki Klatkowej.

    W obecnych warunkach rynkowych podkreślić należy także rolę korelacji jaka zachodzi między sektorem hodowli zwierzęcej, a produkcją roślinną w Polsce. Większość zbóż zbieranych w naszym kraju produkowanych jest z przeznaczeniem do produkcji paszowej. Mniejsza liczba hodowanych w Polsce zwierząt, co jest nieuniknioną konsekwencją wejścia w życie planowanych regulacji, oznacza pozbawienie możliwości sprzedaży zboża części rolników. Byłby to zatem kolejny ruch destabilizujący długoterminowo sytuację przedsiębiorstw rolnych. Wyższe warunki dobrostanu na fermach to również konieczność poniesienia przez hodowców znaczących kosztów, które z pewnością częściowo zostałyby przerzucone na konsumentów.

    Gdyby Unia Europejska rzeczywiście zdecydowała się na wprowadzenie zakazu używania klatek w chowie i hodowli zwierząt, naturalnym ruchem powinno być zaostrzenie wymogów względem produktów odzwierzęcych importowanych na terytorium Unii Europejskiej. Trudno dziś wyobrazić sobie bowiem rynkową konkurencję unijnych producentów z przedsiębiorcami z państw, które – dzięki brakowi konieczności prowadzenia gospodarstw według unijnych norm – ponoszą znacznie niższe koszty produkcji. Zrównanie wymogów dla importowanych do UE produktów odzwierzęcych z tymi obowiązującymi we wspólnocie wyrównałoby – zakładając wejście w życie omawianej inicjatywy – szanse i zapewniło relatywnie równe warunki konkurencji.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców jest zdania, że tak daleko idąca, odgórna ingerencja w rynek jaką jest inicjatywa Koniec Epoki Klatkowej, to krok idący zbyt daleko. Unia Europejska – szczególnie w czasie kryzysu – wnikliwie obserwować powinna zmieniające się trendy rynkowe po to, by móc umiejętnie i sprawnie reagować na wszelkie zachwiania dotychczasowej proporcji między podażą, a popytem. Względem różnić w wykorzystywaniu klatek w chowie i hodowli w państwach UE, błędnym jest także stosowanie tych samych wymogów i tego samego vacatio legis wobec wszystkich krajów członkowskich. ZPP rekomenduje odrzucenie założeń projektu i skierowanie wektora uwagi na podnoszenie warunków dobrostanowych w gospodarstwach w sposób ewolucyjny i przy uwzględnieniu zdania środowisk rolnych, których bezpośrednio dotknąć mogą planowane zmiany.

     

    Zobacz: 6.06.2023 Stanowisko ZPP: Inicjatywa End the Cage Age

    Raport ZPP: CIT w Polsce – czyli dlaczego nie jest tak, jak być powinno?

    Warszawa, 31 maja 2023 r.

     

    Raport ZPP: CIT w Polsce – czyli dlaczego nie jest tak, jak być powinno?

     

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców przygotował raport CIT w Polsce – czyli dlaczego nie jest tak, jak być powinno?, który stanowi próbę usystematyzowania wiedzy z zakresu funkcjonowania w Polsce podatku dochodowego od osób prawnych.

    Rok 2022 był szczególny pod względem proporcji wpływów budżetowych z tytułu podatków. Pierwszy raz w historii dochody z tytułu CIT (70,1 mld zł) przewyższyły bowiem te z PIT (68,1 mld zł ) od osób fizycznych. Zmiana w pierwszeństwie względem wartości odprowadzonego podatku to sytuacja wyjątkowa, za którą odpowiada rekordowy – bo wynoszący 33,9 procenta rdr – wzrost wpływów z tytułu CIT. W ostatnich latach najwyższa historycznie była nie tylko wysokość odprowadzonego podatku w ujęciu nominalnym, ale także w relacji do PKB.

    Zauważalny wzrost dochodów z CIT nie sprawił jednak, że zlikwidowana została luka w odniesieniu do tego podatku. Z uwagi na często nieuchwytny z ekonomicznego puntu widzenia charakter, wielkość luki w CIT stanowi w znacznej mierze efekt zebranych danych szacunkowych. Polski Instytut Ekonomiczny w raporcie Luka CIT w Polsce  podaje, że w latach 2019-2020 poziom luki w CIT ustabilizował się na poziomie około 30 procent teoretycznych dochodów z CIT . Oznacza to – przywołując sugestywny obraz autorstwa ekspertów PIE – że z każdych 100 PLN podatku, który powinien wpływać do budżetu państwa i samorządów, otrzymują one tylko około 70 PLN. Według szacunków luka w CIT w roku 2020 wynosiła między 20 a 25 mld zł. Ostatnie lata to także okres dynamicznych zmian dotyczących skali zjawiska.

    Dlatego Związek Przedsiębiorców i Pracodawców postawił sobie za cel usystematyzowanie najnowszej dostępnej wiedzy analitycznej związanej z CIT, omówienie kluczowych zjawisk powiązanych z tym podatkiem, wskazanie sukcesów i porażek względem ograniczenia skali zjawiska agresywnej optymalizacji podatkowej oraz rozważnie sensowności koncepcji alternatywnych – z całym skorelowanym z nim repozytorium szans i zagrożeń.

    Raport CIT w Polsce – czyli dlaczego nie jest tak, jak być powinno? powstał w ramach projektu Biznes dla Polski, Polska dla Biznesu.

     

    Zobacz: 31.05.2023 Raport CIT w Polsce. Dlaczego nie jest tak, jak być powinno?

    Stanowisko ZPP: Nie utrudniajmy gastronomii życia zbędnymi regulacjami

    Warszawa, 1 czerwca 2023 r.

     

    Stanowisko ZPP: Nie utrudniajmy gastronomii życia zbędnymi regulacjami

     

    • W myśl najnowszej wykładni prawa lokale gastronomiczne są zobowiązane do zapewnienia liczby szaf podwójnych (lub dwukrotnej liczby szaf pojedynczych) odpowiadającej liczbie osób zatrudnionych. To znacznie więcej niż wynoszą realne potrzeby pracowników.
    • ZPP postuluje, aby przepisy przewidywały obowiązek zapewnienia takiej liczby szaf, aby każdy pracownik miał zapewnioną jedną szafę podwójną lub dwie szafy pojedyncze na czas, który jest czasem pracy tego pracownika.
    • ZPP postuluje, aby przepisy dawały możliwość korzystania z tej samej szafy przez więcej niż jednego pracownika, z tym wszelako ograniczeniem, że w tym samym czasie korzystać z niej będzie mógł wyłącznie jeden pracownik.

     

    W nawiązaniu do Rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy (tj. Dz.U. Dz.U. 2003 Nr 169, poz. 1650) i wykładni dokonanej przez Państwową Inspekcję Pracy oraz Sądy Administracyjne (wyroki Naczelnego Sądu Administracyjnego z dnia 7 lipca 2022 r. III OSK 1343/21 oraz z dnia 14 marca 2023 r., III OSK 1973/21), Związek Przedsiębiorców i Pracodawców pragnie zwrócić uwagę na przepis, który utrudnia prowadzenie działalności gospodarczej w sektorze gastronomii.

    Nowa wykładnia wskazanego przepisu wymaga od lokalu gastronomicznego zapewnienia liczby szaf podwójnych (lub dwukrotnej liczby szaf pojedynczych) odpowiadającej liczbie osób zatrudnionych. W przypadku restauracji, które pracują np. na 3 zmiany oznacza to konieczność zapewnienia trzykrotnie wyższej liczby szaf niż wynosi faktyczna liczba osób pracujących na zmianie. W znacznej większości przypadków w restauracjach nie zachodzi potrzeba korzystania z szaf w celu pozostawienia ubrań roboczych po zakończeniu pracy. Szafy pełnią swą funkcję tylko w czasie realnej pracy zatrudnionego. Po zakończeniu zmiany pozostają puste i są gotowe do pełnienia swojej funkcji dla zespołu pracującego w kolejnym przedziale godzinowym.

    Fundamentalna zmiana, której wprowadzenie postulujemy, dąży do tego, aby przepisy Bezpieczeństwa i Higieny Pracy:

    • przewidywały obowiązek zapewnienia takiej liczby szaf, aby każdy pracownik miał zapewnioną jedną szafę podwójną lub dwie szafy pojedyncze na czas, który jest czasem pracy tego pracownika oraz
    • dawały możliwość korzystania z tej samej szafy przez więcej niż jednego pracownika, z tym wszelako ograniczeniem, że w tym samym czasie korzystać z niej będzie mógł wyłącznie jeden pracownik.

    Wspomniane przepisy na bieżącym etapie nie uwzględniają uwarunkowań pracy gastronomii, w której normą jest stosowanie niejednolitych modeli pracy. Pomimo że w sektorze dominuje system zmianowy, w znaczącej większości nie wymaga on pozostawiania ubrań roboczych w szafkach. 

    Nadmierna regulacja – z jaką mamy do czynienia w przypadku omawianego przepisu – wiąże się dziś ze znacznymi utrudnieniami dla funkcjonowania lokali gastronomicznych, których celem nadrzędnym powinno być ukierunkowanie swoich działań na odbudowę po trudnym okresie lockdownów, który w największej mierze dotknął właśnie przedsiębiorstw sektora HoReCa.

    Wprowadzenie postulowanych przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców zmian w przepisach z całą pewnością zostałoby odczytane przez branżę jako wyraz zrozumienia dla realiów funkcjonowania lokali gastronomicznych i przejaw dobrej woli względem przepisu, którego zmiana nie wymaga szerokich analiz – potrzeba zmiany wynika bowiem z doświadczeń samych przedsiębiorców.

     

    Zobacz: 1.06.2023 Stanowisko ZPP: Nie utrudniajmy gastronomii życia zbędnymi regulacjami

    Komentarz ZPP: Ustawa o cable poolingu – kluczowa decyzja rozwojowa polskiej energetyki odnawialnej, lecz w obecnej formie nieatrakcyjna rynkowo

    Warszawa, 30 maja 2023 r.

     

    Komentarz ZPP: Ustawa o cable poolingu – kluczowa decyzja rozwojowa polskiej energetyki odnawialnej, lecz w obecnej formie nieatrakcyjna rynkowo

     

    • Energia z instalacji hybrydowej w cable poolingu będzie tańsza niż z pojedynczego źródła OZE
    • Rola do odegrania przez magazyny energii jest w cable poolingu znacząca, pod warunkiem, że nie będą one traktowane jak źródło wytwórcze
    • Istnieje ryzyko przeregulowania zasad współdzielenia przyłącza przez wytwórców, co ograniczy potencjał w zakresie przyrostu nowych źródeł OZE

    Istotnym problemem polskiej energetyki jest obecnie przyłączanie nowych mocy wytwórczych do Krajowego Systemu Elektroenergetycznego, którego przebudowa jest koszto- i czasochłonna. Szybkim rozwiązaniem tego problemu (choćby częściowo) może być wspólne korzystanie z przyłącza przez źródła OZE o odmiennym czasie i charakterystyce pracy. Dzięki współdzieleniu przyłącza uzyskujemy stabilniejszy profil wytwórczy, co jest pożądane dla systemu. Niestety pomysł, bez odpowiednich konsultacji, może łatwo obrócić się w bezużyteczną regulację.

    Przedstawione przez Ministerstwo Klimatu propozycje zmian w Prawie Energetycznym dotyczące tzw. cable poolingu to jedno z trzech kluczowych rozwiązań dotyczących odnawialnych źródeł energii, decydujących o szybkim rozwoju OZE w Polsce, przy optymalnym koszcie inwestycyjnym.

    Cable pooling to możliwość wykorzystania istniejącego już punktu przyłączenia np. farmy wiatrowej przez inne źródło, pod warunkiem że moc wyjściowa takiej elektrowni hybrydowej nie przekroczy mocy zainstalowanej, przyznanej przez operatora w umowie przyłączeniowej.

    Co to oznacza? Jeśli posiadamy farmę wiatrową o mocy zainstalowanej 50 MW to do takiej maksymalnej wartości możemy wprowadzać energię do sieci. Wiatraki większość dni w roku pracują z połową mocy zainstalowanej – 25 MW, co oznacza że istniej jeszcze możliwość wprowadzania dodatkowej mocy w wysokości 25 MW równolegle do pracującej farmy wiatrowej.

    Czyli, jeśli uzupełnimy famę wiatrową instalacją fotowoltaiczną o mocy 25 MW, otrzymamy dużo bardziej wydajne źródło zielonej energii. Dodatkowo praca farmy wiatrowej i instalacji solarnej z reguły nie pokrywają się czasowo, najczęściej w nocy silniej wieje, a w ciągu dnia wydajniej pracuje instalacja fotowoltaiczna.

    Jeśli jeszcze taką instalację hybrydową uzupełnimy o źródło gazowe o mocy około 10 MW, a w przyszłości zastąpimy je instalacją wodorową, to otrzymamy lokalne, stabilne źródło energii pracujące w sposób ciągły z dość równomierną mocą, przez co najmniej 7500 godzin w roku.

    Taka instalacja wyprodukuje około 250000 MWh energii rocznie, przy czym około 170 000 MWh stanowić będzie energia zielona.

    W żadnym momencie wprowadzana do sieci energia nie przekroczy 50 MW mocy, więc nie trzeba będzie modernizować przyłącza dla podłączenia dodatkowych źródeł. A to znaczna oszczędność przy planowaniu nowej inwestycji, przez co energia z takiej hybrydy będzie znacząco tańsza niż przy pojedynczym źródle energii.

    Prawidłowe zapisy nowelizacji Prawa Energetycznego dotyczące cable poolingu pozwolą na szybkie wybudowanie w Polsce co najmniej 5 – 7 GW solarnych i wiatrowych źródeł energii bez konieczności oczekiwania przez inwestorów na decyzje przyłączeniowe, bez nadmiernego obciążania systemu elektroenergetycznego. W skali kraju może to dać nawet do 12 TWh taniej zielonej energii. Niektóre opracowania wskazują że potencjał w cable poolingu w Polsce jest znacznie większy, nawet na poziomie 25 GW nowych mocy.

    Nie koncentrując się na poszczególnych zapisach ustawy, które wymagają jeszcze pewnego dopracowania, należy pozytywnie ocenić samą inicjatywę Ministerstwa.

    To również decyzja znacząco zwiększająca bezpieczeństwo energetyczna kraju, ponieważ należy spodziewać się szybkich inwestycji w nowe źródła, które uzupełnią dotychczas istniejące, a na poziomie lokalnym zapewnią odpowiednią podaż zielonej energii dla miejscowego przemysłu.

    Niestety dość jednoznacznie zidentyfikowanym zagrożeniem przy konsultacjach przepisów dotyczących cable poolingu, prowadzonych pod przewodnictwem MKiŚ, jest przeregulowanie nowej instytucji prawnej.

    Wymagania techniczno-regulacyjne stawiane każdemu pojedynczemu elementowi systemu, mające na celu zwiększenie kontroli URE, czy PSE nad każdym źródłem wytwórczym w konfrontacji z odpowiedzialnością solidarną grupy podmiotów zorganizowanych w ramach jednej decyzji cable poolingowej będzie nastręczało zarówno problemów w sterowaniu mocami wytwórczymi pojedynczych źródeł energii, jak i brakiem swobody kształtowania relacji wewnątrz grupy wytwórczej. Do tego istnieje ryzyko rozmycia odpowiedzialności wewnątrz grupy za np. przekroczenia mocy umownej.

    W pracach MKiŚ na obecnym etapie brak jest wskazania czym tak naprawdę jest cable pooling i czym chcemy, żeby był. Takie założenie pozwoliłoby na samodyscyplinę przy konstruowaniu przepisów i ograniczenie ryzyka ich zbytniej szczegółowości, która obecnie powoduje, że nowe prawo może być niezwykle trudno aplikowalne. Zawiłość przepisów może więc spowodować, że na cable pooling zdecydują się jedynie duzi gracze energetyczni lub grupy inwestycyjne, nie będące przedsiębiorstwami energetycznymi, które mogą wręcz blokować rozwój cable poolingu i monopolizować przyłącza.

    Aby ustawa o cabel poolingu przełożyła się na szerokie jej wykorzystanie należy:

    • Usunąć z regulacji wszelkie przepisy, które wykraczają poza pomiary, sterowanie mocą i kontrolowanie przekroczeń na przyłączu
    • Pozostawić szeroko pojętą zasadę swobody zawierania umów pomiędzy wytwórcami OZE, będącymi stronami umowy cable poolingowej,
    • Racjonalna jest potrzeba kontroli i obowiązek raportowania generacji z każdego źródła osobno, jednak sterowanie, każdym z nich powinno pozostać w gestii podmiotów gospodarczych, a nie organów państwa, czy instytucji (w takim przypadku podmiot sterujący wkraczałby w zasadę swobody kształtowania stosunków umownych),
    • Organy państwa, czy instytucje powinny mieć w dyspozycji sterowalność źródłem mocy jako całością jedynie w miejscu przyłącza, a nie na każdym urządzeniu wytwórczym. W innym przypadku zaburzy to relacje biznesowe wewnątrz grupy i może stać się źródłem pozwów cywilnych zarówno przeciw organom administracji, jak również między podmiotami w grupie,
    • Nie powinno się dopuszczać podmiotów innych niż koncesjonowane do bycia stroną umów cable poolingowych, aby nie blokowały/monopolizowały przyłącza, jednocześnie nie podlegając ustawie prawo energetyczne (ze względu na bezpieczeństwo energetyczne państwa i niepożądane działania podmiotów trzecich),
    • Stronami umów (liderami potencjalnego joint venture) powinny być tylko podmioty które dostarczają energię na danym przyłączu lub są koncesjonowanym wnioskodawcą przyłączenia do sieci,
    • Podstawą działania cable poolingu jest stabilność i przewidywalność skumulowanych źródeł energii wprowadzanych na przyłączu. Powinno się nagradzać, promować, zwalniać z opłat podmioty, które zapewniają sterowalność energią wprowadzaną zgodnie z zapotrzebowaniem na moc – będzie to stymulować do dołączania do zespołu cable poolingowego magazynów energii (aby sterowanie mocą było bardziej elastyczne i przypominało generację ze źródeł energetyki zawodowej),
    • Magazyny energii funkcjonujące w ramach zespołu cable poolingowego nie powinny być wyodrębniane czy traktowane jako generatory mocy lecz wraz z innym źródłem OZE jako jedna jednostka generacyjna – przypisana do konkretnego elementu wytwórczego.

     

    Zobacz: 30.05.2023 Komentarz ZPP: Ustawa o cable poolingu – kluczowa decyzja rozwojowa polskiej energetyki odnawialnej, lecz w obecnej formie nieatrakcyjna rynkowo

    Konferencja prasowa – Marcin Nowacki szefem EU-Ukraine Civil Society Platform po stronie Unii Europejskiej

    29 maja 2023 r., Warszawa

     

    Konferencja prasowa – Marcin Nowacki szefem EU-Ukraine Civil Society Platform
    po stronie Unii Europejskiej

     

    W budynku Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej w Polsce, 29 maja 2023 roku o godzinie 13:00 odbyła się konferencja prasowa w trakcie której Marcin Nowacki, wiceprezes ZPP, został wybrany na szefa EU-Ukraine Civil Society Platform po stronie Unii Europejskiej. Platforma działa w ramach Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego (EKES) w Brukseli, który jest organem doradczym UE.

    W trakcie konferencji Cezary Kaźmierczak, Prezes ZPP, przywitał przybyłych gości i zaznaczył, że Europejski Komitet Ekonomiczno-Społeczny stanowi platformę dialogu pomiędzy pracodawcami, związkami zawodowymi, organizacjami pozarządowymi oraz politykami – „Bardzo cieszymy się, że pełnomocnikiem ds. ukraińskich został Polak, a tym bardziej osoba z naszej organizacji. Już od początku tego miesiąca Marcin Nowacki zaczął urzędowanie w swojej nowej roli.”

    „EU-Ukraine Civil Society Platform to fundament współpracy instytucjonalnej pomiędzy partnerami społecznymi z państw UE i Ukrainy. Zostałem wybrany na 2,5-letnią kadencję i mam nadzieję, że za chwilę będziemy uczestniczyli w procesie negocjacji akcesyjnych. To jest moja największa motywacja na najbliższe miesiące. Po otwarciu negocjacji Civil Society Platform przekształci się w EU-Ukraine Joint Consultative Committee.” – powiedział Marcin Nowacki, Wiceprezes ZPP.

    EU-Ukraine Civil Society Platform (EU-Ukraine CSP) integruje partnerów społecznych z UE i Ukrainy. Celem EU-Ukraine CSP jest monitorowanie procesu integracji Ukrainy z UE oraz integracja środowiska biznesu i pracowników pomiędzy stronami. W ramach podejmowanych aktywności odbywają się przeglądy procesu dostosowania Ukrainy do wymogów UE oraz wsparcie w zakresie wchodzenia ukraińskiego biznesu na rynek unijny.

    Europejski Komitet Ekonomiczno-Społeczny jest organem doradczym UE, który posiada określoną rolę w procesie decyzyjnym Unii Europejskiej. Każda regulacja, przed procedowaniem przez Parlament Europejski, podlega procesowi opiniowania przez EKES. Składa się on z 329 przedstawicieli organizacji pracodawców, związków zawodowych i organizacji pozarządowych ze wszystkich państw członkowskich UE.

    Stanowisko ZPP w sprawie dyrektywy Rady (UE) 2022/2523 z dnia 14 grudnia 2022 r. w sprawie zapewnienia globalnego minimalnego poziomu opodatkowania międzynarodowych grup przedsiębiorstw oraz dużych grup krajowych w Unii.

    Warszawa, 25 maja 2023 r.

     

    Stanowisko ZPP w sprawie dyrektywy Rady (UE) 2022/2523 z dnia 14 grudnia 2022 r. w sprawie zapewnienia globalnego minimalnego poziomu opodatkowania międzynarodowych grup przedsiębiorstw oraz dużych grup krajowych w Unii.

     

    • Wprowadzenie globalnego minimalnego poziomu opodatkowania według zamierzeń ma na celu walkę z agresywną optymalizacją podatkową dużych, międzynarodowych koncernów.
    • Dyrektywa nie rozróżnia jednak sytuacji, w której podmiot płaci niskie podatki z powodu korzystania z optymalizacji, od tych, gdy korzysta z całkowicie legalnych preferencji istniejących np. w Polsce.
    • Wdrożenie dyrektywy może doprowadzić do bardzo niekorzystnych skutków dla polskiej gospodarki i może podważyć sens funkcjonowania Specjalnych Stref Ekonomicznych.
    • Dyrektywa w sposób oczywisty faworyzuje największe kraje „Starej UE”. Większość dużych firm działających na rynku UE ma siedzibę w tych krajach, a to właśnie w kraju siedziby będzie odprowadzany podatek wyrównawczy.
    • Na skutek przepisów dyrektywy Polska będzie musiała rozważyć zmianę systemu zachęt podatkowych i dostosowanie ich do przepisów unijnych.

     

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców od dawna przedstawia liczne przykłady wielkich korporacji z zagranicznym kapitałem, które stosując optymalizację unikają odprowadzania podatków w naszym kraju. W tym temacie ZPP zaprezentował między innymi raporty dotyczące płatności podatku CIT przez spółki francuskie[1], czy niemieckie[2], które wskazywały, że giganci rzadko płacą podatki przekraczające 1% ich przychodu. Wskazywaliśmy, że rekordziści są w stanie przez wiele lat wykazywać straty i mimo ogromnych przychodów płacą w niektórych przypadkach podatki jak osoba fizyczna pracująca na etacie. Wiele firm ponadto uzyskuje pomoc publiczną, która często jest wielokrotnie wyższa niż odprowadzone podatki przez wiele lat ich działalności. Choć na rynku znaleźć można również pozytywne przykłady dużych firm, które takich praktyk nie prowadzą. Konkluzją licznych analiz ZPP jest to, że podatek CIT w naszym kraju jest niemal dobrowolną daniną dla największych międzynarodowych firm, które bez problemu mogą korzystać z licznych luk w bardzo skomplikowanym systemie podatkowym.

    Problem ten nie dotyczy jednak jedynie Polski. Dostrzeżony został również przez Unię Europejską, która postanowiła walczyć z agresywną optymalizacją podatkową przyjmując dyrektywę Rady (UE) 2022/2523 z dnia 14 grudnia 2022 r. w sprawie zapewnienia globalnego minimalnego poziomu opodatkowania międzynarodowych grup przedsiębiorstw oraz dużych grup krajowych w Unii[3]. Nowe przepisy będą musiałby być uwzględnione w porządku prawnym państw członkowskich od początku 2024 r.

    Uzasadnienie dyrektywy wskazuje, że jest ona przyjęta w celu ustanawiania zasad zapewnienia minimalnego poziomu efektywnego opodatkowania osób prawnych w odniesieniu do dużych podmiotów działających na jednolitym rynku unijnym i zapewnienie, że wszystkie korporacje płacą sprawiedliwy podatek od zysków generowanych przez ich działalność w UE. Przyjęte w dyrektywie rozwiązania mogą w sposób bardzo istotny uderzyć w interesy gospodarcze Polski. Co prawda duże koncerny w przypadku stosowania optymalizacji będą zmuszone do zapłacenia dodatkowej daniny, jednak w wielu przypadkach nie trafi ona do budżetu Polski, a do kraju siedziby danego koncernu.

    Zakres stosowania przepisów.

    Przepisy dyrektywy mają ograniczać się do największych podmiotów działających na unijnym rynku. To te firmy mają możliwość stosowania najbardziej agresywnej optymalizacji podatkowej. Zgodnie z treścią art. 2 ust. 1:

    Niniejszą dyrektywę stosuje się do podmiotów kwalifikowanych z siedzibą w Unii będących członkami grupy przedsiębiorstw wielonarodowych lub dużej grupy krajowej, która w skonsolidowanym sprawozdaniu finansowym w co najmniej dwóch z czterech ostatnich kolejnych lat podatkowych wykazała roczny przychód w wysokości 750 000 000 EUR lub wyższy.”.

    Przyjęto zatem jako rozwiązanie opierające się na kryterium przychodowym, a sam próg określony został stosunkowo wysoko. Podmiot może zostać objęty przepisami dyrektywy jeśli w okresie co najmniej dwóch z czterech ostatnich lat wykazał w sprawozdaniu finansowym przychód w wysokości co najmniej 750 milionów euro. Kluczowe jest to, że przepis mówi o przychodzie, nie zaś dochodzie (czyli przychodzie pomniejszonym o koszty). Ma to uniemożliwić próbę obejścia przepisów dyrektywy przez generowanie dodatkowych kosztów.

    Z zakresu dyrektywy zgodnie z art. 2 ust. 3 zostały wyłączone następujące podmioty:

    „(a) podmioty rządowe, organizacje międzynarodowe, organizacje nienastawione na zysk, fundusze emerytalne, podmioty inwestycyjne, które są ostateczną jednostką dominującą, oraz wehikuły inwestujące w nieruchomości, które są ostateczną jednostką dominującą; lub

    (b) podmioty, które w co najmniej 95 % należą do co najmniej jednego z podmiotów, o których mowa w lit. a), bezpośrednio lub za pośrednictwem kilku takich podmiotów, z wyłączeniem podmiotów świadczących usługi emerytalne, oraz:

    1. i) których działalność polega wyłącznie lub niemal wyłącznie na utrzymywaniu aktywów lub inwestowaniu środków finansowych na rzecz podmiotu lub podmiotów, o których mowa w lit. a); lub
    2. ii) które prowadzą wyłącznie działalność pomocniczą w stosunku do działalności prowadzonej przez podmiot lub podmioty, o których mowa w lit. a); lub

    (c) podmioty, które w co najmniej 85 % należą do co najmniej jednego z podmiotów, o których mowa w lit. a), bezpośrednio lub za pośrednictwem jednego takiego podmiotu lub kilku takich podmiotów, pod warunkiem że zasadniczo cały ich dochód pochodzi z dywidend lub zysków lub strat z tytułu posiadania udziałów kapitałowych, które są wyłączone z obliczania kwalifikowanego dochodu zgodnie z art. 15 ust. 2 lit. b).”.

    Wyłączenie to jest bardzo istotne. Nieuzasadnione jest bowiem pobieranie dodatkowej daniny ani od podmiotów rządowych, ani od NGO, które realizują misję społeczną i nie są nastawione na zysk, ani od funduszy emerytalnych, gdyż dodatkowe ich obciążenie podatkowe przekładałoby się na zmniejszenie naszych oszczędności emerytalnych.

    Wyłączone z zakresu dyrektywy mają być również firmy międzynarodowe „w początkowej fazie swojej działalności”, co zostało określone w art. 47. Za takie podmioty uznaje się firmy działające (posiadające podmioty kwalifikowane) w nie więcej niż sześciu jurysdykcjach oraz mające wartość księgową netto wszystkich rzeczowych aktywów trwałych przekraczającą 50 000 000 euro.

    Dyrektywa obejmie zatem jedynie niewielką ilość największych podmiotów działających w Unii Europejskiej, które na zasadach określonych w przepisach będą objęte minimalną stawką podatku – 15%.

    Jaki podatek zapłacą największe firmy?

     Minimalną stawkę podatku określono na poziomie 15%, co nie oznacza, że w kraju, w którym stawka jest wyższa nie będą miały zastosowania przepisy dyrektywy. Mowa bowiem o tak zwanej efektywnej stawce podatkowej. Jest ona określona na podstawie dwóch kryteriów – dochodu koncernu w danym państwie członkowskim  (dochód księgowy netto) oraz podatku kwalifikowanym, czyli podatku należnemu w danym kraju. Jeśli efektywne opodatkowanie jest niższe niż 15% powstaje obowiązek uiszczenia podatku wyrównawczego (dla podmiotów mających siedzibę w UE).

    Przepisy dyrektywy przewidują jednak pewne wyłączenia mające łagodzić skutki tej daniny dla podmiotów prowadzących rzeczywistą działalność. Między innymi na wymiar podatku wpłynąć ma na zasadach określonych w dyrektywie posiadanie środków trwałych oraz zatrudnianie pracowników.

    Wpływ dyrektywy na gospodarkę Polski – podsumowanie.

    Wskazać należy, że jedną z największych zalet Polski w oczach potencjalnych inwestorów jest stosowanie preferencji podatkowych. W szczególności korzystne zasady opodatkowania są oferowane podmiotom działającym w Specjalnych Strefach Ekonomicznych bądź korzystającym z programu Polska Strefa Inwestycji. Dyrektywa ma na celu zapobieganie omijaniu prawa w celu optymalizacji podatkowej, ale w żaden sposób nie odróżnia takich sytuacji, od tych, w których podmiot korzysta z preferencji podatkowych w sposób całkowicie legalny. Ignoruje zatem fakt, że relatywnie mniej zamożne państwa UE starają się ściągnąć do siebie bezpośrednie inwestycje zagraniczne gwarantując sobie w ten sposób możliwość rozwoju gospodarczego.

    Polska jako kraj mający szeroki katalog zachęt podatkowych może bardzo boleśnie odczuć skutki wprowadzenia tej dyrektywy. Mechanizm wyrównania podatku przewiduje bowiem, że co do zasady podatek będzie płacony w kraju głównej siedziby firmy, a więc dla licznych dużych inwestycji zagranicznych istniejących w naszym kraju dodatkowy podatek nie będzie płacony w Polsce. Oznacza to, że potencjalny inwestor może być mniej skłonny do lokowania kapitału w naszym kraju, gdyż i tak będzie musiał zapłacić określony podatek, a jeśli Polska da możliwość obniżenia tego podatku, to różnica i tak będzie musiała być przez przedsiębiorcę uiszczona w państwie siedziby. Istnieją co prawda w dyrektywie zapisy mogące prowadzić do nienakładania podatku wyrównawczego, jednak dotyczą one zwrotnych ulg i nie odpowiadają one specyfice polskiego systemu zachęt podatkowych.

    W konsekwencji przepisy dyrektywy doprowadzić mogą do paradoksalnej sytuacji na polskim gruncie. Mają one bowiem przeciwdziałać agresywnej optymalizacji podatkowej dużych koncernów (międzynarodowych grup kapitałowych), a sprawią, że podatki, które mógłby otrzymać nasz kraj, trafią do innych państw UE, które są siedzibą największych firm np. do Francji i Niemiec. Może to stawiać pod znakiem zapytania sens funkcjonowania Specjalnych Stref Ekonomicznych w obecnym kształcie, a także poważnie zahamować rozwój BIZ w naszym kraju. Wciąż będziemy mogli konkurować niższymi kosztami pracy niż w krajach „Starej UE”, czy wysokim poziomem kwalifikacji pracowników, jednak bez dodatkowych zachęt podatkowych może to nie wystarczyć. Dyrektywa z pewnością sprzyja najsilniejszym gospodarczo państwom Unii, ale z pewnością nie Polsce. Implementując przepisy dyrektywy nasz kraj będzie zmuszony do refleksji nad systemem zachęt podatkowych, by wciąż móc być konkurencyjnym miejsce do lokowania inwestycji.

     

    [1] https://zpp.net.pl/wp-content/uploads/2021/08/05.08.2021-Raport-ZPP-Francuskie-firmy-w-Polsce.pdf (dostęp na dzień 06.04.2023 r.).

    [2] https://zpp.net.pl/wp-content/uploads/2022/06/Niemcy-CIT.pdf (dostęp na dzień 06.04.2023 r.).

    [3] Dziennik Urzędowy Unii Europejskiej L 328/1

     

    Zobacz: 25.05.2023 Stanowisko ZPP w sprawie zapewnienia globalnego minimalnego poziomu opodatkowania

    CIT – podatek „dobrowolny”, czy barometr odpowiedzialnego biznesu?

    Warszawa, 25.05.2023 r.

     

    CIT – podatek „dobrowolny”, czy barometr odpowiedzialnego biznesu?

     

    • 27 kwietnia 2023 r. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców zorganizował debatę CIT – podatek „dobrowolny”, czy barometr odpowiedzialnego biznesu?
    • W latach 2013-2022 dochody budżetowe z tytułu podatku CIT zwiększyły się trzykrotnie, przekraczając w ubiegłym roku wartość 70 mld złotych.
    • W ostatnich latach spadek luki CIT jest jednak coraz wolniejszy. O ile w latach 2016-2018 luka CIT w Polsce zmniejszała się dynamicznie, o tyle w 2019 r. spadek jej wartości był już umiarkowany, a w 2020 r. nastąpił jej niewielki wzrost.
    • Polskie firmy są zdania, że jednym z najważniejszych wyzwań względem uczynienia podatku dochodowego od osób prawnych bardziej przystępnym jest zintensyfikowanie przez organy podatkowe działań związanych z ujednoznacznieniem interpretacji przepisów.

    Wysokość dochodów budżetowych zależy nie tylko od wysokości i racjonalności stawek podatkowych, ale także od podejścia do nich przedsiębiorstw funkcjonujących na gruncie polskiego prawa. Jak pokazują dane prezentowane na stronach Ministerstwa Finansów największe podmioty podchodzą do kwestii płatności CIT niejednorodnie – z jednej strony, rzetelnie wywiązując się z obowiązku podatkowego, z drugiej wykorzystując agresywne mechanizmy optymalizacji podatkowej.

    27 kwietnia 2023 r. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców zorganizował debatę CIT – podatek „dobrowolny”, czy barometr odpowiedzialnego biznesu?, która odbyła się w ramach projektu Biznes dla Polski, Polska dla Biznesu. Wśród prelegentów znaleźli się Jarosław Szatański – Dyrektor Departamentu Podatków Dochodowych w Ministerstwie Finansów, Anna Gliniewska – Group Tax Director Allegro, Krzysztof Bocian – Wise Europa oraz Piotr Leonarski – adwokat B2RLAW Jankowski, Stroiński, Zięba.

    Względem zapowiadanej przez rząd wysokości wpływów budżetowych z tytułu CIT za 2022 rok na poziomie przekraczającym 70 mld złotych należy zauważyć, że w okresie niemal dekady (2013-2022) dochody budżetowe z tytułu tego podatku zwiększyły się około trzykrotnie. Z pewnymi wahaniami wzrost z dochodów z CIT notowany jest regularnie od roku 2004, czyli od czasu przystąpienia Polski do struktur Unii Europejskiej. Zmiany w przepisach leasingowych, szczegółowy monitoring faktur czy wprowadzenie mechanizmów utrudniających firmom transferowanie zysków poza granice Polski znalazły przełożenie w statystykach wpływów z tytułu podatku dochodowego od osób prawnych.

    Osiągnęliśmy taki punkt, w którym poważnie trzeba zastanowić się nad tym, co zostało wprowadzone i zweryfikować skuteczność niektórych rozwiązań […] i sprawdzić ex post, przełożyć je na określone wpływy budżetowe, ewentualnie z czegoś zrezygnować i potencjalnie zacząć upraszczać – powiedział Jarosław Szatański – Dyrektor Departamentu Podatków Dochodowych w Ministerstwie Finansów.

    Patrząc z perspektywy ostatnich kilku lat widzimy rosnące wpływy z tytułu tego podatku. […] Nie da się tego inaczej wytłumaczyć niż wpływem zmian uszczelniających – dodał.

    Także przedsiębiorstwa funkcjonujące na gruncie polskiego prawa zauważają działania związane z uszczelnianiem systemu podatkowego. Problematyczne pozostają jednak dla nich – niezmiennie – kwestie związane z wykładnią interpretacyjną konkretnych przepisów. 

    Ten system przez ostatnie lata był systematycznie doszczelniany i dziś znajduje się w nim bardzo wiele zabezpieczeń antyoptymalizacyjnych. Teraz jest dobry czas do tego, aby analizować dane, kontrolować, wyciągać wnioski. Tym, czego biznes marzyłby sobie “pod choinkę”, jest zwiększone wsparcie w interpretacji przepisów […] Potrzebne jest częstsze wydawanie objaśnień podatkowych i wyciągnięcie ręki do podatnika, aby ten nie zawsze był pozostawiony sam sobie z przepisem i interpretacją podatkową, która czasem nie jest jednolita – podkreśliła Anna Gliniewska – Group Tax Director Allegro

    W ostatnich latach spadek luki CIT jest jednak coraz wolniejszy. O ile w latach 2016-2018 luka CIT w Polsce zmniejszała się dynamicznie, o tyle w 2019 r. spadek jej wartości był już umiarkowany, a w 2020 r. nastąpił jej niewielki wzrost.

    W pewnych specyficznych przypadkach podatek CIT stanowi czasem zbyt duże obciążenie. Przez to mamy takie sytuacje, w których firmy unikają płacenia podatków, stosują zaawansowaną optymalizację podatkową – tłumaczył Krzysztof Bocian – analityk Wise Europa.

    W latach 2019 i 2020 – według wyliczeń Polskiego Instytutu Ekonomicznego – luka w CIT stanowiła około 30 proc. teoretycznych dochodów z tego podatku. Oznacza to ubytek dochodów publicznych w granicach 20-30 mld zł rocznie. To właśnie tematy nieszczelności systemu i prób jego uszczelnienia sprawiły, że podatek CIT coraz częściej znajdował miejsce w debacie publicznej i  medialnej.

    Temat podatku dochodowego od osób prawnych pojawia się w debacie – nie tylko polskiej – coraz mocniej. Jest obecny również na forum OECD, ONZ czy Unii Europejskiej, co ma swoje skutki dla przedsiębiorstw. Im bardziej szuka się rozwiązań w zakresie uszczelnienia tego podatku, tym bardziej cierpią na tym niewinni. Działa to w ten sposób, że aby uchwycić rzeczywiście wyciekające przepływy, trzeba też utrudnić życie podatnikom, którzy są rzetelni. Ciesząc się z faktu, że CIT staje się jakimś wyznacznikiem odpowiedzialności biznesu, trzeba też pamiętać, że dzieje się tu coś za coś – kosztem uszczelnienia pojawiają się dodatkowe wymagania dla biznesu – powiedział Piotr Leonarski – adwokat B2RLAW Jankowski, Stroiński, Zięba.

    Stabilność i przewidywalność otoczenia prawno-regulacyjnego to jeden z podstawowych elementów niezbędnych do ustawicznego rozwoju krajowych przedsiębiorstw. Tymczasem prawo w Polsce zmienia się – na tle choćby innych państw Unii Europejskiej – zbyt często, a przedsiębiorcy mają niewiele czasu na dostosowanie się do nowych regulacji. Tymczasem transparentność stanowionego prawa oraz stabilność systemu podatkowego to jedne z najważniejszych wskaźników budujących przyjazne rozwojowi przedsiębiorczości środowisko prawne.

    Podatek CIT jest podatkiem trudnym. Nie jest to ustawa długa, ale bardzo skomplikowana. Cała trudność w zastosowaniu tego podatku polega na tym, że istnieje wiele wątpliwości, których nie da się rozwiać, nawet przy dużych zasobach, posiadając zespoły podatkowe, mogąc skorzystać z pomocy zewnętrznych doradców. Sprawia to, że wywiązywanie się z obowiązków na gruncie tego podatku jest kosztowne i wciąż obarczone ryzykiem, ponieważ przedsiębiorcy funkcjonują w stanie niepewności – podkreśliła Anna Gliniewska – Group Tax Director Allegro.

     

    Zobacz: 25.05.2023 CIT – podatek „dobrowolny”, czy barometr odpowiedzialnego biznesu?

    Stanowisko ZPP w sprawie zapowiedzi rządu dot. waloryzacji programu 500+ i wprowadzenia bezpłatnych przejazdów autostradami państwowymi

    Warszawa, 23 maja 2023 r. 

     

    Stanowisko ZPP w sprawie zapowiedzi rządu dot. waloryzacji programu 500+ i wprowadzenia bezpłatnych przejazdów autostradami państwowymi

     

    • Związek Przedsiębiorców i Pracodawców konsekwentnie zwraca uwagę na zbyt rozbudowany system świadczeń społecznych w Polsce – uważamy, że lepiej jest podjąć dyskusję na temat obowiązującego modelu polityki społecznej i jego skuteczności, niż koncentrować się wyłącznie na wysokości konkretnych świadczeń. W naszym przekonaniu na przykład dodatkowe emerytury, czy program wyprawek szkolnych to wydatki, z których należałoby zrezygnować.
    • Propozycji waloryzacji świadczenia 500+ do kwoty 800 zł nie odrzucamy jednak z góry – z uwagi na inflację realna wartość świadczenia w pierwotnej wysokości zmalała. Ewentualnej podwyżce powinna towarzyszyć jednak racjonalizacja programu, tzn. przede wszystkim wprowadzenie progu dochodowego, powyżej którego świadczenie zmniejszałoby się zgodnie z zasadą „złotówka za złotówkę”. Osoby zamożne powinny w rezultacie zostać wyłączone z programu.
    • W dłuższej perspektywie utrzymanie i remontowanie autostrad wydaje się niemożliwe przy braku jakiejkolwiek odpłatności za ich użytkowanie. Likwidacja opłat w ramach modelu „bramkowego” może być jednak dobrym pomostem do wprowadzenia prostego i przyjaznego kierowcom systemu winiet.

    Od ubiegłego tygodnia dyskusja publiczna koncentruje się wokół zapowiedzianego w trakcie konwencji programowej PiS planu waloryzacji programu „Rodzina 500+”, w ramach którego wysokość świadczenia ma zostać zmieniona z 500 na 800 złotych. Proponowany wzrost świadczenia to odpowiedź na spadek pierwotnej wartości programu socjalnego spowodowany inflacją. Rzeczywiście – program „Rodzina 500+” implementowany był w warunkach faktycznie deflacyjnych, podczas gdy od kilkunastu miesięcy zmagamy się z problemem istotnie zwiększonej inflacji. Tym samym, niezależnie od oceny samego pomysłu, zgodny z prawdą jest argument, że świadczenie w wysokości pierwotnej jest w tej chwili realnie warte istotnie mniej, niż w momencie inauguracji programu.

    Jednocześnie, podnoszone są argumenty dotyczące wydolności finansowej państwa, sugerujące że waloryzacja świadczenia stanowić będzie nadmierne obciążenie budżetu. Prowadząc odpowiedzialną politykę fiskalną, nie można takiego zagrożenia lekceważyć. Utrzymująca się na wysokim poziomie inflacja pomaga jednak w znalezieniu środków na dodatkowe wydatki – wpływy podatkowe osiągają rekordowe poziomy. Co więcej, generalna sytuacja sektora finansów publicznych jest lepsza, niż można byłoby intuicyjnie przypuszczać. Również według metodologii unijnej, uwzględniającej wydatki funduszy pozabudżetowych, poziom zadłużenia Polski jest zasadniczo bezpieczny.

    Z powyższych zastrzeżeń należy wyciągnąć jedynie taki wniosek, że bezpodstawne są głosy wieszczące katastrofę finansów publicznych i scenariusze grecko-argentyńskie w Polsce. Nie należy jednak wyciągać z nich wniosku, że w obecnej sytuacji państwo polskie stać na wszystko, w tym na to by prowadzić nadzwyczajnie hojną politykę społeczną.

    ZPP było jednym z niewielu środowisk biznesowych, a być może i jedynym z nich, wspierających program 500+ w jego pierwotnym kształcie. Doświadczenia ostatnich lat pokazały, że w istotnym stopniu doprowadził on do zmniejszenia poziomu ubóstwa wśród dzieci w Polsce. Byliśmy jednocześnie przeciwnikami poszerzania programu na pierwsze dziecko bez progów dochodowych, a także kolejnych programów społecznych – takich jak dodatkowe emerytury, czy wyprawki szkolne 300+. Konsekwentnie na propozycję waloryzacji 500+ do 800+ patrzymy systemowo – nie sprzeciwiamy się samemu podniesieniu wysokości świadczenia, jednak uważamy że musi za nim iść daleko idąca racjonalizacja polskiej polityki społecznej. Tym samym postulujemy wprowadzenie do programu progu dochodowego, powyżej którego otrzymywane świadczenie będzie zmniejszane wg zasady złotówka za złotówkę tak, by ludzie faktycznie zamożni przestali je otrzymywać. Co więcej, opowiadamy się za likwidacją dodatkowych emerytur oraz wyprawek 300+, jako świadczeń niecelowych, a kosztownych.

    16 maja 2023 do wykazu prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów trafił tymczasem projekt ustawy o „zmianie ustawy o autostradach płatnych oraz o Krajowym Funduszu Drogowym oraz niektórych innych ustaw” a wiceminister funduszy i polityki regionalnej Marcin Horała dodatkowo potwierdził, że od 1 stycznia 2024 opłaty za przejazd zostaną zniesione. Jest to kolejna z propozycji przedstawionych w trakcie programowej konwencji PiS. W odniesieniu do niej, pragniemy zwrócić uwagę na dwa aspekty. Po pierwsze – utrzymanie, w tym remontowanie, autostrad i dróg szybkiego ruchu kosztuje pieniądze i to się w przyszłości nie zmieni. Oznacza to, że w rozsądnej perspektywie czasowej utrzymanie całkowicie bezpłatnych przejazdów może być niemożliwe. Nie ulega jednak wątpliwości, że system bramek, w pewnym sensie już zmodernizowany przez e-TOLL, jest systemem niewygodnym dla kierowców. Dużo lepszym pomysłem są obowiązujące w niektórych państwach europejskich winiety. Propozycję likwidacji odpłatności za przejazd autostradami uważamy zatem za pierwszy krok na ścieżce do wprowadzenia przyjaznego kierowcom i łatwego w użytkowaniu systemu winiet, o wprowadzenie którego już wielokrotnie w Polsce postulowano. W naszym przekonaniu zatem w ślad za decyzją o likwidacji odpłatności pójść powinien demontaż bramek na autostradach, a w następnej kolejności rozpocząć powinniśmy dyskusję nad kształtem nowoczesnego systemu winietowego.

     

    Zobacz: 23.05.2023 Stanowisko ZPP w sprawie zapowiedzi rządu dot. waloryzacji programu 500+ i wprowadzenia bezpłatnych przejazdów autostradami państwowymi

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery