• PL
  • EN
  • szukaj

    Stanowisko ZPP ws. planu ograniczeń w poborze energii w 2022 roku – istnieje ryzyko zaburzenia funkcjonowania przedsiębiorstw

    Warszawa, 20 maja 2022 r. 

     

    Stanowisko ZPP ws. planu ograniczeń w poborze energii w 2022 roku – istnieje ryzyko zaburzenia funkcjonowania przedsiębiorstw

     

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców zwraca się z prośbą do Prezesa URE o wydłużenie terminu uzgodnienia planu wprowadzania ograniczeń w poborze energii elektrycznej w pierwotnym terminie (tj. do 31 maja br.), a do ustawodawcy o nowelizację Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 8 listopada 2021r. w sprawie szczególnych zasad i trybu wprowadzania ograniczeń w sprzedaży paliw stałych oraz w dostarczaniu i poborze energii elektrycznej lub ciepła (Dz. U. z 2021 r. poz. 2209 ) (dalej: Rozporządzenie). Przepisy wymagają dostosowania do szczególnych warunków gospodarczych, jakie obowiązywały w okresie pandemii koronawirusa w latach 2020-2021, jak również powinny uwzględniać możliwość wniesienia uzasadnionego sprzeciwu do planu ograniczeń przez odbiorcę.

    Rozumiemy wyjątkowe okoliczności opracowania tegorocznego planu ograniczania dostaw energii, do jakich zaliczamy sytuację militarną za wschodnią granicą, czy ograniczenia dostaw surowców, wynikające z sankcji nałożonych na Federację Rosyjską. W naszym przekonaniu jednak, zasady opracowania planu ograniczenia poboru energii powinny uwzględniać sytuację post-pandemiczną w wielu przedsiębiorstwach, jak również rozmaite komplikacje wynikające z procesu transformacji energetycznej. Plan powinien więc między innymi zachęcać odbiorców do wprowadzania rozwiązań z zakresu efektywności energetycznej i stosowania zielonej energii w procesach produkcyjnych. Arbitralne ograniczenie dostaw energii (wyłącznie w oparciu o dane pomiarowe z okresu poprzedzającego) może przynieść niewymierne szkody gospodarcze i nie będzie miało skutków mobilizacyjnych dla wprowadzania modernizacji w wykorzystaniu energii i ciepła.

    Zgodnie z § 5 ust. 1 Rozporządzenia, ograniczenia w dostarczaniu i poborze energii elektrycznej dotyczą odbiorcy energii elektrycznej w zakresie posiadanego przez niego obiektu, dla którego określona w umowach dystrybucyjnych i kompleksowych łączna wielkość mocy umownej wynosi co najmniej 300 kW. Dotyczy to więc podmiotów, których roczne zużycie energii wynosi od kilkuset MWh wzwyż. Liczba przedsiębiorców, których obejmują ograniczenia w skali kraju jest więc bardzo duża, gdyż dotyczyć będą one zarówno niewielkich zakładów produkcyjnych, średniej wielkości hoteli, centrów logistyczno-magazynowych, a nawet większych kompleksów biurowych.

    W przypadku ograniczeń wprowadzonych zgodnie z ww. Rozporządzeniem oraz ograniczeń zapisanych w IRiESD (Instrukcji Ruchu i Eksploatacji Siecie Dystrybucyjnej) odbiorca zamawiający moc umowną o wartości co najmniej 300 kW, w zakresie posiadanego przez siebie obiektu, zobowiązany jest ograniczyć pobór energii elektrycznej na polecenie Operatora Systemu Przesyłowego Elektroenergetycznego (OSP). Odbiorca taki zobowiązany jest również do ograniczenia poboru mocy zgodnie z planem wprowadzania ograniczeń, a więc w ramach tzw. stopni zasilania. Od 11 do 20 stopnia podmiot może pobierać moc wynikającą z równomiernego podziału zakresu mocy od wielkości mocy maksymalnego poboru (11 stopień) do wielkości mocy minimalnego poboru (20 stopień). Obowiązujące stopnie zasilania określa OSP.

    Na mocy § 6 ust. 1 Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 8 listopada 2021 r. w sprawie szczegółowych zasad i trybu wprowadzania ograniczeń w sprzedaży paliw stałych oraz w dostarczaniu i poborze energii elektrycznej lub ciepła (Dz. U. z 2021 r. poz. 2209) § 6. 1. Ochronie przed wprowadzanymi ograniczeniami w dostarczaniu i poborze energii elektrycznej podlega odbiorca energii elektrycznej w zakresie posiadanego przez siebie obiektu przez cały okres, dla którego określona w umowach łączna wielkość mocy umownej wynosi poniżej 300 kW, oraz w zakresie obiektu:

    1) będącego szpitalem i innym obiektem ratownictwa medycznego;
    2) wymienionego w przepisach wydanych na podstawie art. 6 ust. 2 pkt 4 ustawy z dnia 21 listopada 1967 r.
    o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej (Dz. U. z 2021 r. poz. 372 i 1728);
    3) wykorzystywanego bezpośrednio do:
    a) nadawania programów radiowych i telewizyjnych o zasięgu ogólnokrajowym,
    b) zapewnienia przewozu lotniczego, transportu kolejowego i publicznego transportu zbiorowego,
    c) wydobywania paliw kopalnych ze złóż, ich przeróbki oraz dostarczania do odbiorców, w tym wydobywania,
    przesyłania lub dystrybucji paliw gazowych,
    d) realizacji zadań wpływających w sposób istotny na spełnianie wymagań w zakresie ochrony środowiska, w tym odprowadzania i oczyszczania ścieków w zakresie zbiorowego odprowadzania ścieków,
    e) wytwarzania, przesyłania lub dystrybucji energii elektrycznej lub ciepła,
    f) wykonywania przez przedsiębiorców zadań na rzecz obronności państwa w zakresie mobilizacji gospodarki,
    o których mowa w art. 2 pkt 1 ustawy z dnia 23 sierpnia 2001 r. o organizowaniu zadań na rzecz obronności
    państwa realizowanych przez przedsiębiorców (Dz. U. z 2020 r. poz. 1669), w okresie uruchomienia programu
    mobilizacji gospodarki w zakresie realizacji tych zadań – albo wyodrębnionej części obiektu wykorzystywanego
    do tych celów;
    4) stanowiącego infrastrukturę krytyczną ujętą w wykazie, o którym mowa w art. 5b ust. 7 pkt 1 ustawy z dnia 26 kwietnia 2007 r. o zarządzaniu kryzysowym (Dz. U. z 2020 r. poz. 1856 oraz z 2021 r. poz. 159), zlokalizowaną na terenie Rzeczypospolitej Polskiej.

    Za Ministerstwem Klimatu i Środowiska, celem nowych planów ograniczeń miała być: „poprawa bezpieczeństwa energetycznego kraju i mechanizmów wprowadzających ograniczenia w sposób jak najmniej uciążliwy dla podmiotów im podlegających”. Nowe rozporządzenie, aktualizujące przepisy z 2007 roku, z pewnością jest narzędziem pozwalającym chronić Krajowy System Elektroenergetyczny przed awarią sieciową lub rozległymi zaburzeniami w jej funkcjonowaniu. Wcześniejsze przepisy tworzono na bazie doświadczeń z lat 80. i 90. ubiegłego wieku, kiedy to miały miejsce ostatnie istotne ograniczenia w dostarczaniu i poborze energii elektrycznej.  Od tamtej pory gospodarka narodowa i krajowy rynek energii przeszły prawdziwą transformację, stąd nowelizacja prawa z pewnością była niezbędna.

    Słabość w funkcjonowaniu planów ograniczeń (przygotowanych na kanwie przepisów z 2007 r.) w sierpniu 2015 r., kiedy to w wyniku długotrwałych upałów, na terenie całego kraju, zostały wprowadzone ograniczenia w poborze energii elektrycznej, obnażyła konieczność sporządzenia nowego Rozporządzenia w celu poprawy bezpieczeństwa energetycznego kraju. Główne wprowadzone zmiany to:

    • urealnienie wartości mocy w poszczególnych stopniach zasilania w opracowywanych przez operatorów planach ograniczeń w oparciu o wyznaczanie wielkości tych mocy o obiektywne wartości określone na podstawie pomiarów, a więc wartości mocy faktycznie pobieranych przez odbiorcę w okresie 12 miesięcy przed ich określeniem przez operatora;
    • dostosowanie zasad oraz terminów opracowania, uzgadniania i zatwierdzania planów ograniczeń do okresów wynikających z uregulowań taryfowych;
    • uregulowanie z odbiorcami wielkości mocy obowiązujących odbiorcę w stopniach zasilania od 12. do 20., jak również sposobu corocznej aktualizacji wielkości tych mocy;
    • zmiana w zakresie 11 stopnia zasilania, w którym odbiorca w okresie obowiązywania ograniczeń pobiera moc w swoim obiekcie w wielkościach i na zasadach określonych w umowach, na podstawie których świadczone są temu odbiorcy usługi przesyłania lub dystrybucji energii elektrycznej według koncepcji zerowego stopnia zasilania;
    • zmiana zasady informowania odbiorców, których dotyczą ograniczenia, o wielkości obowiązujących ich dostępnych mocy – w sytuacji wprowadzenia ograniczeń w dostarczaniu i poborze energii elektrycznej;
    • wprowadzenie formy elektronicznej w komunikacji z odbiorcami.

    Od bieżącego roku plan wprowadzania ograniczeń w zakresie obiektu opracowuje się na podstawie wielkości mocy obowiązujących odbiorcę w danym obiekcie, według stanu na dzień 1 stycznia danego roku i przekazuje te wielkości odbiorcy, w formie dokumentowej, w terminie do dnia 15 kwietnia danego roku. Z uwagi na fakt, że przepisy z końca ub. roku po raz pierwszy w 2022 r. zostały wcielone w życie należy przyjąć, że w większości odbiorcy dowiedzieli się o obowiązujących ich nowych ograniczeniach zaledwie miesiąc temu. Z informacji przekazywanych Związkowi Przedsiębiorców i Pracodawców przez podmioty gospodarcze wynika, że przedstawione im nowe plany ograniczeń często w istotnym stopniu odbiegają od limitów poboru mocy, które przewidziane były planami ograniczeń w latach poprzednich. Brak przewidzianego w Rozporządzeniu prawa do zakwestionowania wykonalności narzuconego jednostronnie planu ograniczeń może spowodować, że w przypadku wprowadzenia poszczególnych stopni zasilania część odbiorców usługowych czy przemysłowych będzie zmuszona nie tylko ograniczyć pobór, ale wręcz wstrzymać działalność, czy nawet w skrajnych przypadkach zrezygnować z podtrzymywania zasilania dla tak krytycznych zasobów jak system monitoringu, czy przeciwpożarowy.

    Odbieramy sygnały iż część zakładów produkcyjnych, wykonujących zadania o istotnym znaczeniu dla całej gospodarki, ale też realizujących zlecenia eksportowe, w przypadku znaczących ograniczeń poboru mocy nie będzie w stanie kontynuować zaplanowanych działań.

    Na uwagę zasługuje chociażby fakt, że wśród obiektów podlegających ochronie przed wprowadzanymi ograniczeniami w dostarczaniu i poborze energii elektrycznej nie wymieniono wytwórców tak podstawowych dla bezpieczeństwa państwa dóbr, jak produkty lecznicze i substancje czynne. Podmioty te zostały objęte Rozporządzeniem na zasadach ogólnych. Wprowadzenie kolejnych stopni zasilania w ramach planu ograniczeń może zatem skutkować ograniczeniem produkcji leków, a to z kolei przełoży się na przerwanie łańcucha dostaw produktów leczniczych w kraju. Przemysł farmaceutyczny pełni kluczową rolę dla zdrowia i życia ludzkiego, w związku z czym w opinii ZPP winien znajdować się na liście obiektów objętych ochroną. Alternatywnie warto byłoby zagwarantować wytwórcom leków iż mogą skorzystać ze zwolnienia z planu ograniczeń, na podstawie §4 ust. 2 pkt 1) Rozporządzenia, która wskazuje, że ograniczenia poboru energii nie mogą powodować bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia osób. Energia elektryczna jest głównym nośnikiem energii w procesie wytwarzania leków i substancji czynnych. Niezaburzone procesy produkcyjne gwarantować mają odpowiednią jakości produktów leczniczych. Z uwagi na powyższe branża ta winna być pod szczególną ochroną w kontekście zapewnienia jej ciągłości działania, w tym we wszelkich stanach zagrożenia.

    Przykład sektora wytwarzania leków i substancji czynnych jest szczególny, lecz nowelizacja Rozporządzenia może generować komplikacje dla wielu branż. Zaistniała sytuacja wynika przede wszystkim z faktu iż ustawodawca przewidział, że „moc minimalną poboru oraz moc maksymalną poboru określa operator na podstawie wskazań układów pomiarowo–rozliczeniowych z funkcją odczytu danych w systemie danych dobowo-godzinowych obejmujących pełny okres pomiarowy od dnia 1 stycznia roku n – 1 do dnia 31 grudnia roku n – 1, gdzie „n” jest rokiem uzgodnienia przez Prezesa URE planu wprowadzania ograniczeń”. Mówiąc prościej – ograniczenia w poborze na rok 2022 r. zostały wyznaczone w oparciu o zużycie w danym obiekcie w 2021 r. Z uwagi na liczne ograniczenia w obrocie gospodarczym wynikające z pandemii koronawirusa, przypadające na lata 2020-2021, istotna liczba odbiorców notowała w tym okresie zdecydowanie niższe pobory mocy względem chociażby 2019 r. Wśród takich podmiotów znajdowały się wszak nie tylko restauracje, hotele, siłownie, galerie handlowe, czy inne punkty użyteczności, ale też z uwagi na przerwane łańcuchy dostaw przemysł borykał się z przestojami produkcyjnymi. Obserwowany był także efekt domina – dla przykładu – sieć pralni chemicznych obsługująca hotele w dość długim okresie nie mając klientów – nie zużywała energii. Takie przykłady można by było mnożyć. Zgodnie z Rozporządzeniem, nowy plan ograniczeń, oparty o dane pomiarowo-rozliczeniowe z 2021 r. bliskie „0” – narzuci temu odbiorcy poziom ograniczeń, który wymusi na nim wstrzymanie działalności. Co jednak nie będzie wynikało z konieczności aż tak głębokiego, krajowego ograniczania poboru mocy, a jedynie z niewiarygodnych danych referencyjnych służących do wyznaczenia planu ograniczeń dla tego odbiorcy.

    W opinii Związku Przedsiębiorców i Pracodawców należałoby przewidzieć możliwość wskazania przez odbiorcę, jako alternatywy, np. roku 2019 – jako okresu referencyjnego dla wyliczenia ograniczeń w poborze mocy na 2022 r. Sytuacja wewnętrzna w Polsce i na świecie wywołana lockdownami była bezprecedensowa w stosunku do wcześniejszych okresów życia gospodarczego, wobec czego lat 2020-2021 nie należy przyjmować jako benchmarku, a więc uznawać za reprezentatywne dla obliczeń dotyczących roku 2022 r., w którym wspomniane ograniczenia już nie obowiązują.

    Chcielibyśmy również zaznaczyć że okres pandemii spowodował ograniczenie produkcji u firm eksporterów, co przełożyło się na zmniejszone zapotrzebowanie na energię. Przyjmując rok 2021, jako bazę do wyliczenia poziomów ograniczeń w dostawach energii dla tych producentów, możemy wymusić dalsze ograniczanie produkcji, co z kolei będzie skutkowało ograniczeniem przyszłych zamówień.

    Ustawodawca założył również, że w przypadku gdy „wyznaczona dla obiektu wielkość mocy maksymalnej poboru jest większa niż łączna wielkość mocy umownej, określona dla tego obiektu w umowach, za wielkość mocy maksymalnej poboru przyjmuje się łączną wielkość mocy umownej”. O ile zasadne wydaje się wywarcie wpływu na odbiorców aby systematycznie dostosowywali moce umowne do ewentualnych zmian w poborze energii (przekroczeń), tak fakt, że do wyznaczenia planu ograniczeń od 1.06.2022 r. przyjmuje się stan z dn. 1.01.2022 r. – powoduje, że zdecydowana część podmiotów mogła nie zdążyć dokonać ewaluacji poborów energii z 2021 r. i dostosować (zmniejszyć/zwiększyć) mocy umownej – a co za tym idzie plan ograniczeń może być niedostosowany do ich faktycznej mocy maksymalnej, a tym samym np. zaniżony w stosunku do stanu faktycznego. Z drugiej zaś strony, istnieje ryzyko, że od kolejnych okresów podmioty gospodarcze mogą celowo zmniejszać moc umowną do wartości poniżej 300 kW, chcąc zostać wyłączonym z planu ograniczeń (nawet kosztem ponoszenia dodatkowych kosztów dystrybucyjnych z tytułu pozaumownego poboru mocy – tj. przekroczeń). Mówiąc inaczej – jednostronne narzucanie limitów poboru mocy na odbiorców w planach ograniczeń, limitów, które mogłyby znacząco ingerować w ich działalność, w tym bezpieczeństwo osób i mienia, może zmusić firmy do dokonania kalkulacji korzyści i strat z rozwiązania, w którym zostaną zwolnione z obowiązkowych ograniczeń w poborze mocy, jednocześnie ponosząc znaczne dodatkowe koszty dystrybucyjne. W/w zjawisko obserwowane na większą skalę mogłoby być zagrożeniem dla właściwego bilansowania sieci i narażać przedsiębiorców na dodatkowe koszty zarazem. Apelujemy więc o wprowadzenie do ustawy ścieżki odwoławczej dla odbiorcy, na drodze której mógłby on przedstawić wyliczenia i uzasadnienie dla zmiany poziomów ograniczeń w poborze mocy przewidzianych dla niego przez operatora. Jeśli odbiorca w trybie odwoławczym udowodni konieczność wyższych dostaw energii niż ta wynikająca z ograniczeń poboru, to wówczas ilość konieczna dla wykonania zadań zostanie mu przyznana.

    Szczególnie, że ustawodawca opisał tryb ustalania wielkości mocy minimalnej i maksymalnej dla podmiotów dla których brak jest historycznych danych pomiarowo-rozliczeniowych, a więc np. zostały one od danego roku dopiero przyłączone do sieci:

    Dla przyłączanego do sieci obiektu, dla którego nie jest możliwe ustalenie w sposób określony w ust. 4:
    1) mocy minimalnej poboru – wielkość tej mocy ustala się na podstawie wielkości minimalnej mocy wymaganej dla zapewnienia bezpieczeństwa osób i mienia, o której mowa w przepisach wydanych na podstawie art. 9 ust. 3 i 4 ustawy; dla odbiorców IV grupy przyłączeniowej moc minimalna poboru wskazywana jest przez odbiorcę we wniosku o określenie warunków przyłączenia składanym w przedsiębiorstwie energetycznym zajmującym się przesyłaniem lub dystrybucją energii elektrycznej, do którego sieci ubiega się o przyłączenie;
    2) mocy maksymalnej poboru – wielkość tej mocy ustala się w łącznej wysokości mocy umownej określonej w umowach.
    8. Sposób określania dla obiektu mocy minimalnej poboru oraz mocy maksymalnej poboru, o którym mowa w ust. 7, stosuje się do czasu ustalenia wielkości tych mocy w sposób, o którym mowa w ust. 4, nie dłużej jednak niż przez okres 24 miesięcy od dnia zawarcia po raz pierwszy umowy, na podstawie której świadczone są odbiorcy usługi przesyłania lub dystrybucji energii elektrycznej do tego obiektu.

    Wystarczyłoby więc uznać, że w przypadkach spornych na linii operator-odbiorca w kwestii wysokości limitów pobieranej mocy, określonych w planie ograniczeń, można było odwołać się do jednorazowej deklaracji odbiorcy, wiążącej strony na nie dłużej niż okres 24 miesięcy – co pozwoliłoby odbiorcy z zaburzoną historią poboru energii (np. w wyniku lock-downu) odbudować ją w kolejnym okresie – na potrzeby wyliczeń do planu ograniczeń w latach następnych.

    W opinii ZPP potrzebna jest pilnie procedura aktualizacji planów wprowadzania ograniczeń dla obiektów, które uwzględniałyby stanowisko odbiorcy w całym procesie. Być może problem ten w 2023 r. nie będzie już występował, jednak nie ma gwarancji że nie wystąpi w przyszłości. Czasu na podjęcie działań jest niewiele gdyż plan wprowadzania ograniczeń opracowywany przez OSP podlega uzgodnieniu z Prezesem URE w terminie do dnia 31 maja danego roku. Z kolei aktualne plany ograniczeń wejść miałyby w życie 1 czerwca 2022 r. i obowiązywać do 31 maja 2023 r. Apelujemy zatem, jak we wstępie – do Prezesa URE o wydłużenie terminu uzgadniania planu wprowadzania ograniczeń w poborze energii elektrycznej w pierwotnym terminie (tj. do 31 maja br.), a do ustawodawcy o niezwłoczną analizę sytuacji i podjęcie działań naprawczych.

    Źródła:

    – Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 8 listopada 2021r. w sprawie szczególnych zasad i trybu wprowadzania ograniczeń w sprzedaży paliw stałych oraz w dostarczaniu i poborze energii elektrycznej lub ciepła (Dz. U. z 2021 r. poz. 2209 )

    – https://www.gov.pl/web/klimat/nowe-plany-ograniczen-w-poborze-poprawia-bezpieczenstwo-dostaw-energii-elektrycznej-i-ciepla

     

    Zobacz: 20.05.2022 Stanowisko ZPP ws. planu ograniczeń w poborze energii w 2022 roku – istnieje ryzyko zaburzenia funkcjonowania przedsiębiorstw

    Stanowisko ZPP w sprawie projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu uproszczenia procedur administracyjnych dla obywateli i przedsiębiorców

    Warszawa, 18 maja 2022 r. 

     

    Stanowisko ZPP w sprawie projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu uproszczenia procedur administracyjnych dla obywateli i przedsiębiorców

     

    Jedną z głównych barier dla prowadzenia działalności gospodarczej jest nadmierna biurokracja. Zjawisko to dotyka nie tylko przedsiębiorców, wpływa ono bowiem na niemal każdego obywatela. Problem dotyczy zarówno prostych czynności urzędowych: uzyskiwania dokumentów i zaświadczeń oraz pomocy społecznej, jak i bardzo skomplikowanych sporów natury administracyjnej: pozwoleń na budowę, wywłaszczania gruntów, czy wreszcie sporów natury skarbowej dotyczących poboru podatku. Prawo administracyjne nie bez powodu jest najbardziej obszerną dziedziną prawa i nie bez powodu państwo zatrudnia ponad pół miliona urzędników[1].

    Dążenie przez państwo do ścisłej regulacji większości aspektów naszego życia oraz budowanie nieprzemyślanych procedur administracyjnych nie pozostaje jednak bez konsekwencji. Czynniki wskazane powyżej sprawiają, że postępowania administracyjne często trwają bardzo długo i są nadmiernie skomplikowane. Obywatele i przedsiębiorcy w spotkaniu z biurokratycznym molochem są bezradni i muszą korzystać z pomocy specjalistów i prowadzić niejednokrotnie bardzo długie batalie z urzędnikami. Na konieczność ograniczania biurokracji wskazuje się nie tylko w Polsce, jest to problem niemal każdej rozwiniętej gospodarki zachodniej. Zagadnienie to znane jest pod nazwą „Red Tape Reduction”. W ciągu ostatnich lat poczyniliśmy w tej kwestii pewne postępy, mamy możliwość korzystania z Elektronicznej Platformy Usług Administracji Publicznej, niektóre rejestry są prowadzone w postaci elektronicznej, a pewne procedury są zmieniane w kierunku ich uproszczenia i uczynienia bardziej przyjaznymi dla obywateli. Wskazać należy, że każdy, nawet niewielki przejaw redukcji biurokracji i wprowadzania ułatwień dla przedsiębiorców i obywateli należy ocenić pozytywnie. Tak też jest w przypadku zaprezentowanego przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu uproszczenia procedur administracyjnych dla obywateli i przedsiębiorców. Projekt ten z pewnością jest krokiem w dobrą stronę, choć pod wieloma względami jest to raczej krok niewielki.

    Projekt ustawy zmierza wprowadzić ma liczne uproszczenia proceduralne, głównie poprzez zastosowanie już istniejących instytucji prawa administracyjnego, a mianowicie tak zwanego „postępowania uproszczonego” przewidzianego w art. 163b i następnych Kodeksu postępowania administracyjnego. W niektórych przypadkach stosowane ma być również „milczące załatwienie sprawy”, czyli regulacje przewidziane w art. 122a i następnych, które zostały dodane do kpa już w 2017 r. Milcząca zgoda jest instytucją polegającą na uznaniu sprawy administracyjnej za załatwioną zgodnie ze złożonym wnioskiem w przypadku, gdy organ nie wyda decyzji w terminie 30 dni bądź nie wniesie sprzeciwu.

    Postępowaniami, które w myśl projektowanych przepisów mają zostać uproszczone są między innymi:

    • zezwolenia na obrót hurtowy w Polsce napojami alkoholowymi;
    • zezwolenia na wyprzedaż posiadanych i zinwentaryzowanych zapasów napojów alkoholowych;
    • postępowania w sprawach licencji detektywa;
    • postępowania w sprawach zezwoleń na wykonywanie zawodu przewoźnika drogowego;
    • zezwolenia na prowadzenie punktów aptecznych;
    • postępowania w sprawie wpisu znaku imiennego do rejestru znaków imiennych;
    • postępowania w sprawie nadania uprawnień przewodnika górskiego.

    Uproszczenia mają dotyczyć także wielu innych procedur dotyczących np. licencji połowowych, czy książeczki żeglarskiej.

    Wskazać należy, że w pewnych przypadkach zdecydowano się także na odejście od zasady dwuinstancyjności postępowania administracyjnego przewidzianej w art. 15 kpa. Przepis ten został w 2017 r. znowelizowany i dopuścił odstępstwo od zasady dwuinstancyjności, jeśli przepis szczególny tak stanowi. Projekt ustawy zakłada wprowadzenie takich norm np. w sprawach wpisu do rejestru rzeczoznawców w zakresie rodzajów artykułów rolno-spożywczych, czy zatwierdzania tabel wynagrodzeń organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi i prawami pokrewnymi.

    Kolejnym krokiem mającym prowadzić do uproszczenia kontaktów obywatela z administracją publiczną ma być elektronizacja procedur. Sama idea jest bardzo słuszna i potrzebna. We współczesnym świecie wykorzystanie narzędzi elektronicznych stało się powszechne nie tylko w życiu prywatnym, ale też w zawodowym, w kontaktach z bankiem, czy z klientami. Również administracja publiczna ulega w tym zakresie ciągłym zmianom i od pewnego czasu wiele spraw można załatwiać za pomocą platformy ePUAP i innych systemów cyfrowej administracji publicznej. Wskazać jednak należy, że mimo bardzo słusznej idei, zmiany proponowane w projekcie ustawy są kosmetyczne. W niektórych procedurach będzie można złożyć dokumenty elektronicznie i w tej samej formie będzie można również uzyskać odpowiedź organu. Dotyczy to np. możliwości złożenia sprawozdania z działalności w postaci elektronicznej przez fundacje. Będą one również informowane elektronicznie za pośrednictwem systemu ePUAP o dokonaniu wpisu do KRS i jego zmianie. Elektroniczne formy wymiany dokumentów wprowadzone mają być w niektórych innych procedurach np. o przyznanie świadczeń dla studentów, czy o wykorzystanie pasa technicznego.

    Projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu uproszczenia procedur administracyjnych dla obywateli i przedsiębiorców wprowadza zatem liczne zmiany w procedurach administracyjnych, które zredukują niepotrzebną biurokrację. Zakres zaproponowanych zmian jest jednak stosunkowo skromny – mimo ich dużej liczby, brak jest wiodącego pomysłu, który stanowiłby rzeczywistą zmianę na korzyść. Oczywiście przedsiębiorcy z pewnością wprowadzenie pewnych usprawnień. Mając jednak na uwadze skalę aktualnych wyzwań, w kontekście deregulacji powinniśmy dyskutować raczej o dużych, istotnych programach redukcji obciążeń administracyjnych, czy wręcz pewnym „resecie” w tym zakresie, niż o punktowych modyfikacjach. Nie zmienia to faktu, że i zaproponowany pakiet usprawnień należy ocenić jako krok w dobrym kierunku.

    ***

    [1] https://www.money.pl/gospodarka/ile-kosztuje-biurokracja-6646235934628512a.html (dostęp na dzień 17.05.2022 r.).

     

    Zobacz: 18.05.2022 Stanowisko ZPP w sprawie projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu uproszczenia procedur administracyjnych dla obywateli i przedsiębiorców

    Stanowisko ZPP ws. systemu kaucyjnego w Polsce

    Warszawa, 12 maja 2022 r. 

     

    Stanowisko ZPP ws. systemu kaucyjnego w Polsce

     

    System kaucyjny jest formą realizacji rozszerzonej odpowiedzialności producenta, jednak jego wprowadzenie nie jest obowiązkiem wynikającym bezpośrednio z regulacji unijnych. Biznes od dawna wskazywał jednak, że w związku z ambitnymi minimalnymi poziomami zbiórki i recyklingu odpadów opakowaniowych przewidzianych w dyrektywach, jego wdrożenie może być konieczne. Warto jednak przygotować system w taki sposób, by realizował swoje cele jak najlepiej – w naszym przekonaniu powinien być zatem przede wszystkim jednolity i powszechny, a także racjonalny ekonomicznie i przyjazny dla konsumentów.

    Przedstawiony przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska projekt nowelizacji ustawy o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi oraz ustawy o odpadach, wprowadzający do polskiego porządku prawnego regulacje dot. systemu kaucyjnego, jest już po konsultacjach społecznych i oczekuje na dalsze procedowanie w ramach ścieżki legislacyjnej. Doceniając fakt, że Ministerstwo dostrzegło ewidentne korzyści wynikające z wdrożenia systemu kaucyjnego i jego znaczenie dla budowania gospodarki o obiegu zamkniętym (m.in. w zakresie budowania świadomości o wartości opakowań i odpadów opakowaniowych), uważamy że przedstawiony model wymaga w niektórych aspektach zdecydowanych poprawek. Poniżej omawiamy kluczowe – w naszym przekonaniu – właściwości pożądanego kształtu systemu kaucyjnego.

    Dwie kluczowe cechy udanego systemu kaucyjnego to w naszym przekonaniu powszechność i jednolitość. Korzyści wynikające z powszechności są oczywiste. System kaucyjny ma sens, jeśli uczestniczą w nim wszyscy wprowadzający produkty objęte jego zakresem – być może zasadne byłoby wobec tego ustawowe obligo. Szanse na powodzenie systemu kaucyjnego (a zatem – na spełnienie poziomów selektywnej zbiórki i recyklingu wynikających ze stosownych dyrektyw) rosną z kolei wraz ze wzrostem liczby placówek handlowych uczestniczących w nim. Z punktu widzenia konsumenta ważne jest, by mógł oddać odpad opakowaniowy i odzyskać kaucję w możliwie najwygodniejszy sposób. Dlatego kluczowe jest, by powszechność odnosiła się również do placówek handlowych – jak największa liczba z nich powinna odbierać odpady opakowaniowe (niezależnie od ich zbieżności z ofertą produktową konkretnego punktu) za zwrotem kaucji w pełnej wysokości. Podobnie istotna dla powodzenia systemu jest jego jednolitość – ważne, żeby konsumenci w różnych częściach kraju i w różnych sklepach mieli do czynienia z de facto jednym, znanym im systemem. Jego „rozczłonkowanie” i tworzenie różnych „subsystemów” jest nieracjonalne z punktu widzenia podstawowych celów systemu kaucyjnego.  W naszym przekonaniu polski regulator powinien zatem skorzystać z doświadczeń większości państw, w których funkcjonuje system kaucyjny, i przyjąć formułę jednego podmiotu reprezentującego utworzonego przez wprowadzających lub ich organizacje. Przyjęcie przeciwnego rozwiązania spowoduje, że w przestrzeni obecne będą mogły być różne, niekompatybilne ze sobą systemy, co z punktu widzenia konsumentów może stanowić istotne utrudnienie.

    W procedowanym projekcie ustawy przyjęta jest koncepcja dopuszczenia wielu podmiotów reprezentujących, co generuje szereg istotnych ryzyk również w obszarze konkurencji. Łatwo wyobrazić sobie sytuację, w której duże sieci handlowe będące wprowadzającymi stworzą swoje własne systemy, do których nie dopuszczą innych wprowadzających, np. nie odbierając ich opakowań. Mając na uwadze to zagrożenie, uważamy że jeśli prawodawca mimo wszystko utrzyma koncepcję wielości operatorów, powinien jednocześnie wprowadzić obowiązek podpisania przez nich umowy z każdym wprowadzającym, który wyrazi taką chęć.

    Istotnym przedmiotem debaty pozostaje również to, jakiego rodzaju opakowania powinny zostać objęte systemem kaucyjnym. Z naszego punktu widzenia wskazane jest, by w systemie uwzględnione były opakowania jednorazowego użytku na napoje, z wyłączeniem napojów mlecznych. Generuje to trojakie konsekwencje.

    Po pierwsze, oznacza że w systemie powinny znaleźć się puszki metalowe po napojach. Niemal wszystkie systemy depozytowe w Europie obejmują puszkę, ponieważ jest to najefektywniejszy sposób na zapewnienie obiegu zamkniętego tego materiału. Obecnie skuteczność zbiórki jest determinowana rynkową ceną aluminium, a to – wziąwszy pod uwagę potencjalny cel 90% recyklingu tego surowca – może stanowić bardzo istotny problem w przypadku ich spadku. Wobec powyższego, wyłączenie puszki aluminiowej z systemu kaucyjnego jest w naszym przekonaniu niezasadne, zwłaszcza że doprowadzić może do osłabienia konkurencyjności działających w Polsce firm napojowych.

    Po drugie, z takiego założenia wynika, że od systemu kaucyjnego należy jasno rozdzielić systemy dotyczące opakowań zwrotnych, tzn. w praktyce butelek szklanych wielokrotnego użytku.  W ramach przedstawionego projektu, strumienie te zostały niejako potraktowane łącznie, co w naszym przekonaniu nie znajduje uzasadnienia. Szklana butelka zwrotna jest własnością wprowadzającego i stanowi trwałe, pełnowartościowe opakowanie wykorzystywane wielokrotnie w cyklu swojego życia. Nie jest zatem odpadem. Co więcej, istnieją już skuteczne, prośrodowiskowe mechanizmy obrotu butelkami zwrotnymi. Nie należy zatem włączać butelek zwrotnych do tworzonego systemu kaucyjnego, a co najwyżej dokonać drobniejszych modyfikacji przepisów tak, by wesprzeć popularyzację tego rodzaju opakowań. W odniesieniu do opakowań zwrotnych należałoby wobec tego przewidzieć możliwość samodzielnego prowadzenia systemów przez wprowadzających (bez konieczności odprowadzania opłaty produktowej), oraz ewentualnie dobrowolnego utworzenia przez wprowadzających przedstawiciela i przystąpienia do utworzonego przez ten podmiot systemu kaucyjnego.

    Po trzecie w końcu, zgodnie z literalnym brzmieniem postulatu, z przyczyn higieniczno-sanitarnych uważamy, że z zakresu systemu kaucyjnego wyłączone powinny zostać opakowania po napojach mlecznych. Uwzględnienie tych opakowań w systemie kaucyjnym generować będzie istotny dyskomfort, a być może i zagrożenie zdrowotne dla personelu sklepów i klientów, szczególnie w okresie letnim.

    Ostatecznie, wskazujemy na konieczność uwzględnienia w projekcie ustawy pewnych gwarancji dla wprowadzających i podmiotu reprezentującego. Przede wszystkim, podmiot reprezentujący powinien być właścicielem odpadów znajdujących się w systemie, a strumienie finansowania przypisane do poszczególnych rodzajów materiałów powinny być rozdzielne (tzn. że nie powinno się finansować zbiórki odpadów z jednego rodzaju materiału przychodami ze sprzedaży odpadów opakowaniowych z innego rodzaju materiału). Sami wprowadzający powinni mieć z kolei zagwarantowany dostęp do surowców wtórnych w systemie – w wymiarze proporcjonalnym do masy opakowań wprowadzonych przez danego wprowadzającego i zebranych przez podmiot reprezentujący. W sensie finansowym, zwracamy uwagę na konieczność zapewnienia, że opakowania w systemie kaucyjnym zostaną zwolnione z opłaty opakowaniowej właściwej dla zbiórki w systemie komunalnym (potrzeba uniknięcia podwójnego obciążenia tych samych odpadów), a także zwolnienie kaucji z opodatkowania VAT (kaucja nie jest wszak ani towarem, ani usługą).

    Głęboko wierzymy, że implementacja przedstawionych powyżej postulatów przyczyniłaby się do zwiększenia efektywności tworzonego systemu. Mamy zatem nadzieję, że zostaną one uwzględnione w toku dalszych prac regulacyjnych – oczekując na kolejne wersje projektu ustawy, pozostajemy gotowi do dialogu w tym zakresie.

     

    Zobacz: 12.05.2022 Stanowisko ZPP ws. systemu kaucyjnego w Polsce

    Stanowisko ZPP ws. wykluczenia instytucji finansowych z systemu ETS

    Warszawa, 4 maja 2022 r. 

     

    Stanowisko ZPP ws. wykluczenia instytucji finansowych z systemu ETS

     

    • Instytucje finansowe odpowiadają za 35% udział w rynku handlu uprawnieniami.
    • Banki, fundusze inwestycyjne i hedgingowe, które uczestniczą w handlu uprawnieniami to głównie podmioty spoza Unii Europejskiej, w dużej mierze pochodzące z rajów podatkowych.
    • Uczestnictwo inwestorów w systemie ETS przekłada się na wzrost cen uprawnień oraz większą zmienność na rynku.
    • Wyższe ceny uprawnień oznaczają droższą energię elektryczną, co z kolei obniża konkurencyjność unijnej gospodarki w obszarze międzynarodowego handlu.

    Obecna sytuacja związana z rosyjską agresją na Ukrainę generuje szereg pytań na temat bezpieczeństwa energetycznego Polski oraz całej Europy. Z jednej strony, kluczowe jest zapewnienie przedsiębiorstwom oraz gospodarstwom domowym niezbędnej ilości energii elektrycznej. Istotna pozostaje przy tym również konieczność utrzymania cen energii dla odbiorców końcowych na rozsądnych poziomach.

    Z tego też powodu, Unia Europejska powinna skupić się na poszukiwaniu rozwiązań, które wzmacniałyby jej niezależność energetyczną. Podejmowane w ostatnim czasie instrumenty o charakterze doraźnym, takie jak redukcja podatków na energię elektryczną oraz paliwa przynoszą chwilowe wytchnienie dla odbiorców końcowych. Nie rozwiązują one jednak strukturalnych problemów, z którymi boryka się coraz większa grupa Europejczyków.

    Wobec rosnących zagrożeń i wyzwań związanych z rynkiem energii, zdaniem ZPP, niezbędna jest natychmiastowa reforma Europejskiego Systemu Handlu Emisjami. Rewizja tego instrumentu powinna rozpocząć się od wykluczenia instytucji finansowych z katalogu podmiotów uprawnionych do dokonywania transakcji uprawnieniami do emisji CO2. 

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców krytycznie odnosi się przy tym do treści raportu przygotowanego przez Europejski Urząd Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych (ESMA). Jak wskazują autorzy opracowania, nie dostrzegają oni nieprawidłowości w funkcjonowaniu rynkowego obrotu uprawnieniami do emisji CO2, w związku z czym, według urzędu nie istnieją podstawy do wykluczenia instytucji finansowych z systemu ETS.

    Stoimy na stanowisku, iż w raporcie ESMA wpływ inwestorów na Europejski System Handlu Emisjami jest niedoszacowany. Co więcej, autorzy pod wieloma względami przytaczają informacje, które mają istotny wpływ na kształt tego rynku i które prowadzą do jednoznacznego wniosku o potrzebie eliminacji z obrotu podmiotów innych niż uczestnicy rynku (emitenci CO2 i wytwórcy OZE).

    Przede wszystkim, dokument ignoruje znaczenie instytucji finansowych na rynku ETS, mimo, że stanowią one dużą grupę spośród podmiotów dopuszczonych do handlu uprawnieniami. Zgodnie z informacjami Krajowego Ośrodka Bilansowania i Zarządzania Emisjami, podmioty zaliczane do kategorii firm inwestycyjnych i kredytowych oraz funduszy inwestycyjnych i pozostałych instytucji finansowych odpowiadają za około 35% długich pozycji zajmowanych na rynku instrumentów pochodnych[1] na zakup uprawnień. Z kolei wytwórcy, którzy są rzeczywistymi emitentami dwutlenku węgla, odpowiadają za zaledwie 7% pozycji typu long.

    Operatorzy instalacji objętych systemem ETS, którymi są m.in. elektrownie oraz elektrociepłownie zawierają tego rodzaju transakcje w celu zabezpieczenia się przed podwyżkami cen uprawnień w przyszłości (tzw. hedging). Dzięki takiemu rozwiązaniu, są one w stanie ograniczyć ryzyko finansowe oraz zmniejszyć swoje koszty funkcjonowania. Z kolei podmioty zaliczanie do instytucji finansowych uczestnicą w rynku celem spekulacji, czyli osiągania zysków na podstawie zmieniających się cen kontraktów terminowych. Innymi słowy, podmioty finansowe traktują uprawnienia CO2 jako kolejne aktywo inwestycyjne, które w ramach strategii „kup i trzymaj” lub arbitrażu[2] pozwala na osiąganie korzyści finansowych podobnie do akcji, obligacji czy surowców.

    Należy przy tym zauważyć, że uprawienia do emisji CO2 miały być mechanizmem przyczyniającym się do redukcji emisji krajów członkowskich UE, jak i poszczególnych elektrowni, ciepłowni i zakładów przemysłowych. Są one zatem szczególnym instrumentem, mającym na celu realizację polityki klimatycznej, dlatego dopuszczanie inwestorów do wewnętrznego, technicznego rynku ETS wydaje się być bezzasadne.

    Po drugie, Urząd sam wskazuje w raporcie, że instytucjami finansowymi, które uczestniczą  w handlu uprawnieniami  są głównie fundusze z krajów trzecich, tj. spoza Unii Europejskiej. Jak wynika z danych przytoczonych w raporcie, podmioty te mają siedziby głównie na Kajmanach, w USA, na Bermudach, Jersey oraz Guernsey.[3]

    Jak wskazano powyżej, ZPP zasadniczo sprzeciwia się obecności podmiotów inwestycyjnych w obrocie uprawnieniami do emisji CO2. Tym bardziej niezrozumiałe dla nas pozostaje, jaki jest cel dopuszczania do tego rynku instytucji finansowych, których jurysdykcja nie jest związana z UE. Co więcej, znaczna większość z powyżej przytoczonych państw jest uznawana za raje podatkowe, których systemy prawne pozwalają na zatajenie tożsamości beneficjenta rzeczywistego, stojącego za danymi podmiotami i inwestycjami. Powoduje to brak przejrzystości rynku oraz trudności w ocenie, czy Europejski System Handlu Emisjami nie jest poddawany manipulacjom.

    Twórcy raportu ESMA zwracają również uwagę na znaczący udział spekulantów w systemie tzw. handlu wysokiej częstotliwości. Co prawda zgodnie z danymi urzędu, zajmowane pozycje są niewielkie w porównaniu z innymi uczestnikami rynku, jednak należy zauważyć, że w tym przypadku kluczowym elementem jest bardzo duża ilość zawieranych (i stosunkowo niewielkich) transakcji w ramach systemu ETS. Należy również wspomnieć, że handel wysokiej częstotliwości odbywa się z wykorzystaniem specjalnie zaprojektowanych programów komputerowych, które na podstawie algorytmów decyzyjnych automatycznie dokonują wielu transakcji w bardzo krótkim czasie (np. kilku sekund). Charakterystyka tej strategii sprawia, że rynek staje się bardziej zmienny i tym samym podatny na nagłe, duże wahania cen instrumentów.

    Zdaniem ZPP, analiza ESMA nie dostrzega rosnącej roli inwestorów detalicznych na rynku uprawnień, którzy dokonują transakcji za pośrednictwem funduszy ETF. Pojawiające się w przestrzeni publicznej informacje na temat stale rosnących cen uprawnień do emisji CO2 przyciągają na rynek kolejnych inwestorów indywidualnych zainteresowanych inwestowaniem w ten instrument. Rosnąca popularność, a zatem również i popyt – może windować ceny fizycznych uprawnień, gdyż są one wykupywane przez tego rodzaju fundusze.[4] To z kolei prowadzi do problemów dla operatorów instalacji objętych systemem EUA, których koszty działalności w tej sytuacji znacząco rosną. Są oni bowiem zmuszeni do konkurowania z tzw. funduszami pasywnymi w zakresie zakupu uprawnień do emisji dwutlenku węgla.

    Istotny w tym kontekście jest fakt, iż Europejski System Handlu Emisjami nie przewiduje jakiegokolwiek instrumentu ustanawiającego górną granicę ceny EUA. Rosnąca popularność tej formy inwestycji może się przerodzić w prawdziwą manię spekulacyjną, którą na przestrzeni wieków można było odnotować na szerokim spektrum aktywów – od holenderskich tulipanów, po kryptowaluty. W każdym z tych przypadków, kluczowe znaczenie dla powstania bańki cenowej odgrywali drobni, indywidualni inwestorzy. Należy zatem poważnie rozważyć wprowadzenie ograniczeń, dzięki którym uprawnienia EUA przestaną stanowić przedmiot inwestycji.

    Powyższe dane i fakty jednoznacznie wskazują, że system handlu uprawnieniami CO2 wymaga stosownych reform, które zapobiegną poważnym problemom na tym rynku. Fundamentalną zmianą, jaka powinna w tym zakresie zaistnieć to eliminacja instytucji finansowych i inwestorów ze spekulacyjnego obrotu uprawnieniami. System ETS ma jeden zasadniczy cel – jego obecność ma prowadzić do redukcji emisji CO2 w europejskiej gospodarce. Dopuszczanie do tego systemu podmiotów w żaden sposób niezwiązanych z instalacjami EUA nie pomaga  w osiągnięciu zakładanego rezultatu, a wręcz prowadzi to do wypaczeń rynku. Niedopuszczalna jest przy tym także sytuacja, w której firmy inwestycyjne z rajów podatkowych zarabiają na rosnących cenach uprawnień, co odbywa się wbrew interesom europejskich emitentów.

    Zdajemy sobie sprawę z faktu, iż rezygnacja z rosyjskich surowców energetycznych będzie miała swoją cenę. Państwa takie jak Polska są zmuszone do pilnej dywersyfikacji dostaw energii, co w krótkim terminie wiąże się z wyższymi nakładami na zakup surowców od nowych, zagranicznych partnerów. Wobec tego ważne jest, aby rosnące koszty energii elektrycznej niwelować na wszelkie dostępne sposoby. Jedną z takich możliwości jest rewizja Europejskiego Systemu Handlu Emisjami, która doprowadziłaby do strukturalnej obniżki cen uprawnień EUA.

    Powstająca bańka cenowa na rynku ETS w szczególności jest problemem dla polskiej gospodarki, zwłaszcza dla energetyki i ciepłownictwa, które oparte są w ok. 70% o węgiel. Surowiec ten emituje najwięcej CO2 spośród wszystkich paliw kopalnych, dlatego istotnie przekłada się na koszty energii elektrycznej dla rodzimych firm i gospodarstw domowych. Z tego powodu należy się zastanowić, czy system ETS został stworzony jako instrument do spekulacji dla inwestorów i instytucji finansowych.

    Co więcej, wysokie ceny energii stanowią strukturalny problem całej Unii, prowadzi to bowiem to spadku konkurencyjności europejskiego przemysłu względem zagranicznych konkurentów. W dłuższej perspektywie może to skutkować recesją w krajach Wspólnoty, a także masowym transferem bogactwa z UE do krajów trzecich, które charakteryzują się niższymi kosztami energii, dzięki czemu są w stanie produkować towary po znacząco niższych cenach.[5]

    ***

    [1] Rynek instrumentów pochodnych najbardziej płynnym rynkiem w EU ETS

    [2] Strategia inwestycyjna polegająca na wykorzystywaniu z różnic w cenie aktywów między osobnymi rynkami

    [3] https://www.esma.europa.eu/sites/default/files/library/esma70-445-38_final_report_on_emission_allowances_and_associated_derivatives.pdf

    [4] https://carbon-pulse.com/154468/

    [5] https://www.euractiv.com/section/energy/opinion/dreaming-isnt-going-to-solve-the-energy-crisis/

     

    Zobacz: 04.05.2022 Stanowisko ZPP ws. wykluczenia instytucji finansowych z systemu ETS

    Stanowisko ZPP w sprawie rewizji Dyrektywy o Kredycie Konsumenckim

    Warszawa, 26 kwietnia 2022 r. 

     

    Stanowisko ZPP w sprawie rewizji Dyrektywy o Kredycie Konsumenckim

     

    Komisja Europejska przedstawiła w czerwcu 2021 roku projekt nowej Dyrektywy regulującej kredyty konsumenckie.[1] Propozycja ma zastąpić istniejącą Dyrektywę o Kredycie Konsumenckim z 2008 roku.[2] W uzasadnieniu projektu czytamy, że obecnie obowiązujący akt prawny nie spełnił całkowicie założonych celów, w związku z czym konieczne jest dokonanie rewizji. Jej celem jest wprowadzenie przepisów stanowiących czytelniejsze niż dotychczasowe ram prawnych dla działalności firm z branży finansowej oraz dostosowanie regulacji do postępującej transformacji cyfrowej. Dynamicznie rozwijające się możliwości płatności elektronicznych, a także postępujące w ślad za nimi uwarunkowania społeczno-ekonomiczne, powodują zmianę dotychczasowych nawyków konsumentów na rzecz użycia narzędzi, które nie zostały jeszcze uregulowane prawnie.

    Zmiana zachowań konsumentów wymusza odpowiednią adaptację technologiczną podmiotów branży finansowej. Jest to związane z postępującą digitalizacją handlu, metod płatności i usług finansowych. Powszechne stało się zapewnianie informacji o wykorzystywanych produktach w formie elektronicznej czy wykorzystanie mechanizmów oceny zdolności kredytowej opartych na zautomatyzowanych systemach podejmowania decyzji. Powyższe innowacje zrewolucjonizowały handel prowadzony w internecie i zwiększyły dostęp konsumentów do instrumentów finansowych.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP) dostrzega konieczność rewizji przepisów Dyrektywy o Kredycie Konsumenckim. Jednak uważamy, że powinna ona tworzyć ramy prawne, które będą stymulować rozwój podlegającego dużym przeobrażeniom sektora technologii finansowych a nie tworzyć nadmierne bariery dla innowacji europejskich przedsiębiorstw. Regulacja powinna dążyć do wzmocnienia ochrony konsumentów oraz wzrostu dobrobytu konsumentów w środowisku cyfrowym poprzez dostęp do nowoczesnych i bezpiecznych narzędzi cyfrowych. W naszej analizie tekstu propozycji zidentyfikowaliśmy kilka rozwiązań w projekcie, które w naszej ocenie mogą być szkodliwe dla rozwoju FinTechów w Europie a także negatywnie wpłynąć na jakość dostępnych narzędzi cyfrowych i satysfakcję z ich użycia przez konsumentów. W poniższym stanowisku przedstawiamy nasze wątpliwości związane z propozycją rewizji.

    Buy-Now-Pay-Later

    Rozwój FinTechów w Europie jest bardzo dynamiczny. W Polsce jest już ponad 300 takich firm a zdecydowana większość z nich to młode przedsiębiorstwa nie starsze niż 4 – 5 lat.[3] Brak regulacji nadmiernie ograniczających zastosowanie nowoczesnych metod cyfrowych ma ogromne znaczenie dla ekspansji produktów firm z branży technologii finansowych. Obecnie najszybciej rozwijającą się funkcjonalnością w handlu internetowym jest możliwość zakupu z odroczonym terminem płatności (‘buy-now-pay-later’). Oznacza to, że konsument może dokonać zakupu przez internet a zapłaty dokonać później bez ponoszenia dodatkowej opłaty lub ponieść bardzo niską opłatę. Oferta ta została zapoczątkowana w Szwecji a z czasem stała się popularna w krajach skandynawskich. Obecnie coraz szybciej zdobywa ona popularność w Europie w miarę rozwoju sektora e-commerce. Przedstawione dane wskazują na udział BNPL w stosunku do całkowitego sektora płatności w handlu elektronicznym na poziomie 7.4 procenta rynku europejskiego, ponad dwudziestoprocentowy udział na rynku szwedzkim oraz tylko cztery procenty niższy udział na rynku niemieckim. Pokazuje to jak popularnym instrumentem płatniczym jest BNPL dla europejskich konsumentów.

    Dostęp do bezpiecznych usług finansowych jest korzystny dla konsumentów i pozwala im realizować swoje potrzeby życiowe. Nisko oprocentowane (lub nieoprocentowane) pożyczki internetowe są co do zasady instrumentami finansowymi o niskiej wysokości. Nie stanowią więc one odpowiednika dla zaciąganych na wysokie kwoty kredytów bankowych na potrzeby zakupu domu czy samochodu. Z tego względu BNPL posiada niskie ryzyko dla zwiększania zjawiska niewypłacalności konsumenckiej. Operatorzy BNPL oferują wiele rozwiązań, które mają na celu dopasować produkt do potrzeb klienta. Jednak możliwość tworzenia oferty dopasowanej do klientów może zostać ograniczona w skutek nieproporcjonalnych obciążeń prawnych wobec operatorów, które mogą doprowadzić do stworzenia instrumentów nieintuicyjnych i niezrozumiałych dla konsumentów.

    Ocena wiarygodności kredytowej

    Wymogi regulujące ocenę wiarygodności kredytowej wprowadzone w projekcie Dyrektywy powinny być dopasowane odpowiednio do rodzaju zawieranego zobowiązania finansowego. Różnicowana długość i koszt kredytu powinny warunkować konieczność adekwatnej oceny ryzyka kredytowego w stosunku do rzeczywistego zagrożenia niewypłacalnością. Czynniki społeczno-ekonomiczne powinny wpływać na rozróżnienie pomiędzy BNPL jako elastycznej opcji płatniczej, charakterem pożyczek o wysokim oprocentowaniu lub poziomie opłat dodatkowych czy produktami o wyższej kwocie zobowiązania. Co więcej, firmy e-commerce posiadają własne, wiarygodne systemy oceny ryzyka zadłużenia oparte o historię zakupów dokonywanych online czy bazę oszustw kredytowych. Dzięki temu BNPL jest usługą o niskim ryzyku co powinno mieć swoje odzwierciedlenie w propozycji Dyrektywy. Dodatkowo, jest to usługa charakteryzująca się natychmiastową realizacją, dlatego tradycyjna metoda oceny wiarygodności kredytowej oparta na weryfikacji dokumentów, np. zaświadczeń o dochodach, jest nieadekwatna do potrzeb e-commerce oraz bardziej kosztowna niż ocena oparta o systemy zautomatyzowane. Konsumenci mogą być niechętni do udostępniania online swoich dokumentów lub może się to dla nich okazać zbyt obciążające. W efekcie, byłoby to ze stratą dla firm FinTech oraz wykluczyło część konsumentów z dostępu do narzędzi kredytowych.

    Pożyczki o niskiej wartości

    Obecnie obowiązujący akt reguluje zobowiązania kredytowe w przedziale od 200 EUR do 75 000 EUR. Proponowana Dyrektywa rozszerza zakres obowiązywania przepisów na wszystkie kredyty o wartości równej lub niższej od 100 000 EUR. Oznacza to, że dokonywanie drobnych zakupów z użyciem usługi BNPL będzie wiązało się koniecznością zastosowania przepisów Dyrektywy.

    Wielu użytkowników BNPL nie postrzega tej metody finansowania jako zaciąganej pożyczki. Wpływa na to elastyczność tego narzędzia, które może być dopasowywane do potrzeb konkretnej oferty. Może ono przybrać formę spłaty opóźnionej o wyznaczony okres czasu (np. 30 lub 60 dni) czy rozłożonej na dogodne dla konsumenta raty. Inną opcją jest zakup ‘na próbę’, bez konieczności dokonywania natychmiastowej zapłaty, która jest komplementarna z coraz powszechniejszą polityką darmowych zwrotów sklepów internetowych. Powyższe wpływa na fakt, że dla konsumenta trudno jest dokonać skojarzenia pomiędzy klasycznym kredytem konsumenckim a BNPL. Także prawnie nie jest całkowicie jasne w jaki sposób należy kwalifikować poszczególne rodzaje BNPL. W zależności od spełnianej usługi może ono przybierać formę różnych znanych prawu zobowiązań kontaktowych.

    Obowiązek informacyjny przed zawarciem umowy

    Kolejnym czynnikiem mogącym wpływać negatywnie na rozwój innowacyjnych produktów finansowych może być nadmierny obowiązek informacyjny przed zawarciem umowy zapisany w projekcie Dyrektywy. Obecnie produkty FinTechów cieszą się coraz większą popularnością właśnie z uwagi na proste i przejrzyste reguły ich nabywania. Jest to zasadnicza różnica w stosunku do produktów bankowości tradycyjnej, które obłożone są restrykcyjnymi obowiązkami informacyjnymi o wpływie na wysokość posiadanego zobowiązania. W przypadku BNPL kwoty zobowiązań są na tyle niskie oraz w swej naturze krótkoterminowe, że tak szczegółowe zasady nie znajdują uzasadnienie dla konieczności szczegółowego zapoznawania się z nimi.

    Ponadto, spora część użytkowników dokonuje dzisiaj zakupów przez urządzenia mobilne. W związku z tym BNPL też jest najczęściej wykorzystywane przy zakupie przez telefony komórkowe czy tablety. Wprowadzenie szerokiego obowiązku informacyjnego przez operatorów spowoduje nieczytelność proponowanej oferty. To może w efekcie doprowadzić do rezygnacji z usługi ze szkodą dla konsumenta lub wyrażenia zgody bez zapoznawania się ze szczegółowymi warunkami umowy. To może prowadzić do niebezpiecznej sytuacji jaką jest tak zwany ‘consent-fatigue’. Jest to zjawisko, które polega na przedstawieniu użytkownikowi obszernych ilości informacji do zapoznania się i akceptacji przed rozpoczęciem korzystania z produktu lub usługi. Duża ilość prezentowanych informacji powoduje poczucie przytłoczenia nadmiarem treści po stronie konsumenta, które chce jak najefektywniej skorzystać z narzędzia bez czasochłonnego zapoznawania się z obszernymi treściami informacyjnymi. Taki efekt psychologiczny prowadzi do zagrożenie dla uwagi konsumenta, który akceptując zasady bez zapoznania się z nimi może paść ofiarą oszustwa i zaakceptować warunki dla niego niekorzystne. Jest to zjawisko negatywne, które jest wynikiem nieproporcjonalnego obowiązku informacyjnego po stronie operatora. Biorąc pod uwagę powyższe stoimy na stanowisku, że zwiększony obowiązek informacyjny nie będzie miał skutku korzystnego dla konsumentów jeśli nie zostanie zapewniony efektywny sposób prezentowania i prioretyzowania informacji.

    Podsumowując, dostrzegamy konieczność rewizji przepisów o kredytach konsumenckich i dostosowania ich do nowych potrzeb związanych z transformacją cyfrową. Zauważamy jednak, że pewne zapisy nowej Dyrektywy mogą zatrzymać dynamiczny rozwój firm z branży FinTech w Europie oraz być niekorzystne dla konsumentów. Biorąc pod uwagę dotychczasową wagę nadawaną ochronie konsumentów w linii orzeczniczej Trybunału Sprawiedliwości UE jak i działalności legislacyjnej Instytucji Europejskich, bez wątpienia dobro konsumentów jest wartością, które powinno być nadrzędne dla Unijnego prawodawcy przy tworzeniu nowego projektu Dyrektywy. Z tego powodu wzywamy do uwzględnienia przedstawionych powyżej uwag, aby uczynić przepisy Dyrektywy o Kredycie Konsumenckim korzystnymi dla europejskiej gospodarki.

    ***

    [1] https://ec.europa.eu/info/sites/default/files/new_proposal_ccd_en_3.pdf

    [2] https://eur-lex.europa.eu/legal-content/PL/ALL/?uri=CELEX%3A32008L0048

    [3] https://www.ican.pl/b/jak-wyglada-polski-fintech-rzut-oka-na-branze/PMQpOzRdk

     

    Zobacz: 26.04.2022 Stanowisko w sprawie rewizji Dyrektywy o Kredycie Konsumenckim

    Stanowisko ZPP w sprawie projektu ustawy o działalności lombardowej

    Warszawa, 21 kwietnia 2022 r. 

     

    Stanowisko ZPP w sprawie projektu ustawy o działalności lombardowej

     

    Ministerstwo Finansów zaprezentowało 8 kwietnia projekt ustawy mającej uregulować działalność lombardów. Jest to odpowiedź na potrzebę uregulowania rynku, na którym dochodzi do licznych nadużyć.

    Konsumenci mają kilka sposobów uzyskania źródeł finansowania różnego rodzaju potrzeb. Pożyczki możemy uzyskać od rodziny bądź przyjaciół, albo od firm prowadzących profesjonalną działalność w tym zakresie. Do tego rodzaju podmiotów należą np. legalnie działające banki i firmy pożyczkowe. Podmioty te obwarowane są licznymi gwarancjami i muszą spełnić szereg wymogów ustawowych, aby móc działać i oferować kredyty konsumenckie. Do najważniejszych należy konieczność uzyskania wpisu do rejestru, podleganie nadzorowi przez Komisję Nadzoru Finansowego, czy oferowanie pożyczek na określonych zasadach dotyczących między innymi maksymalnej wysokości odsetek i pozostałych kosztów pożyczki.

    Innym sposobem pozyskiwania kapitału jest skorzystanie z usług lombardów. Najczęściej dochodzi do zawarcia umowy tak zwanej pożyczki lombardowej polegającej na uzyskaniu przez klienta określonych środków finansowych, od których lombard pobiera odsetki i inne koszty pożyczki, podobnie jak w przypadku kredytu konsumenckiego udzielanego przez banki i firmy pożyczkowe. Różnicą jest jednak to, że pożyczka lombardowa udzielana jest pod zastaw określonego dobra, a w przypadku braku zwrotu pożyczki lombard sprzedaje przedmiot zastawu pokrywając w ten sposób swoją wierzytelność.

    Lombardy na polskim rynku mają bardzo silną pozycję, która z roku na rok stale zyskuje na znaczeniu. Jak wskazuje raport ZPP „Rynek lombardów w Polsce. Nieprawidłowości, ochrona konsumentów, ryzyka systemowe.”[1] praktycznie niemożliwe jest oszacowanie rzeczywistej liczby lombardów w Polsce. Prawdziwa ich liczba może wynosić od 3 tys. (tyle podmiotów ma odpowiednie PKD) do nawet 40 tysięcy punktów, czyli pojedynczych lombardów. Warto wskazać, że aż 14% Polaków ma doświadczenie ze sprzedażą przedmiotu w lombardzie, co oznacza, że ich klientami było około 4,5 mln Polaków, w tym 1,5 miliona po wybuchu pandemii Covid-19, czyli od marcu 2020 r.

    W teorii działalność lombardowa na rynku nie jest niczym nagannym, a wręcz może być pozytywna, gdyż lombardy i firmy pożyczkowe są realną alternatywą dla pozyskiwania pożyczek w stosunku do banków dla osób, które nie posiadają zdolności kredytowej. Innymi słowy, jeśli określona osoba spotka się z odmową udzielenia pożyczki w banku, to może skorzystać np. z usług lombardu. Funkcjonowanie na rynku legalnie działających firm pożyczkowych i lombardów w takiej sytuacji może uchronić klientów przed poszukiwaniem pożyczek w szarej strefie i korzystaniu z usług osób i grup stosujących praktyki przestępcze. W praktyce jednak, jak pokazuje badanie przeprowadzone przez ZPP, działalność lombardów wiąże się obecnie z licznymi patologiami, które są niebezpieczne zarówno dla ich klientów, jak i dla całego rynku.

    Świadczenie usług pożyczki lombardowej wpisuje się w ramy znowelizowanej w 2016 r. ustawy o kredycie konsumenckim. Niestety wiele lombardów omija liczne obowiązki nakładane przez powyższą ustawę np. poprzez wskazywanie niewłaściwego nr PKD działalności gospodarczej.  Udzielanie pożyczek pod zastaw sklasyfikowane jest bowiem pod nr PKD 64.92.Z, natomiast podmioty będące w rzeczywistości lombardami nagminnie unikają wskazywania tego rodzaju działalności wybierając inne np. komisy, kantory, a jak wskazuje ZPP w swoim raporcie, w skrajnym przypadku lombard zarejestrowano nawet jako sklep mięsny. Działania te mają na celu ominięcie przepisów ustawy o kredycie konsumenckim i jak się okazuje są zaskakująco skuteczne w praktyce. Podkreślić należy, że znacząca część lombardów prowadzi działania nie tylko sprzeczne z ustawą, ale przede wszystkim w sposób oczywisty godzące w interesy swoich klientów. Warto wskazać na takie praktyki jak brak informowania o istotnych warunkach umowy, w tym o jej kosztach, brak umożliwienia zapoznania się z umową przed jej zawarciem, czy też wysokie koszty pożyczki lombardowej i znaczące zaniżanie wartości przedmiotów zastawu. Raport ZPP wskazuje, że odsetki takich pożyczek wahają się od 0,66 proc. do ponad 1,5% dziennie (sic!). Ponadto wycena przedmiotu oddawanego do lombardu przeważnie wynosi około 35% jego rynkowej wartości, a zatem w przypadku, gdy klient nie zwróci pożyczki wraz z wysokimi odsetkami, to traci przedmiot o znacznie większej wartości, niż kwota, którą pierwotnie od lombardu uzyskał. Takie praktyki mogą być trywializowane z uwagi na powszechnie funkcjonujące w świadomości społecznej przekonanie, że przedmioty oddawane do lombardu prezentują raczej niską wartość, jednak w praktyce pod zastaw często oddawane są również bardzo cenne ruchomości – biżuteria znacznej wartości, czy samochody – a nawet nieruchomości.

    Warto podkreślić, że raport ZPP wskazuje także na znaczny wzrost zainteresowania pożyczkami lombardowymi w okresie pandemii Covid-19. Około 1/3 użytkowników lombardów, którzy skorzystali z ich usług od marca 2020 r., przyznaje, że było to związane z pogorszeniem się ich sytuacji materialnej w związku z pandemią. W ślad za nasileniem tego zjawiska zwiększa się również ilość lombardów w naszym kraju.

    Wskazane powyżej działania prezentują bardzo niekorzystny obraz polskiego rynku lombardowego, na którym działa znaczące grono podmiotów funkcjonujących z pominięciem nieskutecznych przepisów ustawy o kredycie konsumenckim. Pojawiające się i nasilające zjawiska patologiczne, które szkodzą klientom, jak i całemu rynkowi, wskazują na pilną potrzebę stworzenia skutecznych norm prawnych regulujących ten rynek. Odpowiedzią na tą potrzebę jest projekt ustawy o działalności lombardowej, który 8 kwietnia trafił do konsultacji społecznych. Projekt ustawy określa zasady i warunki prowadzenia działalności lombardowej; zasady i tryb zawierania umów w zakresie działalności lombardowej; obowiązki przedsiębiorców prowadzących działalność lombardową oraz skutki uchybienia obowiązkom przez przedsiębiorców prowadzących działalność lombardową. Co istotne, projekt ustawy w znacznym zakresie odpowiada na potrzeby i problemy rynku wskazane w powoływanym powyżej raporcie Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

    Ważnym zapisem przewidzianym w projekcie jest wprowadzenie definicji legalnej umowy pożyczki lombardowej oraz zastawu lombardowego. Umową pożyczki lombardowej ma być „umowa, w której przedsiębiorca prowadzący działalność lombardową zobowiązuje się przenieść na własność konsumenta określoną ilość pieniędzy, a konsument zobowiązuje się do zwrotu całkowitej kwoty do spłaty w oznaczonym terminie oraz do udzielenia zabezpieczenia poprzez ustanowienie zastawu lombardowego”. Wskazać należy, że obecnie umowa pożyczki lombardowej funkcjonuje jako jedna z tak zwanych umów nienazwanych zawieranych na podstawie swobody kontraktowej przewidzianej w przepisach Kodeksu cywilnego. Nowa definicja bazuje na postanowieniach dotyczących umowy pożyczki z uwzględnieniem cech szczególnych, charakterystycznych dla pożyczki pod zastaw udzielanej przez lombardy. Definicję ma również uzyskać zastaw lombardowy, którym ma być „zabezpieczenie wykonania umowy pożyczki lombardowej przez:

    1. przeniesienie własności przedmiotu zastawu lombardowego – z chwilą zawarcia umowy pożyczki lombardowej do czasu zwrotu zabezpieczonej wierzytelności,
    2. przeniesienie własności przedmiotu zastawu lombardowego – w przypadku braku zwrotu zabezpieczonej wierzytelności w terminie,
    3. zobowiązanie do przeniesienia własności przedmiotu zastawu lombardowego – w przypadku braku zwrotu zabezpieczonej wierzytelności w terminie,
    4. upoważnienie do zbycia przedmiotu zastawu lombardowego – w przypadku braku zwrotu zabezpieczonej wierzytelności w terminie.”.

    Powołane powyżej definicje szczegółowo oddają zakres działalności lombardów, co jest istotne dla ustalenie katalogu podmiotów prowadzących tego rodzaju działalność, czyli w świetle art. 4 projektu prowadzących działalność polegającą na zawieraniu umów pożyczki lombardowej oraz sprzedaży przedmiotu zastawu lombardowego. Co istotne, zgodnie z normą art. 6 projektu ustawy pożyczki lombardowe będą mogły być udzielane wyłącznie przez podmioty wpisane do „rejestru przedsiębiorców prowadzących działalność lombardową” zgodnie z art. 38 ust. 1. Co istotne w tekście ustawy wkradł się błąd, gdyż art. 6 błędnie odwołuje się do art. 36, jednak błąd ten z pewnością zostanie skorygowany w toku prac legislacyjnych. Dzięki określeniu zakresu działalności lombardów oraz wprowadzeniu obowiązku uzyskania wpisu będzie można precyzyjnie określić katalog podmiotów prowadzących działalność lombardową oraz egzekwować obowiązki wynikające z ustawy.

    Projekt ustawy przewiduje nałożenie na podmioty prowadzące działalność lombardową szeregu obowiązków. Jednym z nich jest szczegółowe informowanie klientów (na nośniku trwałym) o istotnych warunkach udzielania pożyczki lombardowej przed jej udzieleniem. Klientowi będą musiały zostać udzielone informacje o:

    • firmie, siedzibie i adresie przedsiębiorcy prowadzącego działalność lombardową;
    • kwocie pożyczki lombardowej;
    • całkowitym koszcie pożyczki lombardowej i jego składnikach;
    • zasadach i terminie spłaty całkowitej kwoty do spłaty;
    • skutkach braku spłaty całkowitej kwoty do spłaty;
    • opisie przedmiotu zastawu lombardowego;
    • sposobie ustanowienia zastawu lombardowego, o którym mowa w art. 2 pkt 10;
    • szacunkowej wartość przedmiotu zastawu lombardowego i sposobie jej określenia;
    • trybie sprzedaży przedmiotu zastawu lombardowego;
    • sposobie i zasadach rozliczeń, o których mowa w art. 27.

    Kolejną istotną nowością ma być szczegółowe określenie formy prawnej (zgodnie z art. 8 ust. 1 projektu – pisemna pod rygorem nieważności) umowy pożyczki lombardowej, a także szczegółowych jej elementów oraz zakresu w jaki reguluje ona obowiązki między stronami umowy. Umowa taka może być zawierana na czas określony, nie krótszy niż 7 dni i musi zawierać co najmniej elementy przewidziane w art. 10, które sprowadzają się przede wszystkim do szczegółowego określenia stron umowy, ich obowiązków oraz opisu przedmiotu umowy. Ustawa określa także wysokość maksymalnych kosztów pożyczki, a także przewiduje, że w przypadku wcześniejszej spłaty całkowity koszt pożyczki ulega proporcjonalnemu obniżeniu. Warto wskazać także na uregulowanie zawierania pożyczek lombardowych na odległość. Wśród proponowanych przepisów znalazło się miedzy innymi prawo do odstąpienia konsumenta od tego rodzaju umowy w terminie 7 dni, co skutkuje uznaniem jej za niezawartą.

    Istotne regulacje dotyczą procedury w zakresie sprzedaży przedmiotu zastawu lombardowego. Przede wszystkim konsument, który nie spłacił pożyczki lombardowej w całości będzie posiadał wyłączne prawo nabycia przedmiotu zastawu lombardowego w terminie 30, pod warunkiem, że zakupi przedmiot za kwotę pozostałą do spłaty powiększoną o 20% jej wartości. Po upływie tego terminu, jeśli wartość przedmiotu zastawu przekracza 300 zł, lombard może go sprzedać w trybie aukcji za pośrednictwem systemu teleinformatycznego. Następnie w myśl art. 27 „przedsiębiorca prowadzący działalność lombardową jest obowiązany do zwrotu konsumentowi nadwyżki kwoty uzyskanej ze sprzedaży przedmiotu zastawu lombardowego przekraczającej całkowitą kwotę do spłaty, w części, w jakiej nie została ona zapłacona przez konsumenta przed terminem spłaty całkowitej kwoty do spłaty określonej w umowie, pomniejszonej o 20%.”. Proponowane zmiany stanowią bardzo istotną zmianę w stosunku do obecnych praktyk rynkowych i mogą być szczególnie istotne dla klientów, którzy skorzystają z pożyczki lombardowej zastawiając przedmioty o wysokiej wartości.

    Wskazać należy także na wprowadzenie obowiązku prowadzenia lombardu w formie spółki z ograniczoną odpowiedzialnością (przy minimalnym kapitale zakładowym wynoszącym 50 000 zł) lub spółki akcyjnej.

    Warto podkreślić również, że podmioty naruszające obowiązki wynikające z przedmiotowej ustawy podlegać będą odpowiedzialności karnej zgodnie z przepisami art. 45 do 49. Przykładowo prowadzenie działalności lombardowej bez wymaganego wpisu może wiązać się z grzywną do 500 000 zł, zaś niedokonanie konsumentowi zwrotu nadwyżki uzyskanej ze sprzedaży przedmiotu zastawu może wiązać się z grzywną do 100 000 zł.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców zwracał uprzednio wielokrotnie uwagę na potrzebę regulacji rynku lombardowego oraz przedstawił analizę obecnej działalności lombardowej w raporcie „Rynek lombardów w Polsce. Nieprawidłowości, ochrona konsumentów, ryzyka systemowe.”. Zmiany są z pewnością potrzebne i pozytywnie należy ocenić większość propozycji zawartych w projekcie ustawy np. wprowadzenie definicji pożyczki lombardowej oraz przedmiotu zastawu lombardowego, określenie wymogów umowy pożyczki, czy obowiązek uzyskania wpisu do rejestru. Zaproponowane zmiany z pewnością będą miały bardzo istotny wpływ na rynek lombardów w naszym kraju i na jakość świadczonych przez nich usług, a także będą w sposób szczególny chronić interesy konsumentów.

    ***

    [1] https://zpp.net.pl/wp-content/uploads/2021/05/Lombardy-wersja-elektroniczna-9-c.pdf

     

    Zobacz: 21.04.2022 Stanowisko ZPP w sprawie projektu ustawy o działalności lombardowej

    Stanowisko ZPP w sprawie ustawy z dnia 7 kwietnia 2022 r. o szczególnych rozwiązaniach w zakresie przeciwdziałania wspieraniu agresji na Ukrainę oraz służących ochronie bezpieczeństwa narodowego

    Warszawa, 12 kwietnia 2022 r. 

     

    Stanowisko ZPP w sprawie ustawy z dnia 7 kwietnia 2022 r. o szczególnych rozwiązaniach w zakresie przeciwdziałania wspieraniu agresji na Ukrainę oraz służących ochronie bezpieczeństwa narodowego

     

    30 marca 2022 r. do Sejmu wpłynął projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach w zakresie przeciwdziałania wspieraniu agresji na Ukrainę oraz służących ochronie bezpieczeństwa narodowego. Ustawa ta ma na celu ograniczenie działalności osób i podmiotów związanych z Rosją, która 24 lutego 2022 r. zaatakowała Ukrainę oraz Białorusią, która wspiera w tych działaniach Federację Rosyjską. Projekt ustawy został bardzo szybko przyjęty przez Sejm zdecydowaną większością głosów – 445 „za”, 0 „przeciw” i 11 „wstrzymujących się”. Ustawa została przekazana do Senatu i najprawdopodobniej w najbliższych dniach zostanie przyjęta i podpisana przez Prezydenta.

    Projekt ten dotyczy przede wszystkim możliwości „zamrożenia” majątków osób i podmiotów powiązanych z Rosją i Białorusią, które wspierają agresję na Ukrainę. Podmioty pochodzące z tych krajów nie będą mogły także brać udziału w przetargach organizowanych w procedurze zamówień publicznych. Ponadto poszczególne osoby mogą być wpisane do wykazu cudzoziemców, których pobyt na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej jest niepożądany. Są to zatem działania stosunkowo kompleksowe pozwalające wyeliminować obecność zarówno fizyczną, jak i gospodarczą i kapitał poszczególnych firm i osób.

    Powyższe sankcje mogą być nakładane na podmioty i osoby, które zostaną wpisane na listę prowadzoną przez Ministra właściwego do spraw wewnętrznych, który wydaje w tym zakresie decyzje administracyjne oparte w znacznej mierze o przepisy Kodeksu postępowania administracyjnego. Postępowanie w sprawę wpisu może zostać podjęte przez Ministra z urzędu bądź na wniosek jednego z podmiotów enumeratywnie wymienionych  w ustawie (np. szefów CBA, ABW, Agencji Wywiadu, Służby Wywiadu Wojskowego, Służby Kontrwywiadu Wojskowego oraz Prokuratora Krajowego). Lista publikowana będzie w Biuletynie Informacji Publicznej na stronie internetowej ministerstwa. Ważne jest zatem, aby przedsiębiorcy na bieżąco weryfikowały swoich kontrahentów, zarówno obecnych, jak i przyszłych pod względem potencjalnego obciążenia ich sankcjami określonymi w ustawie.

    Zgodnie z postanowieniami art. 3 ust. 2 na listę mogą być wpisane osoby i pomioty bezpośrednio lub pośrednio wspierające agresję rosyjską na Ukrainę bądź poważnie naruszające prawa człowieka, stosujące represje wobec społeczeństwa obywatelskiego i opozycji demokratycznej lub których działalność stanowi inne poważne zagrożenie dla demokracji lub praworządności w Federacji Rosyjskiej i na Białorusi. Na listę mogą zostać wpisane również te jednostki, które bezpośrednio związane są z wpisanymi wcześniej na listę podmiotami w szczególności z uwagi na powiązania osobiste, organizacyjne, gospodarcze bądź finansowe.

    Warto także podkreślić, że Minister właściwy do spraw wewnętrznych będzie mógł ograniczyć zakres uzasadnienia decyzji o wpisie i wykreśleniu z listy ze względu na bezpieczeństwo państwa lub porządek publiczny zgodnie z art. 3 ust. 9 ustawy.  W zamyśle przepis ten ma służyć zapewnieniu bezpieczeństwa państwowego np. w zakresie upowszechniania informacji niejawnych.

    Kolejnym ważnym krokiem przewidzianym w ustawie ma być zakaz importu oraz tranzytu przez terytorium Polski węgla pochodzącego z terytorium Rosji i Białorusi. Podmioty, które prowadzą działalność w zakresie obrotu węglem będą musiały udokumentować jego pochodzenie i przechowywać stosowne dokumenty przez okres 5 lat.

    Ustawa zakazywać będzie także stosowania, używania lub propagowania symboli lub nazw wspierających agresję Federacji Rosyjskiej na Ukrainę (art. 16 ustawy). Zakaz dotyczyć będzie np. symbolu „Z” stosowanego do oznaczania pojazdów wojskowych armii agresora, a w ostatnich tygodniach używanego także przez zwolenników polityki prezydenta Rosji Władimira Putina. Za naruszenie zakazu grozi odpowiedzialność karna nawet do 2 lat pozbawienia wolności.

    Istotnym jest, że jednostki, które nie dopełnią obowiązków przewidzianych ustawą w zakresie np. zamrożenie środków finansowych, funduszy lub zasobów osób wskazanych na liście prowadzonej przez Ministra, naruszają zakaz importu i tranzytu węgla, podejmują działania mające na celu ominięcie zakazów bądź w inny sposób naruszają zakazy określone w ustawie mogą podlegać odpowiedzialności finansowej. Kara pieniężna za poszczególne naruszenia może wynosić nawet do 20 milionów złotych.

    Z uwagi na obecną sytuację geopolityczną wprowadzenie ustawy o szczególnych rozwiązaniach w zakresie przeciwdziałania wspieraniu agresji na Ukrainę oraz służących ochronie bezpieczeństwa narodowego jest niezaprzeczalnie zasadne. Rosja nie jest dla Polski wiarygodnym partnerem gospodarczym, a działania przewidziane w ustawie mogą ograniczyć finansowanie działalności zbrojeniowej państwa, które nie respektuje suwerenności swoich sąsiadów i w przyszłości może potencjalnie skierować swoje wojska nawet przeciwko naszemu krajowi. Warto zauważyć, że wartość polskiego eksportu do Rosji to ok. 36,6 mld zł, zaś wartość towarów importowanych to 77,8 mld złotych. Oznacza to, że Rosja nie jest w skali całej gospodarki kluczowym partnerem handlowym, choć z pewnością w wielu branżach zaproponowane działania mogą być bardzo odczuwalne. Konieczne zatem jest pilne zabezpieczenie innych kanałów wymiany handlowej. Mając na względzie powyższe argumenty należy przyjąć, że z pewnością ważniejsze od przejściowych problemów handlowych jest zagwarantowanie bezpieczeństwa państwa i odcięcie się od handlu z Rosją.

    Wskazać jednak należy, że ustawa nie zawiera informacji szczegółowych dotyczących sposobu w jaki przedsiębiorcy powinni realizować obowiązki wynikające z przedmiotowej umowy, jak mają zachowywać się w stosunku do podmiotów wpisanych na listę w ramach trwających umów. Istotnym jest, aby polskie firmy posiadały informacje o trybie w jakim mają dokonywać zamrożenia środków, zabezpieczenia majątku oraz potencjalnej odpowiedzialności za utratę wartości, uszkodzenie bądź też jego zniszczenie.  Wytyczne w tym zakresie wydają się niezbędne dla uniknięcia potencjalnego ryzyka, jakie wiązać się może w nawet nieumyślnym naruszeniem przepisów ustawy.

     

    Zobacz: 12.04.2022 Stanowisko ZPP w sprawie ustawy z dnia 7 kwietnia 2022 r. o szczególnych rozwiązaniach w zakresie przeciwdziałania wspieraniu agresji na Ukrainę oraz służących ochronie bezpieczeństwa narodowego

    Stanowisko ZPP w sprawie projektu ustawy o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu nadmiernym opóźnieniom w transakcjach handlowych oraz ustawy o finansach publicznych (UD306)

    Warszawa, 7 kwietnia 2022 r. 

     

    Stanowisko ZPP w sprawie projektu ustawy o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu nadmiernym opóźnieniom w transakcjach handlowych oraz ustawy o finansach publicznych (UD306)

     

    Ministerstwo Rozwoju i Technologii opublikowało 10 marca 2022 r. projekt ustawy o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu nadmiernym opóźnieniom w transakcjach handlowych oraz ustawy o finansach publicznych (UD306). Ostatnia nowelizacja wprowadzona została ustawą z 19 lipca 2019 r. i weszła w życie od 1 stycznia 2020 r. Akt ten wprowadzał między innymi skrócenie maksymalnych terminów zapłaty, podwyższenie odsetek za opóźnienie w transakcjach handlowych, czy obowiązek sprawozdawczy dla największych podatników CIT. Po ponad dwóch latach obowiązywania nowych regulacji ustawodawca postanowił dokonać zmian mających na celu uproszczenie obowiązku sprawozdawczego oraz usprawnienia postępowania prowadzonego przez Prezesa UOKiK w sprawie nadmiernego opóźnienia się ze spełnieniem świadczeń pieniężnych.

    Na wstępie warto zaznaczyć, że projekt ustawy zakłada wprowadzenie zmiany bardzo istotnej i pożądanej przez uczestników obrotu gospodarczego, szczególnie firm z sektora MŚP. Nowe przepisy mają bowiem prowadzić do nieważności zastrzeżenia umownego o zakazie cesji wierzytelności w transakcjach handlowych (podkreślić należy, że dotyczy to wyłącznie transakcji handlowych, nie zaś innych stosunków prawnych). Przelew wierzytelności jest obecnie dopuszczalny na podstawie art. 509, jednak istnieje możliwość umownego zastrzeżenia braku możliwości dokonania cesji. Możliwość ta często jest nadużywana, szczególnie w przypadku umów, w których jedna ze stron jest istotnie silniejsza. Słusznym jest w tym zakresie pogląd ustawodawcy, zgodnie z którym podmiot, który nie wywiązuje się ze swojego podstawowego obowiązku umownego, jakim jest regulowanie świadczenia pieniężnego w terminie, nie powinien mieć możliwości powoływania się na zastrzeżenie umowne o niedopuszczalności cesji. Zmiana ta była wielokrotnie postulowana przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, a jej wprowadzenie jest niezwykle istotne dla bezpieczeństwa obrotu gospodarczego. W sytuacji braku płatności wynikających z transakcji handlowych podmiot, który nie otrzymał zapłaty zamiast prowadzić długi spór mający na celu egzekucję wierzytelności będzie mógł ją zbyć na rzecz podmiotu wyspecjalizowanego w tego rodzaju działaniach, a strona, która nie zrealizowała obowiązku płatności nie będzie mogła już się zasłaniać klauzulą umową. Z pewnością rozwiązanie to pozwoli poprawić płynność finansową wielu firm i zmniejszy ryzyko prowadzenia działalności gospodarczej.

    W obszarze obowiązków sprawozdawczych projekt ustawy zakłada wyłączenia podmiotowe dla spółek tworzących podatkowe grupy kapitałowe oraz dla podmiotów leczniczych. Wyłączone z tego obowiązku zostaną także niektóre rodzaje transakcji (wyłączenia przedmiotowe) – świadczenia w ramach działalności ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej, świadczenia przedawnione oraz świadczenia w ramach grup kapitałowych. Zdecydowano się także na zmiany mające na celu doprecyzowanie niektórych pojęć, wydłużenie terminów składania sprawozdań oraz uregulowano zagadnienia kursów walutowych, po jakich należy przeliczać poszczególne wartości świadczeń. Wprowadzono także rozwiązania dotyczące możliwości skorygowania sprawozdania w sytuacji, gdy we wcześniej przesłanym sprawozdaniu pojawiły się błędy mające istotny wpływ na ogólny obraz praktyk płatniczych danego podmiotu. Zdecydowano się także objąć największe spółki komandytowe obowiązkiem sprawozdawczym na analogicznych zasadach, jak w przypadku spółek komandytowo-akcyjnych. Proponowane zmiany istotnie wprowadzają pewne uproszczenia w zakresie obowiązku sprawozdawczego i w niektórych sytuacjach mogą przyczynić się do zmniejszenia formalizmu w tym zakresie. Jednocześnie obowiązek ten dotyczy największych podmiotów działających na rynku, a zatem odnosi się przede wszystkim do podmiotów mających zaplecze osobowe i finansowe dla realizacji tego rodzaju obowiązków.

    Kolejne zaproponowane zmiany dotyczą postępowania przed Prezesem UOKiK w sprawach dotyczących opóźnień z zapłatą w transakcjach handlowych. Nowelizacja zakłada wyłączenie z postępowania opóźnień w spełnianiu świadczeń pieniężnych w ramach grup kapitałowych, a także transakcji w ramach działalności ubezpieczeniowej. Wyłączenie to jest tożsame z wyłączeniem z obowiązku sprawozdawczego. W zakresie w jakim projektowane normy mają dotyczyć grup kapitałowych jest zrozumiałe, gdyż ich specyfika sprawia, że opóźnienia w realizacji świadczeń pieniężnych w ramach powiązanych w ten sposób spółek wpływają przede wszystkim na relacje między nimi, a nie na pozostałych uczestników rynku. Ustawodawca postanowił także wyłączyć z kontroli podmioty z branży ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej, argumentując, że w praktyce w obszarze tym nie występują zatory. Wskazać jednak należy, że może być to zbyt daleko idący wniosek, gdyż samo uprawnienie do poddania kontroli określonych podmiotów, nie oznacza konieczności realizacji tego uprawnienia. Potencjalnie mogą się bowiem zdarzyć sytuacje, w których kontrola taka byłaby celowa.

    Kolejnym rozwiązaniem, o którym warto wspomnieć jest wprowadzenie tak zwanych „wezwań miękkich”. Tego rodzaju instytucja istnieje już na gruncie postępowania w sprawie ochrony konkurencji i konsumentów i ma na celu umożliwienie Prezesowi UOKiK wystąpienia o udzielenie wyjaśnień w sprawach z zakresu przeciwdziałania nadmiernemu opóźnianiu się ze spełnieniem świadczeń pieniężnych bez uprzedniego wszczynania postępowania. Rozwiązanie to ma być swego rodzaju dialogiem między Prezesem UOKiK, a podmiotem, wobec którego ma on wątpliwości. Podmiot taki będzie miał możliwość udzielenia stosownych wyjaśnień, a ich udzielenie nie ma charakteru obowiązku. Oznacza to, że brak odpowiedzi nie jest obwarowany sankcją. W zamyśle rozwiązanie to ma przyczynić się do zwiększenia świadomości prawnej uczestników rynku, a także ma pełnić funkcję prewencyjną pozwalając jednocześnie zmniejszyć ilość prowadzonych postępowań. Wprowadzenie „miękkich wezwań” strony może przyczynić się do promocji właściwych postaw, odformalizowania kontaktów między organami administracji i przedsiębiorcami oraz wymiany informacji bez konieczności prowadzenia postępowania administracyjnego.

    Projekt ustawy zakłada także wyłączenie stosowania z postępowania w sprawie nadmiernych opóźnień w transakcjach handlowych art. 74 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów. Przepis ten stanowi, że „Prezes Urzędu, wydając decyzję kończącą postępowanie, uwzględnia tylko zarzuty, do których strony mogły się ustosunkować”. Argumentacją dla takiego rozwiązania ma być fakt, że przesłanki tego rodzaju są spełnione na etapie wszczęcia postępowania w związku z regulacjami zawartymi w art. 13e ust. 2 i 3 ustawy o przeciwdziałaniu nadmiernym opóźnieniom w transakcjach handlowych, a także z uwagi na regulacje art. 9 i 10 Kodeksu postępowania administracyjnego. Wydaje się, że taka argumentacja jest błędna, gdyż wskazane przepisy mają na celu uzyskanie rezultatu, jakim jest pełne poinformowanie o przedmiocie postępowania i umożliwienie stronie czynnego uczestnictwa w każdym stadium oraz swobodnego wypowiadania się. Nie gwarantują jednak, że w istocie tak się stanie. Przywołany przepis art. 13e ust 2 i 3 odnosi się bowiem do początkowego etapu postępowania – jego wszczęcia, nie zaś do jego przebiegu. Do przebiegu postępowania odnosi się z kolei art. 10 k.p.a, jednak w literaturze podnosi się, że art. 74 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów ma charakter szerszy[1]. Artykuł 74 jest dodatkową gwarancją praw procesowych strony postępowania i wyłączenie jego stosowania może godzić w prawa podmiotu będącego stroną postępowania.

    Kolejną zmianę, o której warto wspomnieć jest propozycja zmiany modelu karania. Obecnie Prezes UOKiK ma możliwość nakładania administracyjnych kar pieniężnych na przedsiębiorców, którzy nadmiernie opóźniają się w spełnianiu obowiązków pieniężnych wobec swoich kontrahentów. Wysokość tej kary jest natomiast określana wzorem zawartym w art. 13v ust. 2 ustawy o przeciwdziałaniu nadmiernym opóźnieniom w transakcjach handlowych. Wymaga to od organu prowadzącego postępowanie dokonania bardzo szczegółowej i czasochłonnej analizy. Proponowane zmiany dążą do ustalania kar na podstawie uznania Prezesa UOKiK, co z jednej strony znacząco przyspieszy postępowanie, z drugiej jednak może powodować ryzyko zbyt arbitralnych rozstrzygnięć o wysokości kary pieniężnej. Dlatego też bardziej zasadnym krokiem byłoby uproszczenie mechanizmu określania wysokości kary, nie zaś wprowadzanie pełnej uznaniowości przez Prezesa UOKiK. W kontekście kar warto wspomnieć, że nowe przepisy zakładają również możliwość odroczenia uiszczenia nałożonej kary pieniężnej lub rozłożenia jej na raty.

    Nowelizacja przewiduje także wiele innych rozwiązań mających na celu doprecyzowanie niektórych pojęć i usprawnienie procedury. Zmiany będą dotyczyły np. charakteru prawnego umorzenia postępowania, które dotychczas następowało w drodze postanowienia, a po zmianie będzie się to odbywać w drodze decyzji. Nowe przepisy zakładają także znaczące wydłużenie terminu rozpatrzenia sprawy w II instancji, w przypadku złożenia przez stronę postępowania wniosku o ponowne rozpatrzenie sprawy. Obecnie termin ten oparty jest na ogólnych przepisach Kodeksu postępowania administracyjnego i wynosi on zgodnie z art. 35 § 3 k.p.a. nie więcej niż miesiąc. Planowane zmiany mają wydłużyć go do 5 miesięcy, analogicznie, jak ma to miejsce w przypadku rozpatrywania sprawy w I instancji.

    Przedstawiony przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii projekt ustawy o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu nadmiernym opóźnieniom w transakcjach handlowych oraz ustawy o finansach publicznych (UD306) należy ocenić pozytywnie. Wprowadza on wiele istotnych zmian mających na celu uproszczenie postępowania i redukcję obowiązków sprawozdawczych. Bardzo istotną zmianą jest także wyłączenie możliwości umownego zakazu cesji wierzytelności. Jest to jeden ze zgłaszanych od dawna postulatów Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, którego realizacja w istotny sposób wpłynie na bezpieczeństwo obrotu gospodarczego oraz na płynność finansową wielu firm, które spotykają się z nierzetelnymi kontrahentami. Wskazać jednak należy, że w niektórych miejscach, chcąc usprawnić postępowanie, ustawodawca wprowadził zbyt daleko idące zmiany, które mogą potencjalnie godzić w prawa strony postępowania.

    [1] A. Stawicki, E. Stawicki, Ustawa o ochronie konkurencji i konsumentów. Komentarz, wyd. II.

     

    Zobacz: 07.04.2022 Stanowisko ZPP w sprawie projektu ustawy o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu nadmiernym opóźnieniom w transakcjach handlowych oraz ustawy o finansach publicznych (UD306)

    Stanowisko ZPP ws. zmian podatkowych w Polskim Ładzie

    Warszawa, dn. 5 kwietnia 2022 r.

     

    Stanowisko ZPP ws. zmian podatkowych w Polskim Ładzie


    Przepisy podatkowe, które zostały wprowadzone w ramach tzw. Polskiego Ładu od samego początku były nie do przyjęcia dla środowiska biznesowego. Podwyższenie danin publicznych dla klasy średniej i małych przedsiębiorców, z jednoczesnym ustanowieniem szeregu ulg i preferencji dla największych korporacji budziło poważne zastrzeżenia. Co więcej, sam sposób wprowadzenia przepisów oraz zbyt krótkie vacatio legis doprowadziły do poważnego chaosu prawnego, który w mniejszym lub większym stopniu dotknął każdą polską firmę.

    Z tego też powodu, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców z zadowoleniem przyjmuje zapowiedź rządu o wycofaniu się z poszczególnych założeń Polskiego Ładu. Podkreślamy jednocześnie, że wprowadzenie proponowanych korekt nie rozwiąże systemowych problemów z polskim prawem podatkowym. Skala chaosu, z którą mamy do czynienia od początku tego roku, powoduje że w naszym przekonaniu jedynym rzeczywiście słusznym wyjściem z sytuacji jest podjęcie gruntownej dyskusji o kompleksowej reformie całego systemu – a w zasadzie napisaniu go od nowa. Niebawem przedstawimy własną propozycję rozwiązań w tym zakresie.

    Powyższa rekomendacja jest pilna szczególnie w kontekście nowej rzeczywistości spowodowanej pełnowymiarową agresją Rosji na Ukrainę. Nie ulega wątpliwości, że budowa bezpieczeństwa militarnego i energetycznego będzie kosztowna. W rozwiązanie polegające na sfinansowaniu tych wyzwań długiem nie wierzymy. Konieczny będzie zatem wzrost wpływów podatkowych. Proponowana reforma, jakkolwiek naprawia niektóre niedostatki Polskiego Ładu, wiąże się z dodatkowymi kosztami idącymi w miliardy złotych rocznie, a zatem idzie w dokładnie przeciwnym kierunku. Mając to na względzie, tym ważniejsze staje się stworzenie nowego modelu podatkowego.

    Celem jednak zapewnienia jak najwyższej jakości nowelizowanych przepisów, ZPP przedstawia własne uwagi i rekomendacje wobec rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych oraz niektórych innych ustaw.

    Z zapowiedzianych zmian, generalnie pozytywnie należy ocenić obniżenie stawki podatku dochodowego od osób fizycznych z 17% na 12%. Problem zbyt wysokiego klina podatkowego był przez nas wielokrotnie poruszany, a powszechne rozwiązanie w postaci niższej stawki podstawowej jest znacznie lepsze, niż modyfikacje w postaci ulg, wyłączeń i zwolnień. Zgodnie z szacunkami, nawet 15 proc. pracowników zatrudnionych w sektorze prywatnym otrzymuje część wynagrodzenia „pod stołem”. Tak duża skala tego zjawiska występuje głównie z powodu zbyt wysokiego i społecznie nieakceptowalnego klina podatkowego, jaki dotychczas był nałożony na wynagrodzenia z tytułu umowy o pracę. Zaproponowane rozwiązanie jest proste i przejrzyste, zatem będzie o wiele bardziej zrozumiałe dla przeciętnego podatnika, aniżeli wcześniej wprowadzona ulga dla klasy średniej.

    W tym kontekście, generalnie słusznym kierunkiem zmian jest także przywrócenie znanej już wcześniej preferencji do wspólnego rozliczenia z dzieckiem dla osób samotnie wychowujących dzieci. Wprowadzona w Polskim Ładzie nagła i nieskonsultowana zmiana, dająca zaledwie możliwość odliczenia od podatku ryczałtowej kwoty 1500 zł wiązała się dla wielu rodziców ze znaczącymi stratami, prowadząc tym samym do dyskryminacji podatkowej niepełnych rodzin.

    Podniesienie kwoty wolnej od podatku do 30 tysięcy złotych, a także podniesienie drugiego progu podatkowego do kwoty 120 tysięcy złotych to były jedyne zmiany, jakie ZPP aprobowało w ramach wprowadzanego Polskiego Ładu. Zaznaczaliśmy przy tym, że konieczność podniesienia obu ww. wartości istniała już od wielu lat, w ślad za rosnącymi zarobkami Polaków. Innymi słowy, był to dobry i potrzebny ruch ze strony rządu, ale spóźniony o co najmniej kilka lat. Zwracamy równolegle uwagę na fakt, że rosnąca dynamicznie inflacja, która średniorocznie może w 2022 roku oscylować nawet w okolicach 10%, sukcesywnie ogranicza korzyści z tej reformy. Tym samym, również z punktu widzenia długoterminowego interesu podatników, warto byłoby na nowo skonstruować system opodatkowania wynagrodzeń w Polsce.

    Istotne jest, że przedsiębiorcy mieli możliwość zmiany sposobu opodatkowania dochodów osiąganych z działalności gospodarczej jedynie do 20 marca br.. Co jednak istotne, dokonywali oni wyboru w obliczu zupełnie innych przepisów i rozwiązań podatkowych, bazując na pierwotnych założeniach Polskiego Ładu. Tym samym, wchodzące w życie od 1 lipca br. a zatem  w trakcie trwającego roku podatkowego zmiany mogą spowodować, że wybór danego sposobu opodatkowania z początku roku 2022 okaże się wysoce niekorzystny. Apelujemy zatem o umożliwienie przedsiębiorcom dokonania ponownego wyboru formy opodatkowania, choćby ex post, w trakcie rozliczenia rocznego za cały 2022 rok. 

    Obecne zmiany proponowane przez ustawodawcę można uznać za względnie korzystne dla podatników. Z drugiej strony, sposób procedowania nowych przepisów jednoznacznie przypomina tryb uchwalania pierwotnych rozwiązań Polskiego Ładu, co może ponownie wywołać powszechny chaos prawny generujący liczne trudności z rozliczaniem podatków. Przyspieszone tempo prac nad ustawą oraz niezwykle krótki okres konsultacji społecznych rodzi ryzyko uchwalenia aktu z błędami i sprzecznościami przepisów tak, jak to miało miejsce przy okazji poprzedniego projektu Polskiego Ładu.

    Obawiamy się kolejnej, skomplikowanej rewolucji. Zaproponowane rozwiązania nie eliminują największego problemu polskiego systemu podatkowego, jakim niestabilność i nieprzejrzystość przepisów. Należy zatem przyjąć, że mimo iż proponowane zmiany to krok w dobrym kierunku, eliminujący część bolączek wynikających z implementacji Polskiego Ładu, to regulator powinien bez wątpienia wyjść z logiki „łatania” obecnego systemu podatkowego. Proponowane zmiany wiążą się z dużym kosztem dla budżetu – w okresie, w którym pieniędzy na bezpieczeństwo będziemy potrzebowali szczególnie. Żegnając Polski Ład należy rozpocząć dyskusję o tym, z czego to bezpieczeństwo sfinansujemy, utrzymując jednocześnie tempo rozwoju gospodarczego, a zatem o tym, jak polski system podatkowy powinien wyglądać od 2023 roku. Nie ma chyba wątpliwości, że w żadnym stopniu nie powinien przypominać tego, który obowiązuje obecnie.

     

    Zobacz: 05.04.2022 Stanowisko ws. zmian podatkowych w polskim ładzie

    Stanowisko ZPP w sprawie projektu ustawy o zmianie ustawy – Kodeks pracy oraz niektórych innych ustaw (UC118)

    Warszawa, 29 marca 2022 r. 

     

    Stanowisko ZPP w sprawie projektu ustawy o zmianie ustawy – Kodeks pracy oraz niektórych innych ustaw (UC118)

     

    Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej opublikowało 15 lutego 2022 r. projekt ustawy o zmianie ustawy – Kodeks pracy oraz niektórych innych ustaw (UC118). Jest to bardzo duża nowelizacja przepisów mająca na celu wprowadzenie do polskiego porządku prawnego przepisów unijnych zawartych w dyrektywie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2019/1152 z dnia 20 czerwca 2019 r. w sprawie przejrzystych i przewidywalnych warunków pracy w Unii Europejskiej (Dz. Urz. UE. L Nr 186) oraz dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2019/1158 z dnia 20 czerwca 2019 r. w sprawie równowagi między życiem zawodowym a prywatnym rodziców i opiekunów oraz uchylającej dyrektywę Rady 2010/18/UE (Dz. Urz. UE. L Nr 188). Co istotne termin na wdrożenie większości zmian upływa 1 sierpnia 2022 r., a zatem nowe przepisy wejdą w życie jeszcze w tym roku.

    Przepisy unijne, które Polska musi przenieść do naszego ustawodawstwa zawierają szereg postanowień dotyczących obowiązków informacyjnych, zawierania umów na czas określony i na okres próbny, czy też dotyczących urlopów pracowniczych. Wiele z tych przepisów stanowi bardzo znaczące obciążenie pracodawcy nowymi obowiązkami głównie natury formalnej, jednak jako kraj członkowski Unii Europejskiej musimy spełnić minimalne wymogi określone w dyrektywach. Niestety polski legislator w wielu przypadkach zdecydował się wprowadzić rozwiązania idące znacznie dalej niż treść dyrektyw, które budzą wątpliwości i mogą istotnie wpłynąć na prowadzenie działalności gospodarczej w naszym kraju.

    Przykładów, w których polski ustawodawca wprowadza bardziej rygorystyczne rozwiązania niż przewiduje dyrektywa jest wiele. Wskazać można choćby na projektowany art. 183f k. p. § 1 zgodnie z którym „skorzystanie przez pracownika z uprawnień przysługujących na podstawie przepisów Kodeksu pracy nie może być podstawą jakiegokolwiek niekorzystnego traktowania pracownika, a także nie może powodować jakichkolwiek negatywnych konsekwencji wobec pracownika.”. Przepisy dyrektywy 2019/1152 mówią natomiast o tym, że negatywnych konsekwencji nie może ponieść pracownik, który złożył skargę przeciwko pracodawcy, a więc polska norma jest znacznie bardziej rygorystyczna.

    Podobnie w art. 25 § 22 wprowadzone zostały sztywne ramy czasowe, na jakie powinna zostać zawarta umowa na okres próbny (1 miesiąc – w przypadku zamiaru zawarcia umowy o pracę na czas określony krótszy niż 6 miesięcy; 2 miesiące – w przypadku zamiaru zawarcia umowy o pracę na czas określony wynoszący co najmniej 6 miesięcy i krótszy niż 12 miesięcy). Tymczasem dyrektywa zakłada, że umowa na okres próbny powinna być zawierana „na okres współmierny do przewidywanego czasu trwania kolejnej umowy”. Dyrektywa nie zawiera zatem konkretnie sprecyzowanego czasu na jaki zawierane mogą być umowy na okres próbny. Ponadto w procesie rekrutacji nie zawsze jednoznacznie da się określić okres, na jaki zaproponowana zostanie pracownikowi kolejna umowa, a co ważniejsze, w niektórych przypadkach, szczególnie gdy praca wymaga umiejętności specjalistycznych, trudno jest pracodawcy w tak sztywnym wymiarze czasu sprawdzić, czy pracownik posiada odpowiednie umiejętności na danym stanowisku. Dotychczasowe przepisy stanowiące, że umowę na okres próbny zawiera się na czas nieprzekraczający trzech miesięcy były wystarczające, aby spełnić wymogi dyrektywy, a dla usunięcia wszelkich wątpliwości mogłyby jedynie zostać doprecyzowane o zapis „umowę o pracę na okres próbny zawiera się na okres współmierny do charakteru pracy i do przewidywanego czasu trwania umowy na czas określony”.

    Nie są to jedyne zmiany w zakresie problematyki zawierania umów na okres próbny. Przede wszystkim umowy na okres próbny mają być zawierane co do zasady na 1 bądź 2 miesiące, a wyjątkowo na 3 miesiące (gdy będą przedłużone zgodnie z przesłankami zawartymi w nowych przepisach). Projektowany art. 25 § 23 wprowadza możliwość przedłużenia tej formy zatrudnienia o jeden miesiąc w przypadku, gdy jest to uzasadnione rodzajem pracy. Wydłużona w ten sposób umowa może zatem trwać maksymalnie 3 miesiące, czyli tyle, ile trwa obecnie. Jest to niepotrzebne komplikowanie systemu i kolejny argument przeciwko dokonywaniu zmian w zakresie umów na okres próbny.

    Kolejną istotną zmianą jest propozycja zmiany art. 25 § 3, która polega na usunięciu możliwości zawarcia ponownej umowy na okres próbny z pracownikiem po upływie co najmniej 3 lat od dnia rozwiązania lub wygaśnięcia poprzedniej umowy o pracę, jeżeli pracownik ma być zatrudniony w celu wykonywania tego samego rodzaju pracy. Współcześnie do niemal każdego zawodu wkraczają nowe technologie i metody pracy. Aby móc prawidłowo wykonywać obowiązki na wielu stanowiskach warunkiem koniecznym staje się posiadanie wysokich umiejętności cyfrowych. W ciągu trzech lat charakterystyka pracy na danym stanowisku może w wielu przypadkach może znacząco się zmienić z powodu wdrożenia nowych rozwiązań technologicznych i programów komputerowych, których obsługa jest kluczowa dla właściwej organizacji pracy. W związku z tym przepis art. 25 § 3 nie powinien ulec zmianie.

    Interesującą zmianą jest wprowadzenie art. 261, który stanowi, że „pracodawca nie może zakazać pracownikowi jednoczesnego pozostawania w stosunku pracy z innym pracodawcą lub jednoczesnego pozostawania w stosunku prawnym będącym podstawą świadczenia pracy innym niż stosunek pracy”. Przepis ten nie ma zastosowania do przypadków, w których pracownik objęty został zakazem konkurencji. Rozwiązanie to może mieć pozytywny wpływ na elastyczność świadczenia pracy. W niektórych przypadkach jednak należałoby się zastanowić nad wprowadzeniem pewnych ograniczeń. Z pewnością pozostawanie w kilku stosunkach pracy może powodować dodatkowe zmęczenie pracownika, które może wpłynąć na jakość świadczonej pracy. W przypadku zawodów medycznych bądź związanych z bezpieczeństwem ludzkim oraz mienia praca przekraczająca standardowy wymiar czasu pracy może wiązać się ze znacznym ryzykiem. Może się tak zdarzyć np. w przypadku lekarzy, pielęgniarek, ratowników medycznych pilotów samolotów, czy kierowców autobusów. Z pewnością praca na tych stanowiskach wykonywana przez osoby, które nie są w pełni wypoczęte może być niebezpieczna dla innych ludzi.

    Kolejnym istotnym obszarem, którego dotyczą zmiany przepisów prawa pracy są obowiązki informacyjne. Projektowany art. 29 zakłada znaczne poszerzenie katalogu informacji, jakie pracodawca musi przekazywać pracownikowi zarówno przy zawieraniu umowy o pracę, jak i w trakcie trwania stosunku pracy. Zwiększenie obowiązków informacyjnych przewiduje również nowa treść art. 291. Wskazać należy, że znacząca część informacji może być przekazywana w drodze elektronicznej zgodnie z art. 29 § 33, co jest rozwiązaniem dobrym i łagodzącym skutki wprowadzonej zmiany takie jak np. koszty druku informacji, które w niektórych przypadkach mogą znajdować się na kilkudziesięciu stronach. Elektroniczna forma nie została jednak niestety przewidziana dla realizacji obowiązków przewidzianych w art. 291. Biorąc pod uwagę treść przepisów powstaje pytanie, czy istotnie zakres obowiązków informacyjnych został określony prawidłowo. Dla większości pracowników natłok informacji może spowodować utrudnienie w wyszukiwaniu tych najbardziej istotnych. Ponadto wskazać należy na absurdalną regulację art. 281 § 1 ust. 2a), która zakłada, że nawet najmniejsze uchybienie, nawet te nieumyślne, w zakresie obowiązków informacyjnych może prowadzić do odpowiedzialności pracodawcy i nałożenia na niego kary grzywny w wysokości od 1000 do 30 000 zł. Wprowadzenie tego rodzaju kar – zważywszy na obszerność obowiązków informacyjnych, które będą problematyczna dla pracodawców, szczególnie tych najmniejszych nie posiadających szerokiego działu kadr, a nawet samodzielnie realizujących obowiązki w tym zakresie – powinno być ograniczone do przypadków umyślnych bądź uporczywych uchybień, nie zaś do każdych tego rodzaju zdarzeń.

    W projektowanych przepisach znalazły się również rozwiązania, które niewiele wnoszą do prawa pracy, czego przykładem jest rozwiązanie projektowanego art. 293, który stanowi, że pracownik, który zatrudniony jest co najmniej 6 miesięcy może wystąpić do pracodawcy z wnioskiem o zmianę umowy np. z zawartej na czas określony na zawartą na czas nieokreślony bądź z niepełnego wymiaru czasu pracy na pełen wymiar czasu pracy. Pracodawca zaś powinien w miarę możliwości wniosek ten uwzględnić. Wskazać należy również w obecnym stanie prawnym pracownik może złożyć taki wniosek, a samo wprowadzenie powinności pracodawcy, aby „w miarę możliwości” go uwzględnił nie stanowi żadnej praktycznej zmiany.

    Wskazać również należy na istotne zmiany w zakresie ochrony stosunku pracy w przypadku umów na czas określony (zamiana art. 30 § 4 K. p.). Planowane jest bowiem wprowadzenie po stronie pracodawców obowiązków uzasadniania przyczyn wypowiedzenia tych umów.

    Rozwiązaniem, które również należy ocenić negatywnie jest skreślenie oznaczenia § 1 i uchylanie § 3–5 art. 50. Obecnie w przypadku niezasadnego rozwiązania umowy o pracę na okres próbny pracownikowi przysługuje jedynie odszkodowanie, natomiast zmiana przepisów dopuszczać będzie również roszczenie o przywrócenie do pracy. Zmiana ta wydaje się niecelowa, gdyż w wielu przypadkach postępowanie w sprawie przywrócenia do pracy może trwać dłużej, niż sam okres trwania umowy.

    Wskazać należy także, że w projekcie ustawy pojawiają się pojęcia, które powinny zostać doprecyzowane bądź usunięte, gdyż mogą budzić wątpliwości interpretacyjne np. przewidziany w art. 294 zakaz „przygotowania do wypowiedzenia bądź rozwiązania umowy” (czy oznacza to wkraczanie ustawy w sferę samych intencji i myśli pracodawcy?) oraz używanie pojęcia „działanie mające skutek równoważny do rozwiązania umowy o pracę” (pojęcie całkowicie nieprecyzyjne i wymagające wyjaśnienia). Innym przykładem nieprecyzyjnych pojęć jest wielokrotne odwoływanie się do postaci elektronicznej wniosku bądź formy udzielania informacji pracownikowi. Pojęcie „postać elektroniczna” nie jest nigdzie na gruncie prawa pracy zdefiniowane.

    Kolejna grupa zmian w Kodeksie pracy dotyczy uprawnień pracowniczych w zakresie urlopów. Wskazać należy między innymi na projektowany art. 1481, zgodnie z którym pracownikowi przysługiwać będą 2 dodatkowe dni (bądź 16 godzin) urlopu związanego z działaniem siły wyższej, w pilnych sprawach rodzinnych spowodowanych chorobą lub wypadkiem. W tym okresie pracownikowi ma przysługiwać połowa wynagrodzenia. Rozwiązanie to zwiększy koszty działalności gospodarczej, a pracodawca nie będzie miał możliwości weryfikowania, czy urlop ten w istocie wynika z działania siły wyższej. Wprowadzenie tego rodzaju rozwiązania powinno być neutralne finansowo dla pracodawcy i jeśli ustawodawca decyduje się na taki krok, to powinien znaleźć źródła finansowania poza kieszenią przedsiębiorcy – ze środków budżetu państwa.

    Nowy urlop – opiekuńczy – przewidziany został także w art. 1731. Ma on przysługiwać w wymiarze do 5 dni w roku w celu zapewnienia opieki lub wsparcia członkowi rodziny lub osobie pozostającej we wspólnym gospodarstwie domowym. Przepis ten może jednak nie odpowiadać wszystkim potrzebom pracownika, gdyż za członka rodziny uważa się zgodnie z § 2 syna, córkę, matkę, ojca lub  małżonka. Wydaje się, że lepszym rozwiązaniem byłoby uznanie za członka rodziny „wstępnych, zstępnych, rodzeństwo oraz osoby przysposobione”. Umożliwiłoby to opiekę między innymi nad dziadkami, czy adoptowanymi dziećmi, którzy mogą szczególnie wymagać pomocy.

    Wskazać także należy na przepis mogący prowadzić do zaburzenia organizacji pracy w niektórych przedsiębiorstwach, a mianowicie zmianę art. 178 § 2 K. p. Obecnie nie można bez zgody pracownika zatrudnić go w godzinach nadliczbowych, w porze nocnej, w systemie przerywanego czasu pracy oraz delegować poza stałe miejsce pracy, jeśli pracownik ten opiekuje się dzieckiem do 4 roku życia. Zmiana przepisów zakłada, że ograniczenie to będzie dotyczyć pracowników opiekujących się dziećmi do 8 roku życia.

    Zmiana Kodeksu pracy jest wymagana przez przepisy Unii Europejskiej i z pewnością musi zostać przeprowadzona. Niemniej jednak przedstawiona propozycja zawiera szereg norm, które są bardziej restrykcyjne niż wymogi dyrektyw. Wiele z proponowanych zmian będzie wpływało na zwiększenie obowiązków formalnych po stronie pracodawców powodując, że będą oni musieli przeznaczać więcej czasu na ich realizację, zamiast zająć się bezpośrednio działalnością gospodarczą bądź też będą zmuszeni zlecić realizację tych obowiązków, co prowadzić będzie do zwiększenia kosztów działalności. Należy mieć na względzie, by tak duża nowelizacja prawa pracy nie szkodziła w sposób znaczący przede wszystkim małym i średnim przedsiębiorcom, które stanowią 99,8% wszystkich firm w Polsce, a dla których nowe obowiązki mogą stanowić znaczące obciążenie.

     

    Zobacz: 29.03.2022 Stanowisko ZPP w sprawie projektu ustawy o zmianie ustawy – Kodeks pracy oraz niektórych innych ustaw (UC118)

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery